Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy z orientacją.


Załamana17

Rekomendowane odpowiedzi

Ja ostatnio zaczęłam unikać "Na Wspólnej" (które i tak oglądam raz na jakiś czas), bo Ola postanowiła zostać bi xD

 

 

Ten sam serial wzbudza we mnie właśnie takie odczucia. Ewidentnie czuję niepokój i nieprzyjemne napięcie, że zaraz zdarzy się coś co sprowokuje mnie do wałkowania tematu po raz enty (i w sumie tak się stało). I trochę to tak, że unikam normalnych rzeczy, ot głupiego serialu czy wiadomości, bo nie słysząc i nie widząc nie generuję niepotrzebnych natręctw, a z drugiej to straszne bo boje się, że kiedyś spowoduje to że przestanę wychodzić z domu :hide: Na pewno nie prowadzi to do niczego dobrego, choć tymczasowo odrobinę ułatwia mi to życie :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też nie sądzę, żebyś była les czy bi. Z resztą zauważyłam ciekawą rzecz, że wszyscy z HOCD boją się, że są homo, a nie biorą pod uwagę opcji bi. To chyba najlepiej pokazuje, że to tylko natręctwo...

 

 

Tak bo bi to gdzieś po środku, czyli że masz wybór. A jak masz wybór to sama/sam decydujesz. A pozostałe opcje to już jeden kierunek: albo kobiety albo mężczyźni. Dwie skrajności. Jesteś taki, albo taki. Wyboru nie ma. Stąd akcje nerwicowe na tym tle. Bo kto by się bał i stresował tym, że ma wybór i zrobi jak zechce?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W nerwicy wiesz, że myśl jest głupia i nieprawdziwa i g. ci ta wiedza daje, bo i tak się czujesz źle.

Dokładnie.

 

amandia, Twoje rozumowanie nie jest głupie. Inna sprawa, że nerwica potrafi obrócić takie wyjaśnienia przeciwko Tobie. Bo u mnie jest tak, że jak mnie dopada natręctwo dotyczące pedofilii i próbuję walczyć z taką myślą, to za chwilę pojawia się myśl, że to wcale nie jest takie złe :shock: Dlatego lepiej to wiedzieć, ale nie tłumaczyć sobie tego ciągle, tylko ignorować te myśli.

 

Ten sam serial wzbudza we mnie właśnie takie odczucia. Ewidentnie czuję niepokój i nieprzyjemne napięcie, że zaraz zdarzy się coś co sprowokuje mnie do wałkowania tematu po raz enty (i w sumie tak się stało). I trochę to tak, że unikam normalnych rzeczy, ot głupiego serialu czy wiadomości, bo nie słysząc i nie widząc nie generuję niepotrzebnych natręctw, a z drugiej to straszne bo boje się, że kiedyś spowoduje to że przestanę wychodzić z domu Na pewno nie prowadzi to do niczego dobrego, choć tymczasowo odrobinę ułatwia mi to życie

Nie przejmuj się. Ja przeczytałam Wasze posty i już czuję niepokój, znów wydaje mi się, że jestem lesbijką itp.

 

Tak bo bi to gdzieś po środku, czyli że masz wybór. A jak masz wybór to sama/sam decydujesz. A pozostałe opcje to już jeden kierunek: albo kobiety albo mężczyźni. Dwie skrajności. Jesteś taki, albo taki. Wyboru nie ma. Stąd akcje nerwicowe na tym tle. Bo kto by się bał i stresował tym, że ma wybór i zrobi jak zechce?

Może tak. Ale to raczej pokazuje strach przed byciem homo, czyli że jest to natręctwo. Brak wyboru to w większości przypadków sprawa drugorzędna. Mi zawsze podobali się faceci, nawet jak miałam to natręctwo to byłam tego pewna (może poza pojedynczymi sytuacjami, jak się strasznie zaplątałam), a jednak dalej się bałam, że jestem homo, a nie bi :lol:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amandia, ale wybór jest zawsze. Może to być kiepski wybór, ale jest możliwy. Można uprawiać seks wbrew swojej orientacji. Można się zdecydować z nikim nie wiązać.

Nie wybierasz kim jesteś, ale decydujesz o tym, co robisz.

