Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa myśli...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Natręctwa to totalny zbijacz energii. Nie da się zrobić nic, nie ma niczego. Życia, relacji, nastroju... 

U mnie nie był sposobu. Hm.. no może jednak pomagało ignorowanie tych myśli. Codziennie ignorowalam, zajmowałam się czymkolwiek, odwracałam uwagę. Nie wchodziłam w dialog z myślą. 

Z czasem się to zacierało. Ale jest jeszcze inny sposób, który ktoś mi podsunął.

A mianowicie chodzi o pójście na całość z natrectwem. Wejście w to i poświęcenie tej myśli mega uwagi i zmierzenia się z nią. Wchodzisz... Przyglądasz się i godzisz się na ewentualny scenariusz danej myśli.

 

Nie wiem co mi pomogło/pomaga, bo nadal mnie to goni. Chyba jednak wole ten drugi sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemka, z nerwicą lękową walczę już od 2010 roku lekami, w środku kryzys zmiana leków, większość okresów remisji niż zaostrzenia. Obecnie jestem na duloksetynie 120mg i parogen 20 mg. I jestem w kryzysie, za cholerę nie mogę sobie poradzić z natrętnymi myślami, przez jakiś czas czułam się na tych lekach w miarę ok, ale tak mnie dopadły myśli, że mam wrażene, że boję się każdej myśli, która mi do łba przyjdzie. Mam uczucie spięcia żołądka i mrowienia ciała, głównie od tyłka w dół. Dodatkowo moje myśli krążą wokół jedzenia, że w nerwie nie będę czuła głodu, kupy, że ciśnie mnie na kupę i spięcia żołądka. Za cholerę nie mogę puścić nad tym kontroli. Spięcie stres przez cały dzień. Nie ma może dużego lęku, ale jednak są objawy, które na co dzień uprzykrzają mi życie. Przesunęłam wizytę u swojej psychiatry na wcześniejszy termin. Dochodzą też myśli co to dalej będzie blabla. Może się szykować zmiana leków...boję się tej zmiany. Mam dużą dawkę tych obecnych i mam wrażenie, że z natręctwami duloksetyna sobie nie daje rady. Sama już nie wiem czy jest sens zmieniać czy należałby zostać na tym co jest. Skoro coś mi przeszkadza, to chyba należałoby zmienić, jednocześnie boję się, że będzie gorzej. Ma ktoś doświadczenia z zamianą leków na zakładkę? Raz już to przechodziłam bez większych uboków, przy jednej zmianie leków. Myślałam nad powrotem do większej dawki ssri, bo ta duloksetyna na natręctwa nie daje rady raczej. Jak ktoś ma doświadczenia z dulo to poproszę o opinie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Raccoon napisał(a):

 

Działa na ciebie 5? Na mnie dopiero 20 😩

Bo na natrętne myśli działają dawki dopiero od 10mg wzwyż. Mi np. też lekarz kazał brać nie więcej niż 5mg, ale ja nie miałam natrętnych myśli i dlatego 5 mg było górną granicą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Raccoon napisał(a):

 

Działa na ciebie 5? Na mnie dopiero 20 😩

Przy tej kombinacji leków, które mam teraz 5 mg niweluje objawy, mogę bardziej olewać te myśli. Przy 20 mg chyba bym spała. Niweluje objawy, ale mysli dalej są. Mogłabym władować więcej ale boję się na razie, raz że będę senna, dwa, że za.dużo już tych leków. Tym bardziej, że mam końską dawkę swoich leków. Będę je zmieniać, ja celuję w wysoką dawkę SSRI, żeby mi odstawiła tą duloksetyne (SNRI). Wydaje mi się, że SSRI działało mi dużo lepiej - nie miałam natręctw niż SNRI z tym paro. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, anona napisał(a):

Przy 20 mg chyba bym spała.

