Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 12.12.2023 o 20:17, AnonimowyBenzowrak napisał(a):

zaczęło się od 0,5mg Xanaxu które dostałem od znajomego skończyło aktualnie na lekarzu który wypisuje mi je jak cukierki…

Na pierwszym miejscu powinieneś poprosić o poradę lekarza, który wypisuje ci te cukierki, zamiast robić to na forum internetowym. W międzyczasie podjadając 8 mg klonazepamu, popijając piwkiem i prosząc o pomoc. Poszukaj w swojej miejscowości, lub w pobliżu Ośrodka Terapii/Leczenia Uzależnień i rozpocznij terapię. Porozmawiaj o swoim problemie koniecznie ze swoim lekarzem, bo przecież powinien być świadomy co przepisuje i jakie są tego konsekwencje.

 

Sam mogę nazwać się benzowrakiem, ponieważ z benzodiazepinami mam styczność od ~8 lat (z najdłuższą przerwą trwającą ponad rok). Przeżyłem co najmniej 3 napady padaczkowe toniczno-kloniczne, ale po środkach kilkukrotnie silniejszych od klonazepamu, czy alprazolamu. Niedawno zszedłem z 6 mg estazolamu do 4 mg i muszę co jakiś czas wspomagać się klonazepamem, bo czuję objawy odstawienne. Skończy się to zapewne na diazepamie, a docelowo planuję powrócić do pregabaliny i mirtazapiny. Jeśli będzie trzeba postawię też na paroksetynę. Wszystkie z tych leków przerobiłem wcześniej i koniec końców, lepszy taki zestaw niż branie benzo dzień w dzień jedynie po to, żeby zaleczyć skręta i czuć się w miarę normalnie.

 

@Maggi7 Jeśli syn ma 20 lat i już zdążył wpakować się w uzależnienie od benzodiazepin, nie liczyłbym na to że z własnej woli je odstawi. Wiadomo dokładnie co bierze i w jakich dawkach? Jeśli twierdzi, że może zejść sam z benzo to znaczy, że posiada jakąś wiedzę, ale np. Xanaxu Xanaxem nie odstawi, czy np. Dormicum i innymi krótko działającymi benzo. Skoro najchętniej leżałby w łóżku i spał - to nie są objawy nerwicy, tylko bycia pod wpływem benzodiazepin. Psychiatra przepisujący benzo aby złagodzić objawy odstawienne + antydepresant brzmią rozsądnie. Zawsze można poprosić o skierowanie na oddział detoksykacyjny i ewentualnie później rozpocząć wizyty u psychiatry. To zadziała pod warunkiem, że syn nie będzie równocześnie "leczył" nerwicy po swojemu...

 

O przedowkowanie samych benzodiazepin raczej bym się nie martwił, bo prędzej można to zrobić ze skutkiem śmiertelnym alkoholem. Po benzodiazepinach wystąpi co najwyżej niepamięć następcza (amnezja) i prawdopodobnie zapadnięcie w kilkunastogodzinny sen. Natomiast długotrwałe zażywanie benzo i w rezultacie uzależnienie fizyczne stanowi już potencjalne zagrożenie dla zdrowia i życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie czy  przepisany mi tzw Zolpidem lub Nasen to lek uzależniający? Już uzalezniłem sie psychicznie od SSRI którego nie biorę i mam problemy ze snem więc nie chciałbym więcej uzależnień. Inny lekarz proponuje ketrel albo rispolept na lepszy sen, nie wiem które są mniej uzależniające.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, modelarz napisał(a):

nie wiem które są mniej uzależniające

Z leków, które wymieniłeś najbardziej uzależniający jest zolpidem. Ketrel i Rispolept należą do tej samej klasy leków, które nie wywołują uzależnienia fizycznego, ale nigdy nie słyszałem aby ktoś stosował Rispolept nasennie. Ketrel natomiast bardzo często jest przepisywany w tym celu i zazwyczaj dobrze się sprawdza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, acherontia styx napisał(a):

Tak.

Ma zdecydowanie narkotyczne działanie, podobnie jak benzodiazepiny. Na mnie działa paradoksalnie - zamiast usypiać pobudza i powoduje taki efekt, że obraz trochę wiruje. Powodują pewną lekkość, luz. Niestety występuje po nim też typowa dla benzo amnezja.

 

Ale do rzeczy. Chciałbym się z Wami podzielić moją historią z używania benzo, głównie, prawie wyłącznie alprazolamu.

Otóż, stosowałem tę substancję najczęściej pod marką Alpragen. Super lek, rozluźnia, likwiduje napięcie, rozmawia się jakoś łatwiej, sytuacje społeczne nie krępują aż tak. Mnie on dawał najlepsze wyniki spośród wszystkich leków antydepresyjnych (sertralina), stabilizatorów (kwas walproinowy) i neuroleptyków (olanzapina i risperidon). Pięcioletni okres, w którym go brałem zaliczam do najszczęśliwszych. Funkcjonowałem na nim najlepiej, bezA stosowałem go w dawce średnio 6 mg/dobę - czasem więcej, czasem mniej. Początkowo brałem recepty na niego od lekarki psychiatry, ale ta szybko się zreflektowała, że nadużywam i dała mi bana na alprę. Ruszyłem więc do lekarzy rodzinnych i Ci znacznie chętniej przepisywali alprę, niż lekarze psychiatry. I przez pewien czas załatwiałem recepty. Jednak tego było za mało. Postanowiłem więc kupowanie Xanaxu przed internet za znacznie wyższą cenę. I tak sobie leciałem przez te 5 lat biorąc dziennie od 4 do 8 mg. I tak zanim się zorientowałem pyknęło 5 lat na benzosach. Odkryłem stronę benzo org, ale sobie postanowiłem, że z dużą rezerwą będę traktował, to co tam piszę. I co? Źródełka wyschły i ODSTAWIŁEM Alpragen z DUŻĄ łatwością; bez lęku z odbicia, bez ataków padaczki i innymi rewelacjami. Przyszło mi to mega łatwo, efektów odstawiennych nie miałem żadnych. Jak byłem w szpitalu, przyznałem się do mojej historii z benzosami i do tego, że rzuciłem bez problemu z dnia na dzień. Bez leków, bez napadów padaczkowych itp. spraw, efektówŹródełko wyschło i nie było gdzie nabyć. Pielęgniarka która się napatrzyła u osób uzależnionych, powiedziała, że jestem jakimś wyjątkowym przypadkiem. Miała na myśli to, że tak łatwo poradziłem sobie sam z odstawieniem.

