Skocz do zawartości
Nerwica.com

TIANEPTYNA (Coaxil,Stablon)


Krzysztof

Czy tianeptyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

101 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy tianeptyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      62
    • Nie
      42
    • Zaszkodziła
      11


Rekomendowane odpowiedzi

Przebieglem wczoraj 8 km w wieczor i nie moge spac. Nie wiem czy to stres, to jakas energia depresyjna. Poprostu depresja. To kurwicy mozna dostac. No ale amilitryptylina to przeciez lek sedatywny, jak to jest.?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresyjny, jedyna sedacja polega na histaminowej zamułce. Lek stosowany na noc pomaga zasnąć, zaś na dzień jedynie zamuli. Nie poczujesz sedacji serotoninowej, a jeżeli już się pojawi, to razem z uderzeniem noradrenalinowym. Jeśli nie odpowiadało Ci pobudzające działanie wenlafaksyny - nasilało stresy, bezsenność etc etc, nie polecam brać tego leku. Przeciwdepresyjnie ami działa świetnie, ale w sytuacjach stresowych powoduje bardzo szybkie tętno - u mnie zawroty głowy na poziomie omdlenia. Żałuję cały czas, że nie mogę go brać - po nim cieszyła mnie każda głupota, ale lęki zwyciężyły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mądre forumowe głowy mogą mi wytlumaczyc takie zjawisko

 

Wellbutrin 150 mg solo - Masakra, lezec i wegetowac(leci niecały tydzien)

Dodanie Esci 10-15mg powoduje lepszy nastrój ,ale zamulenie jest dosyc duze

 

Dodanie 1 tab tianeptyny , która ma przeciwne dzialanie do Esci powoduje bdb nastrój, brak lęków, chill pod warunkiem ,ze brana jest oddzielnie,a nie razem z Well i Esci - przy czym zaznaczam,ze nie jest to zadna hipomania czy mania tylko dobry nastrój ze spokojem wewnątrz i bez nienaturalnego nakręcenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ten lek musi obnizac serotonine mimo ze jakies tam badania podaja ze jest inaczej, nie do opanowania wscieklosc ktora sie zmniejsza po dołożeniu paroksetyny, inaczej sie tego nie da wytłumaczyc ze przyczyną jest spadek serotoniny i stąd takie efekty ktore przechodzą po jej podwyższeniu i to w zasadzie po pierwszej dawce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic pewnie masz rację. W moim przypadku zauważyłem że podstawa żebym jakoś funkcjonował to leki podnoszące serotoninę. Jakoś funkcjonował to nie oznacza nic niezwykłego, chodzi o to żebym miał chęć i siłę chociaż zachować higienę i na jakiś czas gdzieś wyjść np. do lekarza. Dlatego musiałem łączyć ssri z tianeptyną. Tak czy inaczej odstawiłem ją bo po jakimś czasie przestała działać i już nie wrócę do tego leku, nie ma sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem zalamany, czas zmienic lekarza. Własnie zszedlem po 2 miesiacach z Escitalopramu, ktory nie pomogl w przeciwienstwie do fluoksetyny. Stracilem bite dwa misiace z zycia, stracilem prace, dalem sie pokusic tej najmnijeszje selktynosci esci sposrod SSRI. Nie zadzialalo trudno. I co wymyslil moj lekarz. W momencie, gdy zalezy mi jak najszybszym dojsciu do siebie daje mi Coaxil! Rozmawialismy wczesniej, wspominal o moklobemidzie, a tu po urlopie zrobil sie taki stanowczy i oznajmil mi, ze jednak Coaxil. Taka jest jego decyzja i koniec. Mowil to z takim przekonaniem w glosie, jakby to byla jakas benzodiazepina. Pytam sie co jesli nie zadziala? - No to wtedy Moklobemid. TO ja sie pytam o co tu chodzi - majac do wyboru dwa leki: ktore wykazuja malo dzialań ubocznych, z których jeden jest decydowanie silniejszy, masie ludziom pomogl, w miare szybko sie rozkreca, daje mi ten, ktory jest znany z tego, ze potrzebuje duzo czasu na rozkrecenie, jest subtelny w dzialaniu,a na neuroprzekazniki oddzialuje wcale? Czyzby myslenie: a przedluze panu wizyty u mnie pobawimy sie troche w trafione i nietrafione? Tylko tak mozna to motywowac ten wybor. Pisze to dlatego, ze nie szukamy po omacku tylko mamy oparcie w tym, ze fluoksetyna zawsze pomagala mi w nawrotach depresji. Malo jest lekow poodbnych do niej? Przeciez wiemy ze aktywizujacych jest masa. A ja mam sobie wygospodarowac teraz w zyciu dwa miesiace (kolejne) na lek, ktory ma najmniejsze szanse na to ze mnie rozbuja? Zaznaczam kolejne dwa miesiace! Wrecz blagalem go o ten moklobemid! NA pytanie ilu ma pacjentow na tym leku powiedzial, ze kilku, a pomaga jednemu. Teraz budze sie z kazdym dniem coraz bardziej rozbity, nie mam sily i motywacji, zeby kazdego ranka chociaz umyc zeby i siedze na tym Coaxillu jak debil liczac na cud....Nieraz sie zastanwiam ile taki baran potrzebuje czasu na tak wspanialomyslne decyzje? A teraz o leku, bo ktos pomysli dlaczego stawiam tu bezpodstawne zarzuty tianeptynie.

