Skocz do zawartości
Nerwica.com

tak tak - tam w lustrze to niestety ja tak tak - ten saaaaam


internalcharm

Rekomendowane odpowiedzi

Znalazłam się tutaj,ponieważ mam wielkie ambicje i niezniszczalne marzenia.

Plany co do przyszłości zarówno tej bliskiej jak i plany dalekosiężne.

Jednak wszechogarniająca mnie niemoc uniemożliwia mi podjęcie jakiegokolwiek działania.

A może po prostu podświadomie tego nie chcę?

Bzdura!

Leczyłam się zarówno farmakologicznie jak i poprzez psychoterapię.

W tym drugim przypadku szybko stchórzyłam,było mi za ciężko zmierzyć się z tym "gorszym jestestwem"...

Ale już jestem gotowa!!!

Zarejestrowałam się do psychiatry po dłuższej przerwie.

Leki może i nie zlikwidowały drzemiącego we mnie problemu,ale otępiały go na tyle bym mogła każdego dnia odkrywać w sobie coś nowego,dokonywać autoterapii.

W tym momencie jestem zbyt nerwowa,płaczliwa i pretensjonalna by w ogóle w jakikolwiek sposób skupić się na analizie.

Inna sprawa to taka,że teraz już wiem,iż sama nie wygram.

Poszczególne bitwy-może.

Ale szala zwycięstwa w wojnie o mnie przechyla się raczej ku przegranej.

Potrzebna mi psychoterapia.

 

 

Postanowiłam zacząć działać.

Kompulsywne obżeranie się dodało mi kilka(naście) cm tu i ówdzie. Chcę schudnąć.

I nie zatruwać swojego ciała nikotyną. Wystarczy,że mój umysł zatruty jest natrętnymi myślami.

I zadbać o siebie bo odgrywanie wiedźmy w realnym świecie nigdy nie było moją aspiracją.

Skrzywdziłam,zawiodłam bliskich niejednokrotnie i bardzo dotkliwie. Czasu nie cofnę,oj nie;(

Ale postaram się im to wszystko wynagrodzić miłością i troską.

Powrócę do swoich dawnych pasji,zajmę się czymś innym niż tylko użalanie się nad sobą . Gnuśność nie jest dobra;)

Rzuciłam studia,ale patrząc wstecz i analizując swój wybór dochodzę do wniosku- stać Cię na więcej.

Ale najpierw muszę znaleźć pracę żeby te studia opłacić( bo dzienne ze względu na mój wiek już odpadają) i mieć jeszcze czas na spotkania z psychologiem.

 

Liczę,że otrzymam od Was kochani wsparcie bo bardzo tego potrzebuję.

Rodzice,rodzeństwo a przede wszystkim mój książę z bajki(który trwa przy mnie już prawie 10 lat) a także najbliżsi przyjaciele starają się mnie zrozumieć.

I nie wychodzi im to tak źle bo mężczyzna mojego życia sam cierpi na lekką nerwicę lękową a przyjaciółka w tym roku broni się na kierunku psychologia ogólna;)

Ale wydaje mi się,że nerwicę natręctw myślowych zrozumieją dobrze tylko Ci,którzy sami jej doświadczyli.

 

Z góry dziękuję i obiecuję,że i ja postaram się być dla Was wsparciem i ukojeniem,że zatroszczę się każdym Waszym zmartwieniem;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

internalcharm, Witam Cię na forum! :D

 

Super plany, idee, zawsze to cele.

Bez wytycznych, życiowych punktów ciężko jest brnąć w rzeczywistość. Myślę ,że nie jest z Tobą tak źle! :D

 

Czuj się jak u siebie.

Zresztą, widzę, że zdążyłaś się już tutaj zadomowić. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalazłam się tutaj,ponieważ mam wielkie ambicje i niezniszczalne marzenia.

Plany co do przyszłości zarówno tej bliskiej jak i plany dalekosiężne.

Jednak wszechogarniająca mnie niemoc uniemożliwia mi podjęcie jakiegokolwiek działania.

A może po prostu podświadomie tego nie chcę?

 

Skąd ja znam te słowa? Wiedz jednak, że można z tego wyjść - zapewniam własnym doświadczeniem! Witam i życzę wszystkiego dobrego!

 

Pozdrawiam,

Philosoph

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×