Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Hej... Może część mnie pamięta.... Może nie. Pisze tu. Bo tylko tu się udzielałam. Znowu głową płata mi figle. Ale nie na punkcie chorób.... Tylko pracy. Bigbrader. Kamery itp. I jak np źle klienta zapisze. To się stresuje strasznie. Pracuje na sali zabaw dla dzieci. Jak zapisuje np 15.20-16.20 a przez pomyłkę powiedziałam że do 16.25 i zmieniłam na karteczce jak wychodziły to już jak kretacz się czuje. Że dyscyplinarnka itp.....ehhhh a serce mi zaraz wali i zimna całą jestem i nic nie jem. I każde moje potkniecie rozdmuchuje do katastrofy w swojej glowie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

księżniczka, dziekuje:* ja okropnie panikije po tych przejściach z grypa. No ale na grype to wieksza temp?

 

Wiesz kiedyś mialam podobnie do Ciebie, takie przewrazliwienie na rozne sytuacje, ale jakos z czasem to minelo. Trzeba jak mantre sobie powtarzac ze to nic. Ignorowac takie mysli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww, a dziękuję dobrze. Obyło się bez wizyty u lekarza. Oskrzela już są ok. :]

to super, a ja wczoraj z małą byłam na wizycie kontrolnej w szpitalu wchodze a tam kartka: Uwaga panuje grypa, dzieci do lat 12 sa proszone nie wchodzic do szpitala i co, no ale weszłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sluchajcie, odkąd mam psa, odzyskałam moją dawną głowę. Tzn. wyszły ze mnie zawroty głowy, lęki i te wszystkie objawy. Plus brak prądów w głowie. Normalnie wychodze z domu, chodzę po ulicy czy galerii. Szok. 5 mcy nie mogłam tego osiągnać. Nie wiem czy to już na zawsze, ale skoro ponad 2 tygodnie jestem bez objawów, to jest to jak najabrdzije mozliwe.

 

Jedyne moje zmartwienie to czy nie będę miec alergii, bo coś mnie oczy pieką odkąd mam psa, ale wiem, że nawet alergicy żyją z psami i kotami :smile:

 

Obecnie Mili ja też ejstem chora- katar, kaszel, przeziębienie i jestem na zwolnieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alexandra, :brawo: super gratuluje!! Oby tak juz zostalo i zebys mogla bez zawrotow robic wszystko co tylko chcesz;))

 

A co do alergii to zrob testy. Mozliwe, ze to nie od pieska, a np suche oczy ;) w kazdym razie krople nawilzajace powinny pomoc.

 

I kuruj sie:*

 

Ja mam kompletnie zatkany nos i meczy mnie kaszel://

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej

mam 30 lat i jestem mlodą mezatką niby wszystko jest fajnie w zyciu ... jestem zwyczajną osobą wesola, mam jakies tam pasje, uwielbiam zyc pelnia zycia.. ale do czasu.. az nie napadnie mnie mysl.... codziennie wlasciwie czuje lęk o to ze umre na jakas chorobę którą na pewno mam.. teraz jest faza raka jakiegos ogólnoustrojowego no i raka piersi ..

 

ogolnie staram sie nie czytac nic w necie jak widze tylko wzmianke o chorobie ( a tak czesto jest na portalach rzucają to specjalnie na I stone i nie spodob nie zauwazyc) , przelaczam kanal jak w faktach jak zaczznaja mowic o kims chorym na bialaczke itd... ni echce nic slyszec o chorobach.. ale ta cholerna mysl podswiadoma we mne caly czas siedzi... zrywam sie we snie czasem bo mi sie wydaje ze umieram itd.. chce miec pelna kontrole nad tym by tylko nie umrzec.. ech.. duzo by pisac

 

chetnie popisalabym na gg lub skypie z jakąś dziewczyną, najlepiej z warszawy, chetnie tez sie spotkam jak któraś z Was mialaby chęć :)

 