 

Ja na przykład nie realizuję niektórych fantazji, ponieważ wymagały by one pewnej manipulacji z dużym ryzykiem skrzywdzenia kogoś psychicznie. Więc tego nie robię. Ale też sobie nie wyrzucam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dopuszczam do siebie opcje ze mogę byc bi. Tylko teraz czuje sie jak bym został okradziony z częsci mojej własnej osobowosci no bo przeciez było mi dobrze byc w pełni hetero. Po za tym tez mam straszne poczucie winy ze jak ja mogłem byc taki głupi i wczesniej tego nie zauwazyc ale przeciez przez tyle lat nic sie nie ujawniało więc dlaczego teraz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dopuszczam do siebie opcje ze mogę byc bi. Tylko teraz czuje sie jak bym został okradziony z częsci mojej własnej osobowosci no bo przeciez było mi dobrze byc w pełni hetero. Po za tym tez mam straszne poczucie winy ze jak ja mogłem byc taki głupi i wczesniej tego nie zauwazyc ale przeciez przez tyle lat nic sie nie ujawniało więc dlaczego teraz

 

A czemu nie dopuszczasz, że nadal jesteś hetero, a reszta to NN? Mnie biseksualizm nie rusza, bo nic nie zmienia. Mogę sobie wiele wmówić, ale są obszary nietykalne i póki co myśli skutecznie je omijają.

 

amandia, ale wybór jest zawsze. Może to być kiepski wybór, ale jest możliwy. Można uprawiać seks wbrew swojej orientacji. Można się zdecydować z nikim nie wiązać.

Nie wybierasz kim jesteś, ale decydujesz o tym, co robisz.

 

Ja na przykład nie realizuję niektórych fantazji, ponieważ wymagały by one pewnej manipulacji z dużym ryzykiem skrzywdzenia kogoś psychicznie. Więc tego nie robię. Ale też sobie nie wyrzucam.

 

Jasne, ale wiesz kiepski wybór, wbrew sobie...moja głowa tego nie przyjmuje. Myślę zero-jedynkowo. Żadnych kompromisów. Albo jestem homo albo hetero. Albo dobra albo zła.

 

W nerwicy wiesz, że myśl jest głupia i nieprawdziwa i g. ci ta wiedza daje, bo i tak się czujesz źle.

Dokładnie.

 

amandia, Twoje rozumowanie nie jest głupie. Inna sprawa, że nerwica potrafi obrócić takie wyjaśnienia przeciwko Tobie. Bo u mnie jest tak, że jak mnie dopada natręctwo dotyczące pedofilii i próbuję walczyć z taką myślą, to za chwilę pojawia się myśl, że to wcale nie jest takie złe :shock: Dlatego lepiej to wiedzieć, ale nie tłumaczyć sobie tego ciągle, tylko ignorować te myśli.

[

 

Jasne że ignorowanie to najlepsze co można zrobić. Wiem że z nn trzeba się po prostu nauczyć żyć w zgodzie, bo ja już dawno przestałam wierzyć że to minie, tak na zawsze, bez prochów.... Ale wiesz jak jest, taka myśl puka dopóki nie otworzysz drzwi. A jak otworzysz to już mogiła. Ja sobie znajduje argumenty i za każdym razem je przytaczam, te same wyjaśnienia. Może jak będę powtarzać to dotrze.

I ja zauważam, że mnie wystarczy Was poczytać i albo się wkręcę w to lub coś innego, albo ktoś tak jak dziś mi kolejny raz napisze, że nie jestem homo i mam spokój. Wizyta tu to dla mnie jak wizyta u internisty, gdzie najczęściej podejrzewam że mam raka, a to zwykły pryszcz mówiąc w przenośni - w każdym razie ktoś mądrzejszy mówi mi że będę żyć i problem znika. Przynajmniej na jakiś czas :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amandia, ale wybór jest zawsze. Może to być kiepski wybór, ale jest możliwy.

No niby jest. Ale raczej nikt nie bierze pod uwagę życia wbrew sobie.

 

Ja na przykład nie realizuję niektórych fantazji, ponieważ wymagały by one pewnej manipulacji z dużym ryzykiem skrzywdzenia kogoś psychicznie. Więc tego nie robię. Ale też sobie nie wyrzucam.

Tylko, że jest ogromna różnica między fantazjami a natrętnymi myślami...

 

Tylko teraz czuje sie jak bym został okradziony z częsci mojej własnej osobowości

I to właśnie pokazuje, że to NN, bo traktujesz te myśli jako kompletnie niezgodne z Twoim ja.

 

I ja zauważam, że mnie wystarczy Was poczytać i albo się wkręcę w to lub coś innego, albo ktoś tak jak dziś mi kolejny raz napisze, że nie jestem homo i mam spokój.

