Skocz do zawartości
Nerwica.com

PYTANIE DO PSYCHOLOGA


joz80

Rekomendowane odpowiedzi

no fajnie, moje pytanie zostalo olane przez psychologa :) spoko :)

zordon54, tak olałam Twoje pytanie i w ogóle nie zamierzałam na nie odpowiadać. ;)

A może po prostu brakowało mi czasu, żeby móc Ci odpowiedzieć wnikliwiej? Nie oceniaj ludzi pochopnie. Poza tym, jeśli nie odpowiadam na pytania, to mogę najzwyczajniej je przeoczyć, wtedy można do mnie napisać "ponaglenie" na PW.

Czy jest cos takiego jak autoterapia psychodynamiczna? Czy terapie psychodynamiczna można sotoswac jako autoreapie tak jak to sie robi z poznawczo-behawioralną?

edit

a inne nurty?

np gestalet

ericksonowska

nlpt

transakcyjna

systemowa?

itd?

Mówiąc o autoterapii w znaczeniu potocznym zazwyczaj ma się na myśli sytuację, w której osoba z danym problemem/problemami staje się sama dla siebie terapeutą i próbuje dokonywać indywidualnych zmian, by poprawić swoją sytuację. Jest to rozumienie błędne. Psychoterapia bowiem to specjalistyczna metoda leczenia, polegająca na intencjonalnym stosowaniu zaprogramowanych oddziaływań psychologicznych, wykorzystująca wiedzę teoretyczną i umiejętności psychoterapeuty (najczęściej psychologa klinicznego lub psychiatry) w procesie niesienia pomocy. Zatem psychoterapia zakłada relację dwustronną (terapeuta - pacjent). Czy istnieje autoterapia psychodynamiczna? Nie, nie istnieje. A jeśli ktoś próbuje na własną rękę się "leczyć" czy "terapeutyzować", to prawdopodobnie wygląda to jak jakaś psychologia podwórkowa. Owszem, pacjent musi samodzielnie wykonać określone zadania i pracę nad sobą w ramach psychoterapii, ale robi to zawsze pod okiem specjalisty, według jego instrukcji i zaleceń.

Czy istnieje zatem autopsychoterapia? Owszem istnieje. Jest to jednak osobna szkoła terapeutyczna autorstwa Alberta Ellisa. Jest ona zaliczana do grona terapii poznawczo-behawioralnych. Więcej na ten temat można przeczytać pod linkiem: https://portal.abczdrowie.pl/autopsychoterapia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zatem terapeuta tez nie moze stosowac autoreapii na samym sobie tylko musi udac sie do psychoterapeuty? Zakladajac ze znalazlby cos nad czym chcialby jeszcze popracowac a np nie zostalo przepracowane na psychoterapii ktora kazdy psychoterapeuta musi przejsc (w ramach uzyskania certyfikatu w szkole pscyhoterapeutycznej).

 

a poza tym mala dygresja

trzeba pameitac ze gdzies tam kiedys musial byc ten pierwszy niezbadany psychoterapeuta ktory zbadal osobe kandytujaca na miano psychoterapeuty aby wydac mu certyfikat. heh :) czyli pierwszy w historii certyfikat musialbyc wydany przez psychoterapeute ktory nie przeszedl wlasnej terapi! heh :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Jestem tutaj nowa i nie do końca wiem jak poruszać się na forum.

Od kilku lat chodzi za mną pewne uczucie, dopiero niedawno zaczęłam być świadoma swoich uczuć. Mianowicie ciężko jest mi się odnaleźć w rzeczywistości, z tym że nie do końca. Mam dobre oceny na uczelni, potrafię skupić się na swoich obowiązkach itd, jednak momentami, jak mam chwilę wolnego odpływam. Odpływam do świata swoich myśli, a poźniej "powrót" do rzeczywistości jest bardzo trudny. Mam bardzo bogate sny, często nie chciałam się budzić, bo świat w snach był dla mnie lepszym miejscem. "Powrót" do rzeczywistości czuję także w momencie kiedy oglądam dużo seriali, albo czytam dużo książek (np. seria). Tak bardzo wczuję się w "inny" świat, że ten prawdziwy, rzeczywisty, staje się w pewnien sposób bolesny?

