Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

omeeena, lepiej reagować wcześniej, bo ja wiem to z doświadczenia własnego, "wpędziłam się" w nerwicę z powodu przewlekłej choroby Mamy, która /ta choroba/ zdominowała moje życie, a lęk o Nią, o to, że może umrzeć, paraliżował mnie, ograniczał itd...wtedy nikt nie zauważył tego. W latach 60-tych minionego wieku, nikt na takie sprawy nie reagował, nie zwracał uwagi.A ja wzrastałam w smutku, przerażeniu.

Kiedy sama zachorowałam na bardzo poważną chorobę, chroniłam dzieci, choć nie wiem, czy udało mi się to do końca. Obaj, już dorośli Synowie, są dość nerwowi, mówiąc ogólnie.

 

Dlatego uważam, że sugestia dominiki92 jest słuszna...lepiej dmuchać na zimne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zenon1989, a mi się zaczęło od żołądka. I pod tym kątem zdarłam buty chodząc po lekarzach.

A dziś wyczytałam w linku od kaja123, że:

 

http://www.resmedica.pl/psychologia-i-psychiatria/nerwica-zoladka

 

Nie zmniejszyło to moich mdłości, ale coś tam wyjaśniło

 

-- 28 paź 2012, 21:09 --

 

jasaw, to oczywiste. Trochę trudne w realizacji, bo ciężko kogoś zmotywować, kiedy samemu jest się na dnie. Ale ona jest pojętna dziewczyna i nie będzie się bronić rękami i nogami, jak poczuje, że potrzebuje pomocy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się zaczęło od nagłego dość silnego zawrotu głowy, nudności bez wymiotów, problemy z wysłowieniem, odrealnienie, lęki, poty na zmiane z dreszczami i może cos tam jeszcze już nie pamietam dobrze, pamiętam, że stwierdziłem, że sie prześpię i na drugi dzień będzie wszystko ok, niestety nie było:/ dalej juz była tylko panika, neurolog szpital itd. Dodam tylko, że było to koło godziny 18.00 dzień po imprezie, pamiętam, że godzine wcześniej strasznie sie zdenerwowałem pewną sprawą.

secretladykkk już tez chciałem, żeby mi cos wreszcie znaleźli no ale może to lepiej, że to "tylko" nerwica. Moja Mama i moja Babcia miały nerwice tylko, że troche inną niż Ja.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety, choroby rodziców często odbiją się psychice dzieci. przy nerwicy, dzieci zaczynają doklejać do siebie zaburzenia rodziców. omeeena znajdź siłę i wybierz się do psychologa. internet nie załatwi sprawy, może chwilowo poczujesz się lepiej, ale nie pomoże w walce z lękiem i nerwicą.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

omeeena, to nieprawda,że teraz Ty jestes najważniejsza,nie mylmy zdrowego egoizmu z potrzebą uwagi typu"tu i teraz".

leczę się +/- 3 lata i nie słyszałam czegoś podobnego :roll: Jeżeli chcemy pomóc najbliższym to nie mamy wyjścia jak najpierw zająć się sobą i skupić się na sobie (nie mylić na objawach). Nie pomożemy innym jeżeli sami będziemy w rozsypce. Zmiany ZAWSZE nalezy zaczynać od siebie żeby zwyczajnie stanąć na nogi. Ja jestem wdzięczna moim terapeutom że tak mną pokierowali, dzięki temu dzisiaj jestem zupełnie innym człowiekiem, inaczej postrzegam wiele spraw. Wiele jeszcze przede mną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się zaczęło od nagłego dość silnego zawrotu głowy, nudności bez wymiotów, problemy z wysłowieniem, odrealnienie, lęki, poty na zmiane z dreszczami i może cos tam jeszcze już nie pamietam dobrze, pamiętam, że stwierdziłem, że sie prześpię i na drugi dzień będzie wszystko ok, niestety nie było:/ dalej juz była tylko panika, neurolog szpital itd. Dodam tylko, że było to koło godziny 18.00 dzień po imprezie, pamiętam, że godzine wcześniej strasznie sie zdenerwowałem pewną sprawą.

secretladykkk już tez chciałem, żeby mi cos wreszcie znaleźli no ale może to lepiej, że to "tylko" nerwica. Moja Mama i moja Babcia miały nerwice tylko, że troche inną niż Ja.

