Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dlaczego silniejsi biją słabszych ?


Schwarzi

Rekomendowane odpowiedzi

To pytanie od zawsze mnie męczy.

Sama przez całe życie padałam ofiarą szkolnej przemocy,mimo to staram się to zrozumieć chociaż kurde no .. nie mogę. Mam do Was więc parę pytań odnośnie przemocy jednostek "silniejszych" nad "słabszymi" zwłaszcza w szkole. Może ktoś będzie umiał logicznie mi to wyjaśnić ,bo serio,to jest dla mnie niezrozumiałe. Miłe by były wypowiedzi uczniów ,oraz osób,które miały jakąś styczność lub nawet kontakt z samymi mobberami.

1. Dlaczego uczniowie znęcają się zazwyczaj w grupach ? Na swoim przykładzie powiem,że jak byłam przezywana to agresorzy działali ZAWSZE w grupach,jak widywałam ich w szkole albo na mieście samych to nic nie mówili. Jaki to ma więc sens? Czy w takim razie ,taka osoba na pewno coś do mnie ma ? W sensie,chodzi mi o to,że jak się kogoś nie lubi pod jakimś tam względem to przejawia się najczęściej stałą agresję do tej osoby,a nie tylko w określonej sytuacji przy określonych ludziach.

2. Dlaczego mobberzy wybierają na ofiarę osobę słabszą ? Zapewne się boją równych sobie,ale zastanawia mnie podejście tego typu agresorów do ludzi silniejszych,jak oni ich postrzegają i dlaczego nie zmierzą się z kimś takim.

3. Czy agresywne dzieci są w pewnym sensie typowymi "twardzielami" ? Wiem,głupie pytanie ale zastanawia mnie to,ponieważ zazwyczaj o więźniach,ludziach łamiących prawo lub krzywdzących innych mówi się,że mają "silną i wytrzymałą psychikę" ,że się niczego nie boją,są odważni,okrutni,nie przejawiają emocji itp. No dobra ale czy małego agresora,który krzywdzi słabszych,a boi się silniejszych lub równych sobie można tak nazwać ? No bo wiadomo,że inaczej rzecz ma się w przypadku najagresywniejszych dzieci,które np. wdają się w bójkę z każdym,nie boją się nikogo,takie osoby faktycznie wykazują pewien brak lęku,odwagę i siłę emocjonalną. Ale czy dzieci,które silne są tylko w grupie i tylko przy słabszych można tak nazwać ? To są też typy takich macho,twardzieli ,czy raczej zagubionych,niezrównoważonych i nie radzących sobie ze stresem i niską samooceną jednostek ?

4. Dlaczego agresorzy znęcający się nad słabszymi mają taki posłuch i szacun ? Wiadomo,że ci silni ludzie,nie bojący się niczego ,ci twardziele ,których opisałam w pytaniu wyżej od zawsze budzą podziw i respect. No dobra ale dlaczego tak samo jest w przypadku dzieci ,którzy własne frustrację wyładowują TYLKO na ofiarach,które nie są w stanie się z rożnych względów bronić ? Dlaczego takie cwaniaczki często posiadają swoje paczki,inni ich podziwiają i naśladują ? Starałam się to zrozumieć i doszłam do wniosku,że faktycznie fajnie byłoby mieć mega odważnego kolegę,który cię obroni ale czy do takiego czynu zdolny byłby cwaniaczek ze szkoły notorycznie gnębiący wraz ze swoją grupą nieśmiałego kolegę ? Co zwykli uczniowie w nich widzą ? I jak to się dzieje,że takie osoby mają nierzadko powodzenie wśród płci przeciwnej, masę kolegów, a także czasami są w stanie sprawić,że połowa szkoły lub klasy (nawet osoby nienależące do ich paczki) również zaczną gnębić tę samą ofiarę ?

