Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nasze dziwactwa i nawyki


migoku

Rekomendowane odpowiedzi

chciał bym mieć tyle zapału czy jak to nazwać, do nauki co Ty Joaszy. Też mam poczucie winy z tego tytułu, że czas marnuję i nic nie robię, tylko że ja nie mam siły na to. Zmarnowałem ostatnie 10 lat mojego życia przez depresje, jak nie więcej. Taa najłatwiej zrzucić winę na depresje, taka osobowość już uparta ze mnie, taa najłatwiej zrzucić winę na osobowość. Najgorsze jest to że mam straszne wymagania wobec siebie i jestem perfekcjonistą, no a jak mam być w czymś dobry, skoro nic mi się nie chce robić. Ja straciłem już sens życia...wszystko straciło sens, no i przyjemności odczuwać nie potrafię, czasem ją czuję ale to rzadkie zjawisko.

 

-- 10 gru 2014, 19:28 --

 

Z moją osobowością zawsze było coś nie tak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pod wpływem dużego stresu i nadmiaru (choć już nie wiem, czym dokładnie jest nadmiar) obowiązków wpadam w depresję, mniej więcej wiem, co czujesz... Niedawno przez parę miesięcy nie byłam w stanie robić nic. A mam wrażenie, że zapał do nauki wrócił mi tylko dzięki lekom. Ech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś takie dziwactwo (w sumie to natręctwo było czy nawet ZOK) że musiałem mieć perfekcyjnie czysto w pokoju, głównie się to tyczyło mojego sprzętu, jak komp czy głośniki. Klawiaturę odkurzałem odkurzaczem co najmniej raz dziennie, po czym przecierałem ją szmatką z detergentem, z myszką, podkładką pod nią i zresztą z całym biurkiem, było to samo. Nie daj Boże, jak ktoś inny dotknął swoimi łapami np. klawiatury, to od razu jak sobie poszedł ten ktoś, leciałem po szmatkę i czyściłem całą klawiaturę. Albo jak ktoś siadł na moim fotelu od kompa, w spodniach w których mógł się poruszać np. komunikacją miejską, to dostawałem szału, musiałem okurzać dokładnie fotel i przecierać. Jak ktoś przeszedł po moim dywanie i miałem podejrzenia że skarpetki mógł mieć brudne, to zaraz leciałem z odkurzaczem. Zresztą dywan codziennie odkurzałem i zmywałem podłogę.

Szmatka do wycierania biurka, mebli i mojego sprzętu musiała być codziennie nowa.

No i jeszcze ręce, myłem je jakieś 40 razy dziennie, zwłaszcza jak siedziałem przy kompie, w ogóle to wychodząc ze swojego pokoju np. po coś do picia, musiałem umyć ręce przed powrotem, a jak poczułem że klamka od drzwi do mego pokoju może być tłusta czy coś...to leciałem po szmatkę od razu.

 

Dobrze że mi to już przeszło, nie trwało to cały czas ale miałem takie napady np. dwumiesięczne obsesyjnej czystości.

Teraz na środku leży z 10 par skarpetek używanych (nie śmierdzą) kilka podkoszulków i spodni. Na burku szklanka czasem stoi tyle, że pleśń już łapie jej zawartość i mnie to nie rusza wcale.

Jednak gdy już się wezmę za sprzątanie (teraz tego nie robię bo mam ciężką fazę depresji) to musi być to zrobione perfekt, u mnie niema półśrodków, albo robię coś perfekcyjnie albo wcale.

Tak samo z samochodem, wolę go nie sprzątać wcale, niż miałbym zrobić to "po łebkach". Robiąc coś chce być w tym perfekcyjny, dlatego wielu rzeczy nawet nie zaczynam robić.

 

-- 10 gru 2014, 20:09 --

 

joaszy, no chroniczny stres i podatność na niego, jest bardzo wyniszczający, to jak najbardziej może być głównym podłożem depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od lat się budzę codziennie o 4 rano, potem muszę wstać na chwilę, wyjrzeć oknem i idę spać dalej

Jak ktoś się na mnie patrzy za długo np. w autobusie to pociągam nerwowo nosem

Jak się denerwuję to przygładzam włosy albo nawijam końcówki na palec

Mam manię wąchania wszystkiego, np. jak leję oliwę na patelnię to ją najpierw wącham

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh, dobry wątek. Zacznę go chyba śledzić.

