Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Można wspomóc się ziołolecznictwem, medycyną naturalną, oczyszczaniem i odkwaszaniem organizmu - to jest bliższe medycynie konwencjonalnej i bezpieczne.

Bo w jedzeniu, szczególnie w roślinach są składniki potrzebne nam, kiedyś była to wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie, obecnie naukowcy muszą ją odkrywać ponownie :great: (Chociaż przypominam, że strychnina też jest naturalna :twisted: ).

 

Jeśli chodzi o medycynę alternatywną, to ona nie ma za wiele wspólnego z naturą, albo się opiera na pseudonaukowych teoriach, których prawidła przyrody w żaden sposób nie potwierdzają, albo na zjawiskach nadprzyrodzonych (nadnaturalnych). Czyli albo nie ma prawa działać, albo działają tu diabły. A opętanie robi różnicę. Ja w to wierzę.

 

A prywatne doświadczenia mistyczne mogą być albo zjawiskiem duchowym, albo wytworem umysłu. Albo może się to trochę pomieszać.

 

No ale możemy przeskoczyć na jakiś lżejszy temat :papa:

 

Wiecie, chciałabym się już cieszyć życiem, bo mam ku temu wyraźne powody, ale jestem jeszcze lekko wstrząśnięta zmianami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tosia_j, Chętnie przejmę informację na temat skutecznej podpórki, bo miałam i drewniane, i metalowe i jak się książki przewalały, tak się przewalają... :bezradny:

 

mirunia, Dziękuję Kochana! Nic nie działa, taki dzień...

Dobrze Cię widzieć, choć szkoda, że nadal zmagasz się z upierdliwościami. :( Dzielnie robisz swoje mimo tego.

Zakwaszenie organizmu jest uważane za mit. :P

 

C&S, No dobrze, więc na czym się w tej sytuacji opierać ( bo oparcie i rytuały są nam potrzebne do funkcjonowania, taka natura ludzka)? Bo rozumiem, że będziemy restrykcyjni i nie że chodzenie do bioenergoterapeuty jest be, a do kościoła jest si? Co zostaje? Nauka? Idąc do tzw. lekarza ile razy trafiasz na w gruncie rzeczy na szarlatana? Ile badań naukowych jest błędnych, rozmyślnie lub przypadkowo z błędu ludzkiego? Ile leków bardziej szkodzi niż pomaga? W co wierzyć? W swój rozsądek? Czy mogę ufać swojej ocenie i opierać tylko na swojej wiedzy?

 

neon, No właśnie, co to znaczy z rozsądkiem podchodzić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, Dla mnie to jest lżejszy temat niż rozpatrywanie mojego zgomlenia... ;)

Dobrze, że chłopaki w pracy, nikt nie musi tego oglądać.

Lubię poznawać poglądy innych, ale fakt, nie wszyscy muszą. :smile:

 

Co do zmiany. Bardzo mi się spodobały pewne podejścia, może też Cię wesprą. Otóż wydaje się błędnym, a na pewno jest frustrujące podejście, że musimy tkwić w jednej emocji, upraszczając - albo radość, albo smutek. A przecież jak najbardziej naturalnym jest w związku z określoną sytuacją odczuwać jednocześnie kilka. Masz prawo być teraz i szczęśliwa i jednocześnie wstrząśnięta, niespokojna, zalękniona. Pytanie której emocji poświęcisz więcej uwagi. ;)

Druga rzecz zmiana , nawet na lepsze, jest pożegnaniem można być smutnym i niespokojnym, zmiana jest czymś nowym i znów mamy prawo do niepokoju w związku z wyjściem ze strefy komfortu.

Te emocje "brzydkie" kojarzą się z byciem słabym, a przecież to nieprawda.

 

Idę zrobić sobie kawy. Na szczęście daleko nie mam. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lubię poznawać poglądy innych, ale fakt, nie wszyscy muszą. :smile:

Ano, ja na tyle poważnie traktuję i naukę, i religię, że zawsze chętnie i z przekonaniem się dzielę tym, jak ja widzę te sprawy w kontekście, dajmy na to, zdrowia psychicznego i naszego nastawienia do świata.

 

Masz prawo być teraz i szczęśliwa i jednocześnie wstrząśnięta, niespokojna, zalękniona. Pytanie której emocji poświęcisz więcej uwagi. ;)

Na szczęście pierwsze lęki już ze mnie schodzą.

 

Druga rzecz zmiana , nawet na lepsze, jest pożegnaniem można być smutnym i niespokojnym, zmiana jest czymś nowym i znów mamy prawo do niepokoju w związku z wyjściem ze strefy komfortu.

Przez pewien czas moją strefą komfortu było bycie singielką i zarabianie bardzo małych pieniążków, więc trochę musi poboleć zanim na prawdę zaufam i się zadomowię w nowej sytuacji :mhm:

 

Idę zrobić sobie kawy. Na szczęście daleko nie mam. ;)

Kupiłam świeże Tchibo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo rozumiem, że będziemy restrykcyjni i nie że chodzenie do bioenergoterapeuty jest be, a do kościoła jest si?

Kościół bardzo często zapraszał do siebie bioenergoterapeutów i organizował spotkania i seanse bioenergo. Np. słynny Stanisław Nardelli:

http://uzdrowiciele.blogspot.com/2013/11/stanislaw-nardelli-uzdrowiciel.html (Bardzo ciekawy artykuł).

lub Harris, Ojciec Andrzej Klimuszko i wielu innych. Kościół tego nie negował.

Sama byłam na takim spotkaniu z Panem Nardellim w moim mieście, na placu przed kościołem, żeby skorzystało jak najwięcej ludzi.

Wierzę w siłę biopola i jego skuteczność.

 

Byłam na spacerku z koleżanką i trafiłyśmy na imprezę miejską Piknik Rodzinny - ogrom ludzi, dzieci, malowanki, tańce, muzyka i śpiewy na żywo... ale było tak głośno, że po 15min. uciekłyśmy jak najdalej, gdzie pieprz rośnie. Czy nie można trochę ciszej tej muzy zrobić, żeby we łbie nie huczało? :shock::twisted:

Nawet nie słyszałyśmy się nawzajem. :hide: Wolę świergot ptaków, nawet zwykłej wrony na gałęzi... :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, na przykład zgadzam się na mieszanki ziołowe, czy przykładanie rąk, ale nie zgadzam się na jakieś wstrzykiwanie substancji, o czym słyszałem niedawno. O, zgadzam się na budowanie wewnętrznego muru menatlnaego.

 

Nasza podświadomość ma ponoć mentalność 2 letniego dziecka jeśli pierdzielisz jakieś banialuki to moga one słońcu zacząć materializować w twoim życiu. I to nie jest placebo, tylko jesteśmy tak skonstruowani.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tosia_j, nie łap za słówka! Wrona myśli, że jej krakanie to też świergot, a co! :mrgreen:

 

nauczanie kk zmieniło sie w tym temacie

Wiem, i wielka szkoda, że zmienili zdanie i nauczanie (nie tylko w tym temacie...) :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A kto będzie linki wstawiał jak umrzesz na atak serca? :time:

myślę że amfce.no chyba że dadzą neta leszkowi pękalskiemu,heńkowi z. lub bartoszowi k.ale niewiem czy w gostyninie mają net.w wąchocku technika tak poszła do przodu że psy w budach mają net,w kranie woda jest pitna bo wszystkie męty są w areszcie i mają powietrze najlepszej jakości bo nie wietrzą mieszkań.mieszkańca wąchocka można rozpoznać po sposobie witania się z dziewczyną na czacie "witaj suko"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×