Chciałabym móc bardziej być obecna i świadoma rzeczywistości.

Ma ktoś podobnie? Jak z tym walczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zatem terapeuta tez nie moze stosowac autoreapii na samym sobie tylko musi udac sie do psychoterapeuty? Zakladajac ze znalazlby cos nad czym chcialby jeszcze popracowac a np nie zostalo przepracowane na psychoterapii ktora kazdy psychoterapeuta musi przejsc (w ramach uzyskania certyfikatu w szkole pscyhoterapeutycznej).

Tak, psychoterapeuta też musi korzystać ze wsparcia innego psychoterapeuty, jeśli ma problemy, nad którymi chciałby pracować.

 

Mianowicie ciężko jest mi się odnaleźć w rzeczywistości

Możliwe, że to, czego doświadczasz, to derealizacja. Czy towarzyszą Ci czasami stany lękowe?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem gdzie dokładnie napisać, więc piszę tutaj.

 

Mam 17 lat i borykam się z dość nieprzyjemnym dla mnie problemem jakim jest jąkanie. Głównie jąkam się w sytuacjach stresowych lub jeśli np. w szkole wiem, że za chwilę zostanę zapytany i w głowie układam sobie odpowiedź. Zauważyłem, że dużym problem dla mnie jest wymówienie literek K i P. Jeśli zdanie się od nich zaczyna lub sam wyraz np. Paulina, Kamil. Mogę sobie jakoś sam z tym poradzić bez wizyty u logopedy czy psychologa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jąkasz się w sytuacji stresowej, powinieneś skorzystać z terapii logopedycznej i/lub psychologicznej. Nie bagatelizuj swojego problemu, by jąkanie się nie pogłębiło i nie utrwaliło. Wcześnie podjęta terapia pozwoli Ci wyeliminować trudności w mówieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mówię jakbym miał porażenie mózgowe (ba, w dzieciństwie zachowywałem się i nadal trochę jak epileptyk z dyskinezami), nie mam żadnych znajomych, a na diagnozę depresja - bo coraz bardziej przypominam sobie jak się czułem 4 lata temu, zależało mi na konkursie programistycznym bo skoro nic mi nie wychodziło w życiu to może to a nawet to przegrałem - dostałem najrzadszą chorobę psychiczną która nie istnieje według ICD-11 ;)

 

A, i jąkać się też jąkam. Ogólnie jak mam się do kogoś odezwać czuję wielki lęk, taki, że bałem się rozmawiać z nauczycielami już od gimnazjum a nawet podstawówki czy brać udział w lekcjach. Ostatnio jest lepiej.

 

Na NFZ masz pełno logopedów, jak masz te 17 lat to w poradniach psychologicznych też ci pomogą. Mi tam psycholog powiedział że kończy ze mną terapię bo jestem niereformowalny, whatever.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie odnośnie fantazjowania i wyobrazania sobie innego zycia we wlasnej glowie. Mam cos takiego ze wyobrazam sobie rozne sytuacje ktore chcialbym aby dzialy sie w zyciu ale ich niestety nie mam. Odnosze wrażenie, że żyje we własnej głowie i świetnie się tym bawie. Dochodzi do tego ze nawet odgrywam we wlasnym pokoju rozne scenki wyobrazajac sobie rozne osoby realne. Duzo sie przy tym smieje bedac sam w pokoju. Pewnie jakby ktos to widzial z zewnatrz albo nagral to na kamerze to uznal by mnei za wariata. Zdaje sobie z tego sprawe i wtedy mam poczucie winy ze to zrobilem. Dochodzi do tego ze czasami nawet nie widze poczatku gdzie zaczynam odgrywac scenki lub wyobrazac sobie rozne sytuacje z ludzmi.