5. Jak zachowanie szkolnych mobberów ma się do psychopatii? Czytałam o tym zaburzeniu ,bo nie sposób go pominąć w kwestii przemocy. Psychopaci cierpią na brak lęku i potrzebują silnej stymulacji (adrenaliny)-tak wszędzie pisze ,a jednocześnie znęcają się nad słabszymi,wtf O.o Co to ma wspólnego z brakiem lęku i silną stymulacją ? Przecież przemoc wobec słabszych to od zawsze synonim tchórzostwa ,to czyn,którego dopuszcza się ktoś,kto boi się silniejszych,właśnie-boi się,a psychopaci przecież się nie boją ,więc coś tu nie gra O.o Podam może na przykładzie swojej rodziny,w której też mam osobę ze stwierdzoną osobowością antyspołeczną. Mój wujek,mieszkamy w tej samej miejscowości. Swego czasu ciocia poszła z nim do psychiatry na badania bo już nie wytrzymywała jego alkoholizmu,awantur,ciągłego braku pracy itp. Wujek dostał diagnozę osobowości antyspołecznej. Nie zdziwiło mnie to,bo jest wyjątkowo agresywny i serio nie widziałam nigdy ,żeby czegokolwiek się bał,był nawet w wojsku saperem,a przestraszyć go bardzo trudno xD Mój wujek jest też bardzo nerwowy, potrafi pobić kolesia,który go popchnie na ulicy,czy źle samochód zaparkuje. Sadzi się na wszystkich,w sensie facetów,nigdy nie byłam świadkiem jak kobiecie coś robił. Pytałam się kiedyś cioci ,czy zawsze taki był,nawet za młodu,a ona mi mówiła,że jako dziecko i nastolatek był bardzo agresywny ale nigdy nie znęcał się nad słabszymi zawsze wdawał się w bójki z silniejszymi i starszymi chłopcami. To by się zgadzało odnośnie psychopatii. Jego deficyt lęku+ szukanie silnej stymulacji ,a taką zapewnia na pewno bójka z kimś silniejszym,to na pewno bardziej pobudza niż bicie słabszego,który i tak nie odda. No więc to jest zrozumiałe,ale jaki sens ma właśnie rzekoma przemoc psychopatów wobec słabszych? Przecież to nic nie daje takiej jednostce ,to tak jakby ktoś bił drzewo,które nie ma możliwości się bronić. Nie wiem,abo ci psycholodzy piszący o mobbingu w szkole przesadzają,albo ma to jakiś sens.

6. Jak agresorzy odnoszą się do innych? Mile widziane wypowiedzi uczniów,którzy nie byli ofiarami ale mięli w swoim otoczeniu mobbera,z którym czasami rozmawiali. Zastanawia mnie,czy takie osoby do przeciętnego ucznia ,którego nie gnębią są miłe ,czy raczej też chamskie i wulgarne...

7. Czy z tego się wyrasta ? Czy wasi koledzy lub znajomi ,którzy stosowali przemoc wobec słabszych po paru latach lub wyjściu ze szkoły zaprzestali tego? Wie ktoś może ? Zastanawia mnie czy w większości przypadków,takie zachowanie nie jest przypadkiem tylko młodzieńczym buntem,okresem dorastania.. Czy takie osoby faktycznie, tak jak piszą w podręcznikach psychologicznych schodzą na drogę przestępstwa i stają się kryminalistami ? Wiecie coś może na ten temat?

 

Jezuu .. wiem,że strasznie się rozpisałam .. No nic, wdzięczna będę za szczere odpowiedzi,najlepiej gdybyście na moje pytania odpowiadali też w punktach,tak jak ja to zrobiłam.

Mile widziane są wypowiedzi uczniów mających jakikolwiek kontakt z agresorami szkolnymi.

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi mi tylko o facetów.

Faktycznie, ten wpis może brzmieć tak jakbym pisała głównie o chłopcach (bo w sumie u nich częściej obserwuje się przemoc) ale chodzi mi o ogół.

No dobra,dominacja,niby masz rację ale co to za "siła" jak bije się kogoś,kto nie odda ?

No bo tak na zdrowy rozsądek.. Równie dobrze mogliby nawalać krzesło,czy jakiś przedmiot. To taka sama "demonstracja siły". Z siłą to nie ma zbyt wiele wspólnego,bo nie trzeba włożyć wysiłku,żeby pobić kogoś,kto nic z tym nie zrobi.

A poza tym, ciekawi mnie również popularność tego typu jednostek. To też zawarłam w pytaniu.

