Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Dobry wieczór!

 

U mnie somatycznie licho, ale chociaż psychicznie jakoś się kole południa wyprostowałam. Jaka ulga.

W pracy o dziwo produktywnie, nawet jednym okiem rzucałam okiem na słówka z włoskiego, bo przecież jutro zajęcia. :zonk:

 

Mróz. Wyciągnęłam puchówkę, aby pójść ( ciągając nogą) po pracy z psem na zakupy.

Nabyłam słoninę dla sikorek. :smile:

 

Zbieram się pichcić późny obiad. Ale jakoś nie mogę wstać... :roll:

 

Miłego wieczoru!

 

Carica Milica, No to Kochana żeby maści zadziałały! Odsapuj miło, od wczoraj bardzo wiele osób narzeka na ból łba i zamulenie, coś z ciśnieniem. Minie.

 

mirunia, To cieszę się, że u Ciebie też lepiej. Przetrzymamy te turbulencje. :smile:

 

tosia_j, Dajesz dziś radę?

 

rolosz - jesteś gdzieś? Jak u Ciebie, byłeś u lekarza?

 

Reghum, Brzmi to jak słaby dowcip - Panie doktorze mam problem - spałem 7 godzin w ciągu dnia, wypiłem pięć energetyków wieczorem i nie mogę zasnąć... :roll:

 

Ḍryāgan, :papa: Byle głowa z mułu wystawała... ;) Jak Malutka?

 

 

Dziś Dzień Pracownika Socjalnego.

 

wiejskifilozof, Nie mam pod ręką żadnego, żeby iść z gożdzikiem. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poleżałam troszkę, przymknęłam oczy, coby nieco odpocząć po trudach dnia. Ale ocknęłam się, żeby nie usnąć, bo nocka...

No i właśnie złapałam muła. ;)

 

kosmostrada, musimy przetrzymać, ni ma wyjścia... raz lepiej, raz gorzej. :bezradny:

Chodzę już od kilku dni w puchówce, bo ziąb rano, ale bez rękawic i w półbutach. :lol: W pracy mam cieplutko, nawet uchylam drzwi na korytarz.

Grzecznie i dowcipnie napisałaś Reghum :D , bo ja to od razu kawę na ławę (nie mogłam się powstrzymać :evil: ).

Co dobrego pichcisz na ten późny obiad? Ja miałam pierożki. :yeah:

Zjedz i dalej poleguj, somatykom daj ulgę.

 

Ḍryāgan, he, he ale czas leci... już miesiąc ma Twój Promyczek. :D Niech Ci daje radość każdego dnia!

 

tosia_j, fajnego Leśmiana "włożyłaś" do tej kanapki :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Udusiłam indyka z warzywkami. A że już się rozpędziłam w kuchni, to zrobiłam pasztet - miałam indyka z rosołu i został kawałek z pieczonej karkówy. Dopiero klapnęłam z herbatką.

Oj tam kawę na ławę, sama oczywistość. ;)

 

tosia_j, Dopsze, że jesteś. :smile:

 

Ḍryāgan, Ani się obejrzysz, a do ślubu będziesz prowadził Księżniczkę. :D

Póki co już nie za długo zacznie się uśmiechać, to dopiero będzie frajda. Pamiętam ten moment - czwarta rano, usiłuję sobie zrobić herbatę, młody świeży rześki w bujaczku, bełkoce do niego, a tu uśmiech, myślę nietomna jestem, przywidziało mi się, ale zagaduję, a tu znów... :D

 

zupa z rzodkiewek, Albo pogodowy zamuł, w ostatnich dniach powszechny. :bezradny:

 

nieboszczyk, Ale Szapołowska świetnie obsadzona. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór!

 

U mnie somatycznie licho, ale chociaż psychicznie jakoś się kole południa wyprostowałam. Jaka ulga.

W pracy o dziwo produktywnie, nawet jednym okiem rzucałam okiem na słówka z włoskiego, bo przecież jutro zajęcia. :zonk:

 

Mróz. Wyciągnęłam puchówkę, aby pójść ( ciągając nogą) po pracy z psem na zakupy.

Nabyłam słoninę dla sikorek. :smile:

 

Zbieram się pichcić późny obiad. Ale jakoś nie mogę wstać... :roll:

 

Miłego wieczoru!

 

Carica Milica, No to Kochana żeby maści zadziałały! Odsapuj miło, od wczoraj bardzo wiele osób narzeka na ból łba i zamulenie, coś z ciśnieniem. Minie.