Dlatego mam dwa pytania:

Co to moze byc? Oraz zeby sie nie pogubic to czy czasem nie jest tak ze w psychologii na jedno zjawisko mamy rozne nazwy (w zaleznosci od nurtu)

Jak funkcjonuja normalni ludzie? Np gdy sa sami? Czy uciekaja zawsze w swiat filmu ksiazki czy po prostu nic nie dzieje się w ich glowach? (To pytanie jest wazniejsze)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co to moze byc? Oraz zeby sie nie pogubic to czy czasem nie jest tak ze w psychologii na jedno zjawisko mamy rozne nazwy (w zaleznosci od nurtu)

zordon54, fantazjowanie i odgrywanie w zaciszu domowym scenek, jakie układasz sobie we własnej głowie, może świadczyć o dużych problemach interpersonalnych. Podejrzewam, że nie masz zbyt wielu okazji do tego, by ziściło się to, co sobie wyobrażasz, bo masz mało znajomych. Siedzisz w domu, nie wychodzisz i snujesz swoje wizje. Zamknąłeś się w swoim świecie wyobrażeń i w swoim pokoju, zamiast podejmować inicjatywę i wychodzić do ludzi. Czy mam rację, czy się mylę? Napisz, bo możliwe, że jest inna przyczyna Twojego fantazjowania.

Jeśli chodzi o różne nazwy tych samych czy podobnych zjawisk, to w psychologii podobnie jak w innych dziedzinach, można używać różnych ekwiwalentów słownych. Sama jednak etykietka słowna nie jest najważniejsza. Istotniejsze są działania, jakie się podejmuje, by przeciwdziałać pojawiającym się problemom.

Jak funkcjonuja normalni ludzie? Np gdy sa sami? Czy uciekaja zawsze w swiat filmu ksiazki czy po prostu nic nie dzieje się w ich glowach?

Co to znaczy "normalni"? To pytanie o to, czym jest "normalność". ;) Na pewno wiele dzieje się w ich głowach, bo nasz mózg nieustannie pracuje. A co robią, gdy są sami? Podejrzewam, że nie wyczerpałabym katalogu możliwych pomysłów. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak funkcjonuja normalni ludzie? Np gdy sa sami? Czy uciekaja zawsze w swiat filmu ksiazki czy po prostu nic nie dzieje się w ich glowach? (To pytanie jest wazniejsze)

 

Słowo klucz to zajęcie uwagi. Normalni ludzie albo drzemią, albo zajmują uwagę. Oczywiście to są warunki minimalne, brzegowe. Reszta to już kwestia nasilenia aktywności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy "normalni"? To pytanie o to, czym jest "normalność". ;) Na pewno wiele dzieje się w ich głowach, bo nasz mózg nieustannie pracuje. A co robią, gdy są sami? Podejrzewam, że nie wyczerpałabym katalogu możliwych pomysłów. ;)

Specjalizujecie sie w wymyslaniu tego co jest nienormalne wiec moglibyscie poswiecic troche czasu na to aby sprecyzowac co to jest normalne a nie jak ktos was o to pyta nagle robicie wielkie oczy. Gdzies czytalem ze duplomanci (chyba na poziomie doktorskim) musza wymyslic nazwe na opisanie danego zjawiska nawet jesli w psychologii istnieje juz 5 roznych okreslen na to zjawisko.

 

apropo diagnozy masz racje, ale to juz sie przerodzilo w nawyk wiec poprzebywanie z ludzmi nierozwiazuje problemu w pelni.

 

pozdrawiam

 

A co robią, gdy są sami?

bardziej mam na mysli co dzieje sie w ich glowach a nie co robia. Robienie to konsekwencja tego co dzieje sie w ich glowach.