 

Dla mnie ten lek to fenomen marketingowy, ktory daleko w tyle zostawia prozac, choc to ten drugi wykazuje bardzo duz skuteczosc w leczeniu depresji. Ludzie robia mu reklame, za to ze ma fajny opis dzialania w ulotce. Jest zdrowy dla mozgu, dziala tonizujaco na uklad nerwowy. odbudowuje neurony. Ja sie tylko pytam i co z tego? Na to wszystko mamy magnez i caly kompleks witamin B, a gdzie walka z depresja? wszyscy go chwala a ja sie pytam skad te pochwały, skoro testowali, ale przy nim nie zostali? Bo nie wywoałal ubocznych? To ja chce umierac przez tydzień,ale mieć bardzo duzo szansy na to, ze za jakis czas bedzie lepiej, niz cieszyc sie brakiem skutkow uobocznych majac minimalne szanse a to ze zacznie dzialac. Juz chociazby liczba wpsiow o nim na jwiekszym o depresji forum w Polosce w jakis sposb wskazuje na jego popularnosc, oraz ogolnie liczby iformacji na forum. Opinie typu, " porawil mi koncentracje" nawet nie warto komentowac. TAcy ludzie wchodza na forum o depresji, zeby nas chyba jeszcze bardziej pograzyc. Dla mnie mechanizm dzialania antydpresyjnego jest niejasny. Jakies dwa zdania: "Tianeptyna jest induktorem wychwytu zwrotnego serotoniny, ponadto tianeptyna uwalnia niewielkie ilości dopaminy w jądrze półleżącym i moduluje receptory dopaminergiczne D2 i D3. Poza tym wpływa na receptory glutaminergiczne NMDA i AMPA- stąd działanie neuroprotekcyjne" Znamienny jest eufemizm "modeluje", nie działa, ale modeluje. Nie rozumiem, ze prawdopodobnie (a przynajmniej takimi lekami dysponujemy i wykazuja one skutecznosc) w leczeniu depresji duza role odgrywaja trzy neuroprzekazniki: dopamina, noradrenalina i serotonina, a ten lek ich nawet nie muska to jak moze pomoc w depresji? Ba, zwieksza on wychwyt zwrotny serotoniny (choc najnowsze badania niby pokazuja, ze nie ma ona znaczenia, ale jakos dziwne dla mnie jest to, ze do takiego "odkrycia" dochodzi sie po tak dlugim czasie) wiec nie wiem jak osobie takiej jak ja, ktorej pomoglo wlasnie zwiekszenie jej stezenia w organizmie mialoby polepszyc stan psychiczny? Co oznacza stwierdzenie, że tianeptyna uwalnia BDNF? Pytanie tez jak dzialanie glutaminy wplywa na depresje? Moze tu tkwi klucz? TO jest jedyny mechanizm, ktory daj mi jakas nadzieje, ale nie wierze by u podstaw powstawania depresjii lezala glutamina. Ile mamy leków, które by na nią wpływały?