moje gg 10469146

Hej! Ja też mam taki problem i bardzo bym chciała z kimś o tym porozmawiać. To chore ale jak usłyszę gdzieś o jakiejś chorobie tonie razu sprawdzam objawy i boję się że też mogę być chora ale tak szczerze dlaczego miałabym być chora? Tylko dlatego ze ktoś inny jest? Jak chcesz popisać to pisz na mój mail plis. Musze się z kimś wygadac: marzena2410@interia.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jea, mam nową wkrętkę! a już długo było dobrze. tym razem jest to rak jelita z przerzutami. zaczęło się od krwi na papierze toaletowym w bardzo małych ilościach. wczoraj byłem u proktologa. zrobił mi per rectum (ale to okropne!) i stwierdził: hemoroid 2 stopnia, zrobimy zabieg Barrona. Oczywiście zacząłem się dopytywać czy to na pewno nie rak jelita. śmiał się, że jestem młody, nikt u mnie w rodzinie nie miał raka, więc mam sobie odpuścić takie katastroficzne myślenie. Oczywiście jakieś 3 dni przed wizytą zacząłem czytać o objawach, jak tylko się dowiedziałem jak wyglądają, to dosłownie parę godzin później już je miałem (kłucie w wątrobie, jakieś inne bóle brzucha itp. itd..). w momencie jak byłem u lekarza i powiedział, że to tylko hemoroid - wszystko przeszło, nawet głód odzyskałem. niestety parę godzin później zacząłem się zastanawiać "a czy na pewno dobrze zrobił badanie?", "przecież nie sprawdził mi jelita endoskopem!". oczywiście od razu wróciły jakieś kłucia, dziś rano było ok, ale jakieś 2 h po śniadaniu miałem atak bólu wątroby, trwał jakieś 25 minut i już chciałem na SOR jechać. w końcu przeszedł i teraz czuję się wciąż taki wypełniony i ociężały. Oczywiście już uznałem, że to wodobrzusze. póki nie przeczytałem w necie o objawach raka to nic mi nie doskwierało. paranoja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś chodziłem. W czasach gdy wkręcałem sobie zawały i kłopoty z sercem. Wszystko przeszło, psychoterapia pomogła. Teraz nerwica chyba wraca. Choć najpierw wykonam niezbędne badania, bo kto wie, może się czymś strułem i zaszkodziłem wątrobie, stąd te problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja największe jazdy sobie wkręcam jeśli chodzi o serce ( ataki, palpitacje, wady, zawały i wszystko co można wymyśleć) . Wczoraj np. podniosłem się wieczorem z lóżka szybko i zacząłem naprawiać komputer robiąc skłony do dołu i zaczęło mi nie równo bić serce i na początku olałem to ale potem 3 h się stresowałem w lóżku, że coś mi się stanie, że zaraz się to powtórzy ( mój 1 atak paniki bardzo silny był związany z nierówną pracą serca). Biorę teraz nowy lek i okropnie się czuje, bo naczytałem się jak głupi i teraz tylko wnikam w swoje ciało i czekam, aż dosłownie coś mi się zacznie dziać. Z sercem to już jestem tam przerażony, że nie mogę leżeć na brzuchu bo mnie stresuje bicie własnego serca ( mam myśli, że zaraz się zmieni na nierówne ). Jakiś czas temu robiłem EKG i było ok. Jak zadziała lek z paroksetyna to dla świętego spokoju zbadam jeszcze Hotlerem. Na prawdę wszyscy mi mówią, żebym nie czytał tyle ulotek i skutków ubocznych i mają rację ! Sam się nakręcam i stresuje cały czas każdym skutkiem ubocznym SSRI nawet w niewielkim stopniu, a kilkusekundowa zła praca serca czy zasłabnięcie delikatne potrafi mi popsuć humor na pół dnia. :hide::hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o wyszukiwanie objawów w necie to jest najgorsze co znerwicowany/lękliwy człowiek może sobie zrobić. Czego to ja się już u siebie nie doszukałem. A ile nowotworów....oh już chyba powinieniem nie żyć jakbym miał się opierać na tym co wyczytałem w necie ☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie nie radzę ze stresem koszmarnie się katuje ( sam siebie ) dziś też obudziłem się z sraczką przed kolejną ( tabletką zła :D ) , potem serce zaczęło mi bić jak bym biegł no i oczywiście skończyło się tak, że musiałem zapodać 3mg Sedamu ( bromazepam) na uspokojenie bo tak się nakręciłem, że już na prawdę zaczynało mnie kłuć to serce. Chore to jest, ale mam tak od czasu jak pojawiły się ataki paniki i depresja.

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że sam jestem tym sfrustrowany, a nie potrafię tego zmienić, chce by było idealnie pod względem fizycznego i psychicznego samopoczucia, dla wszystkich żeby było dobrze, żebym był dobrze i idealnie postrzegany, żeby nie popełnić jakiegoś drobnego błędu i przez te wszystkie szczegóły tylko wytwarzam w sobie presje która z dnia na dzień rośnie i tylko psuje wszystko ...

JA nie pojechałem do pracy i z jednej strony żałuję, bo będę się męczył sam ze sobą i czas będzie się ciągnął , ale z drugiej strony mimo, że ta praca pogłębiła mi okropnie nerwice i depresje bo warunki były koszmarne to jednak jakoś ten czas inaczej płynął co teraz jest mi szczególnie potrzebne bo muszę czekać 2 tyg aż zadziałają leki z grupy SSRI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@tictac

Ileż to ja numerów z sercem przeszedłem. Zawsze warto wykonać badania, aby się wyciszyć. Mi chyba rzeczywiście, oprócz psychoterapii, pomógł Holter. Choć do dziś nie zapomnę pierwszego echo serca. Babka powiedziała mi, że mam serce jak dzwon, więc po wyjściu z gabientu nerwica musiała się przenieść na inną część mego ciała. Dostałem tak hardkorowej depresonalizacji, iż myślałem, że zwariuję zupełnie. Do tego duszności, kula w gardle, trudności z przełykaniem. Wtedy postanowiłem iść do psychiatry i psychologa jednocześnie. Brałem leki+psychoterapia. Oczywiście do dziś zdarzają mi się lęki związne z sercem, np. jak biegałem, to się znacznie bardziej skupiałem na pracy tego organu. Wystarczyło jedno niemiarowe uderzenie i się zatrzymywałem celem zbadania pulsu. Najgorsze, że nerwica wytworzyła u mnie lęk przed mierzeniem ciśnienia. Kiedy lekarz nakłada mi aparat na rękę to od razu jest szajba :D czuję puls w głowie. Wcześniej tego nie było i jednocześnie ciśnienie miałem wzorcowe. Paranoja, jak bardzo głowa potrafi wpływać na ciało. Dziś zjadłem rano tylko owsiankę, aby nie obciążać wątroby. Coś mnie tam zakłuwa, ale nie jest to ból mocny. Jestem głodny, a boję się cokolwiek przyjąć. Dziś internista na 19.00, czekam jak na zbawienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×