Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa na każdym tle.


Pogubiona18

Rekomendowane odpowiedzi

Witam:)

Jestem nowym użytkownikiem forum,chociaż znalazłam go już o wiele wcześniej kiedy szukałam jakiś porad dotyczących wątków o nerwicy natręctw.I pewnie co napisze poniżej to nie będzie nic nowego bo każdy ma takie same lub podobne myśli które występują w tej chorobie.Chciałam jeszcze powiedzieć ,że dzięki waszemu doświadczeniu z tą dolegliwością nauczyłam się chodź w małym stopniu racjonalnie wytłumaczyć sobie pojawiające się myśli :)

 

Więc z moimi natręctwami walczę już od 5 lat. Zaczęły się w wieku 14 lat po samobójczej śmierci mojej cioci.Przez cały okres tych przykrych wydarzeń spędzałam czas z najbliższymi od cioci i tak naprawdę cały czas byłam w centrum tych tragicznych momentów. Po jakiś kilku miesiącach pojawiły się myśli na temat Boga,że w niego nie wierze ,że jego w ogóle nie ma bałam się chodzić do kościoła bo cały czas towarzyszył mi lęk, w głowie pojawiały się myśli ,że mam na głos przekląć nic dobrego. Ale po pewnym czasie wszystko minęło i było w porządku ,ale to był dopiero początek maratonu myślowego ,który trwa do teraz.Kolejne objawiały się przez zrobienie krzywdy moim bliskim, na początku dotykało to taty z którym jestem bardzo zżyta a później innych członków rodziny,i to dało początek innym można powiedzieć ,że jedna myśl dała klucz do drzwi drugiej myśli.Myślałam ,że kogoś pobije dotyczyło to ludzi w szkole nauczycieli a nawet obcych , miałam lęk ,że nienawidzę swojej siostry,chociaż jest ona moją najlepszą przyjaciółką.A później kolejne gdzie chciałam skrzywdzić dziecko,i to było bardzo bolesne bo nigdy bym nie zrobiła krzywdy nikomu w ogóle to było całkowicie abstrakcyjne z moim tokiem myślenia ,ale przyszła myśl ,że jeżeli tak pomyślałam to coś jest ze mną nie tak. Po pewnym czasie nie wytrzymałam i udałam się do psychiatry.Pani doktor wytłumaczyła mi w pewnym sensie na czym to polega i jaki jest tego mechanizm trochę pomogło,ale wiadomo od razu dała mi leki ,jest to nieuniknione przy tego typu schorzeniach.Leki brałam przed długi okres czasu,ale niestety nie było poprawy a myśli dalej się kumulowały chodziłam jeszcze do Pani doktor.Ale kiedyś przyśniło mi się ,że jestem związana z dziewczyną ,i ten sen dał początek nowym myślą o tym ,że jestem lesbijką które męczyły i męczyły.Raz podczas jeden z wizyt powiedziałam o tym,ale coś tam odparła i nie powracała do tematu a może gdyby go rozwinęła to dziś już bym się z tym nie męczyła ale nie ma co gdybać.No i po pewnym czasie myśli ustąpiły ,przestałam brać leki ,ponieważ one nic mi nie pomagały a mój organizm nie reagował na nie zbyt dobrze. Przerwałam terapie. Był spokój cieszyłam się jak nigdy było mi bardzo dobrze mogłam być normalną nastolatką, wiadomo pojawiały się myśli ale nie z takim ogromnym tężeniem. W tym czasie spotkałam swojego obecnego chłopaka.Byłam wtedy w siódmym niebie. Ale nie potrwało to długo. Kiedy zostaliśmy parą pojawiły się myśli czy ja tego naprawdę chce czy ja go kocham a może wcale go nie potrzebuje. Worek wątpliwości każdy powie ,ze to jest normalne na początku ale te myśli przysparzały mnie o lęk i strach więc już wiadomo ,że coś się dzieje.A potem w szkole ktoś powiedział coś ,że jakaś tam kobieta przyznała się ,że jest lesbijką i te słowa dołożyły do pieca w mojej głowie. I już od tej pory a trwa to 2 miesiące męczy mnie to straszliwie. Nie wiem dlaczego, mam chłopaka na którym strasznie mi zależy ale te myśli doprowadzają mnie powoli do jakiegoś istnego obłędu,bo już sama nie wiem o co mi właściwie chodzi. Czasami te myśli są tak realne ,że ja powoli powątpiewam czy rzeczywiście coś jest ze mną nie tak. Chodź zawsze marzyłam ,aby mieć męża dziecko prawdziwa kochającą rodzinę. I oczywiście myśli lubią przywoływać przeszłość i utożsamiać się z danymi wydarzeniami. Kiedy miałam 8 lat bawiłam się z koleżanką ,ze ona jest chłopakiem a ja dziewczyną nie wiem może to też miało jakiś wpływ ale wiadomo to były dziecinne zabawy nikt nie traktował tego poważnie. Ale ja już sama nie wiem. I mam jedno pytanie,czy stres może mieć wpływ na nasilenie owych myśli?