A ja chyba muszę stąd iść, przynajmniej na razie, bo mam wrażenie, że czytanie o byciu homo mnie podnieca :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja mam tak ze gejowski pornol mnie nie podnieci wszystko tam wydaje mi sie obrzydliwe a jak czytam gejowskie ogłoszenia to mam wrazenie ze sie podniecam. Mam tez tak ze czasami zdaje mi sie ze samo wyobrazanie sobie seksu z facetem mnie jara ale jak włączę sobie gejowskie porno to jakos to mija. I doprowadza mnie to do szału bo jak by mnie kręciły gejowskie filmy to wiedziałbym chociaz kim jestem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomek23, no to może ich nie włączaj codziennie, żeby sobie na siłę uświadamiać, że Cię jednak to nie kręci? :roll: Toż to zakrawa o masochizm. Też typowe dla obsesyjnych myśli - jak już to zobaczysz, to Cię odrzuca, normalnie kac moralny. Ale kiedy przekaz nie jest bezpośredni (ogłoszenia), to mózg zaczyna wariować. TY zaczynasz wariować. Zobacz, powiedzmy, że to ja mam NN. Jestem świadomym homoseksualistą, ale włączam sobie heteroseksualną pornografię, żeby zobaczyć, czy mnie to podnieca. No oczywiście, że mnie to nie podnieca. Potem czytam heteroseksualne ogłoszenia. I co? No pewnie, zaczynam się nakręcać, bo tam laska pisze, że szuka odpowiedzialnego i silnego faceta. No to ja sobie zaczynam wyobrażać tego faceta, resztę już pewnie znasz. Mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi, trochę zawile piszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michellea, no ja rozumiem, bo też miewam lęki i natręctwa, ale rzadko, bo nie jest to główny element mojej choroby.

Owszem, zdarzały się myśli, wyobrażenia, które były dla mnie paskudne i nie kojarzyły mi się z przyjemnością. Kiedy samopoczucie psychiczne było lepsze, przestawały się pojawiać.

 

Inna rzecz fantazje czy skłonności, których wiem, że większość ludzi nie podziela i których realizowanie byłoby krzywdzące. Nie realizuję ich, ale się za nie nie winię.

W sumie to osobliwe zjawisko, zastanawiam się czy w ogóle to poruszać na terapii. Prawie w ogóle nie rozmawiamy o fantazjach ani tego typu rzeczach, nie wiem czy to dobrze, czy źle.

 

amandia, co decyduje o tym, czy jesteś dobra czy zła? Wrodzona natura? Cnotliwe czyny? Relacja z Bogiem? Dopasowanie do norm społecznych i potrzeb innych ludzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobacz, powiedzmy, że to ja mam NN. Jestem świadomym homoseksualistą, ale włączam sobie heteroseksualną pornografię, żeby zobaczyć, czy mnie to podnieca. No oczywiście, że mnie to nie podnieca. .

 

Ok, a skoro mnie podnieca porno z dwiema babkami to kim jestem? Aż się boję pomyśleć o innych aktach seksualnych (np. zwierzęta i nie chcę myśleć co jeszcze) które pobudzają moje instynkty. Nic tylko strzelić sobie w łeb.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jeszcze inne natręctwo tzn mam nadzieje ze to jest tylko natręctwo polega to na tym ze wydaje mi sie ze nie kocham mojej dziewczyny ale kazda mysl o rozstaniu konczy sie płaczem. I te dwa natręctwa orientacja i miłosc albo sie zmieniają albo zyją obok siebie jednoczesnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michellea, no ja rozumiem, bo też miewam lęki i natręctwa, ale rzadko, bo nie jest to główny element mojej choroby.

Owszem, zdarzały się myśli, wyobrażenia, które były dla mnie paskudne i nie kojarzyły mi się z przyjemnością. Kiedy samopoczucie psychiczne było lepsze, przestawały się pojawiać.

 

Inna rzecz fantazje czy skłonności, których wiem, że większość ludzi nie podziela i których realizowanie byłoby krzywdzące. Nie realizuję ich, ale się za nie nie winię.

W sumie to osobliwe zjawisko, zastanawiam się czy w ogóle to poruszać na terapii. Prawie w ogóle nie rozmawiamy o fantazjach ani tego typu rzeczach, nie wiem czy to dobrze, czy źle.