Ludzie od zawsze na swoje autorytety wybierali silne i odważne jednostki. No dobra,ale o ile zrozumiem podziw nad kolegą,który nikogo się nie boi,każdemu odda,o tyle dziwne jest dla mnie poparcie dla dzieci,które znęcają się TYLKO nad słabszymi,a jak jakiś przeciętniak z klasy,albo ktoś silniejszy chce oddać to już jakoś odwaga im ulatuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schwarzi, potem może przeczytam twój post.

Jedyne co mi przychodzi do głowy to zgodzenie się z carlosbueno. To jest tak samo jak z psami na osiedlu. Jak idziesz pewnym siebie krokiem, mając wyłożone na tą ślepą uliczkę ewolucji ( :twisted: ) to cie nie zaatakują. Ale spróbuj się bać, zaraz to wyczują i wrócisz z bliznami.

 

Czemu takie podejście do psiaków? Lubię zwierzęta, jedyne zastrzeżenie jest takie, że jestem człowiekiem, władcą planety. Żaden pies niech na mnie nie szczeka i nie straszy, bo jeśli żyje to tylko dlatego że ludzie go karmią. Gdybym nie był osobą ułożoną, to jeden strzał ze strzelby i żadne pazury, czy ostre zęby się nie umywają. Dlaczego więc, mam być jak Polacy, bojący się z Krzyżaków, których sami sprowadzili do kraju?

 

Bo z przyrodniczego punktu widzenia jestem słabszy. Dlatego też nie biłem nigdy ludzi w szkołach, a raczej byłem ich ofiarą. Spoko, nie było tragedii, czasem tylko były zgrzyty. Jeden człowiek należy do królestwa ssaków, inny do królestwa kultury, czy królestwa bożego.

 

Staram się wyrabiać pewność siebie, żeby nie dać się pokonać wszelkim dresom i "pustym laskom" tylko dlatego że od razu widać po mnie że trochę odstaję od reszty i byłbym dobrym materiałem na ciągnięcie szydery. Ćwiczę ją na psach.

 

Miej wyj****e a będzie ci dane. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo często Ci silniejsi to osoby które w życiu swoim rodzinnym nie mogły zaistnieć inaczej jak tylko siłą,zwrócić na siebie uwagę rodziców ,rówiesników,takie które maja bardzo niską samoocene a podnoszą ją porzez bicie ,znęcanie się nad słabszymi.Dlaczego w grupach ?bo taka własnie grupa zbiera się ludzi podobnych i czują się tą grupą silniejsi.Większość osób boi się silnej grupy nie chce miec kłopotów daje spokój ,ulega,pozwala na ponizanie.Czy z tego się wyrasta?chyba zależy od tego na ile to jest nasilone..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo takie jest odwieczne prawo natury. :twisted:

sam pisałeś, że znęcali się nad tobą

a ty się godzisz jesteś żałosny inaczej nie mogę tego powiedzieć :evil::evil:

jeśli chodzi o mobberów dostaną w twarz i się zwiną z bólu

żadni z nich psychopaci

ale pamiętam jako dziecko marzyłem żeby oprawcy wydłubać oczy albo połamać kostki śródręcza itp. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jest to zaplanowane pobicie, to z głupoty. Natomiast jeśli jest to pobicie pod wpływem emocji, no to emocje tak widocznie działają.

 

alez agresorzy sa pelni lekow :roll: i strach pokrywaja agresja

Ci, którzy biją pod wpływem emocji, być może tak, natomiast ci, co biją, bo tak sobie postanowili, to nie mają lęków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieboszczyk zgodzę się z artykułem oprócz tego, że psychiatra to jakby następne upokorzenie

odpowiednie leki wręcz sprawiają, że osoba nabiera pewności siebie

a to że lądują u psychiatry to wynik reakcji tj choroby spowodowanej że osobnik jest prześladowany .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno Nie powiedziałabym. Nie każdy się znęca i nie każdy nad słabszym. Jak już napisałam,chociażby na przykładzie wujka,są osoby,które dla zaspokojenia swoich sadystycznych żądzy i poziomu adrenaliny szukają równych sobie lub silniejszych.