 

Obecnie, czuję umiarkowaną potrzebę sięgania po alprazolam. Biorę tylko jak jest a jak nie ma, nie czuję głodu, choć ten błogi stan po alprze kusi i jakoś tam jestem od niego uzależniony, gdyż cieszę się z każdej paczuszki alpragenu i daję sobie parę dni relaksu, stosuję też go na specjalne okazje, np. na rozmowy kwalifikacyjne do pracy (100 pkt do many ;) ), żeby się odprężyć. A jak kończą się benzosy, to tragenii nie ma choć chwilami tracę kontrolę nad sobą bo czuję że umieram (ataki paniki), jestem niespokojny i zdenerwowany.

 

Reasumując, z własnego doświadczenia jest, uważam, że to nie taki straszny nałóg. Chyba, że zażywaliście znacznie większe dawki ode mnie i ten fakt dobrowadził do znacznie większego uzależnienia.

 

To jest najszczersza prawda, to co tu napisałem. Dla mnie benzo nie są jakieś traszne...

 

AHA, jest jedna bardzo istotna wada benzo - prowadzą do amnezji w wyższych dawkach, a już na pewno w bardzo wysokich dawkach. Wydaje mi się też psują pamięć w ogól. zwłaszcza po połączeniu z alkoholem

Edytowane przez Miś Wesołek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.12.2023 o 11:52, Zawieszony napisał(a):

Strasznie uzależnia 15 lat z tego nie mogłem wyjść gdybym wiedział nigdy bym tego nie założył. 

Nie stawiałbym na równi benzodiazepin z "zetkami" (zolpidem, zopiklon, eszopiklon, zaleplon), czyli lekami nasennymi działającymi mimo wszystko poprzez receptor benzodiazepinowy. Benzodiazepiny są mniej, lub bardziej selektywne względem podjednostek receptora (stąd np. benzo bardziej przeciwlękowe, nasenne, czy przeciwdrgawkowe), ale wszystkie pobudzają go w całości. Dlatego objawy odstawienne benzo są zazwyczaj o wiele trudniejsze do zniesienia niż w przypadku "zetek" i w skrajnych przypadkach mogą zagrażać życiu pacjenta.

 

Zolpidem jest wysoce selektywny względem podjednostki alfa w receptorze benzodiazepinowym, odpowiedzialnej głównie za działanie hipnotyczne (nasenne). Ciężko więc nazwać zolpidem nawet lekiem uspokajającym, przeciwlękowym, czy przeciwdrgawkowym, bo po prostu działa w bardzo wąskim spektrum, które przy nagłym odstawieniu nie obejmuje potencjalnego zgonu podczas napadu padaczkowego, czy wielu innych nieciekawych atrakcji, które towarzyszą benzodiazepinom. Nie mniej jednak uzależnia i słyszałem kilka historii od psychiatry na temat osób uzależnionych od zolpidemu, w które ciężko mi uwierzyć do tej pory.

 

Także uważajcie na to, co zażywacie, w jakich dawkach i jak często. Z reguły czy to "zetki", czy benzodiazepiny przeznaczone są w razie konieczności do użytku codziennego maksymalnie do 4 tygodni, nie dłużej. W każdej ulotce jest to napisane i jest to naprawdę warta uwagi informacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fobic napisał(a):

Nie stawiałbym na równi benzodiazepin z "zetkami" (zolpidem, zopiklon, eszopiklon, zaleplon), czyli lekami nasennymi działającymi mimo wszystko poprzez receptor benzodiazepinowy. Benzodiazepiny są mniej, lub bardziej selektywne względem podjednostek receptora (stąd np. benzo bardziej przeciwlękowe, nasenne, czy przeciwdrgawkowe), ale wszystkie pobudzają go w całości. Dlatego objawy odstawienne benzo są zazwyczaj o wiele trudniejsze do zniesienia niż w przypadku "zetek" i w skrajnych przypadkach mogą zagrażać życiu pacjenta.

 

Zolpidem jest wysoce selektywny względem podjednostki alfa w receptorze benzodiazepinowym, odpowiedzialnej głównie za działanie hipnotyczne (nasenne). Ciężko więc nazwać zolpidem nawet lekiem uspokajającym, przeciwlękowym, czy przeciwdrgawkowym, bo po prostu działa w bardzo wąskim spektrum, które przy nagłym odstawieniu nie obejmuje potencjalnego zgonu podczas napadu padaczkowego, czy wielu innych nieciekawych atrakcji, które towarzyszą benzodiazepinom. Nie mniej jednak uzależnia i słyszałem kilka historii od psychiatry na temat osób uzależnionych od zolpidemu, w które ciężko mi uwierzyć do tej pory.