 

Jak mniemam krotki okres poltrwania sprawi, ze pacjent, nigdy nie osiagnie sytuacji, ze lek bedzie w jego organizmie dzialal caly dzien, a przeciez chyba o to chodzi w depresji. Biorac wieczorna dawke rozumiem, ze rano obudzi sie zupelnie czysty, a przeciez w depresji najgorsze wlasnie sa ranki, kiedy lęk cie paraliżuje, szukasz motywacji i sily na wstanie z lozka. SSRaje ten problem znakomicie rozwiazuja, bo po pewnym czasie lek sie kumuluje w organizmie i dziala przez caly czas zarowno w dzien, jak i w nocy. TO jest dla mnie w coaxilu najdziwniejsze. Nie wiem tez jak mozna byc tak glupim, by nie zrobic wersji leku o przedluzonym uwalnianiu. No coz zycie, ktore jest najlepszym laboratorium pokazalo (w przeciwienstwie do badan o ktorych nic nie wiemy z wyjatkiem suchych wynikow), ze sie to po prostu nie oplaca z racji bardzo malej liczby zainteresowanych, co wynika ze slabej skutecznosci leku. Nie oszukujmy sie, konsumenci juz dawno by zglosili taka potrzebe. Najgorsze jest to, ze czlowiek (w tym ja) jest glupi i gdzies w glebi duszy wierzy, ze moze jednak ten lek pomoze nawet bez racjonalnych przeslanek. Ja jestem teraz w takiej sytuacji i nie wiem co robic. Szukam czegokolwiek, by dac szanse, Coaxilowi, ale ciezko znalezc jakikolwiek argument, aby przy nim trwac. CO gorsza pierwsze dni stosowania potwierdzaja jego cukierkowe dzialanie. Post ten napisalem dlatego, by zaoszczedzic czasu ludziom, ktorzy musieliby tak jak ja sie przekopac przez 111 stron watku w nadziei, ze znajda osobe, ktore Coaxil wyciagnal z depresji. Nie ma takich. Decyzja wiec nalezy do nas, ale jest to bardziej liczenie na cud.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże, toż to prawdziwa rozprawka i wylewanie żalu na pół strony. Ale w sumie nie dziwię się skoro kolejny już lek z rzędu nie działa. Może rzeczywiście warto byłoby zmienić lekarza, skoro ten tak Ci nie pasuje. A teraz do meritum: ile czasu już bierzesz tianeptynę? Poza tym jest to totalna bzdura, że nie ma osób które coaxil wyciągnął z depresji. Zamiast czytać ponad sto stron wątku o leku polecam cierpliwość i trochę ufności w to co robi Twój lekarz. No ale jak tej ufności już nie masz to tak jak pisałem, może nowy lekarz Ci ją przywróci? Zaufanie między pacjentem a lekarzem to podstawa. Poza tym piszesz tak jakby moklobemid był jakiś super lekiem a tak nie jest.

