Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to fobia społeczna, osobowość unikająca czy coś innego?


Łoś

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

bardzo proszę Was o odpowiedź jak byście nazwali moje zaburzenie. W tej chwili nie stać mnie na kolejną wizytę u psychologa, a jestem aktualnie w dołku i jestem ciekaw Waszej opinii.

 

W kontaktach międzyludzkich mam tak:

- myślę ciągle jak zostanie odebrane moje zachowanie, przez co jestem bardzo zahamowany

- z drugiej strony potrafię w napływie emocji mieć przesadne reakcje, których później żałuję

- przez te egocentryczne analizy zachowań mam wielkie poczucie winy i kompleksy, że moje zachowanie jest nieautentyczne

- jestem ogólnie osobą nielubianą, choć nie jakoś skrajnie. Ci którzy mnie bardzo lubią rzadko kiedy lubią mnie od początku znajomości

- kiedy ktoś do mnie mówi coś o sobie, to trudno mi się na tym skupić. Sam nie wiem dlaczego - chyba siedzę tak głęboko w sobie, że mnie to nie interesuje. Opanowałem jednak sztukę udawania, że słucham.

- kiedy ktoś pyta mnie o coś, wiem, że po prostu chciałby się dowiedzieć. Mimo to traktuję to podświadomie jak atak i odpowiadam niechętnie (choć nie okazuję tego).

- czuję się szalenie samotny. Spotkałem w życiu kilka osób, z którymi czułem bliskość i z nimi nie czułem samotności. "Zwykłe" relacje nic mi wewnętrznie nie dają.

 

Moim marzeniem jest wyzbyć się egocentryzmu i tych analiz. Nie chcę krzywdzić ludzi i boję się samotności.

 

Zauważyłem, że mój stan jest dużo gorszy kiedy zjem coś słodkiego. Kilkudniowa dieta bezsłodyczowa działa na mnie dobrze. Ogólnie mam problemy z żołądkiem, podejrzewam, że głównym powodem jest zalegająca żółć.

 

Dzisiaj zjadłem kawałek tortu i jest mi bardzo źle :D

 

-- 31 sty 2011, 07:55 --

 

Ktokolwiek?

 

Niestety od wczoraj wróciły mi myśli samobójcze. Ciągle myślę o osobie, w której prawdopodobnie się zakochałem, a z którą związek jest niemożliwy. Nie, nie prawie niemożliwy - niemożliwy. Do tego ciągle dostaję sygnały od ludzi, że mają mnie gdzieś, co wynika prawdopodobnie z mojej nieumiejętności obcowania z nimi i wysyłania przeze mnie sygnałów "spadaj". Mimo, że staram się tego nie robić. Pisałem już, że najlepiej czuję się w samotności, wtedy bardzo dużo marzę i jestem spokojny. Dopóki oczywiście nie trafią na mnie jakieś natrętne myśli. Przypomina to wahadło - jestem w dolinie, zaraz sobie coś pomyślę i jestem znowu na dobrej drodze. I tak w kółko. Dzisiaj w nocy miałem taki straszy stan, napadły mnie lęki. Coś takiego zdarza mi się co jakiś czas, ale nieczęsto. Nie widzę wtedy absolutnie żadnego sensu życia, choć próbuję sobie przypomnieć co czuję gdy jestem w dobrym stanie. Nęka mnie poczucie winy, że nie daję nic ludziom i nie umiem się bawić. Bo to po części prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×