Skocz do zawartości
Nerwica.com

witam..


bretta

Rekomendowane odpowiedzi

Tak, chyba tak wypada zacząć. Z jednej strony nie chce pisać zbyt wiele o sobie, nie chce się sobą 'dzielić', chociaż może lepiej byłoby tu powiedzieć że nie umiem tego robić. Wole stać z boku, uśmiechać się, tłamsić wszystko a w środku zatracać się, tracąc ochotę na cokolwiek, zadając milion pytań, mając oczekiwania tak nierealne a zarazem banalne...

Moje problemy wydają się być tak idiotyczne i wręcz stworzone tylko w mojej głowie. Gorzej jak czasem coś wymyka się spod kontroli i zaczyna być prawdziwym życiem.

Przez dwa lata się leczyłam. Najpierw lekko na nerwicę, lekarka stwierdziła nerwicę konwulsyjną (histeryczną), aczkolwiek nie byłabym do końca pewna jej osądowi bo praktycznie w ogóle ze mną nie porozmawiała przed postawieniem diagnozy. W każdym razie wtedy po prostu miałam duże problemy ze stresem. Zaczynałam się hiperwentylować, często w sytuacjach zupełnie banalnych, ale to było poza mną. Z tym miałam stale problem, leki troszkę złagodziły objawy, ale potem, rok temu przeszłam coś co było dla mnie bardzo traumatyczne, zmieniłam lekarza, wpadłam w duże problemy żywieniowe i ogólnie byłam wrakiem. Przestałam chodzić na studia, rozmawiać z ludźmi, przestałam żyć. Nie chciałam żyć. Troszkę się z tego wygrzebałam, lekarz i za pewne leki mi pomogły, chodziłam do terapeuty i wszystko wydawało mi się, że jest już dobrze. Że dałam radę. Poszłam na nowe studia, zaczęłam od nowa ale demony przeszłości powróciły. I w zasadzie wszyscy uważają, że jest dobrze, kreuje się na osobę z którą jest naprawdę dobrze, ale czasami wieczorami, leże i mam ochotę płakać, ale nawet nie umiem. Jakbym wypłakała już wszystkie łzy. Taka jestem jak z kamienia. Jakbym zupełnie przestała czuć. Przynajmniej tego co dobre. Bo czasami czuje strach, czasami jestem smutna ale w zasadzie, siedzę sama ze sobą, nie chcą się odezwać do nikogo żeby mu przypadkiem nie zepsuć dnia moimi bzdurami... A z lekarzem 'straciłam kontakt' w czerwcu, przestałam mu ufać, wtedy też przestałam brać leki, teraz tylko coś doraźnie jak mam jakiś atak duszności;

Czego od Was oczekuje? Chyba tylko świadomości, że jesteście, że może będę miała się do kogo odezwać.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×