Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zadłużanie mieszkań i...eksmisja.


Gość Bonus

Rekomendowane odpowiedzi

Dlaczego dzieje się tak w Polsce, że, coraz więcej ludzi zadłuża mieszkania, w których mieszka? Czy zawsze z biedy, z braku pieniędzy dochodzi do zadłużeń?

Często rodziny, żyjące biednie, mają zadłużenia, bo nie stać ich na regularne płacenie czynszu, ale to można zrozumieć.

Moi rodzice zadłużyli dwa mieszkania, w których mieszkali, a konkretnie mój, głupi ojciec, bo to on był gospodarzem. W pierwszym mieszkaniu, gdzie i ja mieszkałem, jako dziecko, narobił niemałych zadłużeń, nie tylko za mieszkanie, ale i za prąd, gaz, wodę.

Potem to wyłączyli, bo nie było zapłacone. Gdy się wyprowadziliśmy z tego mieszkania do innego, w innym miejscu, to te zadłużenia musiała pokryć jego ciotka, ponieważ to ona, kiedyś tam mieszkała, gdy była młodsza. Była najemcą tego mieszkania, a ojciec tylko tam mieszkał i miał być dobrym gospodarzem, ale nie był. Narobił własnej ciotce problemów i się tym nie martwił, a ona musiała się przez niego tłumaczyć i z własnych pieniędzy pokryć zadłużenia.

To jest, po prostu, chamstwo i złodziejstwo! Szkoda na to słów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale co "wolny rynek"?

Kto normalny zadłuża komuś mieszkanie i ma to gdzieś, a potem ktoś musi mieć to na swojej głowie i sam pokryć zadłużenia? Tacy ludzie mają poczucie bezkarności, bo myślą, że mogą sobie nie płacić i mieszkać, korzystać, a ktoś ma z tego powodu problemy.

Mój ojciec nigdy nie był do końca w porządku, dlatego na tym stracił, bo nikt go w jego rodzinie już nie akceptuje. Mają o nim negatywne zdanie i słusznie, bo zasłużył. To już jest taki typ człowieka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że nie. Jeśli ktoś wynajmuje u kogoś mieszkanie i nie płaci za nie, to żaden właściciel nie będzie się godził na to, by sam dokładać do najemców, a oni mieszkaliby za darmo.

To ktoś musiałby być, bardzo głupi i naiwny...A zdarza się, że niektórzy najemcy przestają płacić za wynajem, a nadal mieszkają. Potem, tacy właściciele mieszkań mają problemy z takimi lokatorami.

Tylko im współczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W przypadku mojego ojca, to było tak, że mieszkanie, w którym mieszkał, nie było własnościowe, tylko SPÓŁDZIELCZE, ale najemcą tego mieszkania była ciotka ojca.

Potem ona wyjechała do Stanów Zjednoczonych, gdzieś do pracy, bo miała taką możliwość, a mieszkanie się zwolniło. I tak zrobiła dobry uczynek i życzliwość dla mojego ojca, pozwalając mu się tam wprowadzić, bo nie miałby gdzie mieszkać. On pracował, ale nie miał dobrych warunków w hotelu robotniczym, gdzie mieszkał. Jego ciotka mu zrobiła życzliwość, udostępniając mi wszystko, co było w tym mieszkaniu, a on tylko mieszkał.

A co zrobił po paru latach?

Nie płacił za to mieszkanie, a jeśli płacił, to nie regularnie. Nie bardzo mu się chciało pracować, wolał alkohol. Jak był pijany, to nie pojechał do pracy, a wtedy go wyrzucili z pracy.

A jeśli nie ma stałej pracy, nie pracuje się, to też nie płaci się za mieszkanie i inne opłaty. Sam doprowadził do tego, że zaniedbał, zarówno prace, jak i płacenie za mieszkanie.

W czasach komunistycznych, mało kto miał telefon, a w tym mieszkaniu już był telefon. Ale potem przestał za niego płacić, to wyłączyli i telefon. Oczywiście, telefon był na jego ciotkę, nie na niego, ale ona miała z tego powodu problemy, gdyż też musiała pokryć koszty zadłużeń za telefon.

