Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

jestem kłębkiem nerwów. Zepsuł mi się dzisiaj laptop, który służy mi do pracy. A prowadzę działalność gospodarczą. Trzeba będzie przeinstalować system. Może jutro będzie naprawiony. Strasznie dużo mam stresów ostatnio, serie. Jestem wykończony tym wszytkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, może te moje stresy to z braku prysznica :mhm:

 

misty-eyed, a ja od razu na głęboką wodę. Niestety oprócz tego, że pracuję będę musiała się jeszcze przygotowywać do pracy, w sensie uczyć rzeczy, przypominać sobie. Muszę się starać, robić lepsze wrażenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :*********

Malo co spalam w nocy . Mam przymusowy urlop bo zostalo mi jeszcze 5 dni i musze sie rozliczyc do 3 listopada zatem dzis i pon wolny a pozniej wolne przed i po wszystkich swietych . I tu jest problem bo poki chodze do pracy , dzien ajety i nie mysle o sobie a w domu zaczynam sie zastanawiac , analiczowac wszystko. Mysle duzo o Ani , o chorobach i ogolnie to mam same doly i lęki... Musze sie nauczyc odpoczywac znow. Jutro mam isc na Festiwal grozy i obym sie niezle czula bo inaczej zadnej przyjemnosci z tego miec nie bede.

 

Moja przyjaciolka zaczela terapie i trafila na fajna T . Od razu jej powiedziala ze niestety naszych zaburzen sie nie wyleczy , nigdy , mozna je tylko podleczyc i nauczyc sobie z nimi radzic , wiec jesli terapeuci wmawiaja ze jest inaczej to jest to wielka bzdura.Te zaburzenia maja staly charakter nawrotowy. Bo nie da sie zyc bez stresow.Zreszta chyba kazdy widzi jak jest....Moja T tez to powtarzala.

 

 

kosmostrada dobrze napisalas Kochana , ze trzeba zyc dla chwil.. Tych lepszych. ja takich calkem dobrych dni mam niewiele. Tzn takich gdy czulabym sie caly dzien dobrze.A tak zawsze cos....

 

U mnie szaro , buro , pada , wczoraj tez caly dzien lalo jak z cebra. caly Krakow zaplakany byl.

 

 

2653_22a6.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry! :papa:

 

Ależ paskudnie dzisiaj, leje, siąpi, ciemno, zimno... brrr! Z ledwością wylazłam z łóżka i przyszłam do pracy. Oby przeżyć jeszcze listopad i grudzień i będzie z górki.

W pracy dzisiaj w miarę przyzwoicie, więcej luzu i odsapki... tak cokolwiek dziergam. :D Wzięłam esci, więc zrobiła się zamuła...

 

kosmostrada, cieszę się, że miałaś wczoraj fajne popołudnie z koleżanką i dopisywał dobry nastrój. Chciałoby się, żeby takich momentów było jak najwięcej, bo dodają skrzydeł w tej naszej codzienności.

A szaliczek jeszcze wzmocnił te doznania. :D

A jak dzisiaj, co porabiasz w domku?

 

platek rozy, dobrze, że się pokazałaś Płatuś... :D taki wolny dzień też Ci się przyda, żeby poszwendać się po domu i coś porobić, trochę poodpoczywać i mieć czas dla siebie. Wiem, że zaraz przychodzą do głowy różne rozmyślania, ale można im pozwolić na krótką chwilę i czymś się znowu zająć.

Ja chyba też wezmę urlop w poniedz. przed Wszystkimi Świętymi. Oby pogoda dopisała.

 

misty-eyed, trzymaj się Kochana! Mam nadzieję, że spałaś tej nocy i masz trochę lepszy nastrój.

 

Ḍryāgan, już piąteczek, przed Tobą weekend i odpoczynek. Zresetuj się na wolnym! Trzym się!

 

Dobrego dnia Wszystkim i słońca!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Ale czarno... Udało mi się przejść z psem bez deszczu, ale aura nie nastraja do spacerów i wystawiania nogi z domu. Myślę, że nawet nie jest tak zimno, ale odczuwalność... brrr...

Mój dobry humor przewiało, tak to jest, ale się nie zamierzam dołować. Po prostu zagospodarowuję kolejny dzień.

Gdyby nie to serducho to byłoby mi łatwiej, a tak to cały czas jestem w stresie.

 

mirunia, Ano pichcę grochówę pod tą pogodę, ogarniam, byłam kupić prezent dla mojej mamy na imieniny, wszystko w tempie ślimaczym, bo oczy mi się lepią. Zaraz zrobię rachunki, no i przegląd w szalach - bo wg mojej zasady - jedno wchodzi do szafy jedno wychodzi. :smile:

Dobrze, że masz luźniejszy dzionek w robocie, jeszcze trochę i do domku. Mykasz dziś po zakupy, czy prujesz prosto do domku?

Jak mówisz, byle do świąt.

 

Ḍryāgan, Za chwilę weekend, może uda się trochę zresetować. Dołączam się do podtrzymania na duchu Miruniowego -trzymaj się!

 

platek rozy, No niestety z tego wynika, że jak wielokrotnie rozmawiałyśmy pozostaje zaakceptować i nauczyć się korzystać z życia mimo naszych dolegliwości. :bezradny: I tak, łapać te chwile jak motylki...

