Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moj sposób na depresje


killer

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, mam do was pytanie, myśleliście kiedyś żeby zacząć inaczej walczyć z depresją np. wśród społeczności anonimowych depresantów?? sam cierpie na depresje, były tabletki, psychiatrzy, psycholodzy i tak naprawde dopiero społeczność (w moim przypadku anonimowych narkomanów bo ja jestem uzależniony od dragów ale dla nie uzależnionych istnieje społeczność np anonimowych depresantów ) pomaga mi stanąć na własne nogi i zacząć żyć pełnią życie. Wiecie nie mam na myśli tego że wasze metody są złe czy coś takiego ale może warto spróbować czegoś innego jeśli nic innego nie pomaga. Tu macie link do ich strony można poczytać: http://depresanci.republika.pl/

Na razie grupy istnieją w niewielu Polskich miastach ( Warszawa, Poznań, Łódź, Gdynia, Czeladź) ale jeśli będzie wam to pomagać to społeczność na pewno będzie się rozwijać. Myśle że w Polsce jest wielu ludzi w depresji którzy mają ochote coś z tym fantem zrobić. Nie wiem zresztą nie jestem specjalistą, chciałem się tylko podzielić z wami tym co mi pomaga, może wam też będzie:) Jeśli będziecie chcieli popisać, jakieś info albo coś, dawajcie znać, postaram się pomóc. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie ogarniam. Ja jestem jawnym depresantem i się tego nie wstydzę. Zupełnie nie wiem czemu miałaby mi służyć anonimowość, konspiracja. Czy przypadkiem nie temu by utwierdzić się w przekonaniu, że umiem funkcjonować tylko wśród ludzi zaburzonych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm bardzo trudne pytanie i chyba nie umiem Ci na nie odpowiedzieć. Moge Ci natomiast powiedzieć na pewno że w Łodzi istnieje jedna grupa NA i sprawdziłem, w każda ostatnią sobote miesiąca jest miting otwarty czyli może w nim wziąć udział każdy, nie tylko uzależniony. Więc polecam Ci przejść się na taki miting, zobaczyć jak to wygląda i po mitingu albo w czasie zapytać co na to grupa. Nie chce tutaj rozważać za i przeciw bo i tak decyzje podejmie sumienie grupy. Wiem też że w Łodzi też istnieje grupa anonimowych żarłoków czyli dla ludzi którzy uciekają przed swoimi problemamy w jedzenie. A czy grupa w Łodzi istnieje to niestety nie wiem, na stronie jest info o mitingacg dlatego podałem. Jeśli nie istnieje zawsze można spróbować "wskrzesić", ale do tego musi być kilka osób które chciałyby taką społeczność tworzyć...

 

-- 21 sie 2011, 10:44 --

 

Jakoś nie ogarniam. Ja jestem jawnym depresantem i się tego nie wstydzę. Zupełnie nie wiem czemu miałaby mi służyć anonimowość, konspiracja. Czy przypadkiem nie temu by utwierdzić się w przekonaniu, że umiem funkcjonować tylko wśród ludzi zaburzonych.

 

Taka jest forma mitingów. Nie wiem nie jestem specjalistą ani żadnym rzecznikiem, ja to widze tak że idziesz, mówisz co CIe boli i nikt później tego nie powtarza. To co jest mówione na mitingach zostaje w grupie. Tzn. Ty jesteś zobowiązany żeby nie mówić innym że ten i ten ma takie problemy a ten i ten takie a inni o Tobie. Według mnie to wielki plus. A sobie zawsze możesz mówić, możesz chodzić po świecie i głosić że masz depresje czy co tam masz, nikt nie broni:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja w latach depresji wypracowałem na nią sposób, po prostu polubiłem ten stan. Polubiłem w sobie smutek i zacząłem tryskać radością i tak mi zostało.

myślę że może warto spróbować polubić smutek a jest szansa że nam się to uda mi się to udało, teraz nie uciekam już od smutku wręcz przeciwnie ciągnę do niego słucham nawet depressive black metalu zespół Apati płyta Eufori nie dawno kupiłem:) Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie ogarniam. Ja jestem jawnym depresantem i się tego nie wstydzę. Zupełnie nie wiem czemu miałaby mi służyć anonimowość, konspiracja. Czy przypadkiem nie temu by utwierdzić się w przekonaniu, że umiem funkcjonować tylko wśród ludzi zaburzonych.

Bo ta strona ma na celu chyba tylko nawrócenie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To przecież żadna konspiracja :) Anonimowość tych grup polega tylko na wykluczeniu czynników, które mają wpływ na odbiór Twojej osoby przez grupę. Na spotkaniach nie jesteś mgr Jan Kowalski, prezes firmy JanKow SA, tylko Janek: bez wizytówki, za to wraz z własnymi emocjami i przeżyciami, które niezależnie od Twojej pozycji życiowej i doświadczeń okazują się podobne do emocji i przeżyć innych członków grupy.

 

To bardzo wspiera, że inni mają podobne lęki i zmartwienia, człowiek czuje się mniej osamotniony. Bardzo też wspiera, kiedy ludzie powoli na Twoich oczach stają na nogi, bo widać, że dla każdego jest nadzieja. Jak dla mnie fajne jest też to, że nie jest się w żaden sposób zobowiązanym do przychodzenia. Chcesz, to przychodzisz, nie chcesz, to nie i nikt nie ma prawa od Ciebie wymagać konsekwencji, jak to ma miejsce w grupach terapeutycznych.

 

Jedyne, co dla mnie jest trudne, to program 12 kroków, bo jestem kompletnym agnostykiem i nie jestem w stanie uwierzyć w żadną siłę wyższą, nawet "energię grupy", czy jak to niektórzy nazywają. Ale nawet bez tego często czułam się lepiej, wychodząc z takich spotkań. Warunek jest jeden: trzeba mówić :) Samo słuchanie nie daje takich efektów jak mówienie o swoich wewnętrznych problemach na forum grupy. Naprawdę takie publiczne wyrzucenie z siebie syfu jest niesamowicie oczyszczające. Polecam spróbować, nic nie kosztuje a może okazać się fajnym doświadczeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×