Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

mirunia, kosmostrada, pisałam na raty i zapomniałam wesprzeć Was choćby słowem dobrym, w tych dniach niemocy i słabszego samopoczucia w ogóle. Bardzo Wam współczuje, bo wszystkie znamy te stany, które nie tylko męczą, ale denerwują też, powodując lęki i są mocno frustrujące. Nie należy jednak tracić nadziei i brnąć przez gąszcz problemów, trudności, do przodu, dalej, mimo wszystko, z optymizmem :D

 

kosmostrada, dlaczego dopiero jesienią spodziewasz się poprawy, toż to strasznie długo....?

 

Ja, dla odmiany, wczoraj miałam okropne myśli, że już chodzić nie będę mogła, że zawroty nie miną, zapewne jakaś operacja, itd... Lęki przeokropne.

Dzisiaj lepsza pogoda dla mnie, samopoczucie też wzniosło się wyżej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, Bo tak jest co roku od czasu moich dolegliwości. Na wiosnę przychodzi pogorszenie, w wakacje zaczynam odbijać. Myślałam, że może się uda w tym roku, no ale jak widać powtórka z rozrywki. Jak kiedyś pisałam, psych powiedziała, że też tak bywa, sezonowość bywa różna, niekoniecznie trzeba zaliczać zejście na zimę.

Wiesz, też miewam teraz takie czarne myśli, że może kurde umieram... :hide:

Mogę tylko Ci życzyć, żeby ta fala szybko Cię opuściła i żebyś znów lepiej się poczuła. Patrząc na nas, na Mirunię, Platka, te wahania są jakby już wpisane w nasze życie, tylko każda z nas ma indywidualny rytm. Oczywiście, że dolegliwości fizyczne są jednym z elementów, ale przyznajmy, że są chwile, kiedy je lepiej znosimy, a i są one czasami z kolei jednym z uboków naszych dolinek. Bo wszak samo spięcie nerwowe powoduje natychmiast fale dolegliwości bólowych. I taki zamknięty krąg się robi... :bezradny:

 

tosia_j, Jakaś plaga na Spamowej. :( A co się dzieje - zła kupa, czy rzygańsko?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A no marny dzisiaj dzień pod względem formy fizycznej i psychicznej. :bezradny:

 

misty-eyed, dzięki za wsparcie, wiem, że rozumiesz takie stany gorszego samopoczucia. Człowiek ma wówczas w głowie wszelkie wizje typu: operacja, badania, "pewnie tak już zostanie", itp. itd. - no, czarny scenariusz głowa pisze podczas takich obaw i lęków.

Zgadza się, idziemy wciąż do przodu mimo niedomagań i upierdliwości. ;)

 

kosmostrada, dobrze prawisz Kochana! Też tak mam, że podczas spięcia psychicznego, stresu, kłopotów - od razu narastają dolegliwości bólowe i machina się nakręca. Najgorsze podczas takich jazd są zawroty głowy i zamulenie, bo wtedy moje myślenie zjeżdża na zupełnie wariackie tory i zanim się wyciszę, to już mam połowę filmu nagranego w głowie - w wersji tragikomicznej. ;)

 

W pracy wyskoczyłam do apteki po Dexak i dopiero po nim puściły mi te bóle mięśniowe i napięciowe głowy. A po pracy zamiast do domu, zrobiłam sobie spacer do Rosska po drobiazgi kosmetyczne - dobrze mi to zrobiło... spacer, wiaterek, zwiedzanie półek z buteleczkami i słoiczkami. :P

Szparagowa mówisz...mmmm dobra, i fakt, ostatnie podrygi sezonowych potraw.

 

A teraz znowu oklapłam i nawrót bólu głowy.

 

tosia_j, nawet bardzo się zasłodziłaś... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie truskawki po 10 zł, kupiłam, jadłam, właściwie zrobiłam koktajl, bo nie były za bardzo smaczne ;)

 

Byłam na spacerze, chciałam przełamać ból i lęk. Udało się.

Jutro wybieram się do biblioteki, zamówiłam 6 książek. Jestem bardzo ciekawa, czy zrealizuję ten plan ;):?:

 

Spokojnej nocki Kochani :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, Jak kociki dzisiaj?

Dostały w mordę... znaczy się dopyszczkowo i chyba wracają do normy.

