Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak przestać być samotnikiem i zainteresować się innymi ludź


Pieprz

Rekomendowane odpowiedzi

Ja z jednej strony marudzę,że w sumie nie mam do kogo gęby otworzyć na realu,z drugiej pamiętam ten wkurw kiedy w robocie musiałem siedzieć wśród ludzi....wręcz "rzygałem" ich obecnością i chciałem za wszelką cenę być przez chwilę sam...To samo miałem na studiach....prawie nigdy nie wychodziłem z ludżmi,a jak już to kilkanaście razy musiałem zrobić,to zawsze czułem olbrzymie zdenerwowanie,lęki itp.I jeszcze te głupie uwagi ludzi typu " bo sie nie integrujesz! " ,no kurw. jak ja mam się integrować z jednostkami które nie wzbudzają mojej sympatii i których się boję?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z jednej strony marudzę,że w sumie nie mam do kogo gęby otworzyć na realu,z drugiej pamiętam ten wkurw kiedy w robocie musiałem siedzieć wśród ludzi....wręcz "rzygałem" ich obecnością i chciałem za wszelką cenę być przez chwilę sam...To samo miałem na studiach....prawie nigdy nie wychodziłem z ludżmi,a jak już to kilkanaście razy musiałem zrobić,to zawsze czułem olbrzymie zdenerwowanie,lęki itp.I jeszcze te głupie uwagi ludzi typu " bo sie nie integrujesz! " ,no kurw. jak ja mam się integrować z jednostkami które nie wzbudzają mojej sympatii i których się boję?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbowałam wiele razy otworzyć się na ludzi, jednak zawsze kończyło się to odrzuceniem lub obsesyjnym zainteresowaniem moją osobą, więc sobie powoli odpuszczam.

Nadal nie rozumiem czemu daaaawno temu już mnie nie lubiano. I to była chyba wyrocznia stanu obecnego - nie miałam kolegów, więc nikogo nie znałam, a teraz po prostu nie mam jak ludzi przyciągnąć, bo najzwyczajniej nie mam o czym z nimi rozmawiać. (inne powody jaka jestem okropna póki co pomijam)

Brakuje mi tematu, wspólnych znajomych, wspólnych wspomnień. Aktualnie jestem w takim wieku, gdzie rówieśnicy mają swoje paczki, tylko czy kiedykolwiek jeszcze będę miała okazję się z kimkolwiek zaznajomić?

A jeśli tak, czy nie będzie już tak, że każde wyjście będzie męczarnią, bo przez dzieciństwo przyzwyczaiłam się do innego życia? Bez ludzi?

Bez ludzi mi źle, ale z ludźmi chyba jeszcze gorzej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbowałam wiele razy otworzyć się na ludzi, jednak zawsze kończyło się to odrzuceniem lub obsesyjnym zainteresowaniem moją osobą, więc sobie powoli odpuszczam.

Nadal nie rozumiem czemu daaaawno temu już mnie nie lubiano. I to była chyba wyrocznia stanu obecnego - nie miałam kolegów, więc nikogo nie znałam, a teraz po prostu nie mam jak ludzi przyciągnąć, bo najzwyczajniej nie mam o czym z nimi rozmawiać. (inne powody jaka jestem okropna póki co pomijam)

Brakuje mi tematu, wspólnych znajomych, wspólnych wspomnień. Aktualnie jestem w takim wieku, gdzie rówieśnicy mają swoje paczki, tylko czy kiedykolwiek jeszcze będę miała okazję się z kimkolwiek zaznajomić?

A jeśli tak, czy nie będzie już tak, że każde wyjście będzie męczarnią, bo przez dzieciństwo przyzwyczaiłam się do innego życia? Bez ludzi?

Bez ludzi mi źle, ale z ludźmi chyba jeszcze gorzej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

U mnie z wiekiem następuje coraz większa, izolacja od kolegów i przyjaciół, chodź nie zawsze jest to z mojej winy. Niektórzy chcieli się po prostu odciąć i rozpocząć "nowe" życie w innym miejscu i środowisku. W sumie nie winię ich za to. To słuszny wybór. Część kolegów wpadło po uszy w nałogi i są na równi pochyłej. Od tych z kolei ja się odciąłem. Co do przyjaciół (w sumie obecnie ciężko nazwać to przyjaźnią) to tutaj zdecydowanie wina leży po mojej stronie. Narastając mizantropia, obojętność, problemy z empatią nie pozwalają mi na kontynuowanie tych przyjaźni. Zupełnie nie obchodzi mnie co do mnie mówią, nie interesuje mnie to jak sobie radzą, wkurzają mnie ich dzieci, rozmowy i w ogóle wszystko. Telefonów od nich ostatnio to w ogóle nie odbieram, nie mówiąc już o dzwonieniu do nich (nie pamiętam kiedy ostatni raz to zrobiłem). Taki ze mnie zajebisty przyjaciel. :(

 

Po prostu wolę być sam, przez większość czasu, a jedyne kontakty z innymi ludźmi (nie licząc najbliższej rodziny) to mam w pracy, i to zupełnie mi wystarcza. Mimo tego, że cenię sobie samotność, to paradoksalnie cierpię z jej powodu, ponieważ od jakiegoś czasu doskwiera mi brak kobiety w moim życiu i to jest ten rodzaj z samotności, z którym zamierzam trochę powalczyć bo coraz ciężej mi się idzie przez życie w pojedynkę.

 

Co do pytania w temacie, to moja odpowiedź jest taka, że raczej się nie da przestać być samotnikiem, skoro człowiekowi jest dobrze z tym, a wszelkie zmiany jakie chciałby wprowadzić wynikałyby z jakiejś presji społecznej, że nie wypada być samemu. Przyjaźnie czy znajomości utrzymywane z przymusu są bez sensu i staną się z czasem mordęgą. Pytanie, jak z nimi skończyć? Ja pomysłu jakoś na razie na to nie mam. Nie wyobrażam sobie jak powiedzieć osobom, z którymi znam się od lat 15 i przeżyłem nie jedno, że jestem nimi totalnie znudzony, nie obchodzą mnie i nie chce się już z nimi więcej widzieć. Nie mam jakoś serca ani odwagi, żeby to zrobić. Im byłoby bardzo przykro i nie mogli by tego zrozumieć, a ja mógłbym po jakimś czasie żałować swojej decyzji, tyle że nie byłoby już odwrotu.

 

Naprawdę nie wiem co mam z tym zrobić. Wam też nic nie poradzę mądrego. To ciężki orzech do zgryzienia. :bezradny:

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

?

 

 

Ma ktoś pomysły? Bo taki jestem i czasem tak lubię ale czasem mnie to męczy. Poza tym wiem na rozum że izolacja jest dla mnie niekorzystna (na wielu płaszczyznach).

Marcinie, a ja myślę, że to nic niepokojącego.

Jesteś sam dla siebie, to jest okej. Co stoi na przeszkodzie, żeby wtedy, kiedy Cię to męczy po prostu spotkać się?

Żeby mówić o izolacji trzeba czuć się wyalienowanym, unikać kontaktów z uwagi na lęk chociażby.

Dobrze, że zastanawiasz się nad tym co jest dla Ciebie dobre, a co nie. Znaczy...pracujesz nad sobą :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×