Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

No dobra, to ja dalej pojęcze... Nie mogę zasnąć, obok mnie mąż już dawno śpi. A ja się zamęczam niepozytywnymi myślami, leżę i patrzę w ściany...

Odstawiam wenflę, brałam 225 mg i nic, jestem w punkcie wyjścia :( Ciekawe jakie leki zalecą mi na oddziale dziennym (już o tym myślę, zadręczam się czy oby po nich nie przytyję :? ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora92,

współczuję, wyobrażam sobie jak to jest nie mieć na kim polegać... Ja mam tylko jedną, albo aż jedną osobę-męża. Polegać na nim mogę ZAWSZE, co prawda mówi mi szczerze, że nie rozumie mnie, ale się stara i to bardzo. A zrozumieć to ciężko osobie, która nie miała styczności z depresją, osobę, która na nią choruję... :( Ja zmieniłam się pod względem zachowania o 99% podczas depresji... :why: Cały czas myślę, czy wrócę tamta ja...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

QAbled,

ja cały czas mam wyrzuty sumienia względem męża i córki, ze muszę ze mną wytrzymywać a ja jestem nieznośna i nie umiem tego zmienić :( Mój mąż to i tak ma anielską cierpliwość do mnie teraz...i jest dla mnie naprawdę dobry, gdyby nie on to nie wiem co by ze mną było...

A powiedz mi ile czasu się leczysz i czy widzisz jakąś poprawę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Pie*dolę, nie uczę się, niech mnie obleją i wyrzucą. Zresztą i tak tylko skończone głąby i nieudacznicy życiowi idą na taki kierunek, jaki "studiuję". :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto ci takich rzeczy nagadał? :) Można iść na magisterke, przeprowadza sie rozmowę z rekrutantem. No chyba że chciałabyś iśc na kierunek medyczny. Lub całkiem niezwiązany z twoimi studiami. Ludzie nawet z uniwersytetów przechodzą na politechnikę i odwrotnie, nie nadrabiając róznicy programowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jakie masz zamiary, ale nie na każdej uczelni jest rekrutacja w języku angielskim.

Powinnaś sie skupic by skonczyć ten licencjat. Potem są różne drogi mozliwosci. Można iść na zaoczne, pójść do pracy itd... Wszystko dla ludzi.

U mnie ludzi uczyli sie i płakali. Zdali licencjat i poszli w innym dla nich kierunku. Może nie wymarzonym ale nie narzekają. Nie można sie poddawać :)

Miałam na roku kolesia który co roku poprawiał maturę, by sie dostać na medycynę. W sumie 3 razy. Nienawidził tej uczelni, ale nie tracił pogody ducha, i miał zbóje, poprawki ale licencjat obronił. Poszedł na płatną medycyne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pie*dolę, nie uczę się, niech mnie obleją i wyrzucą. Zresztą i tak tylko skończone głąby i nieudacznicy życiowi idą na taki kierunek, jaki "studiuję". :evil:
'

 

Jak pamiętam to studiujesz filologie polską nie...?Dziewczyna o którą tak bęczę,ta z kursu tańca też to studiuje na 4 roku i na pewno nie jest głąbem ani nieudacznikiem życiowym.....wiec nie gadaj tak :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

izaa, a kto powiedział, że chcę iść na anglistykę? ysz.gif Innej uczelni też nie chcę, nie leżę na pieniądzach i nie stać mnie na wyjazd do innego miasta. Zaocznych też nie chcę, poza tym mojego wymarzonego kierunku nie ma w trybie zaocznym NIGDZIE w kraju.

 

PS Uważam, że nie powinno być czegoś takiego jak medycyna zaoczna (czy tam płatna)...

 

-- 26 sty 2014, 10:42 --

 

( Dean )^2, zobaczymy, jak będzie szukała pracy. ;) U mnie może z 3 osoby ze wszystkich absolwentów pracują w zawodzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mówie że na anglistykę, ale na cześci kierunkach przy rekrutacji na mgr liczy sie rozmowa kwalifikacyjna w języku angielskim.

Nie trzeba leżeć na pieniądzach by wyjechać do innego miasta. Ale trzeba być odważnym i ryzykować. Np jechać w wakacje za granice i zarobic na ten start. Nie każdego stać na ten krok i ja to rozumiem.

Ale skończ ten kierunek, nie zamartwiaj sie przyszłością, bo nic z tego nie wyniknie :). Odraczaj tą ruminację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej jest sie poddać przy mecie. Najlepiej. Bo stres zjada. Ja rozumiem gdyby była na I czy II roku. To można rezygnować. Jak zda licencjat to sobie udowodni, że potrafi mimo trudności dojść do celu.

Jak sie teraz podda, to zapewniam- wcale nie poczuje sie lepiej. Każdy psychoterapeuta kazałby jej walczyć. Dla udowodnienia że potrafi. Po pierwsze udowodni sobie że umie skończyć to co zaczęła, po drugie otrzyma jakis papier i będzie mogła zastanowić sie co dalej. A tak? Zmarnowane 2,5 roku.

Różni są ludzie i widze z perspektywy innych ludzi, że takie poddanie sie nie wyszło im na dobre. NIKOMU.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

izaa, na tym kierunku jest akurat tylko w innym języku, zresztą angielski jest przereklamowany i głupkowato brzmi.

A ja się będę upierać, że trzeba mieć kupę kasy - studia w innym mieście to nie tylko opłacenie stancji. A za granicę nie mam gdzie wyjechać, bo nikogo nie znam. Tak samo jak języków obcych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zadne zmarnowanie a walka o marzenia

zreszta czym sa te 3 lata w porownaniu do calego zycia

ja rozumiem ze znasz ludzi ktorzy studowali cos co ich nie interesuje po to zeby pozniej moc pracowac w robocie ktorej nienawidza bo ktos im wmowil ze tak trzeba ale na litosc boska nie kazcoe tej dwudziestojednolatce powtarzac tego schematu

to jest ten moment kiedy trzeba sie odwazyc i zrobic cos wbrew temu co mowia ludzie

aurorka nie daj se wyprac mozgu tylko obierz cel i do niego daz za wszelka cene

masz moje wsparcie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rok temu byłam też zestresowana. Aaaaaaaaa po cholere studiuje, pracy nie będzie i wogóle. Stwierdziłam- dosyć, ide do psychoterapeuty, bo problemy sie nie skonczą. Kazała mi wziąźć dupe w troki i skonczyć co zaczęłam, przedstawiła metody do odraczania tych mysli. I nie było zmiłuj. Pracowałam i studiowałam. I jestem dumna że sie nie poddałam.

Jeżeli jesteś na tyle odważna i zdeterminowana możesz przystąpić do poprawy matury. Ale zapewniam cie, że ukończenie tych studiow da ci satysfakcję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

elo, ale mnie by się ta praca podobała, dlatego chcę to studiować. :evil: A polonistyki szczerze nienawidzę!

 

izaa, maturę będę poprawiać już drugi raz. I wiem, że ukończenie obecnych studiów wcale nie sprawi mi satysfakcji. Sprawi mi ją odpowiedni wynik z matury, a potem moje nazwisko na liście przyjętych.

 

-- 26 sty 2014, 11:01 --

 

pinda, a co to ma do tego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×