Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

Ja już chyba nie mam nadziei. Biorę na razie 50mg solianu. Spać przez to nie mogę wcale, bo mi się nie chce. Więc leżałam wczoraj- wzięłam trittico i akineton przed snem, pobudzona, w ogóle nie śpiąca a tak jakby mi się co chwila świadomość wyłączała- jakbym śniła na jawie. Do tego doszło koszmarne uczucie lęku, przeleżałam tak parę godzin. Dołozyłam olanzapinę 5mg zgodnie z ustaleniami dr Rosia - nic. Dalej się trzęsłam jak galareta i miałam te uczucia utraty swiaodmości co chwilę i lęk, że strace prztomność. Potem dołożyłam drugie 5mg olanzapiny chyba o2 w nocy i zasnęłam w końcu.Wstawać jak zwykle mi się nie chciało, po co wstawać jak nic nie ciągnie, jak nie ma po co wstawać. W końcu jednak wstałam. Ten problem wstawania gdy w sercu pustka powtarza się codzień. Po 1-2 h odkryłam jednak, że jestem strasznie zmulona i że bym się położyła. i znów miałam dziwne uczucie jakbym leżała i traciła przytomność. Ne wiem czy to było zasypianie czy coś innego, ale stało sie to po lekach (clonazepam+akineton) i znów mi się w głowie wyobrażały różne sytuacje tak, jakbym spała.Balam si,ę więc, że tracę przytomność albo w jakąś spiączkę zapadam. Napisałam smsa do mamy w pracy. Mama się strasznie zdenerwowała. Potem jechałysmy samochodem i mama krzyczała na mnie i płakała równoczęsnie, że ona ma dość tej sytuacji, zajmnowania sie mną, że ona też ma już myśli samobójcze, że jest niewiarygodnie wykończona tym i że ona by na moim miejscu tego solianu nie brała, bo skoro przy 50 mg reaguję takim pobudzeniem, to co będzie przy 4000mg. Ja po prostu nie wiem co mam robić. Zyję jak cień człowieka, bez planów, celów, bez uczuć, zyję jak człowiek obłąkany. Cały dzień nie wiem czym się zająć, nic mi się nie chce i mam tak jak Niemądry, że myslę o wielu rzeczach, które MOZNA BY zrovbic, ale ich nie robię. Kiedyś na angielskich stronach czytałam, że to jest charakterystyczne dla schizofrenii. w ogóle myślę, że mi jest potrzebne leczenie neuroleptykami, bo problemy się powiększają. Rok temu nie miałam żadnych problemów z uczeniem się, czytanie,, nie czułam pustki. Ale podobnie jak mama nie wyobrażam sobie co będzie jak jeszcze zwiększę dawkę neuroleptyku. No i pozostaje problem, że musiałam wrócić do olanzapiny na sen, a ona mi grozi cukrzycą. Czuję się w matni bez wyjścia. Nie wiem co robić. Brać ten solian czy nie. Mama mówi" jak chcesz to bierz, ale potem do mnie nie dzwon zebym Cie ratowała, bo ja mam tego dość, jestem wykonczona".Nie wiem jak mogło nam sie przydarzyć coś tak strasznego i nieludzkiego jak brak uczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co to znaczy dobry lekarz? Ja np za takiego uważam dr Rosia, u którego była ostatnio i brak uczuć.

 

Brak uczuć, a w jakiej dawce bierzesz teraz akineton, że Ci prawie wcale nie łagodzi akatyzji? Ja np mam półtorej tabletki 3 razy dziennie i nie odczuwam żadnych objawów pozapiramidowych. Ale żeby nie było tak fajnie to okazało się, że mam hiperprolaktynemię : D Na którą muszę brać bromergon, który z kolei ma swoje efekty uboczne a w dodatku osłabia działanie solianu: D Normalnie moje leczenie zaczyna być śmieszne xD. Brakuje jeszcze żebym brała leki na efekty uboczne bromergonu ; D