 

Przepraszam za tak długi post,ale bardzo chciałam się z tym podzielić z ludźmi,którzy odczuwają to samo i wiedzą na czym rzecz polega i jakie to wszystko jest ciężkie i trudne to przebicia bo niestety ta choroba jest to codzienna walka z samym sobą tak naprawdę, mam nadzieje ,że uzyskam jakieś rady i obiektywne opinie. Bardzo dziękuje z góry i pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pogubiona18, hej, chyba wiem co powinnaś zrobić. Jak sama wiesz te myśli nie są twoje i wogóle nie są związan z twoim charakterem. Nerwica polega na tym, że nasz umysł przedstawia nam ochydne myśli to czego się bardzo boimy, albo coś złego czego bardzo nie chcemy zrobić. Bardzo nas to przeraża, bo wiemy, że to jest złe, nie chcemy tego, jednak się pojawia :(

 

1. POWÓD NATRĘCTW

Wiesz, nie wiem jak u ciebie do dokońca wygląda więc mogę się mylić :( ale nerwice zwykle dokucza ludziom łagodnym i nieśmiałym. Jak wiesz każdu ma jakieś negatywne myśli typu: "nic mi nie wychodzi", "nie uda się", "jestem do niczego". Im twardszy ma się charakter tym takie myśli mniej dokuczają. Ci którzy mają bardzo silny charakter, mocną determinacje i wewnętrzną siłe takim ludziom nie dokuczają praktycznie wogóle.

 

Gorzej mają ludzie z słabym charakterem. Nie mają własnego zdania, przez co wszelkie myśli negatywne ich dobijają. Czasem gdy zbyt dużo takich myśli się nagromadzi, może to doprowadzić do nerwicy :(

 

Czasem jest to też spowodoane, jak jest ktoś przez długi okres czasu pod bardzo dużym stresem np: za dużo się pracuje albo uczy się i nie pozwalaja sobie na relaks i odpoczynek. Takie coś powoduje dużo stresu i frustracji. Jak za dużo się tego nagromadzi może to też doprowadzić do nerwicy.

 

2. JAK POZBYĆ SIĘ NERWICY

a)nabranie pewności siebie

jeszcze raz tu mogę się mylić :( bo nie wiem jak to wygląda u ciebie

 

Aby pozbyć sie nerwicy trzeba mieć silny charakter. Wiedzieć mocno czego się chce od życia, wiedzieć samemu co jest słuszne nie to co ktoś nam wmawia. Znam takie ćwiczenie na nabranie pewności siebie polega ono na zastąpieniu myśli negatywnych pozytywnymi.

 

Jak przychodzi myśl negatywna: nie kocham go, mogę mu zrobić krzywde, jestem lezbijką, trzeba dać im najpierw przejść(nie odpychać ich) a po nich w myślach z przekonaniem i wiarą powiedzieć sobie przeciwne do tych negatywnych: kocham go, nie zrobie nikomu krzywdy nie jestem lezbijką.

 

Najlepiej dać całkowicie przeciwną do tej negatywnej:

nie uda się - uda się

nie che żyć - chce żyć

 

najpierw daj przejść tej negatywnej, a potem powiedz sobie w myślach te pozytywną

 

b)Ignorowanie myśli

Jeśli nawet po nabraniu pewności siebie myśli męczą, trzeba jej ignorować traktować jak powietrze. Jak przychodzą ignorować je, nie zastanawiać się nad nimi, nie odpędzać ich na siłe. Ignorować je i dać im przejść. W ten sposób będą słabnąć i stopniowo będą męczyć mniej, aż w końcu odejdą. Co kolwiek związane z tymi myślami ignorować.

 

c) Więcej korzystać z życia

Im więcej korzystamy z życia bawimy się i cieszymy tym mniej jesteśmy narażeni na nerwice depresja . Bo to jest tak nie jesz jesteś głodny, nie dbasz o zdrowie jesteś chory, nie ciesysz się życiem masz depresje.

 

Trzeba korzystać z życia cieszyć się nim. Jak masz zainteresowania poświęć im więcej czasu, spotykaj się z znajomymi itp.

Jak masz marzenia pracuj, aby je osiągnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rikuhod, dobrze opisane. Jednak nie traktowałbym nerwicy tylko jako słabości. Bo koleżanka może się poczuć jakaś gorsza. Nerwica nie tyle ma związek ze słabością, to czy jesteśmy silni wynika z tego czy poradzimy sobie nerwicą. Pewni siebie ludzie często mają mniej dylematów, mniej myślą stąd nie występuje neuroza. A nerwica to nic innego jak walka wewnętrznych sił. Masz po prostu dylematy.

 

Nie pękaj.

 

Po prostu taki mamy świat, albo bierzesz gnat w rękę i idziesz na wojnę, albo dostrzegasz bezsens przemocy i pojawiają się lęki. Lęki przed samym sobą, tym kim jesteśmy. I się nie dziwie. Bo człowiek może robić różne rzeczy nawet te przerażające. Najwyraźniej dostrzegłaś zło świata i boisz się żeby to nie zawładnęło i tobą. Momentem wyzwalającym była śmierć twojej cioci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jestem osobą nieśmiałą która w ogóle nie wierzy w siebie, zawsze myślę ,że mi się nic nie uda. Kiedy jeszcze nie byłam z moim chłopakiem niestety chłopcy nie zwracali na mnie uwagi, powodzenia nie miałam i to w jakimś stopniu przyczyniło się do do tego. Nie chce z siebie robić jakiejś takiej sierotki ale niestety taki mam charakter ,że jestem strasznie wrażliwa.W ostatnich tygodniach miałam dość stresowych sytuacji i to również mogło wpłynąć na moje myślenie. Bardzo Wam dziękuje za te odpowiedzi bo naprawdę człowiekowi troszeczkę lżej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×