 

Chyba kwestia przyzwyczajenia 😄 Poza tym wolę lekkie zmulenie, które można zniwelować kawą niż natręctwa. Ja miałem bardzo silne natręctwa, które mi mocno zaburzały funkcjonowanie, myłem ręce do krwi, ciężko mi było wyjść z domu czy zebrać się do spania, ciągle myślałem o chorobach, wkręcałem sobie że mam raka. Nawet filmu nie byłem w stanie obejrzeć. Przez chwilę brałem 10 mg, ale wtedy natręctwa dały znowu o sobie znać, i po smsie do lekarza wróciłem do 20 mg i czuję się dobrze, więc tak zostaje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Raccoon napisał(a):

 

Chyba kwestia przyzwyczajenia 😄 Poza tym wolę lekkie zmulenie, które można zniwelować kawą niż natręctwa. Ja miałem bardzo silne natręctwa, które mi mocno zaburzały funkcjonowanie, myłem ręce do krwi, ciężko mi było wyjść z domu czy zebrać się do spania, ciągle myślałem o chorobach, wkręcałem sobie że mam raka. Nawet filmu nie byłem w stanie obejrzeć. Przez chwilę brałem 10 mg, ale wtedy natręctwa dały znowu o sobie znać, i po smsie do lekarza wróciłem do 20 mg i czuję się dobrze, więc tak zostaje. 

Czy oprócz olki coś jeszcze bierzesz? Ja mam natręctwa myślowe, tradycyjnie straszaki. Całkowicie zlikwidowała Ci olka natrętne myśli? Ja mam obecnie tak, że każda myśl mnie straszy...liczę na stan tu i teraz, a nie uzyskałam go na tym zestawie co mam obecnie. Boję się, czy jakikolwiek lek zatrybi...no ale możliwości mam jeszcze dużo, z wypróbowanych kiedyś escitalopram 20 mg, ale po 7 latach też już przestał działać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, anona napisał(a):

Czy oprócz olki coś jeszcze bierzesz?

 

Seronil 60 mg

 

3 godziny temu, anona napisał(a):

Całkowicie zlikwidowała Ci olka natrętne myśli?

 

Całkowicie nie, ale w dużym stopniu. W porównaniu do tego co się działo rok temu to czuję dużą różnicę. Jestem w stanie np. obejrzeć film czy poczytać coś. Wtedy nie byłem w stanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiedz mi @Raccoon ja wczoraj dowaliłam 5 mg a dzisiaj 7,5 mg(rano) i czuje się lepiej niż wczoraj i mam zagwostkę czy to olka czy może te moje leki w końcu zaczynają działać. Jeszcze dzisiaj do południa chciało mi się płakać, a teraz juz nie. 

To możliwe żeby olka tak zadziałała? 

Mam nadzieję, że to nie ona tylko w końcu moje leki się prawidłowo wkręcają. 

Ta niepewność mnie rozwala, a w nerwicy to nie pomaga. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra aktualizacja: od poniedziałku przestałam płakać, natomiast natręctwa dalej męczą. Staram się im nie dawać. Byłam w poniedziałek u lekarki kazała pregabalinę na razie jeść 50-50-50 i dala mi Aripriprazol...dawka 5 mg przez tydzień, później jak natręctwa nie ustąpią to 10 mg...kolejna wizyta 17 października, po moim przylocie z Cypru (wracam 12stego). 

Póki co dwa dni jem 5 mg, mam wrażenie, że dzisiaj trochę więcej energii, uboków brak, natręctwa obecne. 

Mam wrażenie, że boję się o czymkolwiek pomyśleć. W sensie w randomowych momentach mam obrazy myślowe ruminacje lub obrazy jedzenia, dodatkowo obrazy jak wymiotuję, albo jak mdleję, czasem też nie chce mi się sikać a mam obraz jak biegnę do toalety, albo wyobrażenia jak tam jestem. Dziwne, bo jestem tutaj. 

Powiedziałam lekarce, że chcę być tu i teraz i żaden inny stan mnie nie interesuje. 

Zobaczymy jak zaskoczy Aripriprazol. Kiedyś go jadłam pamiętam, ale krótko bardzo, z tego co pamiętam to nie miałam żadnych uboków. Teraz chcę zobaczyć jak rozwinie potencjał. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.09.2024 o 12:26, anona napisał(a):

Dobra aktualizacja: od poniedziałku przestałam płakać, natomiast natręctwa dalej męczą. Staram się im nie dawać. Byłam w poniedziałek u lekarki kazała pregabalinę na razie jeść 50-50-50 i dala mi Aripriprazol...dawka 5 mg przez tydzień, później jak natręctwa nie ustąpią to 10 mg...kolejna wizyta 17 października, po moim przylocie z Cypru (wracam 12stego). 