 

11 lat temu, jak traciłam przytomność na ulicy i miałam ataki, to bałam się, że coś wykryją. Potem, jak się okazało, że to psychika, odetchnęłam z ulgą. Depresja i nerwica były dla mnie abstrakcyjnymi pojęciami.

Teraz zamieniłabym to, przez co przechodzę na realną chorobę. Mając zdrowy mózg potrafiłabym walczyć, tak jak z wieloma rzeczami w życiu (nota bene nawet kilkanaście pobytów w szpitalach nie było dla mnie taką traumą, jak TO)

 

-- 28 paź 2012, 22:16 --

 

kaja123, z jednej strony racja, ale zostawiając córkę tak totalnie sobie samej, mogłoby dojść do tego, że spadnie na nią to samo, co teraz na mnie. A nigdy, PRZENIGDY nie chciałabym, żeby to przechodziła!!! Dlatego, kiedy jestem na dnie, staram się jej oszczędzić związanych z tym przeżyć, ale kiedy jest lepiej, robię wszystko, żeby się nie bała.

 

-- 28 paź 2012, 22:19 --

 

HansKlosz, nie wiem, jestem na razie na zwolnieniu 2 miesiące z kawałkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, z jednej strony racja, ale zostawiając córkę tak totalnie sobie samej, mogłoby dojść do tego, że spadnie na nią to samo, co teraz na mnie

racja z tym się zgodzę ale robiąc dobrą minę do złej gry niczego nie ukryjesz - przeciwnie będzie się bardziej martwiła. Szczera do bólu rozmowa i zaakceptowanie że jesteś chora zarówno przez Ciebie jak i przez nią pomoże. Ja w to nie wierzyłam, chroniłam moje nastoletnie dziecko włąśnie w ten sposób - udawałam. To jest bardzo męczące dla Ciebie i stresujące dla bliskich. Rozmowa z psychologiem byłaby wskazana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyspałam się, było dobrze, ale gdy jachałam z rodziną na obiad ze zmajomymi, dostalam lęku, myślałam że dostaję kolejnego wylewu. A lęk był taki jak przed 7 laty, kiedy to zaczęłam chorować na nerwicę..Ale staram się być silna, więc potem nie było tak źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja czuję się bardzo dobrze, po porannym dołku odrodziłem się jak feniks z popiołów-chyba za sprawą muzyki. Czuję jak stres i lęk dosłownie wyparowują ze mnie, ale ich pokłady wciąż są ogromne.

Zaraz biore się za ćwiczenia, joge, pozniej jade zapisac sie na psychoterapie. Angazuje wszystkie sily do walki z tym cholerstwem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w sumie to tragedii nie ma. Wczoraj troche poczytałam o nerwicy natrectw..ech coraz bardziej jestem sklonna uwierzyc, ze to ma podłoze organiczne..i ze leki bede brała do konca zycia:/ i ze to bedzie wracało i mijało, wracało i mijało...ze nigdy nie uwolnie sie na dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez tak mam, do tego jak wstane w nocy np do toalety to czuje sie pijany, kiedys tak zasnałem u mojej dziewczyny to sie obudziłom koło 2.00 w nocy wsiadłem w auto i pojechałem do domu i to byl błąd bo czułem sie za kółkiem jakbym wypił z litra wódki, dobrze, że był mały ruch na mieście do tego lęki itd, normalnie masakra. Bałem sie tez kontroli polycyjnej. Teraz juz nie zaspypaim nigdzie jak wiem, że potem musze autem wracać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×