Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Kalebx3, nie zgadzam się. Jesteśmy ludźmi - istotami społecznymi i nie ma nic złego w tym żebyśmy chcieli być komuś potrzebni. Tak naprawdę z biologicznego i społecznego punktu widzenia sami jesteśmy... nikim. A zawsze znajdzie się jakaś osoba, dla której jesteśmy bardzo ważną osobą (rodzic, partner, przyjaciel albo chociażby szef w pracy). Nie wmawiajmy sobie, że samotność na dłuższą metę (kiedy cierpimy w niej i nie jest nam z nią dobrze) jest normalna, bo człowiek bez drugiego człowieka dziczeje tak naprawdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja praktycznie potraciłem wszystkie kontakty, choć kiedyś robiłem rankingi ile mnie kolegów odwiedziło w jeden dzień, teraz czuje się jak na prerii czy pampie. No ale tak, w kontakcie musi być wymiana, jeśli nie mam nic do zaoferowania, to mało kto będzie o mnie pamiętał. Poza tym szybko się denerwuję i potencjalnie osoby z którymi mógłbym mieć kontakt, np. moja mama są traktowane od niechcenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wmawiajmy sobie, że samotność na dłuższą metę (kiedy cierpimy w niej i nie jest nam z nią dobrze) jest normalna

SadSlav przecież tam nie było nawet aluzji do Twojej odpowiedzi. No może na wyrost bardzo daleka.

Bycie z partnerem na siłę i tylko dlatego wynikające ze strachu przed samotnością.

Czy samotność jest normalna. Skoro samotność jest, to ma jakieś zadanie w naszym życiu ,samorozwoju. Jedynie jej zbytni przesyt i nadmiar jest patologiczna i szkodliwa.

Drugie podejście to :szukam kobiety ,bo wiem ,że jak trafię na tę właściwą kobietę będę mógł z nią stworzyć Pełnię ,wymieniając swoje duchowe dobra i wtedy

znika samotność ,a czas zdaje się płynąć w bardziej kolorowym świetle.Czego wszystkim samotnym tu życzę.

Zadowalanie się byle czym ,nieodpowiednim mężczyzna /kobietą,żeby za wszelką cenę nie być samotnym to wyjątkowy brak miłości własnej , słabość charakteru,i brak wiary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam , posłuchajcie Tego co zaraz Wam przytoczę. Przeczytajcie 2 razy ,a potem ( kto chce) niech napiszę co o tym sądzi i czy może być to Prawdą? :

 

Fałszywe przekonanie umysłu uzależnionego: <<Potrzebuję czegoś lub kogoś,bym mógł czuć się szczęśliwym i pełnym Człowiekiem >>

 

Dopóki sądzimy,że potrzebujemy czegoś lub kogoś, by być ludżmi pełnymi,NIE POTRAFIMY PRAWDZIWIE CIESZYĆ SIĘ BLISKOŚCIĄ DRUGIEGO CZŁOWIEKA. Możemy jej doświadczać dopiero wówczas, gdy wejdziemy w związki z poczuciem pełni i pragnieniem podzielenie się z partnerem tym ,kim jesteśmy.To nie może się zdarzyć, jeśli w związku poszukujemy uzupełnienia swoich domniemanych potrzeb. Jeśli niewolniczo poszukujemy szczęścia w ludziach i przedmiotach, nie możemy zdać sobie sprawy z własnych uczući nie jesteśmy w stanie poznać swojego wnętrza.( jednym słowem LIPA-od siebie)

 

Lee Jampolsky "Leczenie uzależnionego umysłu".

Pozdro.

 

jak już to "leczenie uzależnionej osobowości".

przeinterpretowałeś to, temat jest poświęcony samotności a nie uzależnieniu od przesadnych relacji (co charakteryzuje często Borderów).

ta książka mówi o nałogowych zachowaniach i uzależniających relacjach (patologicznych), a ty wrzuciłeś wszystko do jednego wora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się jednak że jako ludzie potrzebujemy na czymś polegać,czy do czegoś dążyć, każde działanie musi być czymś kierowane,fakt inny jest taki że do niczego się nie powinno zbytnio przywiązywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, poczucie bycia potrzebnym komuś (o ile sprawia komuś radość i przyjemność) nie jest niczym złym. Ja obecnie nie mam najgorszego życia ale czuję, że czegoś mi brakuje, tej najbliższej osoby. Czy to jest naprawdę złe czy świadczy o braku własnej miłości? Moim zdaniem niekoniecznie bo tęsknota czy poczucie bliskości nie jest niczym nienormalnym. Po prostu czuję, że żyję tylko dla siebie a to nie do końca jest takie dobre, bo choć spełniam swoje egoistyczne zachcianki to jednak brak mi poczucia czy możliwości dzielenia się z kimś smutkami czy radościami dnia codziennego. W pracy wszyscy kogoś mają, kumple też w większości. A ja jestem sam i nie czuję się z tym tak dobrze. Potrzebuję odpowiedniej osoby do pełni szczęścia. Ale nie czuję żeby to była ujma, mam już swoje lata, a wielu w moim wieku jest już pożenionych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, rozumiem Cię doskonale. Spędzam kolejny samotny wieczór. Brakuje mi kogoś komu mogłabym ugotować jakąś pyszną kolację, obejrzeć wspólnie film a potem zasnąć w ciepłych ramionach.