 

-- 26 sie 2014, 08:14 --

 

PS. Gdyby tianeptyna nie działała to by nie była jednym z najczęściej przepisywanych leków w Polsce. No chyba, że mamy większość lekarzy w naszym kraju za głupców lub oszustów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mio85

Zeby się przekonac czy coaxil ci pomaga musisz mu dac około 5-6 tygodni jak wiekszosci leków antydepresyjnych. Nie sugeruj się, ze lek nie działa na przekaźniki i nie uważaj, ze SSRI to takie cudowne leki, ilośc tzw uboków jest u nich pokaźna i to te uboki czasem działają negatywnie na depresję. Ja biore Fevarin jest dobry na nastrój by nie powiedziec świetny ale np na motywacje, koncentracje beznadziejny. Biore 5 tygodni i ... zwyczajnie czekam aż porobi jeszcze coś dobrego ( tzn zniweluje mi lęk i odstawiam) Trucie sie SSRI przez długi okres nie uważam za zbytnio dobre. No ale .. musisz pamietac, ze aby lek cos wogóle zrobił w organiźmie to musisz mu dac trochę czasu, kilka tygodni, bajki o działaniu antydepresantów po 2-3 tygodnaich należy zostawić, moim zdaniem dla każdego antydepresanta to jest okres minimum 5 tygodni. A największy efekt terapeutyczny to jest od 6 do gdzies tak 10-12 tygodnia więc ja biore żeby wyciagnąc ile sie da a potem będe sie martwić, z tianeptyną Tobie radze to samo. Moze przyjśc momnet że "zaskoczy" , natomiast co do coaxil a depresja być może masz rację ja tez jakos nie słyszę o jego superantydepresyjnym działaniu, prawdopodobnie to głównie lek przeciwlękowy ale jesli leki to częśc depresji to może nie chwycić, natomiast nie kreuj jego obrazu po 2 tygodniach brania.

 

-- 26 sie 2014, 11:00 --

 

mio85

Co do moclobemidu to jest to lek na którym się zawiodłem, uważa się go za skuteczny na depresję i lęki a u mnie... hmmm po 6 tygodniach była totalna klapa, to miałby bardzo dobry lek ale w zamyśle , niby RIMA grupa poczytaj a relanie.... mało ludzi wyciąga, gdyby tak było wszyscy by go brali a tak... SSRI, benzo ale odradzam, tianeptyna właśnie, wenlafaksyna. Podobne odczucia mam po Spamilanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lek jest slabiutenki,bralem go teraz dwa miesiace prawie i ani efektu przeciwlekowego ani antydepresyjnego,tez zadnych skutkow ubocznych,nie widzialem tu jeszcze zadnej opinii zeby komus pomogl,co do czasu czekania na efekt moklobemid wyraznie zadzialal kiedys po tygodniu wiec nie zawsze trzeba czekac po kilka tygodni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, to moja pierwsza wypowiedź na forum, ale podczytuję je od kilku lat, co oznacza, że mam od paru lat depresję i obawiam się, że przetestuję wszystkie leki antydepresyjne. Jestem teraz po raz drugi na tianeptynie, bo postanowiłam dać jej dłuższą szansę. Jestem przypadkiem jak kilka osób tu na forum, których ESSeraje (fluoksetyna, sertralina, escitalopram, paroksetyna) nie pobudzają, a wręcz przeciwnie otumaniają, usypiają, pozbawiają motywacji. Nie będę się rozpisywać, bo wiadomo o co chodzi. Dwóch psychiatrów u których się leczyłam jak zwykle mi wmawiali, że inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny są najlepsze i że trzeba czekać i czekać i w końcu przejść na inny lek i tak parę lat.

