Miko84, Pablo5HT1 i lunatic dzięki za odzew. Spisałam sobie wszystkie Wasze propozycje na kartce, za kilka dni idę do psychiatry, spróbuję coś zasugerować. Dziwnie się czuję, jak to ja proponuję leki, ale co zrobić.
Lunatic - nie jestem do końca pewna, czy to działa tianeptyna, czy też odstawienie seronilu, który brałam przez kilka miesięcy, mając nadzieję, że mnie w końcu zaktywizuje, bo tak powinno być. Może być też tak, że seronil mnie tak znokautował, że odstawienie go dało mi trochę kopa, który przypisałam taineptynie, tzn. odmulenie, powrót libido (spadło do zera), powrót emocji, zmniejszenie masy ciała (napad na węglowodany na seronilu) a i lepszy sen.
Zapomniałam dodać, że brałam też trittico 150 mg, ale przy tej dawce pojawił się herzklekot i rozregulowanie snu, spałam w dzień, a w nocy nie. zjadałam też sulpiryd i tu coś drgnęło na kilka dni (przebudzenie ze snu jak u De Niro), ale wpadłam w "bulimię" (to było coś strasznego, jadłam pomimo że żołądek był pełny) i lekarka kazała mi go odstawić.
Psychiatra do której chodzę postawiła kilka lat temu diagnozę że to dystymia i ja się z nią zgodziłam. Ale po kilku latach pani doktor jest już poirytowana i mając ostatnio zły humor powiedziała, że jestem lekooporna i zaproponowała na powrót tianeptynę. Dlatego też ostatnio ją testuję i wmawiam sobie może, że pomoże . Nie mam też żadnych uboków.
Acha, brałam też mianserynę, ale poza spaniem i tyciem nic nie dała.
Dwa lata temu byłam też u innego psychiatry, któremu jak na spowiedzi przyznałam się do brania powyższych leków bez efektów. Było to prywatnie więc wizyta była długa i przyjemna i ... dostałam escitalopram z zapewnieniem, że on będzie na moją przypadłość najlepszy i że nie mam się załamywać, bo na pewno pomoże. Efekt - trzy miesiące mega zamułki i szwankująca pamięć.
Może to czas na następnego psychiatrę ...
Jednak tli się jeszcze we mnie iskierka nadziei, że kiedyś z tego wyjdę. Z łzami w oczach wspominam czasy jak miałam plany i energię na ich zrealizowanie, jak po przebudzeniu czułam się szczęśliwa z faktu że żyję, jak cieszyłam się na spotkanie z przyjaciółmi itp.