Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z osobowością


momomom

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam pewien problem. Byłem niby u 3 "specjalistów", a każdy mówił co innego. Nie wiem jak to możliwe; czy to kompletne patałachy czy co? Jeden stwierdził żem psychopata, drugi żem borderline, trzeci, że nerwica czy coś w tym stylu. Było to kilka lat temu. Liczę, że wy coś doradzicie.

 

*Odczuwam stres (ciśnienie w pracy czy szkole, ale nie za duży)

*Nie mam wyrzutów sumienia

*Lubię znęcać się psychicznie nad słabszymi

*Miałem problemy prawne

*Nie rozumiem uczuć innych (kto mnie bliżej pozna lub nawet nie, mówi, że go krzywdzę)

*Uważam, że jestem mądrzejszy i lepszy od innych

*Nie lubię ludzi i raczej nie mam nikogo (choć nie jest mi źle z tego powodu)

*Lubię kontrolować sytuacje

*Często dla zabawy manipuluję (np. uwodzę dziewczynę, bawie się w słodkie słówka, po czym ją rzucam jak gdyby nigdy nic)

*Gdybym wziął do ręki alkohol, wiem, że nie oddałbym go. (dlatego trzymam się od niego z daleka póki co)

*Jestem egoistą i mam gdzieś innych

*Lubię zwierzęta

*Potwornie szybko się nudzę, czuję, że wszystko jest papierowe, płaskie itp.

*Często popadam w konflikty z innymi (rozpoczynając od wymiany słów)

*Lubię podejmować ryzyko, by poczuć coś innego lub cokolwiek (nie umiem tego odróżnić)

 

W dodatku widziałem śmierć kolegi (potrącony przez samochód leżał w kałuży krwi), wychowywałem się bez ojca (widziałem jego aresztowanie, pościg policji itp), a matka i babka były nadopiekuńcze, przymuszały do np. nauki, religii i tym podobnych.

 

To chyba tyle, jak sobie coś przypomnę, to dam znać. Z góry dzięki za pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie tak zdiagnozowano, że trzech co innego gadało. W tym cały problem. No, i wolałbym usłyszeć też wasze opinie, bo widzę, że większość tu ma jakieś pojęcie. Na następnych specjalistów nie ma co pieniędzy wydawać, bo wszystkie sesje to było zwykłe lanie wody :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie byłbym tak pochopny w obstawaniu przy samej psychopatii. Twoje objawy są charakterystyczne dla zarówno osobowości dyssocjalnej, narcystycznej jak i (po części) chwiejnej emocjonalnie (typ impulsywny). Ciężko skłonić się ku jednej, choć rozumiem tych co twierdzą, że jesteś psychopatą, bo patrząc na to co napisałeś, jest to pierwsze skojarzenie. Od siebie mogę powiedzieć tyle: do diagnoz podchodź z dystansem, szczególnie biorąc pod uwagę to co wyczytasz w internecie. Jeśli czujesz potrzebę, znajdź dobrego psychoterapeutę z certyfikatem PTP. Wszystko zależy od tego czy chcesz coś w sobie zmienić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A z czym poszedłeś do owych specjalistów? Uważałes że potrzebujesz terapii, ktos cie tam wysyłał... ? A tak na marginesie to wszystkie diagnozy tutaj wystawione będą absolutnie bez znaczenia i bez wartości . Bez wielkiego znaczenia jest tez to co ty tutaj o sobie piszesz. To jest tylko to co uwazasz na swój temat, ale wcale taki byc nie musisz. Więc sry ale jest 0% na jakiekolwiek sensowne informacje. Diagnozy nie stawia sie w oparciu o zdanie osoby diagnozowanej na swój własny temat. To jest duzo bardziej skomplikowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że to mogłoby się wydać nieobiektywne. Dlatego poprosiłem ludzi, którzy mnie znali/znają, by podali przyczyny rozpadu naszych relacji i tym podobnych. Wiem, że i to nie jest profesjonalne. Ale jeżeli ileś osób powtarza to samo, musi być w tym coś prawdy. U psychologów robiłem różne testy, ale wynikały z nich podobne rzeczy.