 

detektywmonk Tak jest wśród zwierząt,jednak one zabijając mają w tym jakiś konkretny cel,zazwyczaj przeżycie. Ludzie całkowicie od nich odbiegają w kwestiach interpersonalnych. W życiu człowieka zazwyczaj wszystko jest na opak. Nie dość,że gnębimy dla zabawy,czego inne zwierzaki nie robią,to na dodatek u nas nie ma tak jak w stadzie,że faktycznie najsłabsze jednostki są wyganiane. Jakby spojrzeć na to zwierzęcym okiem to ci agresorzy powinni być bardziej narażeni na pogardę ludzkiego "stada". W zwierząt jest przywódca,który wszystkiego pilnuje. Dba o stado i taki przywódca nie musi nawet używać siły i agresji,żeby inni mu się podporządkowali. U ludzi jest inaczej. Gdyby wziąć takiego mobbera za przywódcę,to najprawdopodobniej grupa całkowicie by się rozleciała po pewnym czasie,taka osoba jest nieodpowiedzialna,egoistyczna i dziecinna i nie nadaje się na tytuł jednostki silnej w przyrodzie. Inaczej, gdybyśmy cofnęli się ileś tysięcy lat i taki agresor,typowy szkolny mobber miałby przewodzić stadem to ono nie miałoby racji bytu,bo on sam bałby się odpędzić silniejszego wroga. W stadzie wilków na szacunek nie zasługuje obrona stada przed no np. jeżem,a walka z niedźwiedziem czy wilkiem-przywódcą z innego stada.

 

monk.2000 U zwierząt,w tym psów strach powoduje często frustrację i złość. Pies ci wtedy nie ufa,nie jesteś pewny siebie i w takim stanie nie da się nawet szkolić zwierzaka. Tyle,że psy to trochę inna rzeczywistość niż ludzie,inna psychologia wgl.

I powtarzam. To,że jesteś np. niski,grubszy,czy masz jakąś inna wadę,do której uczepili się agresorzy nie znaczy,że jesteś słabszy. Słabe jednostki nie są w stanie funkcjonować NORMALNIE w społeczeństwie. Z dwojga złego to chyba agresor jak już napisałam jest bardziej słaby niż ofiara,która praktycznie nic nie robi,a uczepić można się wszystkiego. Są przypadki,gdzie ktoś uczepi się np. zdeformowanego nosa i przezywa taką osobę przez wszystkie lata szkolne. Po czym,ta osoba we względu na swoje ambicje kończy studia i zarabia grube pieniądze,a agresor zostaje kolejnym żulem spod monopola. I czy naprawdę,to on jest silniejszy ?

 

Saraid No,w końcu konkretna odpowiedź :)

 

wykończony Masz rację, że to pomaga. Ja ostatnio też oddaje jak ktoś mnie przezywa i chociaż jestem dziewczyną to no.. muszę wdawać się w bójki bo innego wyjścia nie widzę. To dobra metoda,ZAWSZE pomaga. Raz pobiłam jednego kolesia z liceum,który się nade mną pastwił,to nie dość ,że przestał przezywać,to krzesła mi przynosił i pytał się czy czegoś nie potrzebuję O.o Mi też się zdaje,że z psychopatią to nie ma zbyt wiele wspólnego ale w wielu "podręcznikach" tak piszą. To denerwujące,bo przez takie skomplikowane teorie nigdy nie wiadomo,czym do końca jest dane zaburzenia bo jedna informacja wyklucza drugą.

 

Candy14 Zależy też jaka agresja. Czasem występuje ona z innymi emocjami typu złość czy lęk i taka chyba jest najczęstsza. Ale bywa też tak,że można być TYLKO agresywnym,nie wiem jak to nazwać ale ja mam tak ,że czasem odczuwam potrzebę agresji bez odczuwania jakiś konkretnych emocji z tym związanych. No ale odnośnie szkolnych cwaniaczków to też mi się zdaje,że u nich przeważa raczej mimo wszystko ta emocjonalna agresja.