Póki co dwa dni jem 5 mg, mam wrażenie, że dzisiaj trochę więcej energii, uboków brak, natręctwa obecne. 

Mam wrażenie, że boję się o czymkolwiek pomyśleć. W sensie w randomowych momentach mam obrazy myślowe ruminacje lub obrazy jedzenia, dodatkowo obrazy jak wymiotuję, albo jak mdleję, czasem też nie chce mi się sikać a mam obraz jak biegnę do toalety, albo wyobrażenia jak tam jestem. Dziwne, bo jestem tutaj. 

Powiedziałam lekarce, że chcę być tu i teraz i żaden inny stan mnie nie interesuje. 

Zobaczymy jak zaskoczy Aripriprazol. Kiedyś go jadłam pamiętam, ale krótko bardzo, z tego co pamiętam to nie miałam żadnych uboków. Teraz chcę zobaczyć jak rozwinie potencjał. 

 

Arypiprazol to jeden z najskuteczniejszych leków na natręctwa, choć bardziej jako lek potencjalizujący niż podstawowy. Miałem dwa podejścia do arypiprazolu i czułem się na nim tak fatalnie, że aż musiałem wziąć zwolnienie w pracy, żeby przetrwać uboki, niestety ostatecznie nie przyjął się. Podobno jest to silnie aktywizujący lek, ale na mnie działał zupełnie na odwrót. 

 

Ja w chwili obecnej nie mam praktycznie żadnych lęków, jedynie jakiś czas temu pojawiły się natrętne myśli i rytuały z nimi związane (zaraz po całkowitym ustąpieniu zaburzeń lękowych). Później zaczął mi się pogarszać sen, zrobiłem się płaczliwy, akurat poszedłem na wizytę kontrolną do psychiatry, to przepisał mi Fevarin i Lerivon, bo podejrzewał pierwsze objawy depresji. I na te leki zareagowałem szybko i skutecznie. Ale to jeszcze nie jest pełny efekt. Ten zestaw stawia mnie porządnie do pionu. Jestem też bardziej kontaktowy po nim. 

Edytowane przez eleniq

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, eleniq napisał(a):

 

Arypiprazol to jeden z najskuteczniejszych leków na natręctwa, choć bardziej jako lek potencjalizujący niż podstawowy. Miałem dwa podejścia do arypiprazolu i czułem się na nim tak fatalnie, że aż musiałem wziąć zwolnienie w pracy, żeby przetrwać uboki, niestety ostatecznie nie przyjął się. Podobno jest to silnie aktywizujący lek, ale na mnie działał zupełnie na odwrót. 

 

Ja w chwili obecnej nie mam praktycznie żadnych lęków, jedynie jakiś czas temu pojawiły się natrętne myśli i rytuały z nimi związane (zaraz po całkowitym ustąpieniu zaburzeń lękowych). Później zaczął mi się pogarszać sen, zrobiłem się płaczliwy, akurat poszedłem na wizytę kontrolną do psychiatry, to przepisał mi Fevarin i Lerivon, bo podejrzewał pierwsze objawy depresji. I na te leki zareagowałem szybko i skutecznie. Ale to jeszcze nie jest pełny efekt. Ten zestaw stawia mnie porządnie do pionu. Jestem też bardziej kontaktowy po nim. 

u mnie arypiprazol to tylko wzbudził niepokój i pobudził zbytnio - pierwszy raz mi się zdarzyło, ze odstawiłem lek już po KILKU DNIACH. Mój psychiatra powiedział, że rzadko to przepisuje na OCD

 

Podobno bardzo skuteczne jest połączenie: SSRI + risperidon. Ale u mnie się nie sprawdziło - risperidon sprawił, że zachowywałem się jak przygłup (spowolnienie, pustka itp) 

 