 

Do objawów dodałbym:

*Relacje z ludźmi nic dla mnie nie znaczą (Przyjaźniłem się z kimś, ale potrafiłem z dnia na dzień, bez konkretnej przyczyny po prostu go zostawić; on rozpaczał, a ja nie rozumiałem czemu to było dla niego takie ważne, czemu było mu przykro itp)

*Zafascynowanie osobami pokroju Arthur Rimbaud i innymi wyrzutkami, zabójcami itp, od wczesnej młodości. Mam kilka lat ponad dwudziestkę, więc raczej młodzieńcze fascynacje powinny (były) zniknąć.

 

Co do osobowości narcystycznej to raczej nie. Jestem pewien, że mam wielki umysł, ale umiem być krytyczny w stosunku do własnego ciała itp.

 

Pytam chyba bardziej z ciekawości; chciałbym zrozumieć siebie, swoje motywy i czemu na pierwszy (może też drugi) rzut oka, jestem tak nieludzki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest kwestia wydawania się. Ludzie nie są obiektywni, tylko subiektywni z natury.W subiektywizmie zawiera sie ludzka wewnętrzna indywidualność .

Napisz jeszcze czemu i jak trafiłeś do owych specjalistów. Jakie to były procesy? Jedna wizyta u psychologa,psychiatry, terapeuty? Miesięczna obserwacja szpitalna itd...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trafiłem, bo rodzina nalegała. Poza tym byłem też trochę ciekaw. U każdego specjalisty byłem po kilka razy i nic; ciągle jakieś psychotesty (długie, z pytaniami bardziej ambitnymi od "czy lubisz zwierzęta?"), wypytywania, za to żadnych prześwietleń itp. Mogę stwierdzić, że zbyt wiele z tego nie wynikło.

 

Jak mogłoby to wyglądać u innych specjalistów? Może po prostu trafiłem na niedoświadczonych idiotów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A robiłeś coś tej rodzinie, czy raczej zachowywałes sie dziwnie?

 

Co do diagnozy psychiatrycznej to niestety, ani nie jest ona tym czym sie wydaje, ani nie jest tak łatwo kogos zdiagnozować. Ja sam byłem diagnozowany przez kolesia co pracował kilkadziesiąt lat w szpitalu i był też specjalistą sądowym i nie był w stanie postawić diagnozy po kilkunastu spotkaniach a wymyślał nazwy których po dziś dzień nie moge znależć nigdzie w necie...Radze sobie odpuścić i nie wiązać z ewentualną diagnozą zbytnio nadziei. Ona przecierz nie jest ci potrzebna do bycia tym kim jesteś. Inny koleś też mnie diagnozował, ale najlepsze jest to że zupełnie bez kontaktu ze mną. Odlatywał w jakieś intelektualne formy, a ja coraz bardziej miałem wrazenie że sie myli i to nie ma ze mną nic wspólnego. Wyciągał błędne wnioski i wypowiadał je na głos, jakby chciał zrobić wrazenie że wie o czym mówi i ze sie zna. Jednak wnioski były uderzająco rozbieżne od rzeczywistości.

To było wręcz krepujące. Np: koleś mi mówi, "że mógłbym zacząć chodzić na imprezy czy coś...no tylko że wtedy nie mógłbym zbytnio pić, bo pewnie ja po 3 piwach już jestem pijany". Mówił to w czasie gdy byłem na studiach i potrafiłem przyjmować po 3 razy w tygodniu po 0,5 na głowę.. No to jak on na bazie takiego procesu intelektualnego stawia diagnoze to o czym ja mam z nim gadać. Miał cały zestaw testów i takowych intelektualnych pomysłów na mój temat.