 

detektywmonk To jest coś jak dominacja i rywalizacja ale uważam,że osoby,które mają władzę nad słabszymi są bardzo niepewnymi ludźmi z masą lęków. U zwierząt w stadzie silniejszy osobnik może walczyć z przywódcą o władze. U ludzi też tak jest tylko w innej formie np. w pracy staramy się być coraz lepsi i mierzyć się z coraz lepszymi. Tylko osoby,które nie wierzą w siebie będą porywać się na zadania zbyt łatwe,zazwyczaj podwyższamy w tym swój próg i sprawdzamy się na coraz trudniejszych polach. Szkolni agresorzy się tacy nie wydają,oni mają stałe cele,które zdecydowanie nie są na ich umiejętności.

 

mark123 Nie do końca. Mówiąc "lęk" mam na myśli ten stan występujący ogólnie,a nie w jakiejś określonej postaci. Wątpię,żeby szkolni agresorzy rzucający się tylko na słabszych byli pozbawieni lęku. Osoby,które są go pozbawione nierzadko angażują się w niebezpieczeństwa,a czymś takim na pewno nie będzie pobicie młodszego o 2 lata kolegi.

 

nieboszczyk Czytałam już ten artykuł. Dość ciekawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam jestem darwinistą społecznym w tym temacie i twierdzę że tzw prawo dżungli panuje na świecie z tym że dziś nie oznacza to koniecznie siły fizycznej a raczej siłę ekonomiczną.

Co do losów szkolnych agresorów to są różne niektórzy rzeczywiście lądują w kryminale, 2-óch z mojej klasy w podstawówce tam wylądowało a 1 z technikum uciekł przed paką za granicę. Sporo agresywnych za młodu trafia też do wojska, policji lub pracują jako bramkarze, ochroniarze czyli jakoś pośrednio jednak związani są z okazywaniem siły. A ci prześladowani to nie znam ich za dużo znam jednego co zrobił karierę ale to dzięki wybitnemu uzdolnieniu matematycznemu a większość chyba jednak nie odnosi zbytnich sukcesów życiowych ale jak mówiłem niewielu ich znam i może ja zbytnio sobą i swoim nieudanym życiem się sugeruje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam najagresywniejsi w szkole byli chłopacy z rodzin patologicznych, alkoholowych lub mających ojca wojskowego, policjanta. Ofiary też wywodzą się często z patologii, szczególnie dziewczyny( bo np mają niemodne ciuchy, kiepsko się uczą co u dziewczyn jest im minus) bo chłopaki jak wspomniałem bardziej idą w agresję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno Hmm.. pozwól,że spytam Ciebie oraz lubudubu o coś,co mnie męczy.

Czy wasi agresorzy-przestępcy to były typy osób,które miały własną paczkę,znęcali się tylko nad słabszymi ale nie wdawali się w bójki z nikim silniejszym lub równym sobie,czy raczej byli to chłopcy ogólnie agresywni,tacy,którzy mają swoje ofiary ale jak ktoś inny zacznie do nich "sapać" to też potrafili oddać ? Bo jest różnica między tymi dwoma typami. Ten drugi jest bardziej niebezpieczny dla społeczeństwa,bo to są dzieci,które praktycznie nikogo się nie boją i takie osoby zazwyczaj trafiają do więzienia. Natomiast ten pierwszy typ,ten o którym jest cały post to chyba raczej ludzie,którzy w dorosłości mogą mieć ewentualni predyspozycje do znęcania się nad własną rodziną i dziećmi. Mam u siebie w mieście przykład takiego chłopaka i praktycznie pisząc ten post,myślałam trochę o nim. Chłopak jest młodszy ode mnie chyba o rok,jest lekko upośledzony umysłowo (wnioskuję to po tym,że chodził do klasy specjalnej) i jest z patologii. Nie ma żadnych znajomych poza swoją wielodzietną rodziną oraz grupką gimnazjalistów i dzieci z podstawówki,które widzą w nim "bossa". Poza takimi patologicznymi dzieciakami to praktycznie wszyscy się z niego śmieją. Nie wiem czy wprost ale ich rodzina od zawsze była na językach społeczeństwa. Odnośnie tego chłopaka to.. on non stop zaczepia młodsze dzieciaki np. z gimnazjum,czy podstawówki,mój młodszy kolega z gimnazjum został prawie pobity przez niego raz (ale go "powstrzymał"),mnie też oczywiście ten chłopak zaczepia,pewnie dlatego,że jestem dziewczyną,jestem niska i wyglądam na max. 13 lat. Ten chłopak pomimo upośledzenia zachowuje się jak typowy mobber szkolny. Ma grupkę którą napuszcza na innych (no te dzieci w podstawówki),przezywa notorycznie swoje ofiary,pluje na nie i czasem bije. Tego kolegę,którego chciał uderzyć jeszcze wcześniej opluł i kazał rzucać w niego kamieniami. Taki typowy agresor. Jednak poza grupą nic ci nie zrobi. Ba ! Silniejszych się boi do tego stopnia,że potrafi błagać kogoś,żeby go nie pobił. Raz była taka akcja. Mój siostrzeniec,który ma szacun w mieście opowiadał mi jak ktoś nagadał temu chłopakowi,że on chce go pobić. No to ten chłopak,ten agresor znalazł mojego siostrzeńca i zaczął go przepraszać O.o Młodszych bije,nawet swoją dziewczynę bił i ona od niego odeszła,ale mojego siostrzeńca,który jednak jest silniejszy od niego to już się boi i zachowuje się przy nim jak ofiara losu.