Ja się dziwie, że ja trafiłem na takiego ojca? Żałuje tego, że mam takiego ojca, ale tego już nie zmienię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry temat, mieć gdzie mieszkać to podstawa. Najgorzej jak ktoś nie nadaje się do pracy, a nie ma gdzie zamieszkać i co jeść. Wtedy rozumiem, że wymaga, żeby ktoś inny go wspomógł. Albo np. samotne matki bez mieszkania, im jest trudno pogodzić sprawę dzieci i pracy. A jak dzieci są np. niepełnosprawne?

 

Sam się martwię, że jak kiedyś odejdzie moja matka, to nie będę miał za co płacić rachunków i mi poodcinają media. Całe szczęście, że mam mieszkanie na własność. Szkoda tylko, że w okolicy trudno dostać pracę, za mała miejscowość. Co najwyżej w sklepie spożywczym albo lumpeksie, ale to też mała szansa.

 

Bonus, odnośnie ojca też nie mam lekko. Nie interesuje się mną w ogóle. Choruje na schizofrenię i liczą się tylko jak on to mówi "duchy". Z drugiej strony są tacy co w ogóle nie mają ojca. Boleję tylko nad tym, że tata ma słabą opinię w rodzinie i nie jest zbyt szanowany. Przez to ja też tracę i wolę się nie pokazywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, ja już mieszkam sam, na Mazowszu i trochę też u mamy i znajomego, w Szczecinie. Ale do Szczecina tylko przyjeżdżam, raz na rok.

A tak w ogóle to matka z ojcem mieszkają na wsi, za Szczecinem, ale nie mają tam dobrych warunków. Jest tylko mały domek z niedużą działką.

 

A co do mojego ojca, to on miał problemy z powodu, jakichś długów. Nawet wsadzili go za te długi do więzienia na parę miesięcy, bo nie był w stanie tego spłacić. Jest to taki człowiek, który uważa, że "nic się takiego nie stało". Zadłużył dwa mieszkania, narobił własnej ciotce problemów i on nic sobie z tego nie robi?

Drugie mieszkanie, jak mieszkaliśmy na innej dzielnicy w Szczecinie, też zadłużył na niemałą kwotę. Mało tego, jak był odcięty gaz, nie było licznika gazowego, to on, żeby mieć znowu gaz, tyle że nielegalnie, podłączył jakąś rurę i w ten sposób ciągnął gaz, kradnąc go.

Dobrze, że, jakiś sąsiad to zauważył, zgłosił do administracji, a oni zadzwonili na policję. Sprawdzili to i zatrzymali go do wyjaśnienia. Przecież to była nie tylko kradzież gazu, ale i zagrożenie wybuchem całego budynku. Za tą kradzież też miał sprawę w sądzie, nałożyli na niego karę pieniężną, ale nie miał z czego zapłacić, to wsadzili go do więzienia.

Skrzywiony, psychicznie człowiek i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bonus, dobrze, że Ty sobie radzisz! Jemu nikt już nie pomoże bo on tego po prostu nie chcę. Musi spaść na samo dno, swoje dno i wtedy albo pójdzie w górę o własnych nogach albo tak umrze. Wiem, że jest ciężko bo to rodzic ale akurat na to nie masz żadnego wpływu.

Rozumiem, że jest alkoholikiem? Próbował się leczyć

I przyznaje,że zastanawia mnie na co wydawał pieniądze przeznaczone na opłaty, że tyle tego dłuu yszlo...masakra.

No ale Ty żyjesz jak człowiek i to jest najważniejsze teraz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy jest alkoholikiem, to nawet nie wiem.

Lubi alkohol, całe życie lubił pić alkohol. Są ludzie, którzy piją, bo lubią, a nie dlatego, że są uzależnieni, a to różnica. Ja myślę, że jemu się podoba takie życie? Nie mieć obowiązków, nie przejmować się, tylko siedzieć i oczekiwać na to, że ktoś coś da. Takich typów jest pełno, nie tylko mój ojciec.

 

A wracając do mieszkań, to on, nawet w tym pierwszym mieszkaniu, gdzie mieszkaliśmy, pobierał, nielegalnie prąd, bo już był on odcięty.

Ale za to też miał sprawę i go ukarali. I tak samo było w drugim mieszkaniu, gdzie też pobierał, nielegalnie zarówno prąd, jak i gaz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to mam taki charakter, że zawsze mam swoje zdanie. Nigdy nawet papierosów nie paliłem. Nigdy się nie zadawałem z niewłaściwym towarzystwem.

Nie akceptuję też alkoholu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×