Jak widać na załączonym obrazku mam powody do coraz lepszego samopoczucia xD. I nawet nie mogę się tym przejąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, ja własnie mam nowego lekarza i jakoś mu zaufałam. Choć mam do niego 300km. ja skutki uboczne mam właściwie po wszystkich lekach, a po neuroletykach zwłaszcza. Stosunkowo najlepiej działa olanzapina, choć uczuć nie przywraca, ale dobrze po niej śpię. Ja bym naprawdę chciała odzyskać te uczucia. Poczuć coś w końcu. Ty masz, Niemądry taki komfort, że zawsze możesz sięgnać po ketrel i poczujesz choć na chwilę. Co mamy powiedzieć z Topielicą, jak my w ogóle ne czujemy? no ja właściwie czuję pustkę, taką nicość i cierpienie z powodu tej sytuacji, ale zapewniam, ze tego bym czuć nie chciała. Ostatnimi wieczorami czuję też lęk, ale to też jest bardzo destruktywne. Boże, nie wiem co mam zrobić. Nie dość, że od początku boję się brać tego solianu, to jeszcze teraz jak mama powiedziała, żebym go nie brała i że mam przestać prosić Ją potem o ratunek, to już chybatym bardziej nie będę go brała.Boże, plakać mi się chce, a nawet nie mogę się wypłakać, tak mam zablokowane emocje.Osobiście to uważam, ze diagnoza, ze ja mam coś w kierunku schizifrenii jest słuszna i że ja WYMAGAM leczenia, bo coraz gorzej ze mną. Ale jak mam to robić, gdy rodzina mówi, że nie chce mnie potem ratować w razie skutków ubocznych i że mam sobie radzić sama. Boże Jedyny, skąd ja mam wiedzieć co zrobić. Napędu nie mam żadnego, całe dnie się wałęsam po domu, nastroj mam okropny i taką niechęć do aktywnosci, że w zasadzie się nie ruszam z tapczanu. To chyba trzeba leczyć?i to konkregtnie lekami, nie żadną psychoterapią. Nie wiem jak sobie dam radę w pracy jeśli do niej kiedykolwiek pódę z tak tępym myśleniem.Nawet chetnie bym poszła do mojej starej psycholog o tym pogadac, zwyczajnie pogadac, ale nie mam pieniedzy... A co Wy robicie przez cały dzień? Robicie coś czy tylko leżycie? Ja sie przez dużą część dnia snuję po domu, bo nie wiem co ze sobą zrobić. Boże, jeszcze rok temu prowadzilam dość aktywne zycie, jeżdziłam samochodem, spotykalam się ze znajomymi...czy to możliwe zebhy od 5 tabletek rispoleptu tak mi się pogorszyło?zeby on wywołał taki stan? Ja nie wiem co robić, kogo słuchać, jak sobie pomóc.

 

[Dodane po edycji:]

 

Topielico, chyba sie musiałam niedoladnie wyrazić, ja akatyzji nie mam. W każdym razie nie mam orzymusu ruchu. Dzis brałam 2mg- 1mg-1 mg, ale to po tych rannych 2mg razem z clonazepamem zaczęłam odpływać, więc jutro pewnie wezmę 1mg-1mg-1mg. ja czuję raczej znieruchomienie niz akatyzję. jakbym mogła, to bym się naprawdę wyryczała teraz, bym wyła do rana, bo ja już nie widzę wyjścia z tej sytuacji. Braać dalej solian? To jak będą dalsze skutki uboczne, to się moja mama wścieknie i załamie. Najbardziej tak naprawdę mnie przeraża jedna rzecz, o której gdzieś kiedyś czytałam na forum - nieuleczalna akatyzja i to powoduje u mnie przeraxliwy lęk. ja bym chciałam do pracy, do ludzi.Podziwiam Topielico, żebyłaś na im prezie. Ja mam taka pustkę w głowie, ze w ogóle sie nie spotykam z ludzmi. A kiedyś to uwielbiałam. O, jak wspaniałe mogłoby być teraz moje zycie gdybym miała uczucia.Nie no ja jestem katastrofalnie załamana. Solian był moją ostatnia nadzieją. Jak nie solian to znaczy, że resztę zycia spędzę wegetując na garnuszku rodziców mając ciagle wypominane, ze to wszystko przez mój słaby charakter (!!) bedę patrzyła na moje kuzynowstwo, ktore zawiera zwiążki małżenskie, ma dzieci i pnie się po stopniach kariery, podczas gdy dla mnie wyjść z domu to jakiś ponadludzki wysiłek psychiczny

(

 

