Skocz do zawartości
Nerwica.com

Terapia


Gość Monar

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie jest zegar,ale T. często przedłuża rozmowę. Raz niespodziewanie skrócił i poczułam się wyrzucona, nieważna. Cały tydzień mnie to gryzło ale zebrałam się w sobie i mu to powiedziałam( co się napociłam ze strachu przed tym wyznaniem to moje) Od tamtej pory nigdy więcej nie skończył zajęć wcześniej.

Ale za to zawsze siadam na tym samym miejscu. To jest ,,moje,, miejsce. Raz usiadłam na innym fotelu ( w gabinecie są trzy) , bo T. akurat siedział na ,,moim,, i czułam się nieswojo, nie czułam się komfortowo ani bezpiecznie, ale wtedy też nie powiedziałam mu o tym. Dopiero po jakimś czasie to wyznałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest zegar,ale T. często przedłuża rozmowę. Raz niespodziewanie skrócił i poczułam się wyrzucona, nieważna. Cały tydzień mnie to gryzło ale zebrałam się w sobie i mu to powiedziałam( co się napociłam ze strachu przed tym wyznaniem to moje) Od tamtej pory nigdy więcej nie skończył zajęć wcześniej.

Ale za to zawsze siadam na tym samym miejscu. To jest ,,moje,, miejsce. Raz usiadłam na innym fotelu ( w gabinecie są trzy) , bo T. akurat siedział na ,,moim,, i czułam się nieswojo, nie czułam się komfortowo ani bezpiecznie, ale wtedy też nie powiedziałam mu o tym. Dopiero po jakimś czasie to wyznałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest zegar,ale T. często przedłuża rozmowę. Raz niespodziewanie skrócił i poczułam się wyrzucona, nieważna. Cały tydzień mnie to gryzło ale zebrałam się w sobie i mu to powiedziałam( co się napociłam ze strachu przed tym wyznaniem to moje) Od tamtej pory nigdy więcej nie skończył zajęć wcześniej.

Ale za to zawsze siadam na tym samym miejscu. To jest ,,moje,, miejsce. Raz usiadłam na innym fotelu ( w gabinecie są trzy) , bo T. akurat siedział na ,,moim,, i czułam się nieswojo, nie czułam się komfortowo ani bezpiecznie, ale wtedy też nie powiedziałam mu o tym. Dopiero po jakimś czasie to wyznałam.

J a chodzę na NFZ i moja też bezczelnie gapi się na zegar... Kiedyś czułam się z tym strasznie... Ale po dwóch latach przyzwyczaiłam się i nie robi to na mnie wrażenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest zegar,ale T. często przedłuża rozmowę. Raz niespodziewanie skrócił i poczułam się wyrzucona, nieważna. Cały tydzień mnie to gryzło ale zebrałam się w sobie i mu to powiedziałam( co się napociłam ze strachu przed tym wyznaniem to moje) Od tamtej pory nigdy więcej nie skończył zajęć wcześniej.

Ale za to zawsze siadam na tym samym miejscu. To jest ,,moje,, miejsce. Raz usiadłam na innym fotelu ( w gabinecie są trzy) , bo T. akurat siedział na ,,moim,, i czułam się nieswojo, nie czułam się komfortowo ani bezpiecznie, ale wtedy też nie powiedziałam mu o tym. Dopiero po jakimś czasie to wyznałam.

J a chodzę na NFZ i moja też bezczelnie gapi się na zegar... Kiedyś czułam się z tym strasznie... Ale po dwóch latach przyzwyczaiłam się i nie robi to na mnie wrażenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jaga70, brak zdrowego egoizmu, poczucie przymusu robienia czegoś wbrew własnej woli, poczucie winy gdy odmawiamy innym to sygnały, że jednak coś nie było do końca w porządku w naszym życiu. Nikt nie jest idealny, ale są rodzice toksyczni, chłodni uczuciowo, wyśmiewający swoje dzieci, nadopiekuńczy itd a to wszystko wpływa na to na jakiego człowieka dziecko wyrośnie. Nie muszą od razu pić, bić, znęcać się żeby zaburzyć rozwój dziecka.