Diagnoza pewnie coś tam mogłaby wyjasnić, coś rozjaśnić, ale sam widzisz że wiecej w głowie miesza niż wyjasnia. Nerwica, psychopatia, border to jak na mój gust dość daleko oddalone od siebie wysepki. Gdzieś czytałem, że jak specjalista nie wiem jaką diagnoze postawić to stawia diagnozę border....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica, psychopatia, border to jak na mój gust dość daleko oddalone od siebie wysepki. Gdzieś czytałem, że jak specjalista nie wiem jaką diagnoze postawić to stawia diagnozę border....

 

Zaburzenia nerwicowe często maskują zaburzenia osobowości i zazwyczaj są ze sobą mocno powiązane. Jedynie dobry specjalista jest w stanie odgadnąć o co tak naprawdę chodzi. Odnosi się to szczególnie do osobowości zależnej, unikającej, narcystycznej, niedojrzałej oraz histrionicznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

momomom,

skoro pytasz to coś Ci w zyciu przeszkadza i jednak sie nie podoba, mozesz określic ,co to jest?

moze chcesz cos zmienić u siebie, zaburzenia czesto się nakładają właśnie na siebie mozesz być równie dobrze borderem co i socjopatą,

a dodatkowo mozesz mieć zaburzenia nerwicowe, albo zaburzenia nerwicowe prytłumiają u Ciebie uczucia a gdyby je zabrac funcjonował byś normalnie, zaden lekarz tego nie okresli na jednym spotkaniu potrzeba wiecej rozmów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne zachowania, poza tym właśnie problemy z prawem, zarozumiałość, ogólne, że tak powiem, odosobnienie. Wolałem siedzieć i czytać książki, niż wyjść ze "znajomymi" pochodzić po mieście. Nie bałem się ich, nie bałem się ulicy, ani latarni czy samochodów. Nie czuję potrzeby kontaktu z ludźmi, ot co. Za to często sam wychodziłem, i łaziłem. To mi się podobało. Że tak powiem; lubię podglądać i patrzeć na ludzi, ale nie będąc razem z nimi w "klatce". Traktuję ich jak okazy, który możne poobserwować. Więc to nie jest żadna fobia "społeczna", czy jak tam nazywacie strach przed ludźmi. Kontakt z nimi nie sprawia mi frajdy, jak już, po prostu mnie denerwują. Chyba, że to ja ich denerwuję itp, wtedy jest nieźle.

 

Ano, właśnie, specjaliści też sami nie wiedzą co i jak. Ktoś zadał pytanie "czemu?" - Chyba temu, że czując potworną nudę i pustkę, nie jestem w stanie odczuwać euforii. Ktoś normalny, załóżmy po zakupie nowej gitary, staje się szczęśliwy, skacze, nieraz nawet piszczy. Ja nic; kupiona, to kupiona. Może to przyziemny przykład, ale nie ma rzeczy, która sprawiłaby mi radość. Nie wiem czy jest taki stan czy coś w tym stylu. Chyba właśnie ta nuda mnie najbardziej męczy. Chyba najbardziej "szczęśliwy" (to złe określenie w tym przypadku), czułem się, gdy za dzieciaka uciekłem z gitarą z domu i włóczyłem się po Polsce i granicznych państwach kilka tygodni. Przymierałem głodem, ale było "fajnie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

momomom,

Za bardzo sobie wkręcasz euforię przezywa się rzadko bardzo i raczej nie jest to stan normalny, ludzie sie cieszą jak coś sobie kupia,lae do euforii temu daleko, pozatym z tego opisu wynika ze raczej jesteś normalny. Ja czasem lubię ludzi a czasem mnie denrwuja i nie mam ochoty z nimi przebywać a kontakt utrzymuje tylko dlatego,zeby miec znajomych jak będzie mnie się chciało gdzieś wyjść, to co sie przeżywa majac lat nas ie juz nie wróci , wtedy wszystko jest nowe, pierwsze a później juz staje sie zwyczajne , tak to funkcjonuje niestety i choćbyś nie wiem co zrobił jest to proces naturalny. Naucz sie lepij cieszyć małymi rzeczami w sposób dojrzały i dorosły. Też lubie patrzec na ludzi obserować ich zastanawiająć się co zaraz zrobią, o czym mysła jest to ciekawe zajęcie dla mnie to co napisałes jest naturalne zupełnie.