Ale do rzeczy: tianeptyna brana 3 razy dziennie od 5 tygodni coś tam jednak działa, ale subtelnie. Nie mam przymułki, wyłącza też u mnie całkowicie strach (choć to nie był mój problem), ale niestety nie daje napędu, ani radości. Nie mam też żadnych uboków. Zdecydowanie mogę potwierdzić, że to nie placebo, ona działa. I tu mam zagwostkę, czy może zwiększyć dawkę i wtedy byłoby jeszcze lepiej, a może 5 tygodni to za mało? Bo jak ona się nie rozkręci to został mi jeszcze wellbutrin i reboksetyna. Ciężkie jest życie, uff.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ale na co dziala u Ciebie? w jakim względzie jest poprawa? to ze nie ma przymulki to nie jest dzialanie leku tylko brak takiego skutku ubocznego

 

-- 27 sie 2014, 11:47 --

 

na mnie jaki kiedys dzialala to znow dawala takie pobudzenie i rozdraznienie ze nie dalo rady z tym zyc, teraz jak ostatnio nie dzialala to nawet i tego nie było

 

-- 27 sie 2014, 11:49 --

 

u mnie niestety w ogole nie dzialala na stany lękowe teraz, co z tego ze nie było zamulenia jak na paro ktorą bralem wczesniej jak przez stany lękowe samopoczucie bylo gorsze niz na tym zamuleniu po paro, ale tam przynajmniej nie było lękow i wyczerpania fizycznego przez to

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Black Rose

No te 5 tygodni to już sporo jest na tianeptynie. Raczej na większe deprechy to tianeptyna nie pomaga. Moja propozycja to bierz jeszcze ją tydzień, dwa ale może w mniejszej dawce a potem dodaj cos innego, jeśli ten drugi lek pomoże to wtedy odstaw tianeptynę.

Ja jestem na fluvoksaminie 7 tydzień, takim najmniej znanym SSRI, najmniej popularnym choc w mojej ocenie dosć skutecznym...zwłaszcza działanie przeciwlękowe ma silne, chyba nawet mocniejsza na lęki jest od paroksetyny, no ale ma skutek uboczny w postaci zmęczenia, apatii, typowe to dla SSRI, trochę pamięc nie ta. Ja ją biorę teraz na zasadzie żeby sie wyciszyć a potem odstawić, biore tylko 25mg. Wcześniej nawet 50 i troche 100. 100mg to za dużo było dla mnie zdecydowanie.

 

-- 27 sie 2014, 13:26 --

 

Black Rose

Czy ja wiem czy tylko Welbutrin i Reboksetyna, są inne opcje np jest mało stosowany u nas milnacipran, na napęd dobry ponoć, jest jeszcze Moclobemid ( mnie akurat nie pomógł ale to kwestia indywidualna), jest atypowy neuroleptyk Fluanxol, pare środków jeszcze napewno masz do "wytestowania", ja np nie wiem czemu nie jest popularny ten milncipran ( nazwa handlowa Ixel), ponoć to skuteczny środek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym jest to totalna bzdura, że nie ma osób które coaxil wyciągnął z depresji. Zamiast czytać ponad sto stron wątku o leku polecam cierpliwość i trochę ufności w to co robi Twój lekarz.

 

No wlasnie mi ta ufnosc zachwial, po pierwsze brakiem checi probowania leku o podobnym do fluoksetyny, aktywizujacym profilu dzialania (moklobemid chyba raczej aktywizuje), a po drugie wyborem (bo jednak z jakiegos powodu rozwazal moklobemid) leku, ktory rokzreca sie dluzej i w badaniach osiaga gorsze rezultaty - skutecznosc. Czy nie uwazasz, ze w tak slabo rozwinietej dziedzinie jak psychiatria doswiadczenie, jakie zdobywamy i wskazowki, na co pacjent pozytywnie reaguje nie powinny byc kluczowe? Wg mnie lekarz na tacy dostaje kierunkowskaz - "Panie nie musisz Pan szukac po omacku, tego pacjenta 3 razy wyleczyla fluoksetyna, mozesz se pan odpuscic eksperymenty, typu neuroleptyki itp".... i tu bym drazyl te podobne SSRaje, moze na ktoryms z nich nie bedzie pan tyl i nie mial dysfunkcji seksualnych (mimo, ze wszystkie maja bardzo duze ryzyko defektu w tej sferze, to jednak niektorych one omijaja, i czesto zalezy to od rodzaju serotoninowca). Zastanawiam sie teraz nad wizyta u dr. Araszkiewicza (jeden z bardziej znanych w Polsce), ale jestem pewien, ze on Coaxilu nie zaproponuje. Z ciekawosci zapytam go o opinie na temat tego leku.

