Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wcielanie się w role.


Ophelie

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Ostatnimi czasy doznaję dosyć dziwnej przypadłości, bynajmniej tak sądzą otaczający mnie ludzie. Bowiem, zaczęłam się automatycznie upodobniać do pewnych osób (fikcyjnych). Nie chodzi tutaj o wygląd, ale o cechy osobowości. Np. gdy bardziej odpowiada mi imię owej postaci, w którą automatycznie się "wcielam", to używam właśnie tego. Przedstawiam się tymże imieniem i nim się posługuję, przyzwyczajając się jednocześnie i do nowych, nabytych cech. Dodatkowo izoluję się od ludzi, unikam kontaktów z innymi a jeżeli nie unikam, to ograniczam je do najmniejszego stopnia. Stałam się mocno narcystyczna i próżna, jeśli dochodzi do jakiegoś kontaktu z inną osobą, to traktuję ją bardzo z "góry". Ogólnie przechodzę dziwaczne załamania, porzucam dotychczasowe hobby i szukam czegoś nowego, ale za jakiś czas wracam do normy na chwilę, dosłownie. Wykreowałam sobie w głowie pewne wzorce nie tylko otaczających mnie ludzi, ale i świata i każdy kto odbiega od owej normy jest dla mnie kimś nic nie wartym. Czy jest to powód do zmartwień? Ciągnie się to od ponad roku.

P.S; Kiedyś posunęłam się do próby samobójczej (przed tymi objawami), mam zaniki pamięci (nie wiem czy to ma coś z tym wspólnego), niekontrolowane ataki gniewu i miewałam różnego rodzaju.. halucynacje (będąc w stanie trzeźwości, oczywiście).

 

Przepraszam, jeżeli piszę w nieodpowiednim dziale, ale nie miałam pojęcia gdzie się z tym zwrócić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie odbieraj tego źle, ale odpowiadając ostro pojadę, bo uważam tu stanowczość za konieczność. Jest to kolosalnym powodem do zmartwień, bo nie ma dwóch identycznych osób na świecie i każdy jest inny od twoich wymyślonych wzorców. Jeżeli taki ktoś nie ma dla ciebie wartości, to masz bardzo poważny problem (nie uznawać wartości czyjegoś człowieka z powodu pierdoły to silny kompleks i sku***ństwo wobec drugiej osoby), niedługo zostaniesz całkiem sama i nie będziesz widziała w tym nic złego, aż pewnego dnia w przyszłości targniesz się, bo dotrze do ciebie, że jesteś sama i nikogo nie obchodzi co z tobą się dzieje. Przykro mi, ale z tym jak najszybciej do specjalisty, bo niszczysz sobie nieświadomie całe życie i wszystkie znajomości, a inni ludzie na pewno niczego dobrego sobie o tobie nie pomyślą. Moja rada? Nie pozwól po sobie poznać, jaka jesteś, dopóki nie rozwiążesz tego problemu - dzięki temu może oszczędzisz niektóre znajomości i czyjeś nerwy.

 

P.S. A czy jest to związane z osobą, którą odgrywasz? Np. ktoś, w kogo się wcielasz stroni od ludzi czy jest to drugi, niezależny problem?

 

P.P.S Jaki był powód próby samobójczej? Bo mi twoja przypadłość pachnie niską samooceną, nieprzyznawania się do siebie. Podświadomie chcesz stać się kimś innym, byleby nie być sobą i nie odgrywać samej siebie. Niska samoocena sprawia, że nisko i krytycznie zaczyna się oceniać innych.

Wydaje mi się, że zanalizowanie samej siebie będzie dobrym pierwszym krokiem w leczeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie odbieram tego źle, bo perfekcyjnie zdaję sobie z tego sprawę. Czy jest to związane z osobą, którą odgrywam... raczej nie. Powód próby samobójczej nie był w żadnym wypadku spowodowany niską samooceną, bo jak już pisałam wyżej - jestem próżnym narcyzem. Był to prędzej natłok mało miłych sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś zdawała sobie sprawę z tego perfekcyjnie, nie pytałabyś czy trzeba się tym martwić. Każda próba samobójcza to dowód na słabą odporność psychiczną i niewystarczające zahartowanie umysłu. Próżność i narcyzm wynika z niezdawania sobie sprawy z wielu rzeczy, ludzi, świata albo w wyniku dużej niedojrzałości albo w wyniku zaburzeń. A ile masz lat i jaka byłaś zanim się taka stałaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę najmniejszego połączenia między jedną sprawą, a drugą. Aczkolwiek, mniejsza o to. Wierząc, że liczba na końcu Twego nicka odzwierciedla rocznik Twojego urodzenia, to jestem o 5 lat młodsza od Ciebie. Jaka byłam? Byłam totalnym kontrastem obecnej sytuacji, chociaż wcześniej również unikałam ludzi, ale w mniejszym stopniu. Nie wiem z czego wynika próżność i narcyzm, ale są to cechy nabyte w moim przypadku. Co do mojej dojrzałości, to śmiem powątpiewać, że jest z nią coś nie tak, bowiem przekraczam normę jak na swój wiek. Chociaż nie powinno i tak oceniać się po metryce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ophelia, to Ty? :yeah:Ophelie, ja najczęsciej lubie postacie w serialach z którymi w jakiś sposób się utożsamiam cechami charakteru lub cos

 

-- 19 kwi 2014, 16:40 --

 

Np. gdy bardziej odpowiada mi imię owej postaci, w którą automatycznie się "wcielam", to używam właśnie tego.

