Skocz do zawartości
Nerwica.com

czy dostaliście konkretną "diagnozę"?


Jowka

Rekomendowane odpowiedzi

Gdy poszedłem do psychiatry żeby dostać skierowanie na psychoterapię to po rozmowie z przemiłą zresztą panią doktor nie spytałem jak ta dupa co mi jest.

Natomiast terapeutka nie chciała mi powiedzieć. Powiedziała że unika podawania konkretnych terminów. Ja jednak bym chciał wiedzieć.

I trochę mnie to nurtuje. Sam trochę się domyślam ale nie mam pewności i ta niepewność jest irytująca.

Czyli moja sytuacja jest taka jak wiele podobnych.

Zastanawiam się czy po jednej wizycie mogłem dostać trafną diagnozę i mam wrażenie że gdybym coś wtedy usłyszał od tej psychiatry to wcale nie musiało być zupełnie celne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy poszedłem do psychiatry żeby dostać skierowanie na psychoterapię to po rozmowie z przemiłą zresztą panią doktor nie spytałem jak ta dupa co mi jest.

Natomiast terapeutka nie chciała mi powiedzieć. Powiedziała że unika podawania konkretnych terminów. Ja jednak bym chciał wiedzieć.

I trochę mnie to nurtuje. Sam trochę się domyślam ale nie mam pewności i ta niepewność jest irytująca.

Czyli moja sytuacja jest taka jak wiele podobnych.

Zastanawiam się czy po jednej wizycie mogłem dostać trafną diagnozę i mam wrażenie że gdybym coś wtedy usłyszał od tej psychiatry to wcale nie musiało być zupełnie celne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dostałam diagnozę, choć obawiam się, że to co mi zdiagnozowano nie jest prawdą a jedynie sprawiam takie wrażenie, a do moich prawdziwych problemów nikt nie ma dostępu. Po prostu moje objawy nie są bardzo nasilone, a to co mnie naprawdę boli jest gdzieś głębiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dostałam diagnozę, choć obawiam się, że to co mi zdiagnozowano nie jest prawdą a jedynie sprawiam takie wrażenie, a do moich prawdziwych problemów nikt nie ma dostępu. Po prostu moje objawy nie są bardzo nasilone, a to co mnie naprawdę boli jest gdzieś głębiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi też nikt nie mówił i się wszyscy oburzali na pytania czy jakieś samo określanie się tego typu, więc ja podczytuję czasem to co napisane jest w wywiadzie lekarskim, gdy mam możliwość no i też na skierowaniu od psychiatry było wypisane... A sama bym nie zapytała, udaję, że właśnie mi wszystko jedno bo teraz to właściwie tak jest - nieważne co mam zdiagnozowane, mogłabym nie mieć nic a czuć się tak jak czuję, coś by to zmieniło?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi też nikt nie mówił i się wszyscy oburzali na pytania czy jakieś samo określanie się tego typu, więc ja podczytuję czasem to co napisane jest w wywiadzie lekarskim, gdy mam możliwość no i też na skierowaniu od psychiatry było wypisane... A sama bym nie zapytała, udaję, że właśnie mi wszystko jedno bo teraz to właściwie tak jest - nieważne co mam zdiagnozowane, mogłabym nie mieć nic a czuć się tak jak czuję, coś by to zmieniło?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dostałam diagnozę, choć obawiam się, że to co mi zdiagnozowano nie jest prawdą a jedynie sprawiam takie wrażenie, a do moich prawdziwych problemów nikt nie ma dostępu. Po prostu moje objawy nie są bardzo nasilone, a to co mnie naprawdę boli jest gdzieś głębiej.

Miałam rację w tym co napisałam kilka miesięcy temu :shock:

Teraz niedawno odkryłam czym jest ten "głębszy, prawdziwy problem". Faktycznie nie mam silnych objawów, ale jednak... obsesyjne myśli zaburzają obraz siebie i świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanawia mnie czemu tylko ja od T. dostałam konkretną diagnozę :bezradny:

bo większość z Was pisze, że nie dostała...

 

Ja dostałam diagnozę od razu u każdego z trzech psychiatrów: ZOK czyli nerwica natręctw i lekka depresja. I bez diagnozy wiedziałam co mi dolega bo objawy są niestety bardzo typowe i nie da się ich pomylić... Na skierowaniu na terapię, też widziałam, że było napisane coś w stylu "powód terapii - ZOK"

Co najlepsze początkowo kiedy zapytałam jakie są szanse, że szybko wyzdrowieje, usłyszałam, że jestem pozytywnie nastawioną osobą, a takie osoby szybko wracają do zdrowia. Po kolejnych wizytach usłyszałam, że to może poooootrwać... :roll:

Ja zawsze zadaje dużo pytań i oczekuję odpowiedzi. Chcę wiedzieć co i jak. A przynajmniej potwierdzić to co już sama czuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry temat, wiele razy zastanawiałam się czy tylko ja nie mam konkretnej diagnozy. To co mi jest mogę wnioskować jedynie po lekach i rozmowach z psychiatrą, kiedyś też z psychoterapeutą, po treści książek czy tego co wyczytałam w internecie. Nie wiem czy lepiej jest wiedzieć czy nie wiedzieć. Wiem, że są lekarze którzy szczerze się przejmują, słuchają i ciągle dopasowują leczenie żeby polepszyć stan pacjenta, ale są też lekarze którzy coś tam sobie ponotują w swoim zeszyciku a i tak powiedzą jak za każdym razem "oto recepta, proszę przyjść za miesiąc".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie strasznie wkurzalo ze nie dostaję jasnej diagnozy, ale jednoczesnie myslalam sobie z tyłu głowy, ze w zasadzie to szukam jakiegos poczucia bezpieczenstwa i tozsamosci w granicach jasno nazwanego zaburzenia... teraz nawet nie chce sie zastanawiac... wiem ze jak poczytam o bpd o czymkolwiek to bedzie to pasowac, ale to na zasadzie syndromu studentow medycyny ktorzy czytając podręczniki czują ze chorują na wszystko o czym sie uczą...

 

wiem ze niektore nazwy zaburzen są potrzebne chociazby dla okreslenia kierunku w jaką idzie skrzywienie... wiec ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś byłem zdania, że diagnoza jest czymś niezbędnym i potrzebnym, ale teraz już nie jestem tego taki pewien... Co Ci to da, że zaklasyfikują Cię jako F60.5, F20 albo F42? Tylko się niepotrzebnie zaszufladkujesz i utożsamisz z tym zaburzeniem, bedziesz postrzegała się przez jego pryzmat, zaczniesz sobie dopasowywać wszystkie objawy z kryteriów diagnostycznych. A człowiek jest czymś niesamowicie różnorodnym i złożonym, a nie tylko literkę f i liczbą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie, co Ci da ścisła nazwa... Tzn zeby zdecydować w jaki sposob sobie pomoc musisz wiedziec czy masz problem z lękiem podstawowym, czy nawykiem destrukcyjnego dla Ciebie myslenia utp itd, ale nadanie temu nazwy tylko daje poczucie tożsamości co przewrotnie może dać poczucie siły i odraczać wyzdrowienie co kolwiek mialoby to znaczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam postawioną diagnozę, ale nie utożsamiam się z nią. Staram się nie myśleć o tym, co mi jest i każdego dnia walczę z wszelkimi przeciwnościami tak, aby żyło mi się w miarę normalnie. Wiadomo - czasem jest lepiej, czasem łapię dołka, ale się trzymam - to jest najważniejsze. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×