 

mirunia, To cieszę się, że u Ciebie też lepiej. Przetrzymamy te turbulencje. :smile:

 

tosia_j, Dajesz dziś radę?

 

rolosz - jesteś gdzieś? Jak u Ciebie, byłeś u lekarza?

 

Reghum, Brzmi to jak słaby dowcip - Panie doktorze mam problem - spałem 7 godzin w ciągu dnia, wypiłem pięć energetyków wieczorem i nie mogę zasnąć... :roll:

 

Ḍryāgan, :papa: Byle głowa z mułu wystawała... ;) Jak Malutka?

 

 

Dziś Dzień Pracownika Socjalnego.

 

wiejskifilozof, Nie mam pod ręką żadnego, żeby iść z gożdzikiem. ;)

 

U nas w ;):mrgreen: ośrodku był.Fajne mamy tam,dziewczyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, pogadałbym z Wami, ale późno już i jestem zmęczony :bezradny:

 

zupa z rzodkiewek,

 

Jakie leki dostałaś? Ja niedawno odstawiłem rispolept i fluoksetynę i lepiej się czuję, ale spać nie mogę, bo rispolept brałem na noc, to mnie fajnie usypiał, za to z rana zombie mode ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, pogadałbym z Wami, ale późno już i jestem zmęczony :bezradny:

 

zupa z rzodkiewek,

 

Jakie leki dostałaś? Ja niedawno odstawiłem rispolept i fluoksetynę i lepiej się czuję, ale spać nie mogę, bo rispolept brałem na noc, to mnie fajnie usypiał, za to z rana zombie mode ;)

 

Ehh, ja spałem 4h bardzo płytkim snem, i nie wiem czy nie pójdę spać tak jak wczoraj, ale nie wiem czy rodzinka się nie wkurzy że odpieprzam takie cyrki.

Nie jestem tyle co bardzo zmęczony, co czuję się lekko zmulony, rozdrażniony, niewyspany. Nawet zasnąć mi ciężko w takim momencie, ale pomimo aseksualizmu chińskie bajki dla dorosłych z magicznej strony pomagają :P

I uprzedzam - piłem dwa energetyki wczoraj, rano i wieczorem, drugi wziąłem z powodu bólu głowy, coli też dużo nie wypiłem, po prostu zebrało mnie na wymioty jakoś o 4 i przeszło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie piję takich rzeczy, za bardzo mnie nakręcają i dziczeje po nich, wolę herbatę. Nie stosujesz się do rad @Miruni - podwójnej melisy, ani kubka ciepłego mleka nie wypiłeś przed snem, ale to Twój wybór :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w pan tadeusz była scena jak walili z muszkietów do belek drewnianej chacjendy

Ja to raczej fantasty i science fiction.

celem powtórnego przejrzenia tej sceny raczej była ocena jak bardzo owe efekty specjalne odbiegają od rzeczywistości.

Coś w tym jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry Wszystkim!

 

Masakraaaaaaa... nie wchodzę w szczegóły, bo aż chlipać się chce.

Myślałam, że do pracy nie dojdę, wrażenia jak na fazie, idę , idę, a tu coraz dalej.

Przyszłam to popisałam z Plateczkową, taki trochę śmiech przez łzy, ale każdy dystans dobry i jakoś się trzymamy.

 

Pogodowo - pada ciapowaty mokry śnieg, robią się tylko kałuże, wilgotny ziąb przenika każdą kosteczkę.

Zaczyna być trudno w przyrodzie, więc dziś rozpoczęłam sezon dokarmiania fruwających - zawiesiłam karmidełko z ziarenkami dla wróbli i słoninę dla sikorek.

 

Mam nadzieję nabrać sił i śmignąć na włoski. Albo dać się zanieść. ;)

 

Kupiłam sobie pastylki miętowe goplanowskie, przynajmniej coś mi wchodzi.

 

Co u Was, jak dzień mija?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry! :papa:

 

U mnie jest to samo kosmostrada, i pogodowo i z samopoczuciem. Też masakraaa! Chciałam nawet zrobić z Twoim postem kopiuj-wklej, coby się nie powtarzać.

Od rana kręci mi się w głowie, kołysanki jakieś mam, w głowie kisiel, galareta trzęsąca - a wszystko wokół dzieje się jak we śnie jakimś. :hide:

Brałam już pyralgin na łeb i bóle kostne... może troszkę pomógł.