 

Miko szczerze, znasz takie persony osobiscie? Chcialbym poznac osobe, ktora rzeczywiscie bedac na dnie psychicznym wyszla z tego wlasnie dzieki coaxilowi.Ja stwierdzam na podstawie tego co ludzie pisza w internecie, bo nie mam znajomych z depresja. Tutaj mam najszerszy przekroj takich osob i efektow (a chodzi mi o pelne wyleczenie, a nie zadzialanie na jeden aspekt, typu koncentracja, czy zmniejszenie lęku) brak. Miko sam lykales wiesz jak mniej wiecej wplywa i na co. Jak sobie wejdę na strony o wenlafaksynie, czy fluoksetynie, czy nawet tym moklobemidzie, to tam mam realne przypadki osob, a ktore lek zadzialal. A tu nie odsc, ze mamy opinie o leku jako o slabo dzialajacym, to ma to jeszcze potwierdzenie w przypadkach wielu ludzi z forum. Poza tym ja tu przedstawiam moja sytuacje, w ktorej mam wyrazne wskazanie dla lekarza na co odpowiedzialem jako pacjent (SSRI), a jesli chodzi o moklobemid zdecydowanie bardziej przekonuje mnie dzialanie na dopamine, ktora bezposrednio wplywa na nastroj niz....wlasnie w przypadku coaxilu nie wiadomo dokladnie na co. Nie wiemy nic dokladnie o tym wychwycie zwrotnym serotoniny (niby zwieksza, niby w ogole nie dziala na serotonine, ale producent stwierdza ze wplywa wie tego sie trzymajmy). Nikt sie tu nie wypowiedzial, czy u osoby, ktorej zwiekszenie jej poziomu zaowocowalo wyjsciem z depresji, jej szybsze pozbywanie sie ma szanse tez wywolac jakis efekt terapeutyczny. Nawet tak na zdrowy rozsadek. Jak byscie to zaargumentowali? Jak dla mnie to sa dwie sprzeczne sytuacje i raczej ciezko przypuszcac, by odwracanie mechanizmu, ktory pomogl mogl byc korzystny. Moze co innego w przypadku pacjentow, ktorym stsosowanie SSRI i wzrost stezenia tego przekaznika nie pomagal, a wrecz pogarszal ich samopoczucie.

 

PS. Gdyby tianeptyna nie działała to by nie była jednym z najczęściej przepisywanych leków w Polsce. No chyba, że mamy większość lekarzy w naszym kraju za głupców lub oszustów.

 

Ale nie wiemy na co jest przepisywana. Wydaje mi sie, ze w Polsce slowo depresja jest bardzo modne i czesto za takowa uwaza sie juz samo pogorszenie nastroju. Coaxil moze byc idealnym lekiem na tego typu dolegliwosci i lekarze by nie szkodzic bardzo pacjentowi w pierwszym rzucie przepisuja ten lek. I rzeczywiscie moze wowczas ujawnia swoje dzialanie. Ale ja wiem czym jest w moim przypadku depresja i z pogorszeniem nastroju nie nic wspolnego. I podstawowa kwestia, ja nie twierdze, ze on nie dziala. Niech nawet dziala tak jak pisza w ulotce, ale sam przyznasz, ze mechanizm jest nietypowy i mnie w ogole nie przekonuje. Czy producenci lekow ida w kierunku glutaminy? (wyjasni ktos w tym watku, co ma ona wspolnego z depresja) smiem watpic. Pewnie dziala na te wszystkie obszary w organizmie - inaczej pewnie by go w ogole nie dopuscili do sprzedazy, ale czy jest w stanie wstrzasnac kims, kto nie ma sily na wstanie z lozka i nic go nie cieszy? Co do zdania o lekarzach w Polsce to mysle ze przyklady ich niekompetencji mozna mnozyc, a ja cie powiem, ze popularnosc tego leku bierze sie z tego, ze nie ma skutkow ubocznych i taki lekarz nie boi sie go przepisac takiej staruszce, ktora oprocz tego lyka mase innych specyfikow. Moj poprzedni psychiatra stwierdzil, ze moglby go przepisywac taczkami, bo wie ze nic leczonemu sie nie stanie. Cyt: "A powiesz tym starym babciom, ze dziala, to one w to uwierza, bo starcza im placebo, a chociaz mam pewnosc, ze jak sklerotyczka wezmie za duza dawke to sie nie przekreci".

