Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nocne Smarki


buka

Rekomendowane odpowiedzi

Siergiej Arbuzow,

 

mysle co by tu napisac bo sam tez mam problem z poczuciem sensu itp. ale na razoe nic madrego nie wymyslilem wiec siedze cicho. ogolnie to aby sobie troche ulzyc daje w czerep raz na jakis czas :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest jak z tym obślizgłym gościem, który podjeżdża Cadillakiem i mówi ,,choć dziewczynko pokaże ci lizaka'' Zamiast choinki zapachowej z lusterka zwisają kondony i wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią ci abyś tego nie robiła. a to właśnie trzeba zrobić, wsiadać na przejażdżkę dopóki ci się to nie spodoba albo nie stanie się obojętne. Po takim romansie z zewnętrznym Trynkiewiczem nic cię nie wychuja a na pewno nie sama siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież sens to jest jak dojechanie do celu. A gdzie przebyta droga? No właśnie, będzie trzeba robić szmat czasu coś ,,bez sensu'' to jest głupie i tak dalej. I po okresie stabilizacji który będzie równy tej nie stabilizacji będzie można stwierdzić ,,nie mam sensu'' A na razie to mechanika i wszystko co jest głupie i nie nasze i tak dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciężko mi się składa coś więcej niż zdanie

mam tak cale zycie

 

super jest cie i tu zobaczyc :D

 

To jest jak z tym obślizgłym gościem, który podjeżdża Cadillakiem i mówi ,,choć dziewczynko pokaże ci lizaka'' Zamiast choinki zapachowej z lusterka zwisają kondony i wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią ci abyś tego nie robiła. a to właśnie trzeba zrobić, wsiadać na przejażdżkę dopóki ci się to nie spodoba albo nie stanie się obojętne. Po takim romansie z zewnętrznym Trynkiewiczem nic cię nie wychuja a na pewno nie sama siebie.

 

jestem fanka tych dosadnych metafor ale i tak najlepsza byla ta z kapiela

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hans, ale samemu chyba nie da się tych mechanizmów zgłębić, nie, i ich pokonać? trzeba być w terapii? może choć jakieś podręczniki dla ludzi z tym zaburzeniem..? chwilowo rzygam sesjami terapeutycznymi, a jednocześnie nie wiem, jak dużo czasu będę potrzebowała, żeby się bez nich kompletnie stoczyć. chodząc na terapię prawie nie robiłam sobie krzywdy i jakiś żandarm z tyłu głowy napominał, jak puszczały hamulce. a teraz to, no :( brak sensu i wewnętrzna próżnia są najgorsze, bo jak tu walczyć, jak nawet nie ma o co?

 

Tak, w terapii. Oszukasz się, że warto się rzucić w wir pracy, zainteresowań, kontaktów z ludźmi i wszystkich tych pierdół, które zwą się życiem. Jednak prawda jest bolesna, a biorąc poprawkę na nasze kurczowe trzymanie się życia nawet w jej obliczu ciężko zdobyć się na decydujący ruch dający wyzwolenie. Jeśli jeszcze nie czytałaś, to zobacz przynajmniej zarys terror management theory, książkę Beckera "The Denial of Death" i coś o depresyjnym realizmie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rejben benrej czy jak ci tam .. matka dała na imię , w dalszym ciągu czekam , na wielkie wypasione przepraszam , wiec streszczaj się bo mi konto wygasa niedługo , zegarek cyka , wiec masz mało czasu..

 

wszystkie świry niedługo wrócą :great: hujen , gdzie byłaś przez tyle czasu ? tęskniłam za Twoimi ciętymi ripostami i gnojeniem uzytkowników :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siergiej Arbuzow, Coś o tym wiem siostro. Byłem kiedyś tam w markecie i wiesz co sobie kupiłem? (nie wódkę) świetlówki energooszczędne. Chodziłem z nimi tak i nachodziła mnie tak a myśl ,,taaa, teraz to chyba trzeba umierać'' lecz chwile potem doszedł do mnie wewnętrzny weekendowy głos rozsądku i słyszę ,,włóczkę se jeszcze kup i druciki pedale jebny'' Więc się trochę otrzepałem, wyprostowałem mentalnie i poszedłem trochę na kompromis. Całą drogę do domu paliłem gran szuger z tej drogiej żarówy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rejben benrej czy jak ci tam .. matka dała na imię , w dalszym ciągu czekam , na wielkie wypasione przepraszam

nic nikogo nie przepraszam, nawet siusiaka nie wysłałem, hobiemu wysłałem wiele razy i ani trochę się nie obraził jak go potem rzuciłem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×