 

Także uważajcie na to, co zażywacie, w jakich dawkach i jak często. Z reguły czy to "zetki", czy benzodiazepiny przeznaczone są w razie konieczności do użytku codziennego maksymalnie do 4 tygodni, nie dłużej. W każdej ulotce jest to napisane i jest to naprawdę warta uwagi informacja.

Zolpidem to imidazopirydyna i ma bardzo silny potencjał uzależniający doskonale znam mechanizmy działania zolpidemu i bzd jestem uzależniony od tego i tego nie chodzi tu tak bardzo o jego selektywność bardziej o to że wali mocno w GABA. Kiedy mi go przepisywano pierwszy raz byłem zapewniany że nie uzależnia wtedy było takie przekonanie wśród lekarzy. A jednak zniszczył mi zdrowie i 15 lat życia To że jestem nieczynnym lekomanem graniczy z cudem próbowałem  odstawić w 6 ośrodkach i dopiero teraz po 9 miesiącach drogi przez Mordor mogę powiedzieć że jestem na dobrym kursie. Dlatego powiem że teoria to jedno a rzeczywistość i tak jest inna. Kto tego nie przerzucę nigdy nie zrozumie. Nie chcę się rozpisywać co się działo przy odstawianiu bo wolę do tego nie wracać CUD ŻE ŻYJE. PRZESTRZEGAM PRZED TYM ŚĆIERWEM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.12.2023 o 12:52, Zawieszony napisał(a):

jestem teraz 8 mc po odstawieniu benzo po 15 latach zażywania w kosmicznych dawkach

Zdecyduj się czy benzo, czy wszelkie benzopodobne wynalazki. W ciągu 15 lat w uzależnieniu mieszanym benzo-zolpidem mogłeś odbierać łączone objawy odstawienne benzodiazepin i zolpidemu, pomimo że to wciąż ten sam obszar w mózgu. Zolpidem w dodatku ma bardzo krótki czas półtrwania, więc uzależnienie od niego to musi być naprawdę katorga, ale jego nagłe odstawienie, tak jak np. odstawienie heroiny nie zabije cię tak, jak może to zrobić odstawienie benzo.

 

Starszym paniom lekarze często przepisują nasennie 0,5 mg alprazolamu, albo 10 mg zolpidemu. Jak myślisz, co jest mniejszym złem?

 

W GABA mocno wali też fenobarbital, a nigdy od niego się nie uzależniłem, ani nie przedawkowałem biorąc go nieregularnie blisko przez rok. Lekarze, którzy zapewniają, że leki działające na receptory benzodiazepinowe nie uzależniają nie powinni się za takie leki zabierać, tylko pozostać przy kwetiapinie, mianserynie, doksepinie, trazodonie albo hydroksyzynie.

 

3 godziny temu, Zawieszony napisał(a):

PRZESTRZEGAM PRZED TYM ŚĆIERWEM

Jeśli ktoś nie przestrzega zaleceń lekarza, to oczywiście takie samowolne leczenie może pójść w bardzo złym kierunku, a konsekwencje mogą ciągnąć się przez długi czas. Jednak porównywanie leków benzodiazepinowych do ŚCIERWA jest moim zdaniem co najmniej nierozsądne. Benzodiazepiny, jak i opioidy zaliczane są do niezbędnych leków przez Światową Organizację Zdrowia. Wyobrażając sobie, że miałbyś równie łatwy dostęp do morfiny, czy oksykodonu myślę, że twoja opinia na temat tych leków byłaby identyczna, jak nie gorsza.

 

Pisze w ulotce po polsku. Pomiędzy okresem ok. 4 tyg. (lub użytek doraźny), a 15 lat chyba jest różnica? Wina nie leży po stronie leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Fobic napisał(a):

Zdecyduj się czy benzo, czy wszelkie benzopodobne wynalazki

Jak dla mnie to jest jeden pies. Przez ostatnie 5 lat brałem tylko zolpidem zresztą on mi najbardziej pasował benzo brałem gdy nie było zolpidemu ale nigdy nie działały tak dobrze. Wiem co mówię zolpidem mnie tak zdemolował. Lepiej uwierz w historię które opowiada Ci psychiatra. Poczytaj o historiach ludzi uzależnionych od tego gówna. Żadne teorie o tym że lek działa na ten czy inny receptor nie są w stanie wyjaśnić mechanizmu uzależnia od tego gówna. Każdy specjalista uzależnień który zna temat bo jest on stosunkowo nowy powie Ci że jest to bardzo straszne uzależnienie.  A chyba o uzależnieniu w tym wątku mówimy?? Czy o chemii mózgu?? Pogubiłem się. I szczerze to wolałbym się od opioidów uzależnić Poważnie ten lek mnie zmiótł całkowicie. To nie benzo mi to zrobiło tylko król snu zolpidem. 

 

Edytowane przez Zawieszony

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Taki król, że mogłam zjeść całe opakowanie a i tak nie spałam 🤪

Nie wierzę. Acherontia i całe opakowanie zolpidemu na dobranoc 🤯 trzeba było op. Relanium dorzucić 😅

Dla jednych zolpidem, dla innych midazolam (Dormicum) jest królem snu.