A leęki mam czasami,ale one funkcjonują niezależnie od tych czynników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo zgadzam się z DelRey25. Przypomniał mi się dokument o Richardzie Kuklińskim. W 4-tej części jest scena kiedy pewien znany psychiatra stawia mu diagnozę. Można to obejrzeć na youtube. http://www.youtube.com/watch?v=z7HTwaxA27g&feature=relmfu

Moim omylnym, niespecjalistycznym okiem dostrzegam wiele cech z osobowości dyssocjalnej (na szczęście tylko tyle macie wspólnego jeśli w ogóle coś), ale nie pasuje do tego to że lubisz zwierzęta (a nie znęcasz się nad nimi) i że odczuwasz "lekki stres".

Nie jestem specjalistą, a ty nie jesteś typem osobowości tylko człowiekiem, a ludzie wykazują cechy z wielu typów osobowości, stąd nawet specjalistom to sprawia trudności.

Jeszcze raz przychylam się do rady DelRey25 żeby znaleźć dobrego psychoterapeutę (najlepiej żeby się specjalizował w tego typu zaburzeniach osobowości) i tam spróbował zrozumieć swoje reakcje/emocje i pracować nad nimi, albo przynajmniej zastanowić się jak je dobrze wykorzystać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

momomom co do diagnoz lekarskich, to ja również miałem ich już "tysionc pincet dwa dziwincet". Moje objawy to m.in. zaburzenia koncentracji uwagi ("odloty" do świata własnych myśli i fantazji, nieświadome uśmiechanie się do nich), problemy w kontaktach interpersonalnych, nerwowe ruchy rękami w chwilach zdenerwowania, bardzo niska samoocena, lęk przed kompromitacją ( a co za tym idzie lęk przed podejmowaniem pracy), myśli samobójcze (na szczęście już minęły), natręctwa myślowe, niechęć do innych ludzi - unikanie bliższych kontaktów z innymi ludźmi, tendencja do wpadania ze skrajności w skrajność, zmienność nastroju, tłumienie agresji w sobie, problemy z koordynacją ruchową (choć to już raczej problem z układem nerwowym niż z psychiką), szybkie uczucie zmęczenia i senności. U niejednego psychiatry się leczyłem (chodzę do nich od 2000 r.) i praktycznie każdy z nich postawił mi inną diagnozę. Przedstawię je w kolejności chronologicznej (od pierwszej do ostatniej):

 

*padaczka pod postacią napadów nieświadomości i zespół depresyjny (w wypisie z kliniki neurologii i epileptologii, podczas którego zarejestrowano jeden jedyny napad padaczkowy w trakcie badania videoEEG, ponadto byłem poddawany kilku testom przez neuropsychologa),

* padaczka pod postacią napadów nieświadomości i nic poza tym (postawiona przez specjalistę psychiatrę - konowała, który zwyczajnie mnie olał, nawet nie przeprowadził zbyt szczegółowego wywiadu, a co za tym idzie zgłosiłem się do niego ten jeden jedyny raz),

* padaczka pod postacią n.n., zaburzenia depresyjno-lękowe, a także nieokreślone ściśle zaburzenia osobowości (postawiona przez lekarza psychiatrę, do którego na pierwszą wizytę musiałem pójść "z obstawą", ponieważ sam nie byłem w stanie, miałem ciężki epizod depresyjny; ów lekarz jest również psychoterapeutą ericksonowskim - postawił mnie na nogi, ale jakiejś radykalnej poprawy nie zauważyłem)

* łagodna depresja i być może lekka schizofrenia przebyta w okresie dojrzewania (postawiona przez specjalistę psychiatrę mającego opinię jednego z lepszych w okolicy; chodziłem do niego regularnie przez niecały rok, ale Sulpiryd który mi przepisał działał na mnie fatalnie więc zrezygnowałem)

