Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Gość abstrakcyjna

Kestrel, Sophia S., Jestem dość naiwna w relacji z drugim człowiekiem. Wydawało mi się, że spotkałam parę wartościowych osób, a jednak nie. :roll: A może za dużo wymagam? Powinnam się cieszyć, że w ogóle mam jakiś znajomych, ludzie mnie w miarę lubią, chodzę na jakieś imprezy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

Sophia S., Po prostu jakby Ci wszyscy ludzie, którzy mnie otaczają znikli to nie zrobiłoby to na mnie najmniejszego wrażenia. Niby ich lubię, niektórych bardziej, ale i tak mi nie zależy. Jestem samotna.

 

Ale się wyżaliłam. Aż mi głupio. :roll: Dzięki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strasznie mi się spodobał ten wpis : Samotnie mi. A niby tyle osób wokół mnie .

 

A odczułem to dosadnie na ostatniej imprezie , gdy już nawet nie miałem ochoty na poznanie nowej znajomości . Bo po co ? Tak jak pisze abstrakcyjna , " nie mogę poczuć się całkowicie dobrze wśród innych. Nikt mnie nie zna tak naprawdę " . Jedna osoba mnie znała którą też straciłem a inne totalna porażka . Boje się że zahartowałem sobie serce tak , że nawet przy szczerych chęciach ciężko będzie podołać i im sprostać . Z drogiej strony , po co się otwierać przed dziewczyną która tego nie doceni ? I może to głupie , ale mam nadzieję że spotkam kiedyś dziewczynę z podobnym charakterem do niektórych kobiet które się tutaj wypowiadają :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wykorzystam ten wątek, żeby po raz pierwszy w życiu wyrzucić z siebie to, co udaję, że mnie nie martwi. Czuję się tak bardzo samotna, samotna ze swojej winy, boję się, że nigdy się to nie zmieni, bo nie jestem w stanie zmienić siebie tak jakbym chciała. Samotna, bo nie mam przyjaciół, kolegów, znajomych- dopóki jestem wesoła nie ma problemu, ale w końcu ludzie tracą zainteresowanie mną, ci, których znam są nastawieni tylko na siebie, nikogo nie interesowało nigdy co mam do powiedzenia o sobie, więc ja zawsze słuchałam, pocieszałam, doradzałam, a to co moje trzymałam dla siebie, co źle się dla mnie skończyło; wtedy kiedy utrzymywałam kontakty z ludźmi też czułam się samotna, właśnie przez to, że kiedy próbowałam powiedzieć o swoim problemie to ludzie przerywali mi zdanie po to, żeby powiedzieć jakiejś głupocie, bagatelizowali to. Miałam przyjaciółkę, chyba tylko przed nią troszeczkę się otworzyłam, ale nie byłam dla niej wystarczająco ważna, każdy inny był ważniejszy, chyba mnie wykorzystywała, chyba byłam coś jak 'nagroda pocieszenia', jak powiedziałam jej o depresji to ani razu nie zapytała nawet 'jak się czujesz?', w ogóle wręcz o nic nie pytała, a mi było przykro i skończyłam tę znajomość, bo to dobitnie pokazało mi jak nic dla niej nie znaczę. Zawsze po prostu byłam dla innych, dlatego ludzie do mnie w pewien sposób lgneli, ale ja niczego w zamian nie dostawałam. Jestem też samotna, bo nigdy nie byłam w związku, nikt nawet nigdy nie okazał mi tego rodzaju zainteresowania, nikomu się nie podobam ani nie podobałam, boję się, że pozostanie tak już na zawsze. To też moja wina, bo od kiedy zauważyłam, że zaczynam zwracać na siebie uwagę (czyli mam naście lat, wkładam spódniczkę, a stare oblechy gapią się) to zamieniłam się w... no waśnie, w co? W kogoś, kto przyciąga uwagę, bo wygląda dziwnie, a skoro wygląda dziwnie, to nie może się podobać (w koncu o to chodzilo). A teraz wróciłam do 'normalności', chcę się podobać, chcę się ZAKOCHAĆ, ale przecież to tak nie działa. Z jednej strony pogodziłam się z tym, że do końca życia będę sama, ale nikt tego nei chcę, a ja nie jestem pod tym względem inna. Sama nie wiem, chodzi o wygląd? O charakter? O co? Przecież nawet ludzie uważani za brzydkich czy nudni/głupi/etc są w związkach, więc co jest problemem w moim przypadku?! Jestem też samotna, bo czuję się niekochana przez rodzinę, wiem już z czego to wynika, wiem też, że to nei prawda, ale kłopot w tym, że wiem to, ale tego nei czuję, nie wierzę. Chciałabym, żeby moje dzieciństwo było inne, właśnie przez to jestem tak posrana, właśnie to mnie zniszczyło. To wszytko sprawia, że unikam ludzi, niesamowicie boję się wszelkich kontaktów, nawet tych internetowych (to dla mnie łatwiejsze niż poznawanie kogoś na żywo, ale nie wiedzieć czemu jak już kogoś poznam w ten sposób to urywam kontakt), ale z drugiej strony nawet ja czasem potrzebuję innych, tylko, że kiedy wychodzę im na przeciw to mnie nei widzą.