Nie brzmi to zdrowo. Niepokojące to jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15-16 lat to jeszcze nic, to dopiero początek dojrzewania. Nie uważaj się bezprecedensowo za dojrzalszą od rówieśników, bo uważasz tak przez swój narcyzm i masz zaburzony obiektywny osąd, w rzeczywistości może być zupełnie inaczej. Wiele osób w Twoim wieku ma w dzisiejszych czasach różne problemy (przez kulturę masową, chore trendy, patologie, brak możliwości brania przykładu i ogólne globalne zdebilnienie i wszechobecne robienie wody z mózgu młodym ludziom).

Poprzednie pokolenia tak nie miały, bo świat i wychowanie było jeszcze na zdrowych torach. Dzisiaj wiele rzeczy jest temu winnych i osób takich jak Ty wyskakuje jak grzybów po deszczu.

Zastanawiam się, jak pomóc w Twoim przypadku - jeśli chodzi o utożsamianie się z innymi postaciami, to trzeba poradzić się fachowca. Spróbuj najpierw u pedagoga/terapeuty szkolnego i poproś o zaufaną rozmowę.

Jeśli chodzi o narcyzm i próżność - to życie Cię ustawi. Spotkasz w przyszłości na swojej drodze ludzi, którzy nie pozwolą się poniżać ani

być pozbawianymi wartości, niejeden zacznie przerastać Cię i dojrzałością i mądrością, aż sama zobaczysz swoje błędy (pewnie wtedy będzie już za późno) Jeżeli dalej taka będziesz, to przewiduję Tobie długą serię bardzo bolesnych kopów w tyłek od życia i innych ludzi, którzy wpoją Ci z powrotem prawidłowe wartości. Bo tak przez życie jak teraz iść się nie da a świat i ludzie nigdy nie będą tacy, jak sobie zażyczysz - jak się ma 15-16 lat, dorośli kryją tyłek i nikt nie zwala na was poważnej odpowiedzialności, to może i jest wygodnie. W przyszłości zapomnij. Nikt z otoczenia sobie na to nie pozwoli i albo zostaniesz sama jak Jaś Fasola, albo narobisz sobie masę wrogów, którzy za nic nie dadzą ci spokoju. Z takim podejściem zapomnij też wkrótce o przyjaciołach, ludzie nie będą mieli żadnej przyjemności zadawać się z samolubem, który pozjadał wszystkie rozumy. A bez obcowania z ludźmi nie poradzisz sobie z niczym w życiu, bo nie będziesz umiała z nikim postępować. Może i teraz wydaje Ci się to błahe, ale w rzeczywistości będzie to koszmar na jawie ("Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto cię stracił") Wizje nie są różowe i piszę Ci to, żebyś poważnie zastanowiła się nad sobą i zasięgnęła pomocy, póki jest czas, dojrzewasz i masz możliwość wszystko odkręcić. Praca nad sobą w tej chwili powinna być priorytetem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że masz dużą i piękną wyobraźnię i nie bardzo wiesz jak ją zintegrować ze swoim hobby. Ja też " miałam wiele imion" i grałam prawdziwe komedie...to tylko taki trening, żeby nas uodpornić i nauczyć współpracy. Takie czasy, że mamy wiele do roboty i musimy być bardzo silni. Teraz w najfajniejszych osobach toczy się prawdziwa wojna i nikt jej nie wygra sam, stąd wątpliwości coraz silniejsze i u coraz młodszych. Ja miałam wielkie kompleksy związane z wyglądem, a ty uciekasz w jakieś zagadnienia narcystyczne - to świadczy o naszej różnorodności wyobraźni. Wróżę Ci szansę, tylko kieruj się sercem, bo jesteś kobietą i jak je zgubisz nie pomożesz nikomu.

 

Nieważne, w którym dziale piszesz, bo piszesz prawdę. Dzięki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro nie masz nawet jeszcze 17-stki, to jesteś jeszcze na etapie szukania swojej tożsamości, wtedy człowiek ma mniejszy dystans do postaci fikcyjnych albo ze świata szołbiznesu.

 

Bardziej martwią mnie te zaniki pamięci i halucynacje :shock: , może lepiej zacząć od neurologa, a potem dopiero zająć się relacjami z ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×