Albo inaczej. np w momencie samotnosci (bycia samemu, nie emocja) np stoja w pokoju i czy sa w stanie wytrzymac nic nei robiac. Jesli nie fantazjuja to maja pustke?

 

Albo Panie psychologu ty jestes normalny./normalna chyba nie? ;P wiec co ty robisz jak nic nie robisz? ;P zmodeluje sobie ciebie. Chce miec punkt odneisienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Specjalizujecie sie w wymyslaniu tego co jest nienormalne wiec moglibyscie poswiecic troche czasu na to aby sprecyzowac co to jest normalne a nie jak ktos was o to pyta nagle robicie wielkie oczy.

Nie robię wielkich oczu i psycholodzy nie specjalizują się w WYMYŚLANIU tego, co nienormalne. Po prostu pytanie o NORMALNOŚĆ, o normę psychiczną to temat rzeka. Ludzie chcą czuć się i wydawać normalni, bo od tego, dosłownie, zależy ich życiowe powodzenie (samopoczucie, relacje z innymi, rozwój zawodowy). Brak normalności wiąże się z cierpieniem, często też z wykluczeniem społecznym. Nienormalny znaczy zły, niewłaściwy, niemożliwy do zaakceptowania, wymagający istotnej zmiany. Zawsze chodzi o to samo: jest coś z człowiekiem nie tak. Jakoś odstaje, nie wpasowuje się w to, co uchodzi za normę. Normalność jest o tyleż dobra i pożądana, co problematyczna. Dlaczego? Dlatego, że jest przezroczysta - trudno ją określić, dopóki nie zabarwi jej jakiś rodzaj patologii. Można byłoby rzec przekornie, że normalne jest to, co nie jest nienormalne. Kogo zatem można uznać za normalnego tudzież zdrowego? U kogo nie stwierdzono żadnego zaburzenia wśród wymienionych w podręcznikach diagnostycznych. Wiadomo jednak, że takie biomedyczne podejście ma swoje ograniczenia. Warto też pamiętać, że większość ludzi od czasu do czasu, zwykle na skutek konfrontacji z nieprzyjemną rzeczywistością, ma objawy zaburzeń psychicznych. Takie epizody "nienormalności" nie wykluczają się z normalnym funkcjonowaniem przez większość życia. Granica między normą a patologią jest cienka i słabo widoczna. Kłopot z jej wyznaczeniem mają przecież sami specjaliści, lekarze psychiatrzy. Ponadto, psychiatra, podobnie jak inne gałęzie medycyny, związała się z koncernami farmaceutycznymi, które zarabiają na diagnozowaniu nienormalności tak samo, jak na autodiagnozach chronicznego zmęczenia czy zespołu niespokojnych nóg, które ludzie stawiają sobie na skutek oglądania reklam preparatów uwalniających od tych i innych mnożących się jednostek chorobowych. Zauważmy też, że nienormalność jest też definiowana kulturowo, nie tylko biomedycznie. Jeśli ktoś udaje się do psychologa lub psychiatry, bo czuje się kiepsko, to podejmuje tak naprawdę ryzyko uznania go za nienormalnego z racji samej wizyty u specjalisty. Otoczenie może uznać, że skoro kontaktuje się z psychologiem, to ma poważny problem, czyli odbiega od normalności. Co jest uzanwane za normę przez kulturę? Zwykle to, co powszechnie akceptowane, zwyczajowe, konwencjonalne, zgodne z obowiązującym prawem i moralnością. Jednak normy też są zmienne, bo kultury ewoluują, ulegają rozmaitym modom. Zauważmy, że wzrastająca moda na ekstrawersję spowodowała, że cechy typowe dla introwertyków zaczęły być patologizowane. Wrażliwość stała się przewrażliwieniem, skłonność do przebywania w samotności zaczęto nazywać wyalienowaniem, powagę - sztywnością, nieśmiałość - brakiem przystosowania społecznego. Według Deligmana i Rosenhana (autorzy podręcznika "Psychopatologia") nienormalność jest orzekana, gdy inni ludzie u danego człowieka obserwują jeden lub więcej spośród siedmiu elementów: cierpienie, nieprzystosowanie, irracjonalność, nieprzewidywalność i brak kontroli, niekonwencjonalność, dyskomfort obserwatora lub naruszenie norm. Powyższymi kryteriami kierują się nie tylko psychiatrzy i psycholodzy, ale większość ludzi (świadomie bądź nie). Jakby czujemy przez skórę, co nie jest normalne. Byłoby super, gdyby normalność dało się zmierzyć - normalne ilościwo byłoby to, co występuje najczęściej w populacji. To, co skrajne, jest zwykle traktowane, jako odstępstwo od normy. Jednak idea normy ilościowej potyka się o liczne problemy. Większość problemów psychologicznych jest tylko pozornie obiektywna. Konkludując, próby sprostania wszystkim normom społecznym, kulturowym etc. mogłyby się okazać paradoksalnie prostą drogą do szaleństwa, choćby dlatego, że niektóre są ze sobą sprzeczne. Wielu introwertyków źle znosi wymóg dyspozycyjności, pracę w otwartych przestrzeniach biurowych, zakupy w głośnych galeriach. Czy to oznacza, że powinni czuć się nienormalni? NIE! Bo oprócz konieczności uwzględniania wielu norm mamy też możliwość poszukiwania własnego sposobu na dobre, satysfakcjonujące życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadam to pytanie tutaj. Być może uzyskam zadowalającą odpowiedź.