Nie ulżyło mi nawet, wręcz jest mi gorzej, mam ochotę nie istnieć, bo to nie ma sensu, po co, skoro naprawdę dla nikogo nie było by różnicy, gdybym nagle zniknęła, nie chcę już tak dłużej żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abstrakcyjna, A kogóż nie cechuje naiwność w depresji,skoro jako jednostki z nędznym poczuciem wartości każdy gest "dobroci" traktujemy jak cud czasem się go jakby kurczowo trzymając...

 

Niestety, traktowałam tak każdy mail, który ktoś do mnie napisał, każdy głupi gest, który mógłby świadczyć, że ten ktoś jest mną zainteresowany, bo przecież to był gest i czas poświęcony wyłącznie mi, a przecież ta osoba mogłaby ów czas poświęcić komuś innemu, bardziej wartościowemu. Sama widzę jak na dłoni te wszystkie głupie zachowania, a i tak za każdym razem zachowuję się tak samo.

 

-- 24 wrz 2013, 19:31 --

 

Sophia S., Jak byłoby najlepiej dla mnie? Wyzbyć się całkowicie potrzeby przebywania z ludźmi, pragnienia miłości i pokochać samotność.

 

Za każdym razem kiedy już wydawało mi się, ze samotność to coś, co najbardziej kocham, pojawiało się coś, co sprawiało, że jednak zmieniałam zdanie. Nie przeczę, lubię samotność, i to bardzo, ale polubienie samotności bynajmniej nie prowadzi do polubienia siebie, podwyższenia samooceny poprzez udowodnienie sobie, że można przeżyć życie w pojedynkę. Oczywiście, można, ale to już nie to samo. W tej chwili doszłam do wniosku, że z kimś może być kiepsko, ale i samemu kiepsko, czyli chyba bez względu na to, jaką drogę wybiorę, albo jaka się trafi, nie będę zadowolona. To chyba to niedopasowanie, bo koło 40-tki wypadałoby już wiedzieć chociażby taką rzecz. i to chyba problem wielu osób, które skarżą się na samotność: za bardzo przyzwyczaiły się do tych niektórych plusów samotności i boją się, czy w relacjach z innymi tych plusów nie utracą, czy skórka będzie warta wyprawki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i dopóki te osoby nie odważą się rzucić na głęboką wodę, nie dowiedzą się czy było warto ;)

 

I niektóre się rzuciły i okazało się, że nie było warto. Więcej problemów, pretensji, wiecznych zastrzeżeń, że coś robię nie tak. Nie było w tym miłości, może to ten problem, ale jakoś tak się złożyło :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I niektóre się rzuciły i okazało się, że nie było warto. Więcej problemów, pretensji, wiecznych zastrzeżeń, że coś robię nie tak. Nie było w tym miłości, może to ten problem, ale jakoś tak się złożyło :(

aj, no właśnie.. zawsze jest ryzyko że coś pójdzie nie tak. a jak już się raz sparzy, to potem jest się bardziej ostrożnym no nie? ;) ale z drugiej strony- gdyby każdy, kto kiedyś się oparzył, miał już nigdy w życiu nie użyć ognia.. absurdalna sytuacja, prawda? oczko.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aj, no właśnie.. zawsze jest ryzyko że coś pójdzie nie tak. a jak już się raz sparzy, to potem jest się bardziej ostrożnym no nie? ;) ale z drugiej strony- gdyby każdy, kto kiedyś się oparzył, miał już nigdy w życiu nie użyć ognia.. absurdalna sytuacja, prawda? oczko.gif

 

To chyba nie tyle kwestia ostrożności, co raczej niskiej samooceny. Chciałabym, ale nie potrafię... Tylko różnica między ludźmi z problemami a tymi, którzy sobie radzą, jest właśnie taka, że ci drudzy potrafią sobie poradzić z porażkami. A jeśli komuś nigdy się nie udało, to nie ma się na czym oprzeć. I jeszcze brak kandydatek....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×