 

Jak się czujesz w związku z jutrzejszym restartem życia pracowego? Bo ja mam zwykle w takich sytuacjach połączenie :yeah: z :zonk: ... :smile:

Z jednej strony fajnie, bo piniądz i doświadczenie zagwarantowane. Z drugiej jednak trzeba widzieć się z ludźmi i robić rzeczy.

 

ludzie, moja kotka sie pochorowala na brzuch

Zarazki się przenoszą przez spamową, to już udowodnione :zonk:

 

Truskawki kupujcie :time::time::time:

Kupuję :great:

 

Dzięki, ekipo za wsparcie. Czuję się zmęczona, może do rana wypocznę :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Oj nie pospałam dzisiaj, bo mnie obudziły trzaskające od przeciągu drzwi.

Byłam rano u dentysty i na panoramie zębowej. Małe wyzwanie, bo nowy dentysta (polecony), ale facet jest ok, dojrzały pan, sympatyczny i diabelnie szybki, więc zakotwiczę u niego. Ceny rozsądne, gabinet normalny, nie żadne marmury i wodotryski, jak tam gdzie ostatnio byłam i miałam myśl w głowie - no i ja za to płacę... :smile: Dziś pierwsza plombka zrobiona!

 

Wrócę to się doprowadzę do ładu i na 18-tą śmigam do szkoły na zebranie, potem na ploteczki i kawkowanie.

Czwarteczek dziś, to miłe... :smile:

 

Miłego dnia!

 

wiejskifilozof, Lobby farmerów? ;)

 

tosia_j, Ale chyba nie pożarłaś kilograma daktyli? :smile:

 

Ḍryāgan, Pozdrowienia! Napisz co u Ciebie, jeśli zaglądasz.

 

Carica Milica, :great: Razem z Tobą cieszę się z tego lepszego czasu.

 

misty-eyed, Tez zrobiłam koktajl, bo była kwaśna truskawa. Czekam na kaszubską.

 

cyklopka, I jak i jak, po pierwszym dniu? Czekamy na soczysta relację. :105:

 

mirunia - Jak dzisiaj Kochana? Taczkę pchasz? ;)

Coś w Rossku kupiłaś, czy tylko sobie poszperałaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry! :papa:

 

Znowu poranny ból głowy i znowu procha wzięłam, tym razem pyralginę.

Wieje dzisiaj bardzo, chłodniej i na zmianę słońce - chmury.

Ale już czwartek i weekend za pasem. :D

 

kosmostrada, taa, taczkę pcham i goowno z tego mam :D (chyba jak każdy :pirate: ). Ale jakoś leci.

Mam dzisiaj dyżur "na dzieciach" do późna w nocy. Urywam się wcześniej z roboty i lecę do przedszkola odebrać jedno dziecię, drugie będzie przywiezione ze szkoły.

Rodzice dziecków mają dzisiaj wyjazd do stolicy i stąd ta moja warta. Może dam radę. :bezradny: Oby łeb nie bolał.

A w Rossku kupiłam różne mydełka, w kostce i w płynie do rąk, płatki kosmetyczne, lakier i zmywacz do paznokci. Takie duperelki...

 

Fajnie, że zaliczyłaś dziś "sadystę" - jak miły i dobry, to zmiana na innego może być warta świeczki.

Miłego kawkowania po zebraniu!

 

Carica Milica, I ja się cieszę, że jesteś w lepszej formie i dr też zadowolony. Obyś długo się tak utrzymała.

Owocnego pisania mgr-ki! A podróże rozsądnie przemyślałaś. :great: Będzie stabilizacja, będą wyjazdy w ciepłe kraje. Nie uciekną Ci. :D

 

cyklopka, czekamy na raport! :papa:

 

Dryagan, też pozdrawiam... dobrze, że się pokazałeś! :D

 

Miłego popołudnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, :D

Dziękuję, bylebym dotuptała do tej szkoły i głowa mi nie eksplodowała, to już będzie z górki. :smile:

Oj to masz dziś pracowity dzionek, ciociowanie na pełen etat ;) , trzymam kciukasy, aby główka nie dokuczała.

 

Carica Milica, Dobrze słyszeć, że masz ambitnego plana. :smile: Tak, chyba troszkę trzeba na spokojnie o siebie zadbać.

