Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

Mi kiedyś powiedziano, że nie mam ani dystymi, depresji ani żadnej innej choroby/zaburzenia. To dlatego, że sprawiałem dobre wrażenie.

 

Ja też sprawiam dobre wrażenie, myślę że nikt by nie wpadł na to że mam jakiś problem. Niby wyglądam normalnie, mało kto wie jak bardzo się męczę, jak walczę, każde moje działanie ociera się o heroizm, tego nie widać.

 

Mnie kiedyś psychiatra powiedział, że nikt nie ma wypisnych zaburzen osobowości i zab. psychicznych na twarzy. dopiero po rozmowie mozna to stwierdzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

logik jest psychoterapia na nfz i ja korzystam i ciągłe twoje powtarzanie że masz mózg zjeba.......y i nic nie da sie zrobic staje sie wręcz nudne...

 

solian ,solian ,solian ok bierz go ale jesteś jak mesjasz w tym temacie wszystkim go proponujesz a to nie jest lek dla wszystkich i dobrze o tym wiesz albo co najgorsze nie wiesz bo twoja choroba chorobą ale osobowość też masz skomplikowaną jak jasna ch........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magic to nie jest krakow gdzie nikt mnie nie zna. ja mieszkam w takim miescie gdzie moge spotkac na psychoterapii kolege czy kogos kogo znam i raczej chcialbym uniknac takiej sytuacji, bo nie chce, zeby ktos wiedzial, ze mam cos z glowa. chyba wiesz co to znaczy jak ktos wie, ze jestem chory psychicznie. ZERO PRACY. i pozniej takie nowiny roznosza sie na cale miasto i mam bana dozywotnego tutaj gdzie mieszkam na prace.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magic jakbys chcial wiedziec to tu gdzie mieszkam pracodawcy trzymaja ze soba sztame i kontroluja rynek pracy. decyduja kogo przyjac kogo nie. a wiesci z tego co wiem to szybko sie roznosza wiec nawet tutaj nie chodze do psychiatry, bo szybko mialbym przechlapane u znajomych, u pracodawcow, u kogokolwiek. i to nie to, ze sie boje ludzi. po prostu chce miec swiety spokoj i zero problemow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Guzik w szpitalu pracuja moi znajomi, ktorzy mieszkaja u mnie na wsi, a na wiosce plotkuja. doszly mnie sluchy od znajomej czy chodze do domu samopomocy. jak to uslyszalem to sie wqrwilem. nikomu sie nie chwale, ze jestem chory psychicznie i twoje pierniczenie, ze wszystko jest ok nic tu nie daje. idz do pracodawcy czy swojej rodzinie, ktora nie wie o twojej chorobie i powiedz, ze jestes chora psychicznie. poczekaj chwile na reakcje, a potem masz pewne, ze nie masz gdzie wracac. wiec prosze Guzik, ale zajmij sie soba, bo znam juz skutki gadania na temat przyznawania sie do choroby psychicznej. jest to poje.bany kraj, a ludzie maja swiatopoglad dalej ze sredniowiecza.

 

-- 03 lis 2012, 22:13 --

 

magic jak cie wszystko drazni w tym watku to spusc na glowe kubel zimnej wody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeny, logik, tłumy korzystają z pomocy psychoterapeuty. Możesz mieć równie dobrze kryzys po śmierci chomika, nie musisz się nikomu tłumaczyć.

 

 

hehe, szkoda, że nie ma przycisku Lubię to ;).

 

-- 03 lis 2012, 21:17 --

 

a co do logika, nie ma o co bić piany - pracy nie ma, psychoterapia be, wszystko be, tylko solian i ebanie. Oł jea! Życie jest pikne ;)

ps. ale się wkurzył, jak uslyszał pytanie, czy korzysta z ds?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Logik Ja piernicze? że wszystko jest ok? Ciekawe gdzie. Też nikomu się nie chwalę, że korzystam z PZP, ale rodzina wie, przyjaciele też, na uczelni wiedzą (bo składałam wniosek o indywidualną organizację studiów ze względów zdrowotnych) i co? i guzik. Znajomi, którzy mieszkają na wsi? Co to za problem? Mogą zobaczyć Ciebie w szpitalu? ojoj. Przecież to straszne. Jak będziesz miał problem z impotencją to też nie zgłosisz się do lekarza bo jeszcze ktoś się dowie? Jak tak bardzo Tobie to przeszkadza to udaj się na psychoterapię do innego miasta albo na inną planetę.

 

-- 03 lis 2012, 23:01 --

 

 

Ja cierpiałam derealizację i depersonalizację, ale od czasu kiedy biorę neuroleptyki nie doświadczam tego syfu. Nie ma możliwości funkcjonować kiedy to się przyplącze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magic masz racje i stawiasz kolacje.