* nerwica (ściśle nieokreślona, specjalista psychiatra konował z poradni leczenia nerwic miał problemy z postawieniem jednoznacznej diagnozy)

* zaburzenia pseudoneurasteniczne i osobowość nieprawidłowa typu borderline (postawiona przez Panią ordynator oddziału leczenia zaburzeń nerwicowych znanego centrum terapii nerwic; owa Pani uparcie leczyła mnie Sulpirydem w połączeniu z Anafranilem i Fluanxolem , po których to lekach czułem się fatalnie, uczestniczyłem tam w czymś co nazywano "terapią grupową", choć typowe sesje grupowe z udziałem max. 10-12 osób nie miały miejsca; swój komercyjny pobyt w tym ośrodku zakończyłem po dwóch tygodniach - pisałem o tym w innych wątkach)

* osobowość unikająca (postawiona po przeprowadzeniu wywiadu w trakcie pierwszej wizyty przez doświadczoną specjalistkę psychiatrę bardzo chwaloną przez internautów na pewnej stronie rankingowej; jak dotychczas byłem u niej dwa razy, ale mam do niej zaufanie i chyba będę jej się trzymał)

* zaburzenia adaptacyjne (postawiona przez ordynatora dziennego oddziału leczenia zaburzeń nerwicowych; byłem pacjentem tegoż oddziału przez 4 tygodnie; uczestniczyłem w terapii grupowej, ale miałem problemy z aklimatyzacją w grupie, kilka razy uciekłem z zajęć, ostatecznie rzuciłem ją po wspomnianych czterech tygodniach).

 

Tak więc witaj w klubie. Ja też sam już nie wiem w którą z tych wszystkich diagnoz wierzyć. Jestem cholernie zniechęcony do jakiegokolwiek leczenia, czy to farmakologicznego, czy to psychoterapii. Nienawidzę polskiej służby zdrowia z całego serca, zwłaszcza psychiatrów, neurologów i psychologów. Chodzę do nich i szukam pomocy od wczesnego dzieciństwa (kiedy byłem dzieciakiem chodziłem z rodzicami ze względu na wspomniane problemy z koncentracją uwagi, nerwowe ruchy rękami i problemy z koordynacją ruchową) i jak do tej pory kilkakrotnie doczekałem się zaledwie niewielkiej poprawy. W większości przypadków jednak byłem traktowany jak hipochondryk albo jak królik doświadczalny (zwłaszcza przez neurologów).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widziałem i ten film z Kuklińskim na czele, jak i filmy/książki/artykuły o całej rzeszy seryjnych morderców. Co do tych cech psychopatycznych, czytałem, że i psychopata może odczuwać stres. Dlatego ktoś tam wymyślił skalę psychopatii; od tych lekkich, do najgorszych zwyrodnialców. Kukliński nie miał żadnych skrupułów w zabijaniu, a ja przyznam szczerze, nie zabijam, i nie wiem czy miałbym przed tym wyrzuty, bo co do hamulców, to wątpię. Często wyobrażałem sobie jakby to było. Oczywiście do niczego nie dochodziło, czyste spekulacje. Ale póki co jest stabilnie i zwalczam negatywne emocje, agresję itp bieganiem, boksem, malowaniem, pisaniem, graniem na instrumentach. Czyli krótko mówiąc: niczym pożytecznym.

 

Widzę, Alien, że jesteśmy w podobnych sytuacjach, tyle, że objawy się różnią. Ty masz nadmiar emocji, a ja prawie wcale ich nie czuję. Chyba, że te negatywne. Wspomniałeś o wizycie u specjalisty w dzieciństwie: I ja coś takiego miałem. Pamiętam tyle, że matka zaprowadziła mnie do niego, ze względu na moje zamknięcie w sobie oraz dziwne rysunki o tematyce często "złej". Rysowałem z pamięci jakichś złych doktorów i tego typu rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×