 

A ja w sumie, chyba przypadkiem poruszyłam ten temat na terapii. Może w innym kontekście, ale jednak. Przykładem była tutaj relacja damsko-męska, miałam taką fazę że bałam się że zakochuję się w koledze. Otóż moja dedukcja i analiza doprowadziła mnie do tego, że każdy z nas ma rozum i od nas samych zależy to gdzie, jakie i jak przekraczamy ustalone sobie (lub odgórnie przez np. prawo) granice. Tzn. załóżmy mam męża, ale świetnie dogaduję się z kolegą. Ode mnie zależy jak potoczy się relacja z kolegą, sama wyznaczam sobie granicę. Tak samo jest z fantazjami. Ludzie mają różne fantazje i jednak części nie realizują: bo to krępujące, wstydliwe, zbyt odważne, czasem sprzeczne z ustalonymi normami a nawet prawem. Po prostu mamy świadomość pewnych ograniczeń i umiemy (chcemy?) ich respektować. Dla mnie właśnie ci -file, o których pisałam tego nie potrafią.

No i przecież myśl o zdradzie żony czy męża nie czyni z ciebie zdradzającego, tak samo myśl o zamordowaniu kogoś nie robi z kogoś mordercy. Za myślenie i fantazje jeszcze na szczęście nie karzą, tym bardziej myśli nie powinny generować poczucia winy. A jednak u osoby z NN generują. I to jakie.

 

amandia, co decyduje o tym, czy jesteś dobra czy zła? Wrodzona natura? Cnotliwe czyny? Relacja z Bogiem? Dopasowanie do norm społecznych i potrzeb innych ludzi?

 

No właśnie do tego dojść nie mogę. Chyba jakieś moje własne wewnętrzne standardy, które decydują czy sama według siebie jestem zła czy wystarczająco dobra oraz czy udaje mi się wystarczająco zadowolić wszystkich wokół.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amandia, podnieca Cię czy "podnieca"? ;)

 

Mam opisać jak się czuję? Cóż myślę, że jednak jest to normalne podniecenie, pojawia się nawilżenie miejsc intymnych a także, odczuwam taką typową gotowość do stosunku. Aczkolwiek tak jak pisałam, raczej jest to podniecenie, chęć do współżycia z moim partnerem niż szukanie przygód i potrzeba zmian. Gdy myślę, np. teraz o seksie z kobietą nie robi to na mnie większego wrażenia, wręcz czuję jakiś taki dyskomfort, choć zaraz pojawia się także myśl typu: może nie chcesz o tym myśleć, bo boisz się że samo myślenie cię podnieci i okaże się że jesteś homo (czy inny fil - zależnie od kontekstu myśli). Nie twierdzę jednak że stosunek dwóch kobiet jest obrzydliwy, ale nie mam też potrzeby sprawdzania jak to jest. Po prostu taki jest mój wybór i nie czuję się źle z tego powodu, tzn. nie czuję bym robiła coś wbrew sobie. Acz natręctwa podpowiadają mi co innego.

 

Czyżbyś zmienił zdanie odnośnie mnie ? ;):mhm:

 

 

I tak jeszcze mi się przypomniało. Coś co można przemyśleć też w kontekście fantazji, jak i tego, że każdego podniecają różne rzeczy i trudno tu chyba generalizować. Kiedyś jedna z koleżanek powiedziała mi, że czuje podniecenie oglądając sceny gwałtu (zresztą już pisałam o tym). Czy to oznacza że chciałaby być gwałcona? Jasne, że nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jeszcze inne natręctwo tzn mam nadzieje ze to jest tylko natręctwo polega to na tym ze wydaje mi sie ze nie kocham mojej dziewczyny ale kazda mysl o rozstaniu konczy sie płaczem. I te dwa natręctwa orientacja i miłosc albo sie zmieniają albo zyją obok siebie jednoczesnie

 

Tomku natrectwo ze nie kochan mojego meza (wtedy jeszcze nie meza) bylo jednym z pierwszych. Jest nawet watek tu na forum: co by bylo gdybym przestal/a ja/jego kochac. Tak jak u Ciebie to natrectwo idzie u mnie w parze z orientacja i kilkoma innymi. Juz od tylu lat wszystko sie przeplata, przychodzi i odchodzi.

Ja po latach doszlam do wniosku ze jakbym nie kochala naprawde to juz dawno bym odeszla, wiec skoro trwam to musi byc nn. Wiec staram sie ignorowac cholerstwo, a jak sie to udaje i jak jest to juz znasz z autopsji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyżbyś zmienił zdanie odnośnie mnie ?