[Dodane po edycji:]

 

Nie wiem, przeanalizowałam moje maile, i wynika, że to makabryczne pogorszenie nastąpiło po rispolepcie. Ale ja go brałam tylko kilka dni. Czy to mozliwe żeby tak mi zaszkodził? Jestem kompletnie załamana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, ja własnie mam nowego lekarza i jakoś mu zaufałam. Choć mam do niego 300km. ja skutki uboczne mam właściwie po wszystkich lekach, a po neuroletykach zwłaszcza. Stosunkowo najlepiej działa olanzapina, choć uczuć nie przywraca, ale dobrze po niej śpię. Ja bym naprawdę chciała odzyskać te uczucia. Poczuć coś w końcu. Ty masz, Niemądry taki komfort, że zawsze możesz sięgnać po ketrel i poczujesz choć na chwilę. Co mamy powiedzieć z Topielicą, jak my w ogóle ne czujemy? no ja właściwie czuję pustkę, taką nicość i cierpienie z powodu tej sytuacji, ale zapewniam, ze tego bym czuć nie chciała. Ostatnimi wieczorami czuję też lęk, ale to też jest bardzo destruktywne. Boże, nie wiem co mam zrobić. Nie dość, że od początku boję się brać tego solianu, to jeszcze teraz jak mama powiedziała, żebym go nie brała i że mam przestać prosić Ją potem o ratunek, to już chybatym bardziej nie będę go brała.Boże, plakać mi się chce, a nawet nie mogę się wypłakać, tak mam zablokowane emocje.Osobiście to uważam, ze diagnoza, ze ja mam coś w kierunku schizifrenii jest słuszna i że ja WYMAGAM leczenia, bo coraz gorzej ze mną. Ale jak mam to robić, gdy rodzina mówi, że nie chce mnie potem ratować w razie skutków ubocznych i że mam sobie radzić sama. Boże Jedyny, skąd ja mam wiedzieć co zrobić. Napędu nie mam żadnego, całe dnie się wałęsam po domu, nastroj mam okropny i taką niechęć do aktywnosci, że w zasadzie się nie ruszam z tapczanu. To chyba trzeba leczyć?i to konkregtnie lekami, nie żadną psychoterapią. Nie wiem jak sobie dam radę w pracy jeśli do niej kiedykolwiek pódę z tak tępym myśleniem.Nawet chetnie bym poszła do mojej starej psycholog o tym pogadac, zwyczajnie pogadac, ale nie mam pieniedzy... A co Wy robicie przez cały dzień? Robicie coś czy tylko leżycie? Ja sie przez dużą część dnia snuję po domu, bo nie wiem co ze sobą zrobić. Boże, jeszcze rok temu prowadzilam dość aktywne zycie, jeżdziłam samochodem, spotykalam się ze znajomymi...czy to możliwe zebhy od 5 tabletek rispoleptu tak mi się pogorszyło?zeby on wywołał taki stan? Ja nie wiem co robić, kogo słuchać, jak sobie pomóc.

 

[Dodane po edycji:]

 

Topielico, chyba sie musiałam niedoladnie wyrazić, ja akatyzji nie mam. W każdym razie nie mam orzymusu ruchu. Dzis brałam 2mg- 1mg-1 mg, ale to po tych rannych 2mg razem z clonazepamem zaczęłam odpływać, więc jutro pewnie wezmę 1mg-1mg-1mg. ja czuję raczej znieruchomienie niz akatyzję. jakbym mogła, to bym się naprawdę wyryczała teraz, bym wyła do rana, bo ja już nie widzę wyjścia z tej sytuacji. Braać dalej solian? To jak będą dalsze skutki uboczne, to się moja mama wścieknie i załamie. Najbardziej tak naprawdę mnie przeraża jedna rzecz, o której gdzieś kiedyś czytałam na forum - nieuleczalna akatyzja i to powoduje u mnie przeraxliwy lęk. ja bym chciałam do pracy, do ludzi.Podziwiam Topielico, żebyłaś na im prezie. Ja mam taka pustkę w głowie, ze w ogóle sie nie spotykam z ludzmi. A kiedyś to uwielbiałam. O, jak wspaniałe mogłoby być teraz moje zycie gdybym miała uczucia.Nie no ja jestem katastrofalnie załamana. Solian był moją ostatnia nadzieją. Jak nie solian to znaczy, że resztę zycia spędzę wegetując na garnuszku rodziców mając ciagle wypominane, ze to wszystko przez mój słaby charakter (!!) bedę patrzyła na moje kuzynowstwo, ktore zawiera zwiążki małżenskie, ma dzieci i pnie się po stopniach kariery, podczas gdy dla mnie wyjść z domu to jakiś ponadludzki wysiłek psychiczny