 

 

Nie wiem jaka jest wasza sytuacja zyciowa i stopien choroby, ale ja nie mam komfortu siedzenia sobie, testowania leków i czekania, az ktorys zaskoczy. Musze jak najszybciej znalezc prace, by sie utrzymac a w tym stanie nikt mi jej nie da, jesli idac na rozmowe po dojsciu na miejsce jestem tak zmeczony, ze nie chce juz z nikim rozmawiac, a po przywitaniu moj entuzjazm gasnie wraz z powiedzeniem jak sie nazywam, nic bardziej kreatywnego nie wymysle.....Ja nawet narazie nie marze o odczuwaniu przyjemnosci, ale chcociaz o tym by moc wyjsc na spacer, odzywac sie do znajomych, stwarzac pozory normalnosci. Moj lekarz tego nie rozumie i mysli, ze nie musze pracowac bo stac mnie na prywatne wizyty u niego i jestem rozpuszczonym bachorem, wiec mamy warunki mozemy sobie dac czas na leczenie. Wiem ze to nie ten watek, ale podziwiam uzytkownikow forum, ktorzy majac depresje funkcjonuja, tzn. pracuja i sa w zwiazku z kobieta, nieraz w malzenstwie. Mnie na sama mysl kreci sie w glowie, jestem tak nudny w tej apatii i niegramotny, ze nie dalbym takiej osobie jak ja nawet psa wyprowadzic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się tego czytać, nie możesz krócej pisać? :pirate:

 

Rzeczywiście skoro zareagowałeś na fluo to tianeptyna jest dziwnym wyborem. Jak już to szukałbym wątku SSRI+antagonista 5-HT2c (jakim jest fluo), czyli klasyka: wenla+mirta, SSRI+mirta/miansa.

 

Jak nie idą w kierunku glutaminy? Czytałeś o GLYX-13 i grancie jaki dostał od FDA by szybko go wprowadzili?

 

Jak lubisz czytać to tutaj na pewno sprawdzałeś: http://sprawdzlek.pl/coaxil/ czy wg Ciebie nie ma tu osób którym ten lek pomógł? Poczytaj uważnie. Poza tym lek jest przepisywany u nas na różne rodzaje depresji i napięcia nerwowego i zyskał popularność nie tylko dlatego, że jest łagodny, ale i skuteczny. Ja bym na Twoim miejsc dotrwał do tych 8 tygodni mimo tego, że Ci ciężko. Później nie będziesz miał wątpliwości, czym jest te 3 tyg. do tych 5 na których już byłeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miko84, Pablo5HT1 i lunatic dzięki za odzew. Spisałam sobie wszystkie Wasze propozycje na kartce, za kilka dni idę do psychiatry, spróbuję coś zasugerować. Dziwnie się czuję, jak to ja proponuję leki, ale co zrobić.