 

Nie no, dlaczego miałbym zmieniać ;) Po prostu teraz wiem więcej, że problem nie leży w samych fantazjach homoseksualnych, tylko "nasyłaniu" myśli w nieodpowiednim momencie, tak?

 

tomek23, nie chodzi mi o teraz, tylko w ogóle. Zresztą gejowski pornol to dość pojemne pojęcie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyżbyś zmienił zdanie odnośnie mnie ?

 

Nie no, dlaczego miałbym zmieniać ;) Po prostu teraz wiem więcej, że problem nie leży w samych fantazjach homoseksualnych, tylko "nasyłaniu" myśli w nieodpowiednim momencie, tak?

 

 

Nie bardzo rozumiem. Wytlumacz to prosze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michellea, no ja rozumiem, bo też miewam lęki i natręctwa, ale rzadko, bo nie jest to główny element mojej choroby.

Owszem, zdarzały się myśli, wyobrażenia, które były dla mnie paskudne i nie kojarzyły mi się z przyjemnością. Kiedy samopoczucie psychiczne było lepsze, przestawały się pojawiać.

 

Inna rzecz fantazje czy skłonności, których wiem, że większość ludzi nie podziela i których realizowanie byłoby krzywdzące. Nie realizuję ich, ale się za nie nie winię.

Spoko, rozumiem. Napisałam to trochę z mojego czepialstwa, bo po pierwsze czytanie o fantazjach oddziałuje na moją nerwicę. A po drugie jak czytam, że ktoś najpierw radzi coś odnośnie natręctw, a potem pisze coś w stylu "ja mam fantazje, ale się nie obwiniam" to mój mózg wpada w jakiś dysonans i mam wrażenie, że ten ktoś myśli, że natręctwa to fantazje + fanaberyjne obwinianie się o nie.

Ale wiem, że nie o to Ci chodziło. Po prostu nie lubię tego stanu i mam tak, że muszę się upewnić, że wiem o co chodziło... Już się nie odzywam... :shock:

 

Ludzie mają różne fantazje i jednak części nie realizują: bo to krępujące, wstydliwe, zbyt odważne, czasem sprzeczne z ustalonymi normami a nawet prawem. Po prostu mamy świadomość pewnych ograniczeń i umiemy (chcemy?) ich respektować. Dla mnie właśnie ci -file, o których pisałam tego nie potrafią.

Nie chcę straszyć, ale podejrzewam, że są pedofile, którzy nie realizują swoich fantazji, ale to, że tego nie robią nie oznacza, że nie są pedofilami.

 

Mam opisać jak się czuję? Cóż myślę, że jednak jest to normalne podniecenie, pojawia się nawilżenie miejsc intymnych a także, odczuwam taką typową gotowość do stosunku. Aczkolwiek tak jak pisałam, raczej jest to podniecenie, chęć do współżycia z moim partnerem niż szukanie przygód i potrzeba zmian. Gdy myślę, np. teraz o seksie z kobietą nie robi to na mnie większego wrażenia, wręcz czuję jakiś taki dyskomfort, choć zaraz pojawia się także myśl typu: może nie chcesz o tym myśleć, bo boisz się że samo myślenie cię podnieci i okaże się że jesteś homo (czy inny fil - zależnie od kontekstu myśli). Nie twierdzę jednak że stosunek dwóch kobiet jest obrzydliwy, ale nie mam też potrzeby sprawdzania jak to jest. Po prostu taki jest mój wybór i nie czuję się źle z tego powodu, tzn. nie czuję bym robiła coś wbrew sobie. Acz natręctwa podpowiadają mi co innego.

 

Czyżbyś zmienił zdanie odnośnie mnie ? ;):mhm:

 

 

I tak jeszcze mi się przypomniało. Coś co można przemyśleć też w kontekście fantazji, jak i tego, że każdego podniecają różne rzeczy i trudno tu chyba generalizować. Kiedyś jedna z koleżanek powiedziała mi, że czuje podniecenie oglądając sceny gwałtu (zresztą już pisałam o tym). Czy to oznacza że chciałaby być gwałcona? Jasne, że nie.

