Witam.
Ostatnimi czasy doznaję dosyć dziwnej przypadłości, bynajmniej tak sądzą otaczający mnie ludzie. Bowiem, zaczęłam się automatycznie upodobniać do pewnych osób (fikcyjnych). Nie chodzi tutaj o wygląd, ale o cechy osobowości. Np. gdy bardziej odpowiada mi imię owej postaci, w którą automatycznie się "wcielam", to używam właśnie tego. Przedstawiam się tymże imieniem i nim się posługuję, przyzwyczajając się jednocześnie i do nowych, nabytych cech. Dodatkowo izoluję się od ludzi, unikam kontaktów z innymi a jeżeli nie unikam, to ograniczam je do najmniejszego stopnia. Stałam się mocno narcystyczna i próżna, jeśli dochodzi do jakiegoś kontaktu z inną osobą, to traktuję ją bardzo z "góry". Ogólnie przechodzę dziwaczne załamania, porzucam dotychczasowe hobby i szukam czegoś nowego, ale za jakiś czas wracam do normy na chwilę, dosłownie. Wykreowałam sobie w głowie pewne wzorce nie tylko otaczających mnie ludzi, ale i świata i każdy kto odbiega od owej normy jest dla mnie kimś nic nie wartym. Czy jest to powód do zmartwień? Ciągnie się to od ponad roku.
P.S; Kiedyś posunęłam się do próby samobójczej (przed tymi objawami), mam zaniki pamięci (nie wiem czy to ma coś z tym wspólnego), niekontrolowane ataki gniewu i miewałam różnego rodzaju.. halucynacje (będąc w stanie trzeźwości, oczywiście).
Przepraszam, jeżeli piszę w nieodpowiednim dziale, ale nie miałam pojęcia gdzie się z tym zwrócić.