 

Ostatnio nie za bardzo pomagał mi zasnąć, za to jedna tabletka powodowała u mnie dziwne rozluźnienie i delikatne uspokojenie. Zdziwiło mnie to, bo zolpidem zdawał się nie wchodzić w tolerancję krzyżową z benzodiazepinami, która do tej pory jest u mnie na bardzo wysokim poziomie. Co ciekawe, kiedy specjalnie odstawiałem brane benzodiazepiny tak, żeby doprowadzić do objawów odstawiennych, 10 mg wystarczyło żeby zniwelować większość z nich na te 2-3 godziny, które wystarczyły by np. pozałatwiać jakieś sprawy na spokojnie.

 

11 godzin temu, Zawieszony napisał(a):

Przez ostatnie 5 lat brałem tylko zolpidem

Zostańmy już przy tym zolpidemie i powiedz mi tylko po co? To jest lek do stosowania przez krótki okres czasu, lub doraźnie. Biorąc go codziennie domyślam się, że z upływem czasu zwiększałeś dawkę, żeby utrzymać efekt. Uwierz mi, że gdy ktoś uzależni się od dawek 10-30 mg to nie jest nic strasznego, ale kiedy dawki stają się trzycyfrowe sytuacja ulega zmianie.

 

11 godzin temu, Zawieszony napisał(a):

Żadne teorie o tym że lek działa na ten czy inny receptor nie są w stanie wyjaśnić mechanizmu uzależnia od tego gówna

Najprawdopodobniej przy tak dużych ilościach zolpidem traci selektywność i zachowuje się bardziej jak benzodiazepina pobudzając resztę podjednostek receptora. Biorąc również pod uwagę bardzo krótki czas półtrwania ~2,5h co wywołuje objawy odstawienne bardzo szybko i intensywnie oraz ilość leku z której trzeba zejść... to faktycznie jest to nie lada problem.

 

Słyszałem od dwóch lekarzy historie (raz nawet rozmowę telefoniczną), że ich pacjenci spożywają po 30 tabl. dziennie żeby funkcjonować. A to rolnik, a to nauczycielka. Osobiście trochę ciężko mi w to uwierzyć, że np. po takiej nauczycielce nie widać żadnych oznak bycia pod wpływem takiej ilości prochów i że cokolwiek z takiego dnia pamięta, ale po co psychiatra miałby takie historie wymyślać.

 

Z dawek 300-400 mg da się zejść całkowicie w ciągu 30 dni na oddziale detoksykacyjnym, gdzie używają między innymi długo działających benzodiazepin, karbamazepiny i gabapentyny.

 

Jestem częściowo w stanie zrozumieć osoby starsze w wieku 60-70+, ale kiedy osoby młodsze sięgając po taki lek i w pewnym czasie przechodząc z jednej tabletki do kilkunastu/kilkudziesięciu dzień w dzień nie zauważają żadnego problemu, to przepraszam bardzo ale rozum, czy zdrowy rozsądek został dawno temu gdzieś zagubiony.

Biorąc zolpidem codziennie (tego właściwie nie wiem, nie podałeś żadnych szczegołów, tylko ziejesz ogniem) przez 5 lat winę ponosisz tylko i wyłącznie ty sam. Zolpidem i inne niebenzodiazepinowe leki nasenne w dawkach terapeutycznych są bezpieczniejsze od benzodiazepin, a te z kolei są 100x bezpieczniejsze od leków poprzedniej generacji, czyli barbituranów.

 

11 godzin temu, Zawieszony napisał(a):

Każdy specjalista uzależnień który zna temat bo jest on stosunkowo nowy powie Ci że jest to bardzo straszne uzależnienie

Poczekaj jeszcze trochę, a zobaczysz że prędzej dostaniesz receptę na Xanax niż na pregabalinę. To też jest stosunkowo nowy temat, chociaż sam lek jest używany od blisko 20 lat.

 

11 godzin temu, Zawieszony napisał(a):

wolałbym się od opioidów uzależnić

Chyba nie do końca wiesz co piszesz. Wieloletnie uzależnienie i nadużywanie opioidów, zwłaszcza tych silniejszych prowadzi do nieodwracalnej degradacji układu nagrody i w związku z tym trwałej anhedonii oraz uczucia głodu narkotycznego. Do końca życia musiałbyś brać codziennie metadon, czy tam buprenorfinę.

 

11 godzin temu, Zawieszony napisał(a):

To nie benzo mi to zrobiło tylko król snu zolpidem

Czyli pierwsze 10 lat "brania" (bo nie wiem czy trzymałeś się dawek, czy miałeś rekreacyjne wyskoki, czyli ćpanie) benzodiazepin uważasz za bezproblemowe, tylko po 5 latach "nagle" stwierdziłeś że to ścierwo, bo cudem przeżyłeś odstawkę? Moim zdaniem trochę się zagalopowałeś, bo leki do użytku doraźnego lub tymczasowego brałeś przez 15 lat i teraz nam tutaj piszesz wszystko co najgorsze na ich temat. Poważnie? Nie widzisz innego źródła problemu?

 

11 godzin temu, Zawieszony napisał(a):

A chyba o uzależnieniu w tym wątku mówimy?? Czy o chemii mózgu??

Głównie o uzależnieniu i cała moja wypowiedź jest z tym związana, ale mechanizmy działania konkretnych substancji za to odpowiedzialnych przedstawione w przystępny sposób mogą pomóc w zrozumieniu problemu. Nie jest to zabronione w regulaminie, a jeśli popełniłem gdzieś błąd - przekop internet i mnie naprostuj.

