Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pogubiona18

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pogubiona18

  1. Pewnie,w kupie zawsze raźniej zwłaszcza ,że borykamy się z tą samą nie miłą przypadłością:) Całkowicie inaczej rozmawia się z osobami,które wiedzą to co się odczuwa bo przeżywają to samo :)
  2. znerwicowana92, moja niemiła przygoda z NN zaczęła się właśnie na temat Boga a potem myśli już zaczęły cały maraton i też czasami nie jestem pewna co do moich uczuć. Najgorsze jest analizowanie,wiadomo trzeba to ignorować,ale czasami nie daje się rady zwłaszcza jak ma się słabsze dni to już całkowicie myśli odbierają pałeczkę... Ja też się boje co będzie w przyszłości,najbardziej boje sie ciąży wiem wiem to jest strasznie odległy temat ale to już w ogóle będzie tragedia. Ale nie ma co się martwić na zapas ważne jest to ,że nie jesteśmy z tym sami i mamy świadomość ,że nie tracimy zmysłów bo niestety ta choroba może doprowadzić do obłędu.
  3. Nie bój się,to są tylko natręctwa wiem co czujesz bo przeżywałam podobne ataki myśli,ale z czasem przeszło :) Chociaż wiem jak się to odczuwa bo tak to męczy tak to się analizuje ,że już później tracisz równowagę i nie wiesz czy to jest prawda może rzeczywiście ciesze się z tego ,że Pan Jezus umarł na krzyżu a Boga nienawidzę.W tej chorobie najgorsze jest to ,że boimy się ,że to wszystko może okazać się prawdą,ale tak naprawdę nie ma się czego bać bo to nigdy się nie stanie.W tym cała złośliwość tego schorzenia :) Życzę szybkiego odzyskania sił i wiary ,że to można pokonać Pozdrawiam
  4. Dziękuje Wam za miłe powitanie :) Czuje ,że dobrze nam będzie razem współpracować :))
  5. Właśnie jestem osobą nieśmiałą która w ogóle nie wierzy w siebie, zawsze myślę ,że mi się nic nie uda. Kiedy jeszcze nie byłam z moim chłopakiem niestety chłopcy nie zwracali na mnie uwagi, powodzenia nie miałam i to w jakimś stopniu przyczyniło się do do tego. Nie chce z siebie robić jakiejś takiej sierotki ale niestety taki mam charakter ,że jestem strasznie wrażliwa.W ostatnich tygodniach miałam dość stresowych sytuacji i to również mogło wpłynąć na moje myślenie. Bardzo Wam dziękuje za te odpowiedzi bo naprawdę człowiekowi troszeczkę lżej :)
  6. Witam:) Jestem nowym użytkownikiem forum,chociaż znalazłam go już o wiele wcześniej kiedy szukałam jakiś porad dotyczących wątków o nerwicy natręctw.I pewnie co napisze poniżej to nie będzie nic nowego bo każdy ma takie same lub podobne myśli które występują w tej chorobie.Chciałam jeszcze powiedzieć ,że dzięki waszemu doświadczeniu z tą dolegliwością nauczyłam się chodź w małym stopniu racjonalnie wytłumaczyć sobie pojawiające się myśli :) Więc z moimi natręctwami walczę już od 5 lat. Zaczęły się w wieku 14 lat po samobójczej śmierci mojej cioci.Przez cały okres tych przykrych wydarzeń spędzałam czas z najbliższymi od cioci i tak naprawdę cały czas byłam w centrum tych tragicznych momentów. Po jakiś kilku miesiącach pojawiły się myśli na temat Boga,że w niego nie wierze ,że jego w ogóle nie ma bałam się chodzić do kościoła bo cały czas towarzyszył mi lęk, w głowie pojawiały się myśli ,że mam na głos przekląć nic dobrego. Ale po pewnym czasie wszystko minęło i było w porządku ,ale to był dopiero początek maratonu myślowego ,który trwa do teraz.Kolejne objawiały się przez zrobienie krzywdy moim bliskim, na początku dotykało to taty z którym jestem bardzo zżyta a później innych członków rodziny,i to dało początek innym można powiedzieć ,że jedna myśl dała klucz do drzwi drugiej myśli.Myślałam ,że