Gunia76, Na mojej terapii są spartańskie warunki raczej, mały gabinet, dwa krzesła i biurko. ale mi to nie przeszkadza, skupiam się na tym co mówimy a nie na otoczeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jaga70, brak zdrowego egoizmu, poczucie przymusu robienia czegoś wbrew własnej woli, poczucie winy gdy odmawiamy innym to sygnały, że jednak coś nie było do końca w porządku w naszym życiu. Nikt nie jest idealny, ale są rodzice toksyczni, chłodni uczuciowo, wyśmiewający swoje dzieci, nadopiekuńczy itd a to wszystko wpływa na to na jakiego człowieka dziecko wyrośnie. Nie muszą od razu pić, bić, znęcać się żeby zaburzyć rozwój dziecka.

Gunia76, Na mojej terapii są spartańskie warunki raczej, mały gabinet, dwa krzesła i biurko. ale mi to nie przeszkadza, skupiam się na tym co mówimy a nie na otoczeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wlaśnie to, że Gunia czuję się nieważna, kiedy terapeuta zwaraca uwagę na czas, świadczy, że jest pozbawiona zdrowego egozimu , jak mówisz Znudzona... Bo uzależnia poczucie własnej wartości od akceptacji drugiego człowieka w tym przyopadku terapeuty :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wlaśnie to, że Gunia czuję się nieważna, kiedy terapeuta zwaraca uwagę na czas, świadczy, że jest pozbawiona zdrowego egozimu , jak mówisz Znudzona... Bo uzależnia poczucie własnej wartości od akceptacji drugiego człowieka w tym przyopadku terapeuty :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja wcześniejsza terapeutka pieprzyła o głupotach, patrzyła się na zegar, a dodatkowo terapie były coraz krótsze. Gdy doszła do 15 minut, powiedziałam STOP. Zostawiłam ją. To była najlepsza decyzja, jakiej mogłam dokonać.

Cóż, najważniejsze jest dokonywać WŁASNYCH WYBORÓW. To juz połowa sukcesu... :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja wcześniejsza terapeutka pieprzyła o głupotach, patrzyła się na zegar, a dodatkowo terapie były coraz krótsze. Gdy doszła do 15 minut, powiedziałam STOP. Zostawiłam ją. To była najlepsza decyzja, jakiej mogłam dokonać.

Cóż, najważniejsze jest dokonywać WŁASNYCH WYBORÓW. To juz połowa sukcesu... :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja miałam szczęście (ale wiadomo, że głupi ma szczęście) pierwszą terapeutkę znalazłam przez google, jej nazwisko pokazało się jako pierwsze w wyszukiwaniu. Wtedy nie umiałam tego ocenić, ale teraz wiem, że była świetnym fachowcem. Teraz mam drugą terapeutkę z NFZ i też jej w pełni profesjonalna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja miałam szczęście (ale wiadomo, że głupi ma szczęście) pierwszą terapeutkę znalazłam przez google, jej nazwisko pokazało się jako pierwsze w wyszukiwaniu. Wtedy nie umiałam tego ocenić, ale teraz wiem, że była świetnym fachowcem. Teraz mam drugą terapeutkę z NFZ i też jej w pełni profesjonalna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem dla siebie najlepszym terapeutą :<img src=:'>

 

-- 12 mar 2013, 18:56 --

 

Chciałabym wierzyć, że ta np. kontrolą czasu (...tego pani juz nie powie, bo czas się skończył...)faktycznie ma czemuś służyć, a nie tylko stać na straży interesu T.

Terapeuta to tylko zawód, kioskarz też zamyka na fajrant :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem dla siebie najlepszym terapeutą :<img src=:'>

 

-- 12 mar 2013, 18:56 --

 

Chciałabym wierzyć, że ta np. kontrolą czasu (...tego pani juz nie powie, bo czas się skończył...)faktycznie ma czemuś służyć, a nie tylko stać na straży interesu T.

Terapeuta to tylko zawód, kioskarz też zamyka na fajrant :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×