Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie pasuję.


Schwarzi

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak w temacie. Nie pasuję nigdzie, dosłownie i to mnie dobija.

Postanowiłam się dzisiaj wyżalić,bo mimo iż trochę w moim życiu zmieniło się na lepsze (poprawiła mi się samoocena i jestem jakby bardziej opanowana-mniej męczą mnie negatywne emocje, przyzwyczaiłam się do pewnych rzeczy) to jednak stale mam problemy z ludźmi,które zdają się narastać.

Kurde, wiem,że nie jestem jedyna na świecie i na tym forum,która nie potrafi się dopasować, czuję się obco wśród ludzi, czy jest samotna. Ale bez jaj.. Ja perfidnie z KAŻDYM się kłócę ! Pomijając już fakt,że moje "znajomości" trwają max. tydzień, z mojego wyboru oczywiście, bo osoba potrafi mi się znudzić już po paru dniach. Ale no kurde... Niektórzy sami nie potrafią ze mną wytrzymać,bo drę się na nich,albo prowokuję. Nie będę pisała,że ciągle tak jest bo byłoby to kłamstwem,jednak nie ma osoby,która po pewnym czasie (a po jakim,to już zależy od człowieka) nie zaczęłaby mnie tak irytować,że zaczęłabym robić jej na złość.

Czuję się totalnie niedostosowana. I tak też jest. Nie dość,że nie mam ŻADNYCH przyjaciół, nie podchodzę do ludzi (na przerwie na uczelni stoję dosłownie paręnaście metrów dalej od mojej grupy),z ludźmi,z którymi się zadaję też mam takie se te relacje, albo wymuszone,albo krótkie (spotykam się 1 w tygodniu na pół godziny) i też nierzadko konfliktowe.

Trudno ze mną wytrzymać ale i mi nie jest z tym dobrze. Czuję się jakbym była w próżni, nie wiem na czym stoję.

Normalny człowiek ma wyrobione jakieś poglądy, system wartości blablabla a u mnie zależy to tylko od innych ludzi. Zawsze zdanie mam przeciwne i nie zgadzam się w większością. Jak społeczeństwo nie popiera aborcji,to ja ją będę popierać. Jak popiera to z kolei ja zmienię zdanie. Tylko na niektóre tematy mam wyrobione zdanie.

Męczy mnie to,bo nie wiem totalnie na czym stoję. Nie mogę znaleźć swojej grupy, nie mogę nawet należeć do żadnego chorego kółka czy harcerstwa,żeby kogoś poznać, bo i tam będę źródłem konfliktów i zacznę kłócić się z ludźmi.

Męczy mnie to. Wgl. coś złego się ze mną dzieje. Zaczynam coraz bardziej zastanawiać się nad źródłem moich problemów i boję się,że mogą mieć one "głębszy" powód, a mianowicie,że mogę mieć coś z głową (w sensie neurologicznym). Dziwna jestem,serio. Coś mi się z mową stało. Gadam od rzeczy, nie potrafię układać prostych zdań, mimo iż "wewnętrznie" mam duży zasób słownictwa,to i tak tworzę proste konstrukcje, mylę słowa, przekręcam i tworzę neologizmy, często brakuje mi słów jak z kimś rozmawiam. Kiedyś myślałam,że to przez stres ale ja mam tak w stosunku do każdego. Nie miałam kiedyś takich objawów, byłam bardzo elokwentna. A teraz dupa.

Kurde już sama nic nie wiem,serio. Chodzę po różnych specjalistach ale moje "umiejętności" społeczne sprawiają,że nikt nie jest w stanie mi pomóc. Nie wiem sama czego chcę, nie potrafię zaufać, a nawet sami lekarze traktują mnie z rezerwą. Pewnie niektórzy mieli tak,że bali się pierwszych wizyt np. u psychologa czy psychiatry z powodu wyśmiania. Znajomi i rodzina wtedy pocieszali tym,że taki lekarz widział pewnie bardziej nienormalne przypadki. Mnie nie da się tak pocieszyć,bo czuję się tak,jakbym była całkiem nowym, innym,dziwnym przypadkiem, z którym ci lekarze wcześniej się nie zetknęli. I potem są takie akcje jak : wciskanie na siłę leków,które wywołują we mnie agresję i wmawianie mi,że niczego nie wywołują,bo nie mogą, mówienie wprost,że nie wiedzą co mi jest, diagnozowanie na podstawie jednej wizyty,gdzie nie zdążę nawet najważniejszych rzeczy o sobie powiedzieć, przez co mam pięć tysięcy różnych diagnoz, straszenie policją, traktowanie z arogancją, ocenianie. I jak tu kurde człowiek ma znaleźć pomoc ? Albo ja źle szukam,albo nie wiem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A idąc do lekarza, czy psychologa, to chcesz, żeby oni naprawdę próbowali Ci pomóc zrozumieć Twoje problemy, czy szukasz, może podświadomie, kolejnych okazji do konfliktu i posprzeczania sie z kimś. Jesteś zła na siebie, wyładowujesz się na innych, wiec myślę, że i do lekarzy/psychologów, itp. nastawiasz się na "nie". Czy WSZYSTKIE leki powodują u Ciebie agresję? Nie wierzę. Wiele z nich pomaga uspokoić myślenie, wyhamować. Niektóre mi pomogły pod tym względem, a zaiste ciężki był ze mnie przypadek, uparty i zawzięty :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też nigdzie nie pasuję, w każdej grupie ludzi znacząco różnię się od innych.

A czy czasami nie jest tak, że tego po prostu sam chcesz(sam chcesz się tak widzieć)? :smile: Wysiłek psychiczny i fizyczny w większości przypadków przyjemny nie jest i nie każdemu chce się go podejmować. Wielu chciałoby spijać jedynie efekt końcowy. Brak inicjatywy w życiu nie kwalifikuje jednak do skrajnej odmienności od rodzaju ludzkiego. Na początku dróg stoi masa ludzi w Twoim szeregu. Twoje możliwości wyboru zatem niczym się od innych nie różnią. Hipotetycznie możesz zostać nawet papieżem lub generałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o swoich cechach emocjonalnych, osobowościowych, pod tym kątem jestem dziwadłem i nigdzie nie pasuję.
Wiesz, gdyby tak spojrzeć na to logicznie, to raczej każdy człowiek ma indywidualne/niepowtarzalne cechy emocjonalne i osobowościowe(jak linie papilarne). Wychodzi zatem na to, że wszyscy jesteśmy dziwadłami ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×