 

Cieszę się, że wyszedłeś z tego uzależnienia i obyś w tym stanie trwał jak najdłużej 👍

Następnym razem zanim weźmiesz od lekarza receptę zapytaj czy te leki nie uzależniają i każde leczenie konsultuj regularnie z lekarzem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Fobic napisał(a):
34 minuty temu, Fobic napisał(a):

Zostańmy już przy tym zolpidemie i powiedz mi tylko po co?

 

 

Bo tak działa uzależnienie tolerancja na zolpidem rośnie w błyskawicznym tępie nie wiesz dlaczego to robisz po prostu musisz. 

40 minut temu, Fobic napisał(a):

Słyszałem od dwóch lekarzy historie (raz nawet rozmowę telefoniczną), że ich pacjenci spożywają po 30 tabl. dziennie żeby funkcjonować. A to rolnik, a to nauczycielka. Osobiście trochę ciężko mi w to uwierzyć, że np. po takiej nauczycielce nie widać żadnych oznak bycia pod wpływem takiej ilości prochów i że cokolwiek z takiego dnia pamięta, ale po co psychiatra miałby takie historie wymyślać.

 

Z dawek 300-400 mg da się zejść całkowicie w ciągu 30 dni na oddziale detoksykacyjnym, gdzie używają między innymi długo działających benzodiazepin, karbamazepiny i gabapentyny.

Ja brałem 500 mg dziennie i zgodzę się że przy pomocy diazepamu da się zejść w 30 dni ale jest to zdecydowanie za szybkie tempo i to co dzieje się później to jest dopiero kosmos. Samo odstawienie substancji nie jest wielkim problemem ale doprowadzenia do stabilności organizmu po spustoszeniu które sprawiła jest katorgą wielomiesięczną i nie mówię to o osobach które zażywają małe dawki. A zolpidem potrafi je szybciutko wywindować. Powiesz że jestem głupi bo się nie zorientowałem. Zorientowałem się ale było za późno czysty mechanizm uzależnienia. Nikt nie chce się uzależnić a jednak to się dzieje 

 

47 minut temu, Fobic napisał(a):
12 godzin temu, Zawieszony napisał(a):

 

Poczekaj jeszcze trochę, a zobaczysz że prędzej dostaniesz receptę na Xanax niż na pregabalinę

Chciałem napisać o pregabalinie wcześniej bo widzę że będzie z nią podobny problem. Tak myślę. 

Godzinę temu, Fobic napisał(a):

Chyba nie do końca wiesz co piszesz. Wieloletnie uzależnienie i nadużywanie opioidów, zwłaszcza tych silniejszych prowadzi do nieodwracalnej degradacji układu nagrody i w związku z tym trwałej anhedonii oraz uczucia głodu narkotycznego. Do końca życia musiałbyś brać codziennie metadon, czy tam buprenorfinę.

 

Widziałem i znam wielu narkomanów uzależnionych od opiatów. Kiedy za każdym razem wychodzili z odwyków po miesiącu w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej a ja dalej tam gniłem rozpieprzony na amen. Oczywiście jeśli nie przerobią terapii i nie będą potrafili radzić sobie z głodem który jest tu najgorszy czeka ich metadon. 
 

              
 

Godzinę temu, Fobic napisał(a):

(bo nie wiem czy trzymałeś się dawek, czy miałeś rekreacyjne wyskoki, czyli ćpanie)

 Tak ćpałem jestem lekomanem i z pełną świadomością się do tego przyznaje. 

 

Godzinę temu, Fobic napisał(a):

Cieszę się, że wyszedłeś z tego uzależnienia i obyś w tym stanie trwał jak najdłużej 👍

Dzięki będę trwał choćby nie wiem co. 
A dla jasności moja wiedza na temat na temat uzależnień jest podparta czystym doświadczeniem wiesz niektórzy mogą podpierać się wiedzą czysto teoretyczną ale tak naprawdę prawdzie wsparcie dla osoby uzależnionej dają ludzie którzy sami to przeżyli i wygrali. Ja nie mam nic przeciwko leką bo wiem że są potrzebne jednak gdyby ktoś mnie kiedyś sam miszę wpiepszać teraz ssri jednak gdyby mnie ktoś przestrzegł wcześniej może by się to tak nie potoczyło. A i nigdy nie zieje ogniem. Bronię swojego zdania 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Zawieszony napisał(a):

Bo tak działa uzależnienie tolerancja na zolpidem rośnie w błyskawicznym tępie nie wiesz dlaczego to robisz po prostu musisz

Właśnie, że nie musisz. Musisz to co najwyżej w porę zgłosić się do lekarza prowadzącego i opowiedzieć mu o zaistniałym problemie. Tego, że tolerancja na tak bardzo krótko działające leki jak zolpidem rośnie wykładniczo jestem świadomy, ale od 10-500 mg jest jednak daleka droga i w międzyczasie powinnno się zareagować, zamiast ślepo podążać za głodem.

 

15 minut temu, Zawieszony napisał(a):

Ja brałem 500 mg dziennie i zgodzę się że przy pomocy diazepamu da się zejść w 30 dni ale jest to zdecydowanie za szybkie tempo i to co dzieje się później to jest dopiero kosmos. Samo odstawienie substancji nie jest wielkim problemem ale doprowadzenia do stabilności organizmu

Zamiast diazepamu stosuje się raczej chlordiazepoksyd, lub klorazepan być może ze względu na mniejsze obciążenie wątroby. Po wyjściu z takiego detoksu to z czym człowiek musi się uporać to prawdopodobnie głód psychiczny, oraz mniej uciążliwe objawy somatyczne związane z odstawieniem, niegroźne dla zdrowia. Z doświadczenia wiem, że powrót układu GABA do jako takiej normalności trwa minimum rok czasu, a zazwyczaj dłużej więc nie jest to kwestia dotycząca tylko i wyłącznie zolpidemu.