Pytanie czy boisz się, że:

1) te myśli Cię podniecają, co może oznaczać, że jesteś homo i doprowadzić do zmian w Twoim życiu

2) samego faktu, że takie myśli mogłyby Cię podniecać

3) oba powyższe

Swoją drogą nie rozumiem czemu ktoś miałby się czuć źle z powodu, że nie sprawdził jak to jest uprawiać seks z osobą tej samej płci, kiedy jest hetero :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amandia, Ty nie masz problemu z samym faktem. Nie masz akcji typu "hurr homoseksualizm durr o borze co ja zrobię teraz ach och". Tylko raczej taki ciąg

 

myśl homoseksualna -----> ok, nic złego -----> NATRĘCTWO: a jeśli cię to podnieca? -----> może i mnie podnieca -----> NATRĘCTWO: masz męża, wywłoko! -----> podnieca mnie to -----> NATRĘCTWO: a nie mówiłom?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I wydaje mi sie ze jednak nie mam problemu z fantazjami homoseksualnymi. Analizowalam to wiele razy, rowniez z terapeutka. Doszlam do wniosku ze kiedys balam sie ze podniecaja mnie akty seksualne inne niz pary kobieta-mezczyzna (dobra, nadal sie boje). Balam sie ze skoro pobudzil mnie kiedys widok kopulujacych zwierzat to jestem zoofilem. Ze gdybym zobaczyla dzieciece porno to moze by mnie to podniecilo i okazaloby sie ze jestem pedofilem. Mialam z tym naprawde mega problem i poczucie winy i dywagacje co by bylo gdyby... Od natretnych mysli myslalam ze zwariuje. Na terapii ustalilysmy ze to ze podnieca mnie np. sex dwoch pan, nie oznacza ze chcialbym byc na miejscu ktorejs z nich. Po przemysleniach stwierdzilam ze podniecajace sa niektore gesty, ruchy, mimika twarzy itd. Po prostu powoduje to ze w jakims sensie zaczynam myslec i dazyc do zblizenia ale na swoich warunkach czyli ze swoim partnerem. Zdarzaja mi sie sny w ktorych jestem z kobieta, ale miewam rowniez sny o seksie z facetem albo gdzie kogos spycham ze skaly i moim zdaniem o niczym to nie świadczy. Ja to sobie kiedys tak ulozylam, nie wiem czy dobrze czy zle, ale bezpiecznie sie czuje z tym wyjasnieniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sny nie mają znaczenia. Ja w snach potrafię być raz sobą, raz moją znajomą, a raz facetem.

 

Po przemysleniach stwierdzilam ze podniecajace sa niektore gesty, ruchy, mimika twarzy itd.

A może też chodzi o to, że utożsamiasz się z taką kobietą i zaczynasz się wczuwać?

 

Czyli dobrze rozumiem, że tego typu myśli naprawdę Cię podniecają, tylko boisz się, że przez to zostaniesz lesbijką?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

l

Nie chcę straszyć, ale podejrzewam, że są pedofile, którzy nie realizują swoich fantazji, ale to, że tego nie robią nie oznacza, że nie są pedofilami.

 

Nikt z nas nie jest morderca dopoki nie zamorduje. Ja sie tego trzymam.

 

Pytanie czy boisz się, że:

1) te myśli Cię podniecają, co może oznaczać, że jesteś homo i doprowadzić do zmian w Twoim życiu

2) samego faktu, że takie myśli mogłyby Cię podniecać

3) oba powyższe

Swoją drogą nie rozumiem czemu ktoś miałby się czuć źle z powodu, że nie sprawdził jak to jest uprawiać seks z osobą tej samej płci, kiedy jest hetero :D

 

Chodzi chyba o sam fakt, ze podnieci mnie cos co nie powinno i to bedzie o tym swiadczyc. Tak jak napisalam w poscie wyzej, mam swoje wytlumaczenia ale to i tak wraca i dreczy.

I raczej nie zdarzylo sie by mysli mnie podniecaly, ale tez nie siedze i kompulsywnie nie wyobrazam sobie scen erotycznych. Raczej dzialaja na mnie obrazy. kiedys pamietam jako dziecko/nastolatka znalazlam gdzies ksiazeczke z erotycznymi obrazkami Mleczki (te proste, smieszne obrazki) do tej pory nie wiem czemu ale pamietam ze to zadzialalo podniecajaco. Tak, wiec tak jak napisalam wyzej boje sie ze podniecaja, albo moga podniecac mnie dziwne rzeczy i to o czyms zlym swiadczy. Stad unikam filmow o homoseksualostach, wiadomosci i najrozniejszych programow tv. Na wszelki wypadek.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×