Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak nie krzywdzić osoby DDA?


Krut

Rekomendowane odpowiedzi

Stoje po przeciwnej stronie problemu, ktoś bardzo mi bliski jest DDA... Nigdy nie zderzyłem się z tym problemem a nie chciał bym zrobić czegoś, co w jakikolwiek sposób dotknie czy urazi tą osobę.

wiem, pewnie powinienem coś napisać o problemach tej osoby, o jej zachowaniu - tylko że sam nie wiem co w natłoku problemów jest ważne, a co nie. Czy jest szansa na dyskusje która pozwoliła by mi uzyskać choć odrobinę wiedzy, jakieś rady które pomogły by pomóc mi tej osobie? A powiem szczerze, czytając posty na tym forum dochodzę do smutnych wniosków, że problem w tym wypadku jest bardzo poważny :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście sądzę, że osobom z DDA potrzeba przede wszystkim autentycznych uczuć przez co pozwolą sobie je przyswoić i okiełznać, ale żadnym specjalistom nie jestem. A jak się chce fachowych rad to chyba do specjalisty w dziedzinie DDA należałoby się udać, tak sądzę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. tak, ta osoba zdaje sobie świetnie z tego sprawę, ale nie widzi sensu z robieniem czegokolwiek :(

2. nie, nie krzywdzę tej osoby (a w każdym razie mam taką nadzieje), boje się tylko, że robiąc (mówiąc) coś co jest dla mnie normalne, dla niej będzie krzywdzące, czego bardzo bym nie chciał.

 

Wiem że przez niewiedze czy nieuwagę można zrobić wiele złego osobie, która ma nerwicę, depresję, bardzo niską samoocenę, i cały wachlarz innych problemów :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krut, jezeli ta osoba nie widzi problemu to moze skrzywdzic Ciebie

Wiem że przez niewiedze czy nieuwagę można zrobić wiele złego osobie, która ma nerwicę, depresję, bardzo niską samoocenę, i cały wachlarz innych problemów :(

 

I wzajemnie..osoba z takim wachlarzem zaburzen moze krzywdzic otoczenie co dla niej bedzie normalne.

Ty nie mozesz byc plastrem na jej bolaczki... jej zadaniem jest poszukac pomocy u specjalisty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko jak przekonać? jakie argumenty mogą zadziałać żeby ktoś taki zdecydował się na terapię?

Ja wytrzymam bardzo dużo, szczególnie, że wiem z czego wynika takie, a nie inne zachowanie i różne reakcje, i potrafię być bardzo wyrozumiały. Jednocześnie sam wiem, że co najwyżej mogę z boczku wspierać terapię, wprowadzać choć odrobinę względnej normalności i stabilizacji. I dla tego pytam was, osoby które chyba wiedzą najlepiej co robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krut, twierdzisz, że Ty jej nie krzywdzisz. To ona krzywdzi Ciebie, tak...?

Bo musi byc jakiś powód, że tu piszesz, a piszesz, że "zniesiesz bardzo wiele", więc...

Jak to jest?

Może opisz jak wyglądał np. dzisiejszy, wczorajszy dzień? Po prostu. Jak to wygląda. Wtedy łatwiej będzie coś nam napisać.

Ponadto jeśli ona wie, że jest DDA, to staraj się ją zmotywowac do pójścia do terapeuty. Jedna osoba bardziej tego potrzebuje, a druga mniej, ale sądzę, że jak coś Cię niepokoi, to to by była dobra opcja.

Jeśli ona nie chce, Ty idź jak ktoś już wcześniej wspomniał - i dopytaj się o szczegóły, co robic, jak rozmawiac...

Ale nie liczyłabym na jakieś mega super porady w tej kwestii...

DDA to nie choroba. Takie osoby nie potrzebują delikatnej ręki. No chcemy NORMALNEGO życia, zatem i NORMALNEGO traktowania. (a przynajmniej ja...)

Ja np. nie lubię jak ktoś mi współczuje i jak traktuje mnie jak ofiarę lub jak wolisz - dziecko.

To jest dorosły człowiek. Więc tak też tą osobę traktuj...