kogoś pobije dotyczyło to ludzi w szkole nauczycieli a nawet obcych , miałam lęk ,że nienawidzę swojej siostry,chociaż jest ona moją najlepszą przyjaciółką.A później kolejne gdzie chciałam skrzywdzić dziecko,i to było bardzo bolesne bo nigdy bym nie zrobiła krzywdy nikomu w ogóle to było całkowicie abstrakcyjne z moim tokiem myślenia ,ale przyszła myśl ,że jeżeli tak pomyślałam to coś jest ze mną nie tak. Po pewnym czasie nie wytrzymałam i udałam się do psychiatry.Pani doktor wytłumaczyła mi w pewnym sensie na czym to polega i jaki jest tego mechanizm trochę pomogło,ale wiadomo od razu dała mi leki ,jest to nieuniknione przy tego typu schorzeniach.Leki brałam przed długi okres czasu,ale niestety nie było poprawy a myśli dalej się kumulowały chodziłam jeszcze do Pani doktor.Ale kiedyś przyśniło mi się ,że jestem związana z dziewczyną ,i ten sen dał początek nowym myślą o tym ,że jestem lesbijką które męczyły i męczyły.Raz podczas jeden z wizyt powiedziałam o tym,ale coś tam odparła i nie powracała do tematu a może gdyby go rozwinęła to dziś już bym się z tym nie męczyła ale nie ma co gdybać.No i po pewnym czasie myśli ustąpiły ,przestałam brać leki ,ponieważ one nic mi nie pomagały a mój organizm nie reagował na nie zbyt dobrze. Przerwałam terapie. Był spokój cieszyłam się jak nigdy było mi bardzo dobrze mogłam być normalną nastolatką, wiadomo pojawiały się myśli ale nie z takim ogromnym tężeniem. W tym czasie spotkałam swojego obecnego chłopaka.Byłam wtedy w siódmym niebie. Ale nie potrwało to długo. Kiedy zostaliśmy parą pojawiły się myśli czy ja tego naprawdę chce czy ja go kocham a może wcale go nie potrzebuje. Worek wątpliwości każdy powie ,ze to jest normalne na początku ale te myśli przysparzały mnie o lęk i strach więc już wiadomo ,że coś się dzieje.A potem w szkole ktoś powiedział coś ,że jakaś tam kobieta przyznała się ,że jest lesbijką i te słowa dołożyły do pieca w mojej głowie. I już od tej pory a trwa to 2 miesiące męczy mnie to straszliwie. Nie wiem dlaczego, mam chłopaka na którym strasznie mi zależy ale te myśli doprowadzają mnie powoli do jakiegoś istnego obłędu,bo już sama nie wiem o co mi właściwie chodzi. Czasami te myśli są tak realne ,że ja powoli powątpiewam czy rzeczywiście coś jest ze mną nie tak. Chodź zawsze marzyłam ,aby mieć męża dziecko prawdziwa kochającą rodzinę. I oczywiście myśli lubią przywoływać przeszłość i utożsamiać się z danymi wydarzeniami. Kiedy miałam 8 lat bawiłam się z koleżanką ,ze ona jest chłopakiem a ja dziewczyną nie wiem może to też miało jakiś wpływ ale wiadomo to były dziecinne zabawy nikt nie traktował tego poważnie. Ale ja już sama nie wiem. I mam jedno pytanie,czy stres może mieć wpływ na nasilenie owych myśli? Przepraszam za tak długi post,ale bardzo chciałam się z tym podzielić z ludźmi,którzy odczuwają to samo i wiedzą na czym rzecz polega i jakie to wszystko jest ciężkie i trudne to przebicia bo niestety ta choroba jest to codzienna walka z samym sobą tak naprawdę, mam nadzieje ,że uzyskam jakieś rady i obiektywne opinie. Bardzo dziękuje z góry i pozdrawiam:)
  7. Witam Was bardzo serdecznie! :) Mam na imię Justyna mam 18 lat uczę się w liceum już ostatnia klasa czyli maturka za pasem. Zalogowałam się na tym forum ,ponieważ również cierpię na pewne schorzenie a jest nim nerwica natręctw ,choruje już na nią od 5 lat z małymi pięknymi przerwami. Mam nadzieje ,że znajdę tutaj wsparcie i zrozumienie wśród osób które borykają się z tym samym problem. I doradzą kiedy nerwica głośno da znać ,że niestety jest częścią Naszego życia.
×