 

24 minuty temu, Zawieszony napisał(a):

Widziałem i znam wielu narkomanów uzależnionych od opiatów. Kiedy za każdym razem wychodzili z odwyków po miesiącu w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej a ja dalej tam gniłem rozpieprzony na amen

Miałem na myśli osoby z podobnym stażem (kilkanaście lat), dla nich życie nie będzie już takie samo, jak wcześniej.

 

26 minut temu, Zawieszony napisał(a):

Tak ćpałem jestem lekomanem i z pełną świadomością się do tego przyznaje

Ja natomiast jestem narkomanem oraz lekomanem jednocześnie i rzeczy jakie nawywijałem w przeciągu ~10 lat dzisiaj ledwo mieszczą mi się w głowie 😀

 

28 minut temu, Zawieszony napisał(a):

Dzięki będę trwał choćby nie wiem co

👍💪

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Fobic napisał(a):

Właśnie, że nie musisz. Musisz to co najwyżej w porę zgłosić się do lekarza prowadzącego i opowiedzieć mu o zaistniałym problemie. Tego, że tolerancja na tak bardzo krótko działające leki jak zolpidem rośnie wykładniczo jestem świadomy, ale od 10-500 mg jest jednak daleka droga i w międzyczasie powinnno się zareagować, zamiast ślepo podążać za głodem.

 6 razy w ciągu 15 lat reagowałem wiele ośrodków detoxów terapii za mną i wydany naprawdę gruby szmal. Jestem bardzo ciężkim przypadkiem przez ten czas zajechałem kilku terapeutów i psychiatrów wszystkim opadały ręce. W końcu coś pykło. Wniosek. Trzeba próbować chćby 100 razy bo życie na trzeźwo jest bezcenne. To dopiero początek tej drogi muszę się wyciszyć uspokoić poukładać wszystkie sprawy i wtedy będzie ok. Dlatego też siedzę teraz na ssri z którym przygody też miałem niezłe. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.12.2023 o 09:30, Dryagan napisał(a):

@Maggi7 tym bardziej jestem przekonany, że nie uda mu się samemu zejść z benzo. To w ogóle nie jest łatwe, a co mówić, jak ktoś de facto nie chce

Przeczytałam na początku tego długiego postu kilka historii ludzi którzy opisywali jak na własną rękę wyszli po prostu zmniejszają powoli dawkę 

Niektórzy byli po ośrodku odwykowym i twierdzili że tam zbyt szybko kazano im zmniejszać dawki i rezygnowali z ośrodka woleli zrobić to wolniej na własną rękę w domu. U niektórych to trochę trwało 

Opisuję tylko co tu przeczytałam 


Syn ostatnio wyglądał całkiem nieźle ale już wiem że jak jest rozmowny i ma dobry humor to może być „zasługa” leku

A jak jest mrukliwy, smutny i pesymistyczne nastawiony do świata to jest „czysty” 

 

Był na razie u psychologa ale mu nie podpasował i chce zmienić 

Do psychiatry raz mówił że powinien iść a raz że wolałaby się obyć bez tego ale chyba jeszcze się nie zapisał 

 

Ja na razie nie wydzwaniam nie wypytuje co drugi dzień o jego zdrowie bo też prubóje żyć swoim normalnym życiem, nie myśleć o tym w kółko bo sama zaraz dostanę nerwicy 

 

Tyle dobrego że zaczął chodzić znowu na siłownię i na ścianki wspinaczkowe z dziewczyną 


Co dalej będzie nie wiem ale z tego co on mówił wynika że nadal nie może iść do pracy a już niedługo kończy mu się zwolnienie w obecnej 

Jeszcze nie dawno chodził do szkoły i pracował trochę a teraz twierdzi że nie może 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.12.2023 o 05:50, Zawieszony napisał(a):

Tak kupowałem benzo na czarnym rynku  i powiem szczerze że nie trafiłem nigdy na jakieś trefne leki. Te objawy które opisujesz idealnie pasują do zachowania osoby uzależnionej. Syn musi uświadomić sobie że ma problem nigdy nie wiadomo jak dotrzeć do takiej osoby. Trzeba próbować wszystkiego dosłownie czy to prośbą czy groźbą. Pamiętaj że kreatywność uzależnionego nie zna granic on zrobi wszystko żeby usprawiedliwić swój nałóg tak to działa to nie jest syna wina. Psychiatra może mu ustalić jak schodzić z leków ewentualnie przepisać leki antydepresyjne ale tutaj jest potrzebny ktoś kto dotrze do niego mam na myśli terapeutę uzależnień. Szkoda czasu trzeba działać. 


 

Ja chciałam zapytać Was co ja jako osoba postronna jestem waszym zdaniem w stanie zrobić. Czy są jakieś słowa, czyny i działania które ja mogę zrobić i nie zaszkodzić jednocześnie?

 

Co was zmotywowało najbardziej do wyjścia z nałogu? 

