Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chorobliwa zazdrosc.


Rekomendowane odpowiedzi

Hej... Mam problem i nie wiem czy dam sobie z nim rade... :( Znow rozpadl sie moj zwiazek przez to, ze jestem zazdrosna... Poszukalam w necie i gdy poczytalam na temat chorobliwej zazdrosci, zdalam sobie sprawe z tego, ze jestem chora, ze mam obsesje... Nie wazne co moj chlopak robil, we wszystkim widzialam jakis podstep...Jestem zazdrosna o kolezanki, siostre i nawet obce jemu osoby... To mnie niszczy bo przez to nigdy nie uloze sobie zycia... Czuje sie strasznie bo to nie objawia sie tylko w zwiazku ale takze w pracy czy wsrod znajomych... Pomocyyyyyyyy:((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazdrość jest wynikiem braku pewności siebie połączonej często z brakiem zaangażowania w swoje życie, które tworzymy na fundamentach nijakości. Pokładamy wówczas oczekiwania w innej osobie i chcemy, by odzwierciedlała nasze wyobrażenia/zapychała luki. Człowiek zaczyna działać jak egoistyczny pasożyt, bluszcz, który szybko pozbawia oddechu. Takie działanie nie ma kompletnie nic wspólnego z uczuciem. Człowiek pasożyt nie ma wykształconych odpowiednich cech do tego typu koegzystencji i absolutnie nie powinien wchodzić w żadne związki. Powinien w pierwszej kolejności zająć się sobą i wartościowaniem swojego bytowania(albo samodzielnie albo, jak Candy wspomniała, za pomocą terapii).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej... Mam problem i nie wiem czy dam sobie z nim rade... :( Znow rozpadl sie moj zwiazek przez to, ze jestem zazdrosna... Poszukalam w necie i gdy poczytalam na temat chorobliwej zazdrosci, zdalam sobie sprawe z tego, ze jestem chora, ze mam obsesje... Nie wazne co moj chlopak robil, we wszystkim widzialam jakis podstep...Jestem zazdrosna o kolezanki, siostre i nawet obce jemu osoby... To mnie niszczy bo przez to nigdy nie uloze sobie zycia... Czuje sie strasznie bo to nie objawia sie tylko w zwiazku ale takze w pracy czy wsrod znajomych... Pomocyyyyyyyy:((((

 

Czy wiąże się to z tym, że zostałaś już kiedyś zdradzona?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdradzana bylam nie jednokrotnie... Ale tylko w sumie przez jednego partnera, chyba ze o czyms nie wiem... Rozpoczelam terapie i dowiedzialam sie, ze to wszystko dlatego bo mam uszkodzona psychike juz od dziecka... Otoz matka mnie porzucila gdy bylam dzieckiem i jezeli wlasna matka potrafila mnie zostawic to nie potrafie teraz ludziom zaufac i doszukuje sie zdrad i obawiam ze tez mnie opuszcza... Przykre strasznie... Kazda sesja konczy sie na wylaniu wielu lez.. Ale nie pomaga mi jezeli chodzi o to, ze mnie chlopak zostawil... On nie chce mi dac nawet szansy na to, zeby mu udowodnic jak mi z tym zle i jak bardzo chce to zmienic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrycja. Byłem w podobnej sytuacji. Również byłem bardzo zaborczy i zazdrosny w relacji z partnerką. Skutkiem mojego zachowania było rozstanie na dobre.

 

Było to moje pierwsze tak poważne zauroczenie i bardzo przeżyłem rozstanie. Pomogła mi terapia, a w zasadzie jedno zdanie wypowiedziane przez terapeute. Zabawne że jedno zdanie może tak wpłynąć na człowieka. Wydaje się to niemal nierealne, ale w moim przypadku tak właśnie było.

 

Terapeuta powiedział: "Jaką masz pewność że właśnie teraz, kiedy tu siedzimy ona cię nie zdradza?"

 

Od tamtego momentu minęło wiele lat przez które uświadomiłem sobie że niepewność jest na stałe wpisana w nasze życie. Niczego nigdy nie można być pewnym, poza tym co wychodzi bezpośrednio z nas. Nawet teraz kiedy jestem na nocnej zmianie w pracy nie mam pewności czy moja partnerka leży w naszym łóżku sama czy może ktoś jest tam z nią. Wierzę że jest uczciwa, ale jeśli pewnego dnia okaże się że jest inaczej to nic, życie toczy się dalej. Słońce wschodzi codziennie tak samo. Ktoś może odrzucać moją miłość każdego dnia, a ona nadal będzie wypływać z mojego serca bez względu na to czy do kogoś trafia czy nie.

 

Nigdy nie będziesz pewna czy świat Cię kocha. Możesz natomiast być pewna że kochasz samą siebie, a jeśli szczerze pokochasz samą siebie pokochasz cały świat i wtedy zazdrość przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazdrość jest wynikiem braku pewności siebie połączonej często z brakiem zaangażowania w swoje życie, które tworzymy na fundamentach nijakości. Pokładamy wówczas oczekiwania w innej osobie i chcemy, by odzwierciedlała nasze wyobrażenia/zapychała luki. Człowiek zaczyna działać jak egoistyczny pasożyt, bluszcz, który szybko pozbawia oddechu. Takie działanie nie ma kompletnie nic wspólnego z uczuciem. Człowiek pasożyt nie ma wykształconych odpowiednich cech do tego typu koegzystencji i absolutnie nie powinien wchodzić w żadne związki. Powinien w pierwszej kolejności zająć się sobą i wartościowaniem swojego bytowania(albo samodzielnie albo, jak Candy wspomniała, za pomocą terapii).

 

Skąd tak dobrze wiesz, czym jest zazdrość?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Supernova, o ile sie nie myle, EmInQu, to przyszla Pani psycholog. stad taka rozbudowana teoria.

right?

a to spoko, już się zaczynałam o nią martwić, a tu widzę - niepotrzebnie

 

Candy14, miałam na myśli sytuację, w której partner odczuwa zazdrość, nie znając jej przyczyny. Wtedy albo ma urojenia, albo wyczuwa oszustwa partnera, ale nie ma jak ich udowodnić. Z tym przynajmniej kojarzy mi się zazdrość chorobliwa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×