Skocz do zawartości
Nerwica.com

I co tu zrobić ?


Lattency

Rekomendowane odpowiedzi

Tak w skrócie-jestem z typowej patologicznej rodziny.Ojciec alkoholi, matka wariatka.... Całe dzieciństwo miałem przesrane, potem za sprawą matki trafiłem do zk-z igły zrobiła widły-nie chcę się o tym rozpisywać. Wyszedłem w wieku 23lat(teraz mam 27)... Mam skończone tylko gimnazjum. Nie poszedłem do wieczorówki bo w wiosce w której mieszkałem nie było połączeń autobusowych w odpowiednich godzinach, a do miasta było 15km-zbyt dużo żeby iść na nogach.

Pracowałem kilka razy przy różnych dorywczych pracach. Teraz wynajmuje sobie pokój w mieście, ale nie mogę znaleźć pracy. W kwietniu chyba zostanę bezdomnym. Od lat nie mam żadnych przyjaciół, nie mam dziewczyny, dosłownie nikogo. Matka ma mnie gdzieś. W dodatku od lat choruję na mega depresję. Najgorsze że nie mam nawet do kogo się odezwać.

Ogólnie wszystko jest do d**y. W dodatku choruje na serce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lattency, leczysz tą depresję?przydałoby się żebyś poszedł na terapie po takim dzieciństwie,skup się na szukaniu tej pracy wiem,że jest cieżko na rynku ale nie zakładaj z góry najgorszego scenariusza.Póki co nie mogłbyś korzystać z pomocu MOPSU?jak poważnie chorujesz na serce?uniemozliwia to podjęcie ciężkiej pracy?Tutaj nie jestes sam zawsze możesz napisać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie leczę, bo i co tutaj leczyć. Dziwne żebym nie miał depresji po tym wszystkim. Brak rodziny, przyjaciół, dziewczyny, perspektyw na życie itd.

A z pracą to jest tak że nawet na produkcję mam za niskie kwalifikacje... Choć jest możliwość że coś znajdę. Boli mnie to że w gimnazjum wygrywałem olimpiady a skończyłem na samym dnie. Ludzie z mojego rocznika którzy wcale nie są ode mnie mądrzejsi skończyli studia i mają ciepłe biurowe posadki.

Co do choroby to nie przeszkadza ona w pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak myślałem, miałem wiele czasu na myślenie. Problem w tym że kursy są wysoko płatne, trudno dostępne, i po kursie bez dośw i tak nie ma nic-ale zrobić warto. Odnośnie urzędu pracy to jestem regularnie zbywany-najpierw byłem za młody, teraz jestem za stary. Kursów nie ma.

Tzn są jeżeli znajdę pracodawcę który to po odbyciu kursu mnie zatrudni-czyli śmiech na sali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lattency, faktycznie masz bardzo trudno i pod górkę. Trudne dzieciństwo również ci w tym nie pomogło ale warto walczyć o siebie bo jesteś bardzo młody. 27 lat to jeszcze wiele możesz. Szukaj, pytaj się, staraj aż do znudzenia. Czasami pojawi się nieoczekiwanie jakas iskierka jak ją złapiesz to pójdzie dalej. Życze powodzenie i trzymam kciuki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co urząd pracy to troszkę inne zasady przyznawania staży, szkoleń itd. u mnie jest tak że osoby przebywające jakiś tam okres czasu bez pracy mają pierwszeństwo do odbywaniu stażu, kursów.

 

Tzn są jeżeli znajdę pracodawcę który to po odbyciu kursu mnie zatrudni-czyli śmiech na sali.

Też tak myślałem ale zapytałem się u źródła czyli w pokoju gdzie się składa wnioski o takie sprawy i się okazało że to gówno prawda, każdy może złożyć taki wniosek najwyżej Ci odmówią, prawdą natomiast jest że osoby które załatwią sobie zaświadczenie od pracodawcy że ich zatrudni po odbyciu takiego kursu są kierowani w pierwszej kolejności na takie kursy/szkolenia.

 

Problem w tym że kursy są wysoko płatne, trudno dostępne, i po kursie bez dośw i tak nie ma nic

Nie wszystkie są 'wysoko płatne' taki kurs na wózek widłowy z wymianą butli gazowej to koszt 300-400 zł. Cena kursu zazwyczaj waha się od ilości godzin szkoleniowych jakie muszą zostać odbyte kurs spawacza dla przykładu kosztuje już 2000 zł.

 

na produkcję mam za niskie kwalifikacje

Wątpię w to o ile nie jest to jakieś wyspecjalizowane stanowisko nie da się mieć za niskich kwalifikacji, zazwyczaj szukają osoby która będzie mało gadała dużo robiła i nie narzekała.

 

Napisałbym że Ci współczuję ale gówno to da, tak na dobrą sprawę większość osób znajdujących się na tym forum boryka się z jakimiś problemami więc puki co życzę ci wytrwałości :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Co urząd pracy to troszkę inne zasady przyznawania staży, szkoleń itd. u mnie jest tak że osoby przebywające jakiś tam okres czasu bez pracy mają pierwszeństwo do odbywaniu stażu, kursów"

Na stronie internetowej wszystkie ładnie wygląda, ale byłem nie raz i pytałem. Kursów NIE MA, nie są organizowane.