No chyba, że jesteś skłonny do agresji, to sam idź na terapię...

Mogę tak wymieniac i wymieniac, ale gdy nie znam nawet 1/10 sytuacji, to trudno jest trafic w sedno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może tak po kolei...

To jest bardzo mi bliska osoba, ale mówimy tu o przyjaźni, ocierającej się może o partnerstwo, ale nadal przyjaźni, mieszkamy oddzielnie, ale spędzamy razem dość sporo czasu. do poszukiwań i napisania na tym forum nie skłonił mnie fakt, że ktoś kogoś już skrzywdził, a ujęcie że wytrzyma dużo jest może ciut niefortunne, choć prawdziwe, i chodzi tu głównie o wyrozumiałość i cierpliwość w stosunku do innej osoby.

Pytam, bo wiem, że jest to osoba, która bardzo się boi utracić tą przyjaźń, to na prawdę bardzo czuć, a jednocześnie zdaje sobie sprawę że odbiera świat z innej zupełnie perspektywy i może ją boleć coś co dla mnie wydaje się czymś zupełnie normalnym. Chce pomóc ile się da, ale jednocześnie nie doprowadzić do tego, żebym był kolejną osobą na którą za coś się śmiertelnie obrazi i całkowicie zerwie jakiekolwiek kontakty, co jak wiem nie raz już się jej zdarzało. Z jej domu znikną alkoholizm wraz z śmiercią jednego z rodziców, ale nie znikła patologia, nie ma już co prawda przemocy fizycznej, ale niestety psychiczna szarpanina się nadal utrzymuje, i nie za bardzo widać jakiekolwiek rozwiązanie problemu. Dziewczyna potrafi się odprężyć gdy porozmawiamy, na chwilę odpłynie od swoich problemów codziennych, ale potem natychmiast wszystko wraca na nowo prawie natychmiast. Kilka lat temu odmówiono jej terapii dla DDA, bo sama piła, dziś od dłuższego czasu nie pije, ale o terapię starać się nie chce, uważa że to bez sensu i i tak nie pomoże, a ja nie chce naciskać, żeby jej nie urazić tym w jakiś sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pewnie jak zwykle napiszę coś zbyt ostro, ale dla mnie... za bardzo się przejmujesz. Wiem, że Ci zależy itd., ale to jest jej wada, że ona się na wszystkich obraża. To nie Ty masz stąpać przy niej na paluszkach, ale ona ma się zmienić. I to nie Ty masz się dostosowywać, żeby broń Boże nie skrzywdzić tej, co sama ma w dalekim poważaniu swoje problemy.ują.

 

-- 27 lis 2012, 12:29 --

 

Poza tym nie pomożesz jej tym. Jak będziesz chodzić wokół niej jak wokół jajka, to tylko stworzysz jej idealne warunki do tego, żeby nic ze sobą nie robiła, bo będzie jej wygodnie. Traktuj ją normalnie, jak normalnego człowieka. A jeszcze poza tym nie rozumiem, czemu przejmujesz się tym już teraz, skoro wy nawet związku nie zaczęliście, nawet nikt nikogo nie zdążył skrzywdzić. Po co się przejmujesz na zapas?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, przyjaźń to też swego rodzaju związek, czasem równie mocny, jak nie mocniejszy jak ten zwieńczony małżeństwem... natomiast przejmuje się, bo szukam pomocy w zrozumieniu problemu, w pełnym zrozumieniu drugiej osoby...

 

jak na razie znalazłem namiary na osobę zajmującą się terapią spróbuje porozmawiać z specjalistom, może uda się jakoś delikatnie nakłonić ją, żeby chociaż spróbowała terapii, może się uda :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klarunia, popieram...

 

-- 27 lis 2012, 17:15 --

 

Krut, spróbuj ją namówic, jak się uda, to fajnie, a jak się nie uda, to tak jak klarunia napisała - nie obchodź się z nią "jak z jajkiem". to ona musi się zmienić i powtarzam słowa klaruni!!!

tylko stworzysz jej idealne warunki do tego, żeby nic ze sobą nie robiła

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×