Podałam przykład tego chłopaka,żeby opisać o jakich agresorów mi chodzi,bo bądź co bądź,ja praktycznie zawsze trafiałam na takich. Czasami zdarzali się i tacy,co nie bali się nikogo i agresję stosowali na każdym. Wiadomo,że takich ludzi zazwyczaj czeka kryminał. Ale tych pseudo-kozaczków ?

 

Poza tym masz rację,że na świecie panuje prawo dżungli,jednak tak jak opisałeś-ma ono głównie ekonomiczny wyraz.

To,że ktoś jest agresorem nie znaczy,że jest silny,wręcz przeciwnie. W szkole inaczej podchodzi się do dzieci,nauczyciele są łagodniejsi,a uczniowie mają inne systemy wartości. Tam łatwo się wybić stosując przemoc. W życiu dorosłym,takie zachowanie już by nie przeszło,więc nie wiem,czy ci szkolni mobberzy tak do końca są silni. W pracy nikt nad takim nie będzie się rozczulał,jak pojawi się mobbing to można taką osobę usunąć z miejsca pracy ,taki ktoś nie ma szans na znalezienie stałego zatrudnienia,chyba,że się podda i zmieni swoje zachowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca. Mówiąc "lęk" mam na myśli ten stan występujący ogólnie,a nie w jakiejś określonej postaci. Wątpię,żeby szkolni agresorzy rzucający się tylko na słabszych byli pozbawieni lęku. Osoby,które są go pozbawione nierzadko angażują się w niebezpieczeństwa,a czymś takim na pewno nie będzie pobicie młodszego o 2 lata kolegi.

No ja miałem na myśli to, że agresja, gdy jest zaplanowana, to nie jest wynikiem lęku. Wiem, że taki agresor może czuć lęk w jakichś innych sytuacjach.

 

Co do losów szkolnych agresorów to są różne niektórzy rzeczywiście lądują w kryminale, 2-óch z mojej klasy w podstawówce tam wylądowało a 1 z technikum uciekł przed paką za granicę. Sporo agresywnych za młodu trafia też do wojska, policji lub pracują jako bramkarze, ochroniarze czyli jakoś pośrednio jednak związani są z okazywaniem siły. A ci prześladowani to nie znam ich za dużo znam jednego co zrobił karierę ale to dzięki wybitnemu uzdolnieniu matematycznemu a większość chyba jednak nie odnosi zbytnich sukcesów życiowych ale jak mówiłem niewielu ich znam i może ja zbytnio sobą i swoim nieudanym życiem się sugeruje.

Ja nie znam losów żadnych osób ze szkoły, ani z podstawówki, ani z gimnazjum, ani z liceum.

 

Z tego co pamiętam najagresywniejsi w szkole byli chłopacy z rodzin patologicznych, alkoholowych lub mających ojca wojskowego, policjanta.

Tacy całkiem najagresywniejsi to są tacy, których w dużej części wychowuje ulica, a rodzice się nimi w ogóle nie interesują lub interesują w bardzo znikomym stopniu, bo nie znają żadnych cywilizowanych zasad.