(

 

[Dodane po edycji:]

 

Nie wiem, przeanalizowałam moje maile, i wynika, że to makabryczne pogorszenie nastąpiło po rispolepcie. Ale ja go brałam tylko kilka dni. Czy to mozliwe żeby tak mi zaszkodził? Jestem kompletnie załamana.

 

hej, nie wiem o Tobie nic więcej niż tylko to co napisałaś powyżej.

Ja tez nie pracuję, a rok temu prowadziłam aktywne życie i pracowałam.Powiem Ci więc że to możliwe i nie sądzę żeby branie lekarstw się do tego przyczyniło. Ja brałam rok. Przez ten cały rok pracowałam i było ok, pomimo chronicznej samotności i beznadziejności. To własnie czułam. A postanowiłam po roku czasu odstawić, bo czy brałam je czy nie , czułam się tak samo. Po prostu pogorszyło się ale nie przez leki. Miałam chwiejny nastrój i dołki niezależne od sytuacji więc odstawiłam, bo po co mam się faszerować. Jesli chodzi o uczucia to przywróciła mi je terapia z psychologiem. Dopiero teraz czytając twego posta zdałam sobie sprawę że ja też nic nie czułam.... myślałam że samotność, którą odczuwałam to są moje uczucia. Kurcze to było nieciekawie, ale jakoś się tym nie przejmowałam.

Też siedzę praktycznie cały czas w domu, i wątpię że nawet gdybym się wyprowadziła to czy mój stan by się polepszył bo i tak emocje które mną "gardzą" są ekstremalne i niezależne od sytuacji.

Nie wiem czy Ci pomogłam w odp. na pytanie czy to lekarrstwa wpędziły Cie w ten jeszcze gorszy stan. Z własnego doświadczenia to Watpię, ale nie chcę nikomu niczego sugerować.

Trzymaj się ciepło;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niemądry, załamałbyś się jakbyś zobaczył moją ostatnią wizytę u lekarza. Z pamięci wymieniłem listę objawów , które mi dokuczają i się więcej nie odezwałem, a lekarka też się nie kwapiła by się mnie o cokolwiek pytać. Po 5 minutach wyszedłem ze zwiększoną dawką solianu. Jak o tym opowiedziałem mojej terapeutce to mi poleciła innego lekarza. W czwartek do niej pójdę zobaczymy co powie.

niemądry, trafiasz w samo sedno swoimi spostrzeżeniami. Ja tak nie potrafię, najchętniej wydrukowałbym to co napisałeś i dał swojej lekarce, wtedy by wiedziała co się ze mną dzieje. Tak to zawsze zapominam zawsze większości rzeczy które chcę powiedzieć w gabinecie.

 