Ja tylko jedno wiem - NIGDY WIĘCEJ nie wezmę neuroleptyka XD ale niektórym pomaga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejo, weszłam napisać aktualizację. Ten arypiprazol nie zrobił kompletnie nic. Jedyne co to miałam przerywany sen. W każdym razie czuję się super już na tym zestawie swoim ssri + snri. Odstawiłam pregabalinę już i arypiprazol też. I jest ok. Odstawiałam wolniej niż od razu, pierwsze dwie tabletki pregi brałam dziennie później jedną. Tak samo arypiprazol jak brałam 10 mg, później przez parę dni zmniejszyłam do 5 mg. Jest ok. Szkoda tylko, że kupiłam nowe opakowanie arypiprazolu, bo to wcześniejsze dostałam od lekarki. Najwyżej jej zaniosę to komuś da. Pozdrawiam, ja na dzień dzisiejszy jestem stabilna, ale swoje wycierpiałam. Nie pijcie alko do leków bo znosi działanie, przynajmniej u mnie. Ja już od połowy kwietnia 0 % i nie zamierzam sięgać ani po jedno piwo. Na plus że rodzinka też się przerzuciła na piwo bezalkoholowe 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.09.2024 o 23:35, Wrwsw napisał(a):

risperidon sprawił, że zachowywałem się jak przygłup (spowolnienie, pustka itp) 

Nie wiem ile brałeś, ale takie objawy to oznaka często za dużej dawki. Przynajmniej u mnie tak było.

Wystarczyło zmniejszyć dawkę do 0,5mg i problem solved. U mnie co prawda szybko wypadł, ale z zupełnie innego powodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, acherontia styx napisał(a):

Nie wiem ile brałeś, ale takie objawy to oznaka często za dużej dawki. Przynajmniej u mnie tak było.

Wystarczyło zmniejszyć dawkę do 0,5mg i problem solved. U mnie co prawda szybko wypadł, ale z zupełnie innego powodu.

2 mg raptem brałem ... A niższe dawki byłyby bez sensu, bo nie działały (zresztą zacząłem od 0,5 i co miesiąc zwiększałem o 0,5 mg)

 

Pamiętam ten okres brania 2 mg i to nie było mile jak sprawiałem wrażenie niespełna rozumu XD 

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Wrwsw napisał(a):

2 mg raptem brałem ... A niższe dawki byłyby bez sensu, bo nie działały (zresztą zacząłem od 0,5 i co miesiąc zwiększałem o 0,5 mg)

No ja przy ostatniej próbie z tym lekiem brałam 1mg/dobę w dawkach podzielonych. Także tak, stosuje się też ogólnie dawki rzędu 0,5mg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemka, przychodzę napisać, że ujowo się czuję. Było gorzej przed okresem lęki wróciły i teraz jestem na urlopie chce mi się płakać, natręty mnie atakują, chodzę spięta. W drugi dzień okresu troszkę popuściło, ale dalej spięta, gówno mnie straszy, że jestem beznadzjejna, że nie umiem sobie z tym poradzić, nie potrafię dać sobie luzu. Ciągle coś atakuje moją głowę. Zeszłam z tego aryprizolu bo miałam wrażenie, że to niewiele daje, zeszłam z pregi bo już czułam się bardzo dobrze, a tutaj takie coś. Jprdl. 17 października mam wizytę u lekarki, znowu mam spięcie na każdą myśl. Analizuje swój stan i swoje emocje, to serio tak wykańczające. Wszyscy mówią olej to, ale jest to bardzo ciężkie, bo boję się że już dla mnie nie ma nadziei. Masakra. Cieszyłam się na ten wyjazd a tu takie coś. Zła jestem na siebie i nie mogę pozbyć się tego uczucia. Analizuję jak mówię, co mówię, co robię, czy robię dobrze, nie mogę się skupić. Nie czuję się sobą. Lęk może nie jest jakiś silny, ale jednak jest. Rzygać się chce. Jestem już na wysokich dawkach leków i nie wiem czy nie będzie ich zmiany. 2 duloksetyny i parogen 😑 Mam wrażenie, że przez te parę tygodni sobie sama radziłam, a dziś jest tak jakbym bała się cokolwiek pomyśleć, cokolwiek sobie wyobrazić bo czuję lęk. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.10.2024 o 09:19, anona napisał(a):

