"Co urząd pracy to troszkę inne zasady przyznawania staży, szkoleń itd. u mnie jest tak że osoby przebywające jakiś tam okres czasu bez pracy mają pierwszeństwo do odbywaniu stażu, kursów"
Na stronie internetowej wszystkie ładnie wygląda, ale byłem nie raz i pytałem. Kursów NIE MA, nie są organizowane.
"Też tak myślałem ale zapytałem się u źródła czyli w pokoju gdzie się składa wnioski o takie sprawy i się okazało że to gówno prawda, każdy może złożyć taki wniosek najwyżej Ci odmówią, prawdą natomiast jest że osoby które załatwią sobie zaświadczenie od pracodawcy że ich zatrudni po odbyciu takiego kursu są kierowani w pierwszej kolejności na takie kursy/szkolenia"
Ja byłem w UP w marcu i zostałem odesłany z kwitkiem.
"Nie wszystkie są 'wysoko płatne' taki kurs na wózek widłowy z wymianą butli gazowej to koszt 300-400 zł. Cena kursu zazwyczaj waha się od ilości godzin szkoleniowych jakie muszą zostać odbyte kurs spawacza dla przykładu kosztuje już 2000 zł."
Okay powinienem użyć słowa drogie... Kurs na wózek to ma praktycznie każdy i guzik to da-przejrzyj ogłoszenia-chcą "wózkarzy" z doświadczeniem:) Rozumiem że dla Ciebie 2000zł za kurs to tanio-dla mnie to o 2000zł więcej aniżeli posiadam. Nawet gdybym pracował to uzbieranie 2000zł z pensji 1200 będzie baaaaardzo długie. Bez dość roboty i tak nie ma-najpier darmowy staż. Gdzie Ty widziałeś kurs spawacza za 2000zł ? Ja znalazłem od 2700. Mowa oczywiście o kursie gdzie każdy ma własne stanowisko i można się czegoś nauczyć, bo na kursach tutaj(za 1700) nie masz własnego stanowska, więc można zrobić papierek, ale nie nauczyć się spawać.
"Wątpię w to o ile nie jest to jakieś wyspecjalizowane stanowisko nie da się mieć za niskich kwalifikacji, zazwyczaj szukają osoby która będzie mało gadała dużo robiła i nie narzekała."
Ja mówię tylko to, co widzę chodząc do UP i przeglądając ogłoszenia.
"Napisałbym że Ci współczuję ale gówno to da, tak na dobrą sprawę większość osób znajdujących się na tym forum boryka się z jakimiś problemami więc puki co życzę ci wytrwałości "
Hehe w końcu jesteśmy na forum nerwica, a nie "moje super życie" Tutaj nie chodzi o współczucie, po prostu nie wiem co mogę zrobić.