 

Moje pytanie dotyczy osobowości lub tożsamości. Właściwie to sam nie wiem czego dokładnie, mam problem z wydzieleniem czegokolwiek. Zagadnienia nakładają się na siebie i są mało precyzyjne.

Pytanie. Czy człowiek jest w stanie się zmienić w bardzo dużym stopniu i jak by ta zmiana miała wyglądać? Zakładając że pewna osoba prowadzi następujący tryb życia: spędza wiele godzin przed tv, objada się, uczęszcza do pracy której nienawidzi, utrzymuje mało stosunków społecznych. Teraz ta osoba myśli się zmienić: uprawiać sport, zdrowo się odżywiać, znaleźć zadowalającą pracę i nawiązywać coraz więcej relacji z innymi. Czy taka osoba ma szanse się zmienić? Aby było jeszcze trudniej dodam że ta osoba nie miałaby motywacji do tej zmiany, mimo że jakaś jej część chce tej zmiany. Taki przykład, równi dobrze mogłem podać inny, byleby był ciężki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem po trzydziestce i już wcześniej pewne rzeczy mnie flustrowały.Teraz moja flustracja sięga zenitu.Dodatkowo lęk nie jakiś tam duży ale pojawia się,często i szybko się stresuje, jestem czasami "nabuzowany" i nerwowy.Chodziłem nie do jednego psychologa i nie jednego psychoterapeuty i psychiatrów o szpitalach nie wspomnie ;) chodz nie z tym.Przyczyna dragi,nie chce już wracać do tych wszystkich rzeczy.Ogólnie czuje się w miare dobrze.Moje pytanie brzmi jak radzić sobie z flustracją to znaczy nie wpadać w nią?Może są jakieś metody, sposoby. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależnie od tego, co jest przyczyną frustracji (relacje z ludźmi, problemy zawodowe etc.), nasilenia frustracji i czasu trwania, zalecana jest konsultacja psychologiczna, która pozwoli na wyjaśnienie i zrozumienie przyczyn frustracji, a tym samym poradzenie sobie z nią poprzez zmiany w życiu, funkcjonowaniu, zachowaniu, myśleniu o sobie itp. Frustracji najczęściej towarzyszy złość, dlatego odsyłam do tekstu: https://portal.abczdrowie.pl/jak-sobie-radzic-ze-zloscia Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O czym świadczy uporczywe drapanie głowy? Drapię się od dziecka, po całej głowie, do krwi, robią się strupki, a ja dalej drapię. O czym to świadczy? To z nerwów, czy jak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, czy McDD (zespół wielu zaburzeń rozwojowych) jest stosowane w praktyce psychologicznej/trycznej?

