Skocz do zawartości
Nerwica.com

wypowiedz o niczym/nowa


okv

Rekomendowane odpowiedzi

od jakiegos czasu szwedam sie po forach i szukam rad wlasciwie psychologow, teraz stwierdzilam, ze trzeba pogadac z otoczeniem sieciowym. wlasciwie to jak czytam te wszystkie posty zaczynam sie zastanawiac czy rzeczywiscie mam problem. przyzwyczailam sie do pewnych swoich "urojen"(nazywam je urojeniami, bo juz nie wiem co jest rzeczywistoscia a co sobie probuje ubzdurac), w takich momentach jak ten stwierdzam,ze wszystko jest ok, jednak kiedy dochodzi do niemilych sytuacji, zaczynam sie bac.

 

moja nerwice wykryto wczesnie(w 8 roku zycia); lekarze nie mogli za bardzo sie ze mna dogadac, bo zawsze owijalam tak by nie dojsc do sedna, do powodow, nigdy o nich nie mowilam i dlatego bylam faszerowana przez te cale 10 lat jakimis teczowymi tableteczkami;

cale sceny byly meczoce dla wszystkich, dlatego sie rodzicom nie dziwie, ze mnie wszedzie ciagali;

 

teraz juz przyzwyczailam sie do lękow i natrectw, a jezeli chodzi o nerwy to hmm mam swoich zaufanych znajomych, ktorzy mnie znosza- zaczelam podchodzisz do siebie na luzie, sa momenty kiedy splywaja lzy bezradnosci, jednak zyje i bede sobie z tym radzic(BEZ POMOCY SPECJALISTY); o lękach i innych z nikim nie rozmawialam, nigdy twarza w twarz, nikt nie wie, chociaz czasem ludzie dziwnie na mnie patrza i pytaja co ja robie- jednak to tez znosze, udaje, ze nie doslyszalam pytania, albo zmieniam temat.

 

teraz zaczelo dziac sie cos jeszcze, wydawalo mi sie, ze to tymczasowe, no ale trzyma sie, mianowicie:

-mam coraz wieksze problemy z koncentracja

-mega problemy z orotgrafia(nigdy ich nie mialam, a teraz dyktanda pisze na 1)

-zastoje, czyli nie potrafie odpowiadac na lekcjach, po prostu nie wypowiadam slowa( to mnie przeraza, jakby ktos wycial mi jezyk)

-trace kontakt z rzeczywistoscia, ostatnio prowadzilam i fuuu, budze sie na lewym pasie!

to przestalo dotyczyc tylko mnie, teraz o malo nie bylam zagrozona na polrocze, co mnie podlamalo, bo moi rodzice nie moga dowiedziec sie o takiej porazce, nie wiem co teraz zrobic- to jest problem, nie wazne co czulam kiedy cos mnie hamowalo, ale jak ja wygladam w oczach nauczycieli i rodzicow, ktorzy pracuja na moje wyksztalcenie.

w szkole jestem na przegranej pozycji, bo nie odzywam sie na lekcjii pytana, czyli ich lekcewaze, a oceny mowia same za siebie; ratuje mnie tylko sprawdzian, a i on nie do konca;

dodam, ze chodze do szkoly plastycznej, czyli musze cwiczyc, a na lekcjach malarstwa siedze i praktycznie nic nie robie, a jak widze jak jestem do tylu, i ze nie wychodzi to popadam w jeszcze wieksza melancholie; za rok dyplom, a ja stoje w miejscu; ost pytali sie nas w jakim kierunku pojdziemy dalej, i przy mnie ustaneli, bo jako jedyna oznajmlam, ze chyba artystyczna nie wypali- bo jak ma wypalic, jesli nie mam teczki, historia sztuki to dol, i jeszcze egzaminy, a jak pozniej bede zaliczac!!!!!! chyba zaczelam sie nad soba uzalac, po prostu wyrzucam z siebie wszystko. pewnie zostane skasowana, bo zbyt wiele miejsca zajmuje :(

 

uwielbiam prace Pana Beksinskiego, zobaczcie, on nie konczyl zadnych artist http://www.beksinski.com.pl/ , ale ratuje go wielki talent :smile: . ja zyje tylko marzeniami, moze bedzie tu ktos kto czuje cos podobnego, ostatnio tylkoleze wlozeczku i i tworze kolorowe sytuzcje, jade autobusem i sie wylaczam, idei ulica i prawie wchodze pod kola; jednak czuje dziwny spokoj, jakby to zycie bylo iluzja i tylko to co oferuje nasza dusza bylo wazne, jakby caly ten swiat byl choreografia, czuje sie w centrum tych cichych, smutnych ludzi, idac ulica wyobrazam sobie, ze kazda twarz jest zakryta teatralna maska; w koncu swiat to teatr, a my tylko gramy ;)

czuje tez strach przed krytyka, to hamuje mnie przed wychodzeniem z domu, nie chodze w miejsca publiczne, jak wielu uczeszczajacych w tym forum :smile: o to mama truje mi glowe, czemu nie chodze do kosciola, ale powinna wybaczyc, bo na imprezy tez nie chadzam! wlasnie to jest to, ludzkie spojrzenia, a poza tym nie potrafie zniesc ksiedza, ktory poniewiera parafianami, ost tak mna wstrzasnal, ze musialam wyjsc z kosciola, bo nie wybuchnac!

 

jeseli chodzi o spr fizyczne to rowmiez kolatanie serca, dusznosci, w tedy siadam i zasypiam dopiero, kiedy zupelnie mnie znuzy; ogolnie czuje jakbym sie kolysala :? , jakies trzesienie sie rak, czy dretwienie lydek.

 

Rozpisalam sie, teraz czuje oczyszczenie, bo pierwszy raz to z siebie wyrzucilam Wybaczcie, ze ciagnelam wypowiedz praktycznie o niczym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jezeli chodzi o szkole to musze cos z tym zrobic, tyle, ze narazie probuje pomoc sobie sama, a jedyne co moge zrobic to szukac, szukac i jeszcze raz szukac i moze tableteczki, ktore potrafia wszystko, moze znacie jakies nazwy(na nerwiki znalam jedne fajne, ale nie sprzedaja ich bez recepty :( ), ale inne, na koncetracje, na rozwiazanie jezyka- z tym moze byc problem.... do psychologa jakos mnie nie ciagnie, gdyby tylko zapisal mi to czego chce..., ale on bedzie chcial gadac!!! Dzieki :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×