Mam wrażenie że syn dopiero teraz wszedł w okres buntu, nigdy nie było z nim żadnych problemów, dopiero mając 18 lat zaczął palić epapierosy, a teraz to

Raz go zatrzymali bez prawa jazdy bo akurat robił kurs i chciał się pouczyć 

Niedawno go zatrzymali bo podejrzewali że jest pod wpływem czegoś (był taki właśnie „usypiający”  jak na urodzinach) i w badaniach na miejscu i we krwi O DZIWO nic nie wyszło 

Staram się podchodzić do sprawy na spokojnie i rozmawiać z nim spokojnie ale łatwo nie jest, ale przynajmniej z grubsza mówi co jest na rzeczy I możliwa jest jakakolwiek komunikacja 

 

Z resztą jego ojciec jest dość surowy i ostatnio była awantura o tą pracę że nie chodzi itd i że wszystko „leży” przez te leki

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Maggi7 napisał(a):

Ja chciałam zapytać Was co ja jako osoba postronna jestem waszym zdaniem w stanie zrobić

Moim zdaniem powinnaś poszukać jakiegoś terapeuty który spróbuje do niego dotrzeć samej będzie Ci ciężko. Pamiętaj on jest młody i myśli że wszystko wie lepiej a na pewno lepiej niż rodzice. Potrzebuje teraz takiego autorytetu który go przygotuje do podjęcia próby rozwiązania problemu mam na myśli terapeutę. Trzeba go przekonać żeby z tym zerwał szkoda czasu bo problem będzie narastał. To co się dzieje teraz to kropla w morzu przy tym co dopiero się nawywija. 

 

54 minuty temu, Maggi7 napisał(a):

 

Co was zmotywowało najbardziej do wyjścia z nałogu?

Mnie motywują dzieci ale u syna to nie ma zastosowania. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani!

 

Na początku zaznaczam, że chcę zejść z benzo - nie chcę zwiekszać dawek!!!
Czytałem gdzieś (być może nawet na tym forum), że jeśli dawki już są dla organizmu niewystarczające, może występować zespół abstynencyjny pomiędzy dawkami.
Wtedy cały czas podtrzymywany jest głód - coś na zasadzie uruchomienia głodu przez "pierwszy kieliszek" u niepijących alkoholików.
Teraz zażywam 1,5mg Sedamu rano. Zszedłem z 3mg. Efektów pozytywnych nie widzę. Dalej jestem pościskany, cały czas towarzyszy mi uczucie zdenerwowania i lęku.
O depresji nie wspomnę. W niedzielę zamierzam zażyć 0,75mg, a po tygodniu 0,375mg.

Wcześniej zażywałem Xanax i Cloranxene.
Czy może być tak, że benzo powodują u mnie takie sensacje jak nerwowość, Globus H., uczucie ucisku w klatce p., poranne mdłości, jadłowstręt?

Zażywam to g***o (z zalecenia doktorów) od roku. Nie eskalowałem dawek.

 

Teraz dostałem Wenlę w dawce 37,5mg (póki co).

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam dodam tu fotkę  , ale zapewne znacie metody schodzenia dr Ashton ,jest tam również schodzenie z zolpidemu za pomocą diazepamu , odstawiasz zolpidem zarzucasz 10 mg diazepamu i schodzisz co 1-2 tyg 1mg 
ja nadużywałem trochę zolpidemu 10 mg parę lat doraźnie a przez 3-4 miechy codzień 10 mg tabletka zolpi. jak myślicie nie jest to wejście z deszczu pod rynnę , dodam że tnę co tydzień już jestem na 7mg w poniedziałek będzie 6 mg Do tego trittico 75 mg i śpię bardzo dobrze jak narazie i 3 tygodnie już nie brałem zolpi , może szybciej ciąć te dawki aby nie wpierdzielic się w te relanium może w pon już zarzucić 5 mg ? Chociaż doktor Ashton zaleca właśnie 1 mg co tydzień a nawet dwa tygodnie , dodam jeszcze że wspomagam się pregalabina 250 mg dziennie i Escitalopram biorę ponad 2 miesiące w dawce 20 mg ale niewiem czy on wogole pomaga , moje główne objawy to napięcie lękowe brak możliwości relaksu itp , taki jakby lęk uogólniony , i właśnie dlatego chciałem odstawić zolpidem z racji tego ze on też może powodować u mnie te napięcie w ciągu dnia . Dodam że po relanium czuję się nawet spokojniejszy w dzień ale to zapewne dlatego że długo siedzi w organizmie .
Z gory dziękuję za odpowiedzi i czekam na podpowiedzi czy wybrałem dobrą drogę 🙂

IMG_2356.jpeg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.01.2024 o 17:51, Zawieszony napisał(a):

Moim zdaniem powinnaś poszukać jakiegoś terapeuty który spróbuje do niego dotrzeć samej będzie Ci ciężko. Pamiętaj on jest młody i myśli że wszystko wie lepiej a na pewno lepiej niż rodzice. Potrzebuje teraz takiego autorytetu który go przygotuje do podjęcia próby rozwiązania problemu mam na myśli terapeutę. Trzeba go przekonać żeby z tym zerwał szkoda czasu bo problem będzie narastał. To co się dzieje teraz to kropla w morzu przy tym co dopiero się nawywija. 

 

Mnie motywują dzieci ale u syna to nie ma zastosowania. 

On niby wybiera się do psychiatry który jest też specjalistą od uzależnień ale jakoś się nie śpieszy, dzisiaj go podpytałam i powiedział że co prawda na razie się nie zapisał ale się wybiera.

 

Jak pisałam był już u psychoterapeuty ale mu nie podpasował, powiedział że chce zmienić

 

Jak twoja rodzina zniosła to wszystko, wiedzieli że jesteś uzależniony?

próbowali nakłonić cię do leczenia?