 

wiejskifilozof, A u Ciebie od rana kwitnie życie towarzyskie... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, no okropna pogoda, zgnilizna na całego.

Kochana nigdzie nie idę w tę chlapę, zakupy koło domu zrobię i siedzę w chałupie. Dałaś mi pomysł z tą grochówą, też upichcę, doskonałe danie na taką pluchę. Tylko kupię boczku wędzonego, groch łuskany mam... będzie zupa jak się patrzy - wojskowa!

 

Tulam Ciebie i Twoje serducho... i masz rację, nie ma co się dołować. Na stres wieczorna ciepła kąpiel, może ustąpi. :papa:

 

Już mnie d... boli od siedzenia, muszę się pokręcić po pokoju, do łazienki, spacer po korytarzu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Ale czarno... Udało mi się przejść z psem bez deszczu, ale aura nie nastraja do spacerów i wystawiania nogi z domu. Myślę, że nawet nie jest tak zimno, ale odczuwalność... brrr...

Mój dobry humor przewiało, tak to jest, ale się nie zamierzam dołować. Po prostu zagospodarowuję kolejny dzień.

Gdyby nie to serducho to byłoby mi łatwiej, a tak to cały czas jestem w stresie.

 

mirunia, Ano pichcę grochówę pod tą pogodę, ogarniam, byłam kupić prezent dla mojej mamy na imieniny, wszystko w tempie ślimaczym, bo oczy mi się lepią. Zaraz zrobię rachunki, no i przegląd w szalach - bo wg mojej zasady - jedno wchodzi do szafy jedno wychodzi. :smile:

Dobrze, że masz luźniejszy dzionek w robocie, jeszcze trochę i do domku. Mykasz dziś po zakupy, czy prujesz prosto do domku?

Jak mówisz, byle do świąt.

 

Ḍryāgan, Za chwilę weekend, może uda się trochę zresetować. Dołączam się do podtrzymania na duchu Miruniowego -trzymaj się!

 

platek rozy, No niestety z tego wynika, że jak wielokrotnie rozmawiałyśmy pozostaje zaakceptować i nauczyć się korzystać z życia mimo naszych dolegliwości. :bezradny: I tak, łapać te chwile jak motylki...

 

wiejskifilozof, A u Ciebie od rana kwitnie życie towarzyskie... ;)

 

Owszem,owszem.A jadłem u koleżanki ciasto Marcinek

pychotka :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry...

 

Spałam dzisiaj nie za wiele. Skończyłam sprzątanie kuchni, bo wiadomo, jak wszystko wygląda po wysunięciu...

To nie ważne jednak...

Dowiedziałam się przed chwilą dosłownie,że zmarła moja bardzo dobra Znajoma, dużo młodsza ode mnie-rak płuc-chorowała pół roku!!

Trudno mi się pozbierać, bo dookoła dużo bliskich mi osób zmaga się z tym problemem. Na szczęście mój Brat dochodzi do siebie, nawet odważył się i wrócił do pracy...póki co. ŻYCIE!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Purpurowy, po co byś tam jechał? Przecież gejem nie jesteś.

Niby nie, ale wyjść się rozerwać czasem trzeba. A w okolicy są tylko kluby dla rycerzy ortalionu (na wejściu "dawaj portfel i telefon") i jeden klub gejowski. Co prawda nie identyfikuję się ani z jedną, ani z drugą opcją, ale myślę że ta druga jest o wiele lepsza niż ta pierwsza. Może poznam jakiś znajomych. Wiesz, z gejem można się kolegować, nie trzeba być od razu jego chłopakiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Purpurowy, no tak można się kolegować... ale czy to dla geja nie jest trudne? O kolegowaniu myślę.

Właściwie to nie wiem, bo nie jestem gejem, ale myślę że to jest tak, że skoro chłopak może się kolegować z dziewczyną i nie muszą od razu parą, to myślę że tak samo facet może się kolegować z gejem i nie muszą być parą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam i o zdrowie pytam ;)

 

Po miesięcznym zamknięciu w IPiNie w Warszawie wypuścili mnie na przepustkę do niedzieli, także jestem na chwile w domku :mrgreen:

Co do pobytu tam....bywa różnie. Raz lepiej, raz gorzej. Częściej niestety gorzej ;)

Co do terapii to WOW :shock: bije szczere pokłony całemu zespołowi, a przede wszystkim pani profesor za stworzenie takich warunków do pracy nad sobą. Jeśli chodzi o ilość zajęć terapeutycznych to w sumie całe dnie są zajęte od rana do wieczora. Indywidualna, grupowa 3x w tygodniu, muzykoterapia z elementami psychodramy, choreoterapia i praca z ciałem, trening społecznego poznania, trening neuropoznania, psychorysunek, mindfullness, zebranie społeczności terapeutycznej, body image i pierdyliard innych :105:

przy tym wszystkim farmakoterapie ograniczają do minimum. Jedyne co można dostać z leków doraźnych to hydroxyzyna albo diphergan.... o niczym silniejszym nie ma nawet mowy. Większość pacjentów ma konsylium, na które jest zapraszany pacjent, którego dotyczy konsylium i przeprowadzana jest rozmowa w obecności wszystkich lekarzy, psychoterapeutów, dietetyka i w ogóle całego zespołu, a prowadzi je pani profesor po czym wspólnie decydują co dalej.

 

Dobra, koniec mojego smęcenia, co tam u Was? ;)

 

o łał :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×