A na dworze siąpi, burość straszna i wilgoć... dzień stracony jednym słowem. Może popołudnie w domu poprawi mi nastrój i obudzę się z tego zombiaka. ;)

Mam zamiar po pracy zrobić zakupy, bo pustki w domu... ale co ja tam dzisiaj kupię i czy będzie się nadawało do spożycia, to nie wiem. :bezradny::roll:

 

Dobrze, że już koniec roboty na dziś. Jakoś muszę się pozbierać w taki wstrętny dzień i podziałać w domu w stanie nieważkości...

 

Kosmo, może na włoskim się "podniesiesz", jak usłyszysz ten ciepły język i pogadasz trochę po italiańsku. ;)

Kochana, Ty tak wcześnie nie rozpieszczaj tych wróblasków i sikorek, one maja jeszcze ziarenka i robaczki w ogrodach, na polach, w parkach. Póki śniegu i mrozu nie ma, to one dają sobie radę. Wszystko jest jeszcze w zasięgu ich dzióbków... Bardzo się rozleniwią te małe skrzydlate istotki. :mhm:

U mnie na balkonie też już widziałam sikorki, ale jeszcze za wcześnie na słoninkę, powieszę w mroźny dzień. :D

 

Trzymaj się! Pozdrawiam Wszystkich Spamowiczów! :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dostałem niedawno list od szpitala, w którym napisali że anulują mi wizytę, ale nie napisali u kogo a miałem dwie.

Okazało się że psychiatra poszedł na urlop, i zapisałem się na kilka dni wcześniej, więc jest ok.

No i znów mi się nudzi, nie mam stanów maniakalnych, więc jasny gwint.

 

To tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Nie miałam serca skrzydlatych przetrzymać,w nocy mróz, już prawie pukają mi w okna, że głód... :roll:

No jakoś trzeba z tą masakrą funkcjonować, zwykle na popołudnie lepiej i tego się trzeba trzymać.

Mam nadzieję, że zakupy ogarnęłaś, napisz, czy jakieś ciekawostki jednak przyniosłaś. ;)

Ja wyciągnęłam z zamrażalnika pierożki na czarną godzinę, bo mogłabym dziś stworzyć jakieś danie, może ciekawe, ale niekoniecznie nadawałoby się do jedzenia. ;)

 

zupa z rzodkiewek, Cały dzień robiłaś obiad? :shock: To co to za danie?

Nie lubisz chodzić na terapię?

 

A propos ptaków - dziś wzięłam do pracy bułkę, której jednak nie zjadłam, więc postanowiłam ją oddać fruwającym. Myślę - prawie ciemno, nie wiadomo, czy jakiś ptak zauważy, a naciapałam bułką po całym tarasie w pracy, no ale trudno. Nie zdążyłam zamknąć drzwi, a normalnie jak z Hitchcocka, znikąd mewy, wrony, kawki, sroki, kilka sekund i buły nie było. :shock:

 

Piję kawę, wezmę procha na ból łba i chwilę pozalegam przed wyjściem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, oczywiście, że kupiłam coś wstrętnego :time: jak jestem głodna, to w sklepie wszystko bym kupiła do jedzenia, wszystko takie apetyczne, ślinka leci... więc pomyślałam, że zanim zrobię sobie obiad (odgrzeję), to jakąś przystaweczkę najpierw przegryzę.

Wpadły mi w oko śledzie w śmietanie Lisnera (zawsze były niezłe) - kupiłam ze 4 dzwonka, w małe pudełeczko poprosiłam i zadowolona wyszłam ze sklepu.

W domu na talerzyk, pół kromeczki świeżego chlebka i.... blee, tfu! to coś było w jogurcie słodko-kwaśnym, bez żadnych dodatków typu cebulka, no ohydztwo! To se "posmakowałam" przystawki... :hide: Po co ta słodycz jogurtu?

Reszta zakupów to normalne produkty, dobre. :lol:

 

Kosmuniu, skoro Twoje skrzydlate :angel: takie wygłodzone, to oczywiście, że podkarmiaj już, szkoda maluchów... a jeszcze jak stukają do okna. :105:

 

Odpoczywam i ja na razie, herbatka i przegląd neta, a za chwilę pójdę ogarnąć sypialnię po porannym nieogarze. ;)

Miłej i owocnej lekcji!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×