Wiem że gdzieś w jakiejś publikacji było napisane iż to odmiana PDD-NOS. Zastanawia mnie to czy podczas pobytu w szpitalu nie myśleli o tym by mnie z tym zdiagnozować, ale problem był z refundacją leków.

Zresztą żałuję że tak mało rozmawiałem z lekarzami, bo nic prawie nie pamiętam. Na terapii byłem dwa czy trzy razy, u psychologa tak samo, na spotkaniach gdzie się dyskutowało o swoich problemach patrzyłem w zegar bo kazali mi chodzić, tylko do psychiatry-ordynatora chętnie chodziłem gdyż była pediatrą i ją lubiłem męczyć pytaniami. Nie dawno sobie uświadomiłem iż wielu rzeczy nie mówiła mi specjalnie. No ale z tego co wiem moja mama też mało się dowiedziała od lekarzy, więc nie tylko ja. Chyba ją straszyłem bo postanowiła zrobić mi tomografię za fundusz szpitalny, ale jak obstawiała że nic nie wyjdzie tak nic nie wyszło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, czy McDD (zespół wielu zaburzeń rozwojowych) jest stosowane w praktyce psychologicznej/trycznej?

Bardzo rzadko. W swojej karierze zawodowej nie spotkałam się ani razu z diagnozą McDD. Częściej diagnozuje się PDD, czyli całościowe zaburzenia rozwoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem za bardzo od czego zacząć. Napiszę wprost, nawet jeśli będzie chaotycznie. Bardzo stresuję się pracą. Pracuję u teściowej, która jest fantastyczną osoba i traktuje mnie prawie jak własną córkę. Tym bardziej nie chciałabym jej zawieźć. Nie mamy konfliktów, we wszystkim się zgadzamy. Ja się dopiero uczę tej pracy (księgowość) i bardzo się stresuję, że coś pomylę, chociaż to już mój trzeci miesiąc pracy i nic jeszcze nie pomyliłam. Teraz mam dodatkowe zlecenia z innego źródła, które mam wykonywać w wolnym czasie. Już kiedyś pracowałam dla tej firmy, rozwoziłam dokumenty i strasznie się wtedy stresowałam, że coś gdzieś źle zawiozę. Dodatkowo pomagam też mężowi przy robieniu gry komputerowej (mąż jest programistą).

 

Wszystkie te zajęcia, a zwłaszcza to w księgowości i rozwożenie dokumentów, okropnie mnie stresują. Nawet do tego stopnia, że czasami chciałabym, żeby mi choroba wróciła i żebym nie musiała nic robić. Oczywiście, w rzeczywistości chcę normalnie funkcjonować i pracować. Tyle tylko, że ten stres mnie dobija. Nie potrafię sobie z nim poradzić. Czasami myślę, że trudno, jak coś pomylę, to przecież świat się nie zawali, najwyżej będą z tego tytułu jakieś kłopoty, a ja się wtedy usprawiedliwię tym, że przecież jestem chora i mam dwie lewe ręce i w ogóle.

 

Pytanie: jak sobie poradzić ze stresem? A może w ogóle z nim nie walczyć, może go zaakceptować albo poczekać, aż sam przejdzie? I jeszcze jedno, czy od tego stresu mogę mieć nawrót choroby?

 

Kiedy przychodzi poniedziałek, chce mi się płakać, zmuszam się do pracy i mam ochotę rzucić to wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×