 

 

"Też tak myślałem ale zapytałem się u źródła czyli w pokoju gdzie się składa wnioski o takie sprawy i się okazało że to gówno prawda, każdy może złożyć taki wniosek najwyżej Ci odmówią, prawdą natomiast jest że osoby które załatwią sobie zaświadczenie od pracodawcy że ich zatrudni po odbyciu takiego kursu są kierowani w pierwszej kolejności na takie kursy/szkolenia"

 

Ja byłem w UP w marcu i zostałem odesłany z kwitkiem.

 

"Nie wszystkie są 'wysoko płatne' taki kurs na wózek widłowy z wymianą butli gazowej to koszt 300-400 zł. Cena kursu zazwyczaj waha się od ilości godzin szkoleniowych jakie muszą zostać odbyte kurs spawacza dla przykładu kosztuje już 2000 zł."

 

Okay powinienem użyć słowa drogie... Kurs na wózek to ma praktycznie każdy i guzik to da-przejrzyj ogłoszenia-chcą "wózkarzy" z doświadczeniem:) Rozumiem że dla Ciebie 2000zł za kurs to tanio-dla mnie to o 2000zł więcej aniżeli posiadam. Nawet gdybym pracował to uzbieranie 2000zł z pensji 1200 będzie baaaaardzo długie. Bez dość roboty i tak nie ma-najpier darmowy staż. Gdzie Ty widziałeś kurs spawacza za 2000zł ? Ja znalazłem od 2700. Mowa oczywiście o kursie gdzie każdy ma własne stanowisko i można się czegoś nauczyć, bo na kursach tutaj(za 1700) nie masz własnego stanowska, więc można zrobić papierek, ale nie nauczyć się spawać.

 

 

"Wątpię w to o ile nie jest to jakieś wyspecjalizowane stanowisko nie da się mieć za niskich kwalifikacji, zazwyczaj szukają osoby która będzie mało gadała dużo robiła i nie narzekała."

 

Ja mówię tylko to, co widzę chodząc do UP i przeglądając ogłoszenia.

 

 

"Napisałbym że Ci współczuję ale gówno to da, tak na dobrą sprawę większość osób znajdujących się na tym forum boryka się z jakimiś problemami więc puki co życzę ci wytrwałości "

 

 

Hehe w końcu jesteśmy na forum nerwica, a nie "moje super życie" Tutaj nie chodzi o współczucie, po prostu nie wiem co mogę zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie napisałem że 2000zł to tanio chciałem pokazać tylko różnice w cenie i z czego ona wynika.

 

Ja mówię tylko to, co widzę chodząc do UP i przeglądając ogłoszenia.

No patrząc na te ogłoszenia to można dojść do wniosku że bycie inwalidą/posiadanie grupy inwalidzkiej to wymóg w dzisiejszych czasach :D . Co do ogłoszeń to warto samemu chodzić/dzwonić i się dopytywać bo pracodawcy często mają tendencje to wklepywania wszystkiego w wymaganiach/mile widziane a dla człowieka z niskim poczuciem własnej wartości to jak kołek w serce czyt. do niczego się nie nadaje, nigdzie mnie nie chcą.

 

Napisałeś że mieszkasz sam czyli z dala od toksycznej rodziny więc potraktuj to jako coś pozytywnego w swoim życiu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, wróciłem po pół roku. W moim życiu dosłownie żadnych zmian poza jedną. Od około miesiąca mam stałe ataki paniki. Nie wiem jak to się stało, po prostu pewnego dnie się obudziłem i chwile potem się zaczęło. Ile trwają ? 24h-dopóki nie zażyje leku... Byłem u neurologa. Dostałem Afobam 1mg. Miałem -brać 2x1mg na dzień. Pierwsza tabletka dosłownie zwaliła mnie z nóg. Biorę po 1,5-2mg dziennie. Ale coś czuje że dzisiaj będzie rekord i przed zaśniecięm (o ile w ogóle zasnę) będę musiał zażyć kolejną dawkę.

 

Podczas ataku dosłownie wydaje mi się że umieram. Nie dzwonie po karetkę tylko dlatego że nie chcę robić przypału-sąsiedzi itp itd.

 

No cóż-afobam się skończył, wczoraj nie było neurologa więc zapytałem innego lekarza czy da mi receptę. Po raz kolejny nie mieli w aptece Xanaxu i dostałem zamiennik "Neurol" czy jakoś tak. No i tak sobie wegetuje w łóżku po tableteczkach.

 

Tak od siebie powiem że dopóki lek działał na mnie nasennie to można powiedzieć że była nim fajna "jazda" jakbym się naćpał czymś przyjemnym. Teraz po prostu blokuje moje ataki. No cóż. Biorę to benzocośtam 3 tydzień i tak mi to życie mija... Przyznam że nie dawałem wiary że może być jeszcze gorzej, a tu taka niespodzianka:)

 

Największy minus tych leków to to, że czuje się jakbym miał 70 lat. Kondycja po prostu nie istnieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×