Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Samotność to straszny stan, ale taka prawdziwa a nie ,,czuje się samotny w śród ludzi'' a rodzice partner, wszystko. Odizolowany człowiek popada w szaleństwa, wyładowuje się na sobie samym.

Prawdziwa samotność to właśnie ta wśród ludzi. Jeśli nie ma nikogo w promieniu np. kilometra, to nie jesteś samotny, tylko sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie, wchodzenie w związek przeciera niejako samotność. Działa w ,,tle'' asekuracyjnie na podświadomość, daje jakieś takie oparcie. Taka twoja ,,samotność'' to raczej niezrozumienie, problem na linii komunikacji. Chyba, ze ktoś jest z osobą z która nie wie dlaczego jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W czasach "cywilizacji" i internetu praktycznie nie da się całkowicie odciąć od ludzi,owszem,są jednostki odcięte od wszelkich mediów,nie mające znajomych,przyjaciół,rodziny,ble ble ble,jednak nadal muszą się z czegoś utrzymywać,iść do zasranego spożywczego po żarcie,tudzież czasem "koegzystować" ze społeczeństwem,izolatka "doskonała" jest prawie że niemożliwa (no chyba że ktoś jest pustelnikiem/innym extremum : D)

Fakt,można zaryglować się w swoim miejscu zamieszkania i dostać obłędu,jednak organizm by utrzymać funkcje życiowe,sam "wymusi" dane reakcje.

Choć to już lekkie sci-fi,czy jak to ująć.

Mówiąc o samotności,raczej mamy na myśli poczucie osamotnienia,niezrozumienia,braku akceptacji i reszcie.

(Chyba,tak mi się wydaje )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kontrast, no ale właśnie to są problemy ludzi z forum, brak umiejętności bycia, rozumienia innych w relacjach, czego skutkiem jest poczucie samotności nawet, kiedy ktoś koło Ciebie leży.

 

-- 26 lis 2014, 22:28 --

 

Mówiąc o samotności,raczej mamy na myśli poczucie osamotnienia,niezrozumienia,braku akceptacji i reszcie.

(Chyba,tak mi się wydaje )

dokładnie

Natomiast kiedy jestem jako-tako sama (nikogo w pobliżu, nikt nie ma czasu dla mnie), to czuję pustkę i nicość, zupełnie inna bajka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kamaja, Tak ale ten mechanizm działa inaczej. Odczuwasz samotność będąc z kimś. Ale ludzie cierpiący na ,,deficyty'' mają jak ten alkoholik, który pójdzie spać wtedy kiedy wie, ze ma jeszcze pół litra ,,w razie czego'' Jest mu łatwiej i tak samo działa samotność polegająca na tym, ze leżysz z chłopakiem po seksie w łóżku, siedzisz na fejsie, myśląc jaką rano wybierzesz sukienkę na rodzinne śniadanie....aaaaaaaa zaraz zaraz, wrzucę jeszcze jaka jestem samotna i nierozumiana. Niestety to jest może samotność, niezrozumienie ale nie tak wielkie, bo występują tu działania alternatywne przy których wykonywaniu twój łeb wytwarza matczyne hormony rodzinne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kontrast, mam na myśli samotność rozumianą jako brak towarzystwa ludzi kierujących się takimi zasadami jak ja, o zbliżonym światopoglądzie, równie wrażliwych, empatycznych i wyrozumiałych. Nie powiesz chyba, że sprawiam wrażenie osoby mającej problemy z komunikacją międzyludzką?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu mam Ci dawać pomysły? Znasz siebie najlepiej i wiesz, że alko Ci problemów nie rozwiąże. Spróbuj się wyładować w inny sposób, niektórym pomaga sport, innym rysowanie, jeszcze innym relaks w wypaśnej wannie, ja Ciebie nie znam. Poeksperymentuj trochę, ale może unikaj sposobów, które potencjalnie Cię wyniszczą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczęście to coś,co zwykle trzeba sobie wypracować,a i tak nie jest pewne (nie pytaj się kogokolwiek "jak"? - nie ma jednoznacznej odpowiedzi,sposobu,recepty,czy whatever).

Gorzoła to tylko droga do czarnej dupy,gorszej niż obecnie.

Z problemami musimy się zmierzyć,czy raczej trzeba próbować,nawet jeśli przemielą nas jak maszynka to plastikowe mięso które potem używa się do innego badziewia jak spaghetti,sznycle czy ki ch..

Zacząć choćby od zasranego leczenia,próbować iść,jeśli emocje nie pozwalają ci jakkolwiek funkcjonować,jeśli masz 18,to możesz iść na NFZ.

Nie,terapie czy pastyle nie rozwiążą problemu całkowicie,to już w głównej mierze zależy od twojej woli,determinacji,siły i..chęci przede wszystkim.

Czego chcesz,jak definiujesz "szczęście" ?

Najpierw trzeba sobie na to odpowiedzieć.

Oczywiście,każdy ma prawo się podłamać,załamać,przystopować,ale staraj się tym nie zatracić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×