 

Ja staram się nie panikować, powtarzam że da sobie radę, że pomału do przodu i człowiek może dojść do wszystkiego i wyjść z najgorszego dołka, ale sama już nie wiem czy dobrze robię, czy może lepiej nic nie mówić 

 
Mnie jedynie co trzyma w pionie to nadzieja że ludzie wychodzą z tego po wielu latach to i on wyjdzie, inaczej chyba bym się też załamała 

Może faktycznie nie bierze jakoś dużo, okazyjnie albo od niedawna bo jak pisałam zatrzymała go policja i miał badanie na m.in opiaty w krwi i nic tam nie wykryto

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Maggi7 napisał(a):


Mnie jedynie co trzyma w pionie to nadzieja że ludzie wychodzą z tego po wielu latach to i on wyjdzie, inaczej chyba bym się też załamała 

Może faktycznie nie bierze jakoś dużo, okazyjnie albo od niedawna bo jak pisałam zatrzymała go policja i miał badanie na m.in opiaty w krwi i nic tam nie wykryto

Zależy na co mu zrobili badania i nie ma co się łudzić że to okazjonalne bo to tak nie działa. To nie są żarty. 

 

10 godzin temu, Maggi7 napisał(a):

 

Ja staram się nie panikować, powtarzam że da sobie radę, że pomału do przodu i człowiek może dojść do wszystkiego i wyjść z najgorszego dołka, ale sama już nie wiem czy dobrze robię, czy może lepiej nic nie mówić 

 

Tak wszystko się da ale on musi chcieć i przygotować się na najgorsze 

10 godzin temu, Maggi7 napisał(a):


 

 

Jak twoja rodzina zniosła to wszystko, wiedzieli że jesteś uzależniony?

próbowali nakłonić cię do leczenia?

 

Wiedzieli o moim uzależnieniu bo wcale się z tym nie kryłem bo miałem to w dupie. Nakłaniali mnie do leczenia ale prawda jest taka że jeśli sam bym tego nie chciał to by nic z tego nie było. 

18 godzin temu, powerade33 napisał(a):

Witam dodam tu fotkę  , ale zapewne znacie metody schodzenia dr Ashton ,jest tam również schodzenie z zolpidemu za pomocą diazepamu , odstawiasz zolpidem zarzucasz 10 mg diazepamu i schodzisz co 1-2 tyg 1mg 
ja nadużywałem trochę zolpidemu 10 mg parę lat doraźnie a przez 3-4 miechy codzień 10 mg tabletka zolpi. jak myślicie nie jest to wejście z deszczu pod rynnę , dodam że tnę co tydzień już jestem na 7mg w poniedziałek będzie 6 mg Do tego trittico 75 mg i śpię bardzo dobrze jak narazie i 3 tygodnie już nie brałem zolpi , może szybciej ciąć te dawki aby nie wpierdzielic się w te relanium może w pon już zarzucić 5 mg ? Chociaż doktor Ashton zaleca właśnie 1 mg co tydzień a nawet dwa tygodnie , dodam jeszcze że wspomagam się pregalabina 250 mg dziennie i Escitalopram biorę ponad 2 miesiące w dawce 20 mg ale niewiem czy on wogole pomaga , moje główne objawy to napięcie lękowe brak możliwości relaksu itp , taki jakby lęk uogólniony , i właśnie dlatego chciałem odstawić zolpidem z racji tego ze on też może powodować u mnie te napięcie w ciągu dnia . Dodam że po relanium czuję się nawet spokojniejszy w dzień ale to zapewne dlatego że długo siedzi w organizmie .
Z gory dziękuję za odpowiedzi i czekam na podpowiedzi czy wybrałem dobrą drogę 🙂

IMG_2356.jpeg

Trzymaj się tego. Ja odstawiłem za szybko i się nawyrabiało tylko że ja schodziłem z wielkich dawek właśnie diazepamem. Dr Ashton to bardzo mądra kobieta warto jej słuchać znam osoby które z powodzeniem schodziły jej schematem. Dobrze że bierzesz antydepresanty bo może nerwica depresja nie wjedzie tak ją było to u mnie. No i ta pregabalina mi nie pasuje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zawieszony napisał(a):

Zależy na co mu zrobili badania i nie ma co się łudzić że to okazjonalne bo to tak nie działa. To nie są żarty. 

 

Tak wszystko się da ale on musi chcieć i przygotować się na najgorsze 

Wiedzieli o moim uzależnieniu bo wcale się z tym nie kryłem bo miałem to w dupie. Nakłaniali mnie do leczenia ale prawda jest taka że jeśli sam bym tego nie chciał to by nic z tego nie było. 

Trzymaj się tego. Ja odstawiłem za szybko i się nawyrabiało tylko że ja schodziłem z wielkich dawek właśnie diazepamem. Dr Ashton to bardzo mądra kobieta warto jej słuchać znam osoby które z powodzeniem schodziły jej schematem. Dobrze że bierzesz antydepresanty bo może nerwica depresja nie wjedzie tak ją było to u mnie. No i ta pregabalina mi nie pasuje. 

Hmmmm a dlaczego nie pasuje , dobrze mnie wycisza również w dzień bo esci dostałem na nerwice lękowa -silny  lęk uogólniony. Szczerze biorę 2,5 miecha w dawce 20 mg i coś tam pomogło te esci ale słabo , myślałem o zmianie na paroksetynę , ale lekarz odradza i mówi że to bardziej na fobie itp  , a esci w moim przypadku mówi że jest ok . Niby polepszyło się trochę lęki mniejsze , ale pozostało te napięcie takie nerwowe brak możliwości wyluzowania się , i dlatego właśnie je wspomagam się pregabalina . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×