 

-- 04 lis 2012, 08:28 --

 

wg mnie solian (podnosi dopamine)+kofeina (podnosi noradrenaline)=wellbutrin. jesli ktos wie jak dziala wellbutrin ten moze sobie porownac. tyle tylko, ze kofeiny nie musimy caly czas brac a tylko wtedy kiedy jej potrzeba, solian za to caly czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magic jakbym mial byc lekarzem wlasnie zostalbym psychiatra, bo psychiatra nic nie musi umiec, lekarz psychiatra moze pierniczyc takie bzdury, a pacjenci i tak beda przychodzic, bo im sa potrzebne leki, a wlasciwie recepta na leki wiec biznes bedzie sie krecil zawsze.

 

Guzik jak chcesz to lecz sie bananami, ale mnie w to nie mieszaj.

 

-- 04 lis 2012, 16:39 --

 

Monajka lecze sie juz 6,5 roku roznymi lekami, ale zaden nigdy nie przywrocil mi emocji. radzilbym skupic sie na motywacji i satysfakcji, bo to jest jeszcze osiagalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

logik, jak chcesz to lecz się Solianem i kawą, ale mnie w to nie mieszaj.

 

Monajka trudno powiedzieć czy to brak dopaminy, logik bierze swój cudowny solian który podnosi dopaminę a uczuć i tak niema. Ja biorę fluanxol i też jakoś emocje nie wróciły. Polecam psychoterapię (i farmakoterapię oczywiście też!), może to być jakiś mechanizm obronny organizmu, ponoć można się oddzielić od emocji, i trudno jest je na nowo do siebie dopuścić zwłaszcza jeśli nie ogarnia się dlaczego się ich pozbyło. Ja mam nadzieję, że tam gdzie leki nie dają rady terapia może pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

utrata uczuc to proces powolny (w moim przypadku). jak sobie rpzeanalizowałam to cos niedobrego sie działo już ... 2-3 lata temu, wazny moment byl 1,5 roku temu i rok temu. wpierw stłumiłam emocje i bardzo trudno bylo mi sie odblokowac. potem, troche sie udało i zrobiłam cos wbrew sobie i od tamtego momentu zaczal sie... kociol. deprecha, lęki, chwiejny nastrój, a apogeum bylo w zeszlym roku. zawsze to były jakies wydarzenia tak naprawde. ze ja czegos nie chciałam. prochy mnie dobily, podkrecily i tak moj kiepski stan i tak jest do teraz. ja tam nie wiem, czy terapia mi pomoze - duzo wiem - na głowe- i to wiele osób mi to mówi, ale mało na uczucia. moze szansa byla jakbym prochów nei brała, bo prochy mnie tez ostro zajechały :( . ale odłaczanie sie od uczuc juz kilkakrotnie przerabiałam i zawsze to było... z nienacka - wyłączanie i włączanie. dziwne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak zwana " utrata uczuć" może manifestować się z co najmniej dwóch powodów- nadmiaru emocji i ich deficytu.Może być tak że nadmierna emocjonalność zostaje w końcu przez siły obronne organizmu nagle bądź stopniowo stłumiona w postać jaką odczuwamy jako ich nieobecność-w rzeczywistości są one tak silne że sam organizm musiał interweniować -wyłączając ich czynnik wyzwalający.Przestajemy cokolwiek czuć gdyż kazde kolejne wzruszenie mogłoby być dla organizmu nie do zniesienia,przekroczyliśmy próg wzbudzenia i nastała "cisza".Taki stan leczyć mozna farmakologicznie np.SSRI badź lekami przeciwlękowymi.

Brak uczuć z drugiego bieguna charakterystyczny jest dla ludzi z temperamentem flegmatycznym/astenicznym którzy nigdy nie doswiadczali wybuchów złości czy silnego lęku-są to zwykle osoby bierne i wycofane i zawsze takie były.Tu pomocne mogą byc z farmakoterapii takie leki które aktywizują-sulpiryd czy nawet stymulanty-te leki zwykle pogłębiają pustkę u osób z pierwszej grupy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a moze byc i jedno i drugie? ;) ja to ws umie bylam baaaardzo emocjonalna, ale tłumiłam emocje. Złośc kontrolowałam. Byłam wycofana, ale bez przesady. generalnie złości sporo stłumiłam, aż w końcu korki poszły. ale fakt, leki przeciwlekowe mi pomogłe, ale ssri mnie nakręciły

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lekow przeciwlękowych nigdy nie bralem, bo jak wiem jakie sa skutki uboczne to dziekuje. ssri, snri, tlpd bralem, ale bylo tylko gorzej. dlatego jestem tylko na solianie i jest dobrze, ale musze podnosic tez noradrenaline guarana. jak na kogos guarana czy kofeina nie dziala to jego sprawa. na mnie dziala i tyle sie liczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magic jakbym mial byc lekarzem wlasnie zostalbym psychiatra, bo psychiatra nic nie musi umiec, lekarz psychiatra moze pierniczyc takie bzdury, a pacjenci i tak beda przychodzic, bo im sa potrzebne leki, a wlasciwie recepta na leki wiec biznes bedzie sie krecil zawsze.

 

ciekawa hipoteza.żeby nie powiedzieć że idiotyczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×