 

Ofiary też wywodzą się często z patologii, szczególnie dziewczyny( bo np mają niemodne ciuchy, kiepsko się uczą co u dziewczyn jest im minus) bo chłopaki jak wspomniałem bardziej idą w agresję.]

Moja rodzina przez pierwsze kilka lat po moim urodzeniu była patologiczna, potem zmieniła się na dysfunkcyjną.

A tak w ogóle to ja jestem w pewnym sensie "baba" nie chłop, przeciwieństwo ojca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja miałem na myśli to, że agresja, gdy jest zaplanowana, to nie jest wynikiem lęku. Wiem, że taki agresor może czuć lęk w jakichś innych sytuacjach.

 

Teraz to czaję. Tu masz rację. Zaplanowana zemsta albo jakakolwiek forma przemocy jest pozbawiona głębszych emocji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schwarzi, Ja szkołę kończyłem kilkanaście lat temu i już wszystkiego dokładnie nie pamiętam. Raczej nikt sam nie działał, były kilkuosobowe paczki które trzymały się między sobą, byli ci najważniejsi którzy znęcali, wyśmiewali się ze wszystkich, później byli poniżej tych dominujących którzy byli jednocześnie ofiarami ataków( ale takich umiarkowanych) i jednocześnie prześladowcami i tak to szło na dół aż do dołu hierarchii i ofiar którzy już nikogo nie mieli pod sobą. Tak było w podstawówce( ja jestem rocznik przedgimnazjalny) bo w średniej to było w klasie 8-9 chłopaków z tego 3 to dominatorzy koksiarze pakerzy z 3 takie lawirujące, dystansujące się i 2 ofiary. Ale z biegiem czasu ( 5 lat technikum) jednak trochę to wszystko osłabło i w 4-5 klasie było już w miarę o.k wyszumiało się towarzystwo, zresztą mieliśmy podział klasy na 2 grupy zawodowe i tamci poszli do innej niż ja, a ten najagresywniejszy z tej trójki to dla wielu stał się pośmiewiskiem oczywiście jak nie słyszał tego bo on lał i zastraszał wszystkich jak popadnie łącznie z dziewczynami i nauczycielami ale że miał ojca wysoko postanowionego w policji głos mu z głowy nie spadł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno No właśnie o to mi chodziło. Bo są grupki agresorów,których większość ludzi się boi bo są ogólnie agresywni,ale są też takie,które wzbudzają raczej zażenowanie niż strach,a ich przywódcy potrafią stawiać się na 2-3 lata młodszych,mniejszych i słabszych od siebie,a srają w majty przed tymi większymi (niekoniecznie agresywnymi) chłopakami.

Dziwi mnie natomiast,że miałeś również w szkole średniej takie osoby. Zazwyczaj w tym wieku to się osłabia. Ja skończyłam teraz liceum i muszę powiedzieć,że biorąc pod uwagę kulturę uczniów,sposób spędzania czasu w szkole i ich zachowanie to to był chyba najlepszy okres. Chyba,co ja gadam,niezaprzeczalnie ! Owszem,zdarzyło się,że ktoś się mnie czepiał,ale jeden z drugim dostali po ryju i skończyło się,a poza tym cała szkoła miała bardzo negatywny stosunek do przemocy np. jak pobiłam jednego chłopaka,który mnie wyśmiewał to ludzie z klasy przez jakiś czas zaczęli mieć inny stosunek do mnie, a dziewczyny traktowały moją agresję niemalże jakbym wyszła z poprawczaka. Także dziwi mnie to.. Ale może to kwestia wyboru szkoły,do jakiej idziesz i wgl. W mojej same kujony praktycznie były,grzeczne,ułożone i spokojne osoby,które w życiu się nie biły z nikim.

Mówisz,że ten główny agresor wszystkich zastraszał.. Dziwne,bo chyba w tamtych czasach, przed podziałem na gimnazjum,z tego co się orientuję to nauczyciel miał wiele do powiedzenia. Czemu nikt nie mógł go ze szkoły wyrzucić? Jeżeli bił mocno to obdukcja wykazałaby pewnie rany,które mogły być dowodem i jego ojciec nie miałby wtedy nic do powiedzenia w tej sprawie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×