 

Ḍryāgan, Powiem tak - jeśli życie stanęło na głowie, to pierwsze skojarzenie - będziesz miał dziecko! :smile:

Co by to nie było, cieszę się, że masz dobry humor. :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, mirunia, ło rety.

 

Na początku obczaiłam dojazd, ale pomyliłam przystanki, tak, te koło domu :hide: , bo mają cztery kierunki :hide: Byłam jakieś 6 minut po czasie, ale sądzę, że nikt z bezpośrednich przełożonych tego nie odnotował.

 

Szkolenie było w za małym pomieszczeniu więc po pewnym czasie czuć było ludźmi. Ja chyba jestem jaszczurem z kosmosu.

 

Przerwa na lunch, zidentyfikowałam z którymi koleżankami będę w dziale, a może i w teamie. Gorąca kawusia na przełamanie lodów. Będą tworzyć całkiem nowy zespół, czyli wszystkie zaczynamy od zera. Przez to, że zaczęłyśmy rozmawiać ominęła mnie derealka ("Gdzie ja jestem?", "Co ja tu robię?").

 

Kolejna prezentacja, pomogłam prowadzącej ustawić ostrość rzutnika przyciskając jeden z przycisków "ostrość" na pilocie :great:

 

Puścili nas wcześniej do domu. Jutro ciąg dalszy, czyli dowiemy się, co w ogóle robimy.

 

Wiecie, jaki ja mam problem ze sobą? Że czasami nie ogarniam, a czasem ogarniam mocniej, niż wszyscy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór :D

 

Wracając ze spaceru pomyślałam, że zaraz muszę zajrzeć na Spamową, by sprawdzić wieści od cyklopka, . Jak widzę, źle nie było :brawo: Dziewczynko nasza, a co do huśtawki, to bardzo Cię rozumiem i współczuję. Bo przyjemne to nie jest, ale z pewnością opanujesz ten problem powoli, z czasem.

 

Carica Milica, bardzo ucieszyłam się, że u Ciebie jest lepiej, nastrój ustabilizował się i możesz spokojnie funkcjonować. To niewątpliwy powód do zadowolenia :yeah: - "kocie czary-mary" mają w tym udział na pewno :roll:

 

Ḍryāgan, miło Cię widzieć tutaj, a z tym przyzwyczajeniem mam podobnie :D

 

mirunia, mam nadzieję, że mimo zmęczenia, czas spędzony z dziećmi doda Ci sił i chęci do życia, bo to energia wzmacniająca :D

 

kosmostrada, ja też planuję stomatologiczne "mocne wrażenia", ale czekam na ustabilizowanie się kręgosłupa szyjnego.

Jak poradziłaś sobie na zebraniu? Spotkanie przy kawce udane?

 

Kochani, nie żebym miała coś przeciwko "dobre bo polskie", ale wczoraj i dzisiaj podobnie, mam pewne dolegliwości bólowe spowodowane zjedzeniem krajowych truskawek. Wczoraj podejrzewałam jogurt naturalny w koktajlu, choć nie bardzo w to wierzyłam, a dzisiaj po zjedzeniu ich / truskawek/ bez dodatków, odczuwam podobnie. Dziwne, ale portugalskie czy hiszpańskie nie powodowały takich sytuacji u mnie.

Sytuacja powtarza się od kilku lat ;)

 

tosia_j, kotka ma się lepiej?

 

Dzisiaj miałam zaplanowane wyjście do biblioteki, ale z powodu bezsennej nocy, spowodowanej walką z dolegliwościami, nie było to możliwe. Dobrze, że miałam zamówionych 6 pozycji, wybranych, Mąż zrobił to za mnie :yeah: Mam co czytać, nadal wypożyczam powieści polskich pisarek... :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, ja się właśnie wykaraskał em zkolejnego dołka. Chyba największego jakiego do tej pory przeżyłem.poszedlem więc do psyciatry i mówię, człowieku dawaj mi tu nowa diagnozę Chad a najlepiej schizofrenię oraz jakiś wpis o niepełnosprawności związanej właśnie z tymi chorobami psychicznymi, na co on powiedział że na pewno nie mam Chad ani schizofrenii. To ja się go pytam czy jak w mojej głowie powstaje myśl która wydaje mi się nie moja(bo właśnie gdy mój psychiatra odmowił mi nowej diagnozy moja głowa kazała mi nazwać go skurwysynem-ale ta myśl wydała mi się nie moja) czy to jest schiza, na co on że to może być depersonalizacja