Dla nas ważne jest żeby się aktywizować. Nie mamy w sobie napędu i nie jesteśmy w stanie robić tego spontanicznie bez wysiłku, ale aktywność jest nam potrzebna po to by oprócz problemów z doświadczaniem rzeczywistości nie narobić sobie dodatkowych kłopotów ze zdrowiem fizycznym i psychicznym także. Nawet stwierdzono, że w krajach słabiej rozwiniętych życie ze schizofrenią jest łatwiejsze, bo nie ma takiej izolacji takich osób jak w krajach wysokorozwiniętych. Chorzy tam żyją w silniej związanych grupach i są stymulowani do pracy, a nie jak u nas pozwala się choremu zamknąć w czterech ścianach i gnić. To, że się nie czuje niczego pozytywnego i nie widzi żadnej celowości w działaniu nie może być dla nas powodem do nic nie robienia, bez aktywności zgnijemy i nie będzie do czego wracać. Ja się czuję teraz jak trup, ale mam zamiar mieć do czego wrócić jeśli wyjdę z choroby i nie zaczynać od dna, stąd m.in moje starania o to by wytrwać na studiach. Życzę wam byście też wytrwali w aktywności, niech to będzie chociaż oddział dzienny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jo. jade teraz tylko na samym solianie i zero ubokow. bralem 100mg solianu na wieczor, ale spania nie bylo. wiec teraz jade na 200mg o 19:00 i jest ok. jest spanie. normalne spanie, a nie jakies zamulanie. kiedys bralem do tego 50mg solianu z rana jak sie obudzilem, ale to nie jest dobre, bo bylo lekkie zamulenie wiec 200mg na noc i nic wiecej i to jest chyba najlepsza opcja jaka udalo mi sie przez te wszystkie lata ustawic na lekach jakie do tej pory bralem. nie ma takiego leku, ktory wam przywroci emocje. to pewne. bo takie ktore by to zrobily juz wycofali, bo narkomani je cpali, a przemysl narkotyczny nie lubi konkurencji wiec wycofali pemoline i amineptyne. nie liczcie na agonistow dopaminy bo to konkretne zamulacze. wg mnie dobre sa tylko leki, ktore podnosza naturalna w waszym mozgu dopamine. a nie ze ja udaja. nie da sie podrobic dopaminy. kazdy ma indywidaulny mozg i tak juz jest. IMAO to lipa, zbyt duzo ubokow. niby zostaje tylko wellbutrin, ale na wellbutrinie bedziecie mieli, ale kopa noradrenalinowego. ja nie mam dopaminy, a jak wiadomo dopamina jest inhibitorem (hamowaczem tzn hamuje) noradrenaliny wiec noradrenaliny mam az nad to dlatego biore solian. podobno solian w dawce do 200mg czy do 300mg podnosi dopamine. emocje mi nie wrocily i nie robie sobie zludnej nadziei, ze mi kiedykolwiek wroca, bo po prostu nie ma takich lekow, ktoreby przywrocily emocje, a z kolei MDMA nie bede bral, bo nie bede sobie ryl beretu dragami. proste. zauwazylem ze wrocily mi sny na solianie. w snach nie czuje emocji. ale sny sa. jak dlugo beda to nie wiem. wiem tylko tyle ze jak sny czlowiekowi wracaja to jest dobrze. 1 tableta 200mg solianu o 19:00 i spanie jest ok. budze sie w miare wyspany. zero ubokow. zero zamulenia. dlaczego solian biore na noc? zeby moc zasnac. a na dzien nie biore, bo powyzej 200mg zaczyna sie zamulanie tzn jak tak sie czuje tzn czuje sie zamulony w dzien jak doloze 50mg z rana. a nie chce dawac 300mg na noc, bo po co skoro po 200mg dobrze mi sie spi. na F20 mam solian 200mg 30 tabletek za 3,20zl tzn refundowany. a cale to zamieszanie z tymi ksiazeczkami RUM jest po prostu smieszne. ze niby trzeba do konca roku sprawic sobie nowe ksiazeczki RUM. a tam tylko dodrukowuja dwie cyfry z przodu, ktore to cyfry oznaczaja wojewodztwo. a wojewodztw 16. dajcie spokoj. stracilem 3,5 godziny tylko po to zeby miec wydrukowana durna ksiazeczke, bo taka byla kolejka. risperidon to swinstwo po ktorym sie tyje. nie wiem jak olanzapina. pozdro dla was weterani.

http://slschofield.com/medicine/psychiatric_drugs_chart.html - duzy spis lekow

http://mentalmeds.org/book_files/index.html - spis lekow + czasy wyplukiwania + czasy poltrwania

 

[Dodane po edycji:]

 

brak uczuć piepsznij rispoleptem. sprobuj solian 200mg na noc o 19-20. ale tylko na noc. ale najpierw wyplucz rispolept. mi po risperidonie przybylo 20kg. zebym ja wiedzial wczesniej co to jest to bym nigdy tego swinstwa nie bral.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rispolept bralam 10 mcy temu. I to tylko kilka dni. I wydaje mi sie, ze to po nim tak mi sie pogorszylo. To pzykre, że na solianie nie wrocily CI uczucia, ale czy masz napę do aktywnosci jakis chociaz? Chociaz w czyms Ci ten lek pomogl?