 

-- 10 gru 2014, 20:40 --

 

Lubię zmywać naczynia. Odpręża mnie to.
feeech, nienawidzę zmywać naczyń, to najbardziej bezsensowna czynność na świecie. Jeszcze ten tłuszcz, resztki żarcia...blech

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dosyć często mimowolnie zaciskam palce u stóp (moja mama zawsze mnie rozbraja gdy mnie uświadomi, że to robię, przeważnie przy śniadaniu:P); lubię zapach lanego asfaltu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lubię zmywać naczynia. Odpręża mnie to.
feeech, nienawidzę zmywać naczyń, to najbardziej bezsensowna czynność na świecie. Jeszcze ten tłuszcz, resztki żarcia...blech

Ja gdy zmywam, to przed przystąpieniem do "mycia właściwego" naczynia, najpierw muszę strumieniem gorącej wody spłukać z danego naczynia tłuszcz i resztki, na co idzie bardzo dużo wody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwny ten nowoczesny świat, jak bym nie miał czym odtłuścić swoich dłoni, to ..uj by mnie strzelił. Buszmenom w amazońskiej dziczy tam tłuste dłonie nie przeszkadzają. Ja sobie nie wyobrażam np. po zjedzeniu chipsów nie umyć dobrze dłoni, przecież dostał bym obłędu.

 

-- 10 gru 2014, 21:35 --

 

Ale czemu mnie tak korci do zjadania własnych strupków, mam nieodpartą ochotę ich spróbować, najlepsze są takie pół krwiste, jak stek, lekko podeschnięte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiol, to było ZOK jak nic. Ciekawe, dlaczego Ci przeszło...

 

Ja kiedyś nałogowo zjadałam moje strupy. Trwało to wiele lat, razem z trichotillomanią; miałam kilka miejsc na głowie które ciągle rozdrapywałam, nawet kilka razy dziennie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwny ten nowoczesny świat, jak bym nie miał czym odtłuścić swoich dłoni, to ..uj by mnie strzelił. Buszmenom w amazońskiej dziczy tam tłuste dłonie nie przeszkadzają. Ja sobie nie wyobrażam np. po zjedzeniu chipsów nie umyć dobrze dłoni, przecież dostał bym obłędu.

Ja mam z dłoniami mix, ponieważ z jednej strony mam potrzebę chronienia dłoni przed nawet drobnym ubrudzeniem, a z drugiej strony mam potrzebę brudzenia sobie dłoni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie znoszę mieć brudnych dłoni. Unikam jedzenia pomarańczy, których smak uwielbiam, bo ciężko domyć ten lepiący sok. Najchętniej robiłabym to w rękawiczkach. :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joaszy, no też mnie ciekawi czemu przeszło. Ale powiem Ci że było to niesamowicie męczące. Teraz nie mam problemów z objawami typowego ZOK. Chociaż czasami zastanawiam się, czy ciągłe zapętlanie się na negatywnych myślach lub zbytnie skupianie się na swoim samopoczuciu, zachowaniu i analizowaniu tego cały czas, to właśnie nie jest ZOK.

Ludzka psychika jest na tyle mocno skomplikowana, że ciężko poszufladkować te wszystkie zaburzenia psychiczne, np. gdzie kończą się wahania nastroju (co też może być objawem depresji jednobiegunowej) a gdzie zaczyna się ChAD.

Męczących natręctw już nie mam, ale za to moja depresja jest strasznie wyniszczająca. Wolał bym 100x ZOKa mieć, choć wiem, że jest to też ciężkie zaburzenie.

 

-- 10 gru 2014, 22:49 --

 

No ja też dłonie muszę mieć idealnie czyste. Najgorsze jest to że ja lubię (lubiłem) sam grzebać sobie przy samochodzie czy motocyklu. Kiedyś jak pracowałem na warsztacie samochodowym jako mechanik, to miałem przesrane. Do moich godzin pracy, musiałem doliczyć dodatkową godzinę na szorowanie dłoni :) Szczota, pasta BHP i ogień, ale i tak zawsze jakiś smar zza paznokcia wystawał.