 

 

Gdy już wyszedłem z kolejnego dołka zauważyłem że kolejna część mnie umarła, moje ego się roztapia, mógłbym teraz leżeć zadowolony cały dzień i głupio wpatrywać siew telewizor albo przeglądać bezrefleksyjnie strony internetowe(nie przyjmujac lekow-wyglada jak mania w Chad ale raczej to nie to).przypomina mi to trochę manie ale nią nie jest. Wiem że mogę robić rzeczy które wcześniej uważałem za cel do spełnienia, przed tym epizodem mieszano depresyjnym, ale wcale nie muszę tego robić ponieważ nie osiągnę niczego już bardziej satysfakcjonującego od stanu w którym się znajduje. I wiem że po tym stanie za jakiś czas przyjdzie stan który da mi do zrozumienia że wszystko jest beznadizjene cokolwiek z tym zrobię.

 

Powiązałem to z tym co mówił Mooji, żeby nie walczyć z cierpieniem bo to nasz przyjaciel, w sensie mistycznym.

 

Więc po paru latach depresji, potem paru latach doświadczeń mistycznych, 5 lat po doświadczeniu satori, gdy myślałem że mistyka spowodowała u mnie schizofrenię, doświadczam tego co mistrzowie duchowi uważają za cel swojej drogi, rozpuszczenie ego do tego stopnia, że twoja myśli i cele nie definiują już twojego życia. Smerfa "ja" zbudowanego z identyfikacja z umysłem, oczywiście w pewnym stopniu.ale nie mam już wątpliwości że to co przechodzę właśnie do tego zmierza, i pewnie będę miał jeszcze nie jeden epizod depresyjnym, pełen cierpienia,który znowu rozpuści moje egocentryczne ja, stapiają mnie z tu i teraz.

 

Tak się kończy los istoty która dostała kopa w dupę od życia, człowiek umiera za życia, cofa się parę krokow wstecz aby z oddali z obojętnością przyglądać się temu teatrowi ;)

 

Myślę i teraz to już wiem, że mistycyzm Osho Mooji i reszta ty śmiesznych mistrzów duchowych propaguje świadome wywołanie pewnego rodzaju choroby psychicznej, która stopniowo odłącza w twoim mózgu kabelki ostatecznie zostawiając cie " w tu i teraz" odziwo w ostatecznym rozrachunku nie doprowadzając do szaleństwa, tylko pozostawiając ciało i umysł w jakimś naturalnym biorytmie.

 

Wiem że to może być dla wielu jakies niezrozumiałe bzdury. Życie jest dziwne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, huśtawka intelektualna się trochę ustabilizuje, jak się w pracy odnajdę u będzie profesjonalizm zamiast zdziwienia światem.

Natomiast emocjonalnie jest tak, że dzieją się bardzo duże i dobre zmiany, które na chwilę obecną są okupione stresem. Może dlatego ludzie płaczą ze szczęścia?

 

Neon, no bo ty nie masz ChAD ani schizofrenii :blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie Wszystkich :D

 

neon, dobrze, że odezwałeś się, nie myślałeś o psychoterapii? Może to pomogłoby Ci w opanowaniu tego, co powoduje Twoje stany?

 

tosia_j, Tosiu, lubisz piątki, czy raczej to nie ma znaczenia dla Ciebie?

 

cyklopka, :D :

"Łzy szczęścia

Chociaż łzy kojarzymy z przykrymi emocjami, czasem pojawiają się w chwilach radości i są oznaką szczęścia. Amerykańscy psychologowie postanowili sprawdzić, dlaczego tak się dzieje. Nieadekwatna, jak mogłoby się wydawać, reakcja, a więc płacz w chwilach radości związana jest z tym, że nasz organizm nie potrafi poradzić sobie z silnymi emocjami i stara się odzyskać równowagę. Nadmiar ekscytacji hamowany jest zatem przez łzy. Działa to na tej samej zasadzie, co śmiech w sytuacjach stresowych – nasz organizm potrzebuje po prostu odreagować i wyrównać poziom emocji".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×