Dr ROś mówi, że uczucia wracają na 400 mg solianu. Dla mnie na razie nawet 50 mg to za duzo. W ogole nei czxuje smeczenia ani sennosci, pol nocy nie spie, mam lęki, jestem pobudzona a jednocześnie trace swiadomosć. Tak jakby lek na sen (olanzapina) chcial zasnąć a solian pobudzal. Dzwonilam do dr Rosia. Na razie mam brać 25mg solianu. U mnie te skutki uboczne są zawsze fatalne. A w ogole to ja nie zyję. Wszystko mi obojetne, czy mam porzadek w pokoju czy balagan, nie czuje klimatu swiad, preczytanie najdrobniejszej rzeczy jest dla mnie problemem - męczy mnie to, nie chce mi się. W ogole fatalnie. Absolutna wegetacja. Jak sobie pomyślę jak zylam jeszcze nawet rok temu, to plakac sie chce. Tyle, że nie jestem w stanie plakac. CHcialabym, a nie moge.

Dla osób wierzących podają, że za chwilę, o 12.00 do 13.00 zacznie się Godzina Łaski.To wielki Dar.

http://adonai.pl/maryja/?id=91

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ach wszystkowiedzący zawilinski, skąd możesz wiedzieć, że po żadnych lekach nie wrócą uczucia? Mi np pojawiły się ich przebłyski przy braniu solianu i nie zamierzam się poddawać, bo to jedyne co mam. A Twoje gadanie, gdybym była podatna na takie sugestie mogłoby sprawić, że dałabym sobie spokój ze wszystkim, łącznie z życiem, więc myśl czasem gdzie wypisujesz takie rzeczy! dla mnie możliwość odczuwania uczuć jest najważniejsza, mogę leżeć i nie mieć motywacji być głupsza o 30IQ bylebym mogła odczuwać, że żyję. To jest mój cel. I ja go osiągnę czy z tym solianem czy z innym lekiem czy w końcu za pomocą psychoterapii, coś w końcu mi pomoże, a jak nie... to wiadomo. Ale nie zamierzam sobie skracać tej drogi. Zwłaszcza że widzę postępy na solianie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam myśłi o szpitalu ale znowu pójde pogadam miesiąc z nimi i wyjde w tym samym stanie z zapewniem uczucia panau wrócą...jasne od 5 lst wracają...widze ten solian to cudowny lek jedyny jakiego szukamy a którego ponoć nie ma na PUSTKE...próbować trzeba ale do kiedy???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

załóż sie że szybciej wyjdziesz z tego nisz myślisz bo WALCZYSZ...!

 

[Dodane po edycji:]

 

BRAK UCZUC-Faszerujesz sie jakimis solianami i innymi ciulstwami a wydaje mi sie ,że mzasz ohydną silną paskudną zabijającą DEPRESJĘ!!!!

potrzebne ci antydepresanty moim zdaniem w dużych dawkach lub nawet 2 w kombinacji-moje zdanie dziekuje :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak już to depresja bardzo nietypowa...włąsnie przy zaburzeniach osobowosći...są różne depresje inaczej narcyz inaczej lękliwa inaczej chwijena zapewne...zresztą dr roś postawił diagnoze braku uczuć...i jest coś nietypowego nawet nie rozumiem nazwy tej diagnozy a co dopiero to mieć:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie...

ale zappewne nie jest to po lekach SRRI a juz bardziej myśle ,że jej są one właśnie potrzebne.

 

[Dodane po edycji:]

 

powiem tak: chciałabym zobaczyć brak uczuc na zdjeciu ciekawe czy jest na naszej klasie..z twarzy można dużo wyczytać..ja tak mam;-))

 

[Dodane po edycji:]

 

brak uczuc pisze ,że nie ma lęków nie czuje a teraz pisze ,że ma lęki-ja nic nie rozumie.. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasia, tysiące ludzi na świecie bierze ten lek co Ty i Brak uczuć, i jakoś nie cierpią na ten sam stan co Brak uczuć i np ja. Więcej, ja to mam, a zanim to się stało nie brałam żadnych leków. Nakręcasz się tak na to jak Brak uczuć na schizofrenię prostą i powikłania po SRRI. Skończ wreszcie zaglądać na to forum i zajmij się zdrowieniem zamiast wymyślaniem sobie objawów chorób.