Teraz nie wykonuję żadnej pracy fizycznej, to rączki mam jak dama 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie pojawiająca się potrzeba brudzenia sobie dłoni ma charakter kompulsyjny.

 

 

Kiedyś jak pracowałem na warsztacie samochodowym jako mechanik, to miałem przesrane. Do moich godzin pracy, musiałem doliczyć dodatkową godzinę na szorowanie dłoni :) Szczota, pasta BHP i ogień, ale i tak zawsze jakiś smar zza paznokcia wystawał.

Teraz nie wykonuję żadnej pracy fizycznej, to rączki mam jak dama 8)

Ja, gdy na stażu musiałem rozkręcać mocno zakurzone zakurzone komputery, to myślałem, że szlag mnie trafi. W typowo fizycznej pracy by mnie chyba rzeczywiście trafił.

 

 

Nienawidzę także, gdy ktoś na moich oczach dotyka czegoś, co jest brudne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurcze blade :P Ale jaja :lol:

 

* lubię dawać "końcówki" w sklepie

* lubię segregować śmieci

* lubię rozkminiać rejestracje samochodowe :)

Made by me :great:

A z tymi rejestracjami samochodowymi to mam szajbę. Teraz już mi trochę przeszła, bo większość znam :mrgreen: Ale pamiętam parę lat temu, jak byłam nad morzem przez 3 tyg. bez dostępu do neta i możliwości sprawdzenia rejestracji na Wikipedii :pirate: Szlag mnie trafiał i notowałam sobie te wszystkie skróty :time: Pamiętam, że wtedy moją uwagę przykuła rejestracja NBA :mrgreen:

 

Moje ulubione rejestracje samochodowe to - CIN, NIL, OK ;) i oczywiście GWE i GPU ( Carlos :papa: )

 

A segregowanie śmieci to u mnie cały rytuał :P Tak się składa, że u mnie na osiedlu nie ma pojemników do selektywnej zbiórki odpadów, jest tylko podział na 2 frakcje - suchą i mokrę ( blee ). Więc gromadzę za lodówką np. poskładane kartoniki i pudełka, a za szafą - folie i opakowania z plastiku. Potem matka się wkurza, że jej się śmieci wywalają na przedpokój i grozi, że jak do godziny nie znikną, to ona je do "jednego wora" wrzuci. Ja się wtedy zbieram i idę na jedno z sąsiednich osiedli z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku obywatelskiego :lol: Aha ... i jeszcze myję puszki po rybkach, żeby nie wywalać brudnych i żeby się pleśń nie dała :roll:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Męczących natręctw już nie mam, ale za to moja depresja jest strasznie wyniszczająca. Wolał bym 100x ZOKa mieć, choć wiem, że jest to też ciężkie zaburzenie.

Niestety mając do czynienia z jednym i z drugim, muszę przyznać rację :bezradny: Też to przechodzę, Popiol.

 

Kiedyś jak pracowałem na warsztacie samochodowym jako mechanik, to miałem przesrane. Do moich godzin pracy, musiałem doliczyć dodatkową godzinę na szorowanie dłoni :) Szczota, pasta BHP i ogień, ale i tak zawsze jakiś smar zza paznokcia wystawał.

A w jakim charakterze był ten ogień :shock: ??? Opalałeś sobie dłonie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podświadomie napinam mięśnie twarzy i zastygam tak na moment po czym zastanawiam się co ja robię.. :roll:

 

gaszę fajki w moich ukochanych kwiatkach

 

odkurzam mieszkanie prawie codziennie

 

obgryzam policzki od środka, do krwi

 

zawsze gdy leżę w łóżku szczelnie owijam się kołdrą tak by nie wystawała poza nią żadna kończyna, szczególnie stopy

 

nie zasnę bez muzyki i włączonego światła w przedpokoju

 

obsesyjnie dbam o paznokcie, wycinam każdą najmniejszą skórkę , maluje je i ozdabiam

 

gadam sama do siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×