Lunatic - nie jestem do końca pewna, czy to działa tianeptyna, czy też odstawienie seronilu, który brałam przez kilka miesięcy, mając nadzieję, że mnie w końcu zaktywizuje, bo tak powinno być. Może być też tak, że seronil mnie tak znokautował, że odstawienie go dało mi trochę kopa, który przypisałam taineptynie, tzn. odmulenie, powrót libido (spadło do zera), powrót emocji, zmniejszenie masy ciała (napad na węglowodany na seronilu) a i lepszy sen.

Zapomniałam dodać, że brałam też trittico 150 mg, ale przy tej dawce pojawił się herzklekot i rozregulowanie snu, spałam w dzień, a w nocy nie. zjadałam też sulpiryd i tu coś drgnęło na kilka dni (przebudzenie ze snu jak u De Niro), ale wpadłam w "bulimię" (to było coś strasznego, jadłam pomimo że żołądek był pełny) i lekarka kazała mi go odstawić.

Psychiatra do której chodzę postawiła kilka lat temu diagnozę że to dystymia i ja się z nią zgodziłam. Ale po kilku latach pani doktor jest już poirytowana i mając ostatnio zły humor powiedziała, że jestem lekooporna i zaproponowała na powrót tianeptynę. Dlatego też ostatnio ją testuję i wmawiam sobie może, że pomoże :D . Nie mam też żadnych uboków.

Acha, brałam też mianserynę, ale poza spaniem i tyciem nic nie dała.

Dwa lata temu byłam też u innego psychiatry, któremu jak na spowiedzi przyznałam się do brania powyższych leków bez efektów. Było to prywatnie więc wizyta była długa i przyjemna i ... dostałam escitalopram z zapewnieniem, że on będzie na moją przypadłość najlepszy i że nie mam się załamywać, bo na pewno pomoże. Efekt - trzy miesiące mega zamułki i szwankująca pamięć.

Może to czas na następnego psychiatrę ...

Jednak tli się jeszcze we mnie iskierka nadziei, że kiedyś z tego wyjdę. Z łzami w oczach wspominam czasy jak miałam plany i energię na ich zrealizowanie, jak po przebudzeniu czułam się szczęśliwa z faktu że żyję, jak cieszyłam się na spotkanie z przyjaciółmi itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Się nie poddawaj, wszystko to kwestia wstrzelenia się z lekiem. Niektórzy lekarze są święcie przekonani, że akurat ten lek pomoże, ale to niestety można sprawdzić tylko biorąc lek za lekiem aż któryś zadziała. Oczywiście każdy trzeba brać odpowiednio długo, najlepiej 8 tygodni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lunatic - nie jestem do końca pewna, czy to działa tianeptyna, czy też odstawienie seronilu, który brałam przez kilka miesięcy, mając nadzieję, że mnie w końcu zaktywizuje, bo tak powinno być. Może być też tak, że seronil mnie tak znokautował, że odstawienie go dało mi trochę kopa, który przypisałam taineptynie, tzn. odmulenie, powrót libido (spadło do zera), powrót emocji, zmniejszenie masy ciała (napad na węglowodany na seronilu) a i lepszy sen.

a no właśnie, ja przy odstawieniu SSRI mam chwilową bardzo widoczną poprawę i wlasnie dominuje to o czym piszesz, powrót emocji, zwiększenie energii

 

-- 27 sie 2014, 21:46 --

 

Nie chce mi się tego czytać, nie możesz krócej pisać? :pirate:

haha :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałam napisać, co mi na chwilkę pomaga w udręce nicmisięniechce, to kawa, po wypiciu czuję się znośniej przez godzinę, ale ponowne kawy już nie mają takiej mocy, gripex mnie speeduje, ale przecież nie będę jadła codziennie gripexu, to samo z ticodinem na kaszel, mam po nim zdecydowanie więcej siły, ale na krótko. Dziś u mnie piękne słońce, więc trzeba będzie się zmusić do wyjścia, niestety ciągle się do wszystkiego zmuszam, ale może powinnam się cieszyć, że nie leżę i patrzę w ścianę. Narka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×