Argh, to miał być temat o braku uczuć i ewentualnym zdrowieniem z tego, a nie potrawka dla hipochondrycznych, znerwicowanych osób, które koniecznie chcą sobie coś znaleźć, jakby byli za mało nieszczęśliwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rispolept bralam 10 mcy temu. I to tylko kilka dni. I wydaje mi sie, ze to po nim tak mi sie pogorszylo. To pzykre, że na solianie nie wrocily CI uczucia, ale czy masz napę do aktywnosci jakis chociaz? Chociaz w czyms Ci ten lek pomogl?

Dr ROś mówi, że uczucia wracają na 400 mg solianu. Dla mnie na razie nawet 50 mg to za duzo. W ogole nei czxuje smeczenia ani sennosci, pol nocy nie spie, mam lęki, jestem pobudzona a jednocześnie trace swiadomosć. Tak jakby lek na sen (olanzapina) chcial zasnąć a solian pobudzal. Dzwonilam do dr Rosia. Na razie mam brać 25mg solianu. U mnie te skutki uboczne są zawsze fatalne. A w ogole to ja nie zyję. Wszystko mi obojetne, czy mam porzadek w pokoju czy balagan, nie czuje klimatu swiad, preczytanie najdrobniejszej rzeczy jest dla mnie problemem - męczy mnie to, nie chce mi się. W ogole fatalnie. Absolutna wegetacja. Jak sobie pomyślę jak zylam jeszcze nawet rok temu, to plakac sie chce. Tyle, że nie jestem w stanie plakac. CHcialabym, a nie moge.

Dla osób wierzących podają, że za chwilę, o 12.00 do 13.00 zacznie się Godzina Łaski.To wielki Dar.

http://adonai.pl/maryja/?id=91

jak ci mowie ze bralem 50mg, ale lipa spania nie ma. 100mg spania nie ma. dopiero przy 200mg moge spac. biore to na wieczor czyli godzina 19. a z rana nic. a co do uczuc to dalem sobie spokoj. obnizylem wymagania. bo widze ze przez tyle lat nic nie zwojowalem i nic nie zwojuje. po pierwsze dawke sobie sam przetestowalem i jesr ok. a lekarka moja madra dawala mi kiedys 300mg z rana i z wieczora, a ja potym spiacy bylem caly dzien. a solian wg tego co wypraktykowalem nalezy brac tylko na noc, zeby moc zasnac, a z rana nic, bo jak wezmiesz dodatkowo z rana to bedzie spanie. proste.

 

[Dodane po edycji:]

 

Topie-lica na jakiej dawce solianu jedziesz? kiedy bierzesz, w jakich godzinach i w jakich dawkach. pisalem, ze na solianie jest lepiej, ale emocji nie mam, nie mialem zadnych przeblyskow emocji na solianie, mam za to sny, a jesli sa sny tzn ze dziala dopamina. czyli solian w jakims stopniu podnosi dopamine oczywiscie nie tyle ile ja bym tego chcial.

 

[Dodane po edycji:]

 

kasia, tysiące ludzi na świecie bierze ten lek co Ty i Brak uczuć, i jakoś nie cierpią na ten sam stan co Brak uczuć i np ja. Więcej, ja to mam, a zanim to się stało nie brałam żadnych leków. Nakręcasz się tak na to jak Brak uczuć na schizofrenię prostą i powikłania po SRRI. Skończ wreszcie zaglądać na to forum i zajmij się zdrowieniem zamiast wymyślaniem sobie objawów chorób.

Argh, to miał być temat o braku uczuć i ewentualnym zdrowieniem z tego, a nie potrawka dla hipochondrycznych, znerwicowanych osób, które koniecznie chcą sobie coś znaleźć, jakby byli za mało nieszczęśliwi.

to nie jest schizofrenia prosta. faktem jest ze dopamina nie dociera do receptorow dopaminergicznych. czy przez to ze neurony nie wytwarzaja dopaminy, czy przez to ze nastepuje wychwyt zwrotny. niewazne. i tez nie sa to powiklania po SSRI. ja przez rok stopniowo tracilem emocje, a lekow zadnych nie bralem. zadnych. i nie wiem czy znajde cos lepszego niz solian. bo leki neurologiczne mi zbrzydly.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na studiach w wieku 21 lat. ale