Mówisz, że masz swoje lata, mi się wydaje, że miłość można spotkać w każdym wieku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drugie podejście to :szukam kobiety ,bo wiem ,że jak trafię na tę właściwą kobietę będę mógł z nią stworzyć Pełnię ,wymieniając swoje duchowe dobra i wtedy

znika samotność ,a czas zdaje się płynąć w bardziej kolorowym świetle.Czego wszystkim samotnym tu życzę.

Takie podejście wydaje mi sie błędne, to jest właśnie umysł uzależniony - od drugiej połówki . Jeśli kobieta okaże sie niewłaściwa, jeśli na nią nie trafie, jeśli ona zmieni sie z czasem i przestanie być idealna połową ... to moje szczęście znika- bo uzależniłem je od kogoś innego :( .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to moje szczęście znika- bo uzależniłem je od kogoś innego .

 

Cudak ,nie uzależniłeś się od kogo innego ,tylko od swoich wyobrażeń na temat drugiej osoby. Ludzie nie są idealni ,trzeba zawsze o tym pamiętać ,i dlatego tym bardziej trzeba strzec się chorych wyobrażeń i projekcji ,które doprowadzają do idealizacji Panny/Pana

Myślę ,że tam gdzie występuje uzależnienie w Związku dwojga ludzi zaczyna robić się niebezpiecznie( na przykład pojawia się zazdrość ,prawo na wyłączność i inne jeszcze pierdoły ,które przytępiają spontaniczność dwojga ludzi.

Można i tak przerwać całe życie ,przynajmniej nie samemu ,a to że ze zgrzytami i dużą liczba kłótni...ech i to idzie znieść,albo...wchodzić w kompromisy i jakoś się dogadywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, myslimy, że wiemy coś innych :arrow: a wszystko to tylko nasze wyobrażenia...projekcje i pobożne życzenia.... dlatego, że tak bardzo pragniemy kogoś, kto by NAM odpowiadał.

BTW, to nie znam związku w którym nie ma zazdrości i roszczenia sobie praw na wyłączność... :roll: A Ty znasz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam . W moim Związku z żoną nie ma zazdrości. A prawo na wyłączność chyba tylko jako pragnienie władzy,ale wiadomo ,że chłop jest Panem domowego ogniska ,a żona jego pomocą.

Tak dzieje się dopiero po latach . Żonę znam już 15 lat ,a jestem z Nia związany ślubem 7 lat. Tu już patrzy się innymi piorytetami i kategoriami.U młodszych i wolnych osób pewnie często zdarzają sie akcje typu (pragnienie władzy i decydowania- "albo koledzy ,albo ja ,rzecze luba "). potem skóra się marszczy i nie ma już takiego brania u płci przeciwnej ,to i zazdrość zaczyna sie minimalizować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya ,chyba nie mówisz tego poważnie. Jakbyś była koło 70 to zgodził bym sie z Tobą ,ale w tym wieku wyksztuszać z siebie takie stwierdzenia,to krańcowy brak wiary i nadziei.

Szkoda tak myśleć i czekać na NIC. Zaskoczyłaś mnie . Jesteś ładną kobietą ,masz coś tam zawsze w głowie interesującego...a TY tracisz nadzieję. Wiesz ilu facetów chciało by mieć taką Kobietę jak Ty . Bardzo wielu ,ale tych po 30 , młodsi to się jeszcze bawią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, rozumiem Cię doskonale. Spędzam kolejny samotny wieczór. Brakuje mi kogoś komu mogłabym ugotować jakąś pyszną kolację, obejrzeć wspólnie film a potem zasnąć w ciepłych ramionach.

Mówisz, że masz swoje lata, mi się wydaje, że miłość można spotkać w każdym wieku.

Takie "proste", zwykłe rzeczy a jak ich brakuje, to prawda...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czuję się samotny, chociaż czasem otaczają mnie inni ludzie to nic to nie zmienia. Idąc tą drogą, nie sądzę żeby druga połówka mogła zapełnić tę pustkę.

Może czułbym się mniej samotny gdybym znał kogoś podobnego do mnie. Jak widzę tych wszystkich zadowolonych i realizujących się ludzi to źle się czuję wśród nich. Ja nie potrafię cieszyć się z prostych rzeczy tak jak oni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co ciekawe, jedynie w samotności można najskuteczniej zmierzyć się ze swoim problemem - kompletna izolacja. To co robimy jest chore mimo że w samotności się moim zdaniem szlachetnieje.

 

Hmm w moich żyłach płynie więc błękitna krew.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no moze cos w tym jest

 

-- 28 lip 2012, 22:35 --

 

Co ciekawe, jedynie w samotności można najskuteczniej zmierzyć się ze swoim problemem - kompletna izolacja. To co robimy jest chore mimo że w samotności się moim zdaniem szlachetnieje.

 

 

zgadzam się..

( m.in wybieram się gwoli uszlachetnienia ;) na rekolekcje w ciszy )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×