Siemka, przychodzę napisać, że ujowo się czuję. Było gorzej przed okresem lęki wróciły i teraz jestem na urlopie chce mi się płakać, natręty mnie atakują, chodzę spięta. W drugi dzień okresu troszkę popuściło, ale dalej spięta, gówno mnie straszy, że jestem beznadzjejna, że nie umiem sobie z tym poradzić, nie potrafię dać sobie luzu. Ciągle coś atakuje moją głowę. Zeszłam z tego aryprizolu bo miałam wrażenie, że to niewiele daje, zeszłam z pregi bo już czułam się bardzo dobrze, a tutaj takie coś. Jprdl. 17 października mam wizytę u lekarki, znowu mam spięcie na każdą myśl. Analizuje swój stan i swoje emocje, to serio tak wykańczające. Wszyscy mówią olej to, ale jest to bardzo ciężkie, bo boję się że już dla mnie nie ma nadziei. Masakra. Cieszyłam się na ten wyjazd a tu takie coś. Zła jestem na siebie i nie mogę pozbyć się tego uczucia. Analizuję jak mówię, co mówię, co robię, czy robię dobrze, nie mogę się skupić. Nie czuję się sobą. Lęk może nie jest jakiś silny, ale jednak jest. Rzygać się chce. Jestem już na wysokich dawkach leków i nie wiem czy nie będzie ich zmiany. 2 duloksetyny i parogen 😑 Mam wrażenie, że przez te parę tygodni sobie sama radziłam, a dziś jest tak jakbym bała się cokolwiek pomyśleć, cokolwiek sobie wyobrazić bo czuję lęk. 

 

Cześć! Jakie leki teraz bierzesz? Próbowałaś może połączenia SSRI z lamotryginą? Lamotrygina pomaga ustabilizować układ glutaminergiczny, którego funkcjonowanie może być wadliwe u osób z OCD. Też właśnie najbardziej na OCD poleca się właśnie SSRI, a nie SNRI czy bupropion, bo noradrenalina może ostro napędzać natręctwa. Noradrenalina odpowiada za czujność choćby i właśnie jak jeszcze bardziej się ją podkręci u osoby z OCD, no to wiadomo... Ewentualnie można próbować połączeń SSRI + neuroleptyk atypowy (w tym wypadku arypiprazol albo kwetiapina mają bardziej udowodnione działanie) albo też SSRI + neuroleptyk atypowy + lamotrygina. Może w tym kierunku trzeba by pójść? Też skoro masz lęki, to bardziej kwetiapina niż arypiprazol, jeśli chodzi o neuroleptyki atypowe. Lamotrygina nie działa już przeciwlękowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, eleniq napisał(a):

 

Cześć! Jakie leki teraz bierzesz? Próbowałaś może połączenia SSRI z lamotryginą? Lamotrygina pomaga ustabilizować układ glutaminergiczny, którego funkcjonowanie może być wadliwe u osób z OCD. Też właśnie najbardziej na OCD poleca się właśnie SSRI, a nie SNRI czy bupropion, bo noradrenalina może ostro napędzać natręctwa. Noradrenalina odpowiada za czujność choćby i właśnie jak jeszcze bardziej się ją podkręci u osoby z OCD, no to wiadomo... Ewentualnie można próbować połączeń SSRI + neuroleptyk atypowy (w tym wypadku arypiprazol albo kwetiapina mają bardziej udowodnione działanie) albo też SSRI + neuroleptyk atypowy + lamotrygina. Może w tym kierunku trzeba by pójść? Też skoro masz lęki, to bardziej kwetiapina niż arypiprazol, jeśli chodzi o neuroleptyki atypowe. Lamotrygina nie działa już przeciwlękowo.

No i nie można zapomnieć o klomipraminie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Wrwsw napisał(a):

No i nie można zapomnieć o klomipraminie :P

Celowo jej tu nie wymieniłem. To bardzo upierdliwy lek. Ma szeroki wachlarz niebezpiecznych skutków ubocznych: choćby blokada kanałów sodowych powodująca zmiany w pobudliwości mięśnia sercowego (kardiotoksyczność), silne działanie antycholinergiczne powodujące trudności z oddawaniem moczu, zmniejszoną potliwość, hipertermię, suchość błon śluzowych (mogącą doprowadzić do przegrzania organizmu i stanów zapalnych jamy ustnej, jamy nosowej i gardła) oraz porażenie perystaltyki jelit.

Edytowane przez eleniq

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, eleniq napisał(a):

Celowo jej tu nie wymieniłem. To bardzo upierdliwy lek. Ma szeroki wachlarz niebezpiecznych skutków ubocznych: choćby blokada kanałów sodowych powodująca zmiany w pobudliwości mięśnia sercowego (kardiotoksyczność), silne działanie antycholinergiczne powodujące trudności z oddawaniem moczu, zmniejszoną potliwość, hipertermię, suchość błon śluzowych (mogącą doprowadzić do przegrzania organizmu i stanów zapalnych jamy ustnej, jamy nosowej i gardła) oraz porażenie perystaltyki jelit.

biorę i fakt

 

mam trudności z oddawaniem moczu, potliwość ZWIĘKSZONĄ, hipertermia w sumie tez jest

 

I jeszcze w zestawie:

 

Zaburzenie libido

Brak apetytu

Tycie

Poczucie pełności

Stan przedwymiotny po najedzeniu się

Pocenie się

Zawroty głowy

Szybkie męczenie się 

Zgaga

 

 

Ja biorę najwyższa dawkę, ale te skutki uboczne powoli przechodzą, ale pewnie nie wszystkie przejdą

 

plus jest taki, że ten lek najsilniej działa na serotoninę, co jest szczególnie istotne w OCD, no i jest darmowy:D 

 

u mnie wydaje mi się, że pomógł przeciwlękowo przede wszystkim

 

ale no lek dla hardcore'ów hahah

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Wrwsw Ja w tym momencie biorę Fevarin 150mg i lamotryginę 200mg. Ten zestawik się naprawdę dobrze sprawdza u mnie. Natręctwa dużo mniejsze, dużo łatwiej nad nimi panować, nie zwracać na nie uwagi. Nastrój też się poprawił. No i najważniejsze - nastąpiła aktywizacja - nie mam oporów przed wychodzeniem do sklepu, na siłownię, przygotowywaniem sobie smacznego jedzonka w domu, bo im mniej niepotrzebnych myśli, tym człowiek ma więcej czasu i energii na pożyteczne spędzanie czasu, nie siedzi w swojej głowie, nie jest zaabsorbowany swoimi wewnętrznymi przeżyciami. Także to mi się najbardziej podoba.

 

Choć niestety na tym zestawie wciąż nie mam zbytnio uregulowanego snu, apetytu i funkcji seksualnych. Dlatego brałem jeszcze Lerivon jakiś czas temu z tymi lekami co teraz, ale postanowiliśmy z lekarzem go odstawić, bo nie dość że nie poprawiał mi zbytnio snu, apetytu i funkcji seksualnych, to zaczął powodować zamulenie i napady senności za dnia, a teraz studiuję i po prostu muszę mieć koncentrację na odpowiednim poziomie. Za kilka dni zaś wchodzę na kwetiapinę 100mg na wieczór i zobaczymy jak będzie. Akurat brałem już te połączenie Fevarinu z kwetiapiną ale w trochę innym dawkowaniu i bez lamotryginy, dlatego powinno być lepiej niż poprzednio było. Na tym połączeniu czułem się po prostu super, natręctw i lęków w ogóle nie miałem, byłem na tyle zainteresowany zewnętrznym światem, że aż czułem taką niesamowitą jedność z nim, brak jakiejkolwiek anhedonii, libido i funkcje seksualne na naprawdę dobrym poziomie, jednak miałem dwa skutki uboczne - niesamowity apetyt i tycie oraz bardzo intensywne i przerażające sny, z których ten ostatni skutek uboczny doprowadził do tego, że musiałem to połączenie odstawić, bo za bardzo zaczęło mi to wpływać na psychikę, ale wtedy też miałem pewne problemy lękowe, może dlatego te sny się takie strasznie przejmujące wydawały. Ale teraz nie mam żadnych zaburzeń lękowych, także jest szansa, że teraz będzie lepiej na mnie to połączenie działać niż poprzednio. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×