Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzisiejsza młodzież...


Niktita

Rekomendowane odpowiedzi

Ale jak ktoś (niestety takich przypadków jest więcej) zaczyna raz po raz rzucać głupimi tekstami w moją stronę, powiedzmy- jem sobie batona,a on idzie z kolegami i na pół ulicy się drze "ja też lubię batony", po czym wybucha śmiechem, to dla mnie jest to ewidentny atak na moją osobę.

raczej podryw :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123

 

Ja tak odczuwam, jak ktoś zamiast normalnie zagadać robi to w sposób żartobliwy.

Powiedzmy : jak ktoś podchodzi do mnie i proponuje mi,żebym się otworzyła,albo chce mnie wciągnąć w towarzystwo to spoko. Czuje się normalnie.

Ale jak ktoś (niestety takich przypadków jest więcej) zaczyna raz po raz rzucać głupimi tekstami w moją stronę, powiedzmy- jem sobie batona,a on idzie z kolegami i na pół ulicy się drze "ja też lubię batony", po czym wybucha śmiechem, to dla mnie jest to ewidentny atak na moją osobę. Pewnie dlatego,że każda zaczepka się tak zaczynała, od głupich żartów więc nie odróżniam już, jakie zamiary ma osoba,która w ten sposób do mnie zagaduje.

Często też się odsuwam,albo reaguję agresywnie. Jestem sfrustrowana,bo ten człowiek nie daje mi jasnych komunikatów. A ja,z racji baaardzo niewielkich umiejętności społecznych nie dysponuję zbytnio jakimiś super technikami obronnymi. Jak ktoś mnie zaczepia to nawet go nie ripostuję,bo nie mam takich zdolności, od razu przechodzę do ataku fizycznego,albo "wyłączam się" emocjonalnie i ewentualnie potem się mszczę.

Ja miałem zawsze tak, że jak mnie ktoś zaczepił w realu, to nie robiłem nic, ani słownie, a tym bardziej fizycznie; jedynie w internecie potrafię odeprzeć atak (ale zazwyczaj agresywnie i odkąd sobie to uświadomiłem, to nie robię tego; uświadomiłem sobie też, że to, co odczuwam jako atak na mnie, nie zawsze musi nim być, tym bardziej zaprzestałem internetowej agresji, nawet tu na forum zdarza mi się jakiś post odczuć jako atak).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że z racji choroby spoważniałem. Nie bawią mnie głupie żarty i rozmowy o niczym. Najchętniej interesowałbym się naukami humanistycznymi, ale psychika mnie blokuje i nie rozwijam się tak jakbym chciał. W kulturze panuje mit kogoś kogo trudności uczyniły mutantem o nadludzkich siłach. Czuję się taką osobą. Odebrano mi beztroskę życia (którą mają w sobie wspomniani studenci), teraz liczą się sprawy o których można czytać w filozofii czy częściowo w religii i pokrewnych. Kładę duży nacisk na te sprawy. Ale raczej nie przejdę do historii, jako ktoś kto był znakiem jakiegoś przełomu w świecie myśli. Dlaczego? Bo wiem, że sława jest złudna i wiele rzeczy robię wyłącznie dla siebie.

 

Wracając do tematu, 3-krotnie podchodziłem do studiów i za każdym razem nie dawałem rady psychicznie. Jedną z przyczyn było własnie zachowanie kolegów. Dla nich ważniejsze były "jaja" niż studiowanie. Czułem się jak w jakiejś komedii typu "Szpital na Peryferiach", przyszedłem tam z ideałem uczenia się. Reszta jednak podchodziła do życia po omacku, na wariackich papierach i jak widać ten pierwotny gen przetrwania stanął po ich stronie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14

 

Możliwe, nie znam się XDD Ale w sumie coś w tym jest, bo nie Ty jedna tak mi to tłumaczysz xd

 

mark123

 

Ja miałem zawsze tak, że jak mnie ktoś zaczepił w realu, to nie robiłem nic, ani słownie, a tym bardziej fizycznie; jedynie w internecie potrafię odeprzeć atak (ale zazwyczaj agresywnie i odkąd sobie to uświadomiłem, to nie robię tego; uświadomiłem sobie też, że to, co odczuwam jako atak na mnie, nie zawsze musi nim być, tym bardziej zaprzestałem internetowej agresji, nawet tu na forum zdarza mi się jakiś post odczuć jako atak).

 

No ja ogólnie atakuję, w necie już rzadziej ale w realu prawie zawsze. Kiedyś byłam bierna, nie uciekałam,bo nawet nie miałam gdzie ale nic po prostu z tym nie robiłam. Bierność mi nie pomogła, więc przeszłam na atak i wiem,że to nie jest zbyt dobry sposób,bo mogę mieć problemy prawne z tego powodu ale nic nie poradzę na to,że czuję się bezpieczniejsza w walce niż bierności,czy ucieczce.

 

Może przez jakieś przykre doświadczenia tak reagujesz ? Tak jest zazwyczaj, bo większość ludzi potrafi odróżnić atak od chęci zapoznania się,czy żartu. Za to zauważyłam,że wiele osób "po przejściach" ma z tym problem.

 

monk.2000

 

No, niektórym ciężko jest się odnaleźć na studiach, to fakt. Ja tam nie wiem, jak będzie ze mną,bo nie dość,że nikogo tam nie mam, to na dodatek wybrałam kierunek nieodpowiedni do mojej osobowości (w sensie,że po tym kierunku można dostać pracę w firmach, bankach itp, gdzie trzeba pracować z ludźmi) i tylko 1 przedmiot mnie tak naprawdę interesuje i chcę się go uczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schwarzi,

No ja ogólnie atakuję, w necie już rzadziej ale w realu prawie zawsze. Kiedyś byłam bierna, nie uciekałam,bo nawet nie miałam gdzie ale nic po prostu z tym nie robiłam. Bierność mi nie pomogła, więc przeszłam na atak i wiem,że to nie jest zbyt dobry sposób,bo mogę mieć problemy prawne z tego powodu ale nic nie poradzę na to,że czuję się bezpieczniejsza w walce niż bierności,czy ucieczce.

 

Nie wiem czy pracujesz nad samooceną , nad zdobyciem siły ,pewności siebie. Atak ,ucieczka nie wyczerpują wszystkich możliwości naszych zachowań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli w wieku 13-20 lat nie ćpasz, nie pijesz,nie chodzisz na imprezy, nie uprawiasz seksu, nie malujesz się, nie chodzisz na siłkę, nie buntujesz się-nie masz znajomych. Jeżeli w wieku 21-wzwyż nie jesteś materialistą, nie masz rodziny, dobrej pracy, nie chwalisz się przed rodzinką i znajomymi wszystkim,co posiadasz-nie masz znajomych.

bzdury gadasz ale rzeczywiscie jest to jakies usprawiedliwienie dlaczego nie zintegrowalas sie z otoczeniem bo przeciez to wina otoczenia a nie Twoja

To o mnie,ja nie miałem znajomych,nie piłem, nie brałem narkotyków,nie uprawiam nadal seksu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

0Rh+

 

Wiem ale napisałam,że nie zbyt znam inne,skuteczniejsze od tych podstawowych.

Taki przykład- mam koleżankę,która podczas napięciowych sytuacji próbuje rozmawiać z ludźmi (asertywnie) i świetnie jej to wychodzi. Ja też tego próbowałam i byłam traktowana raczej niepoważnie, jak pośmiewisko, więc zrezygnowałam z tej obrony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może przez jakieś przykre doświadczenia tak reagujesz ? Tak jest zazwyczaj, bo większość ludzi potrafi odróżnić atak od chęci zapoznania się,czy żartu. Za to zauważyłam,że wiele osób "po przejściach" ma z tym problem.

Chyba przez wydarzenia w moim wczesnym dzieciństwie w domu oraz jakieś wrodzone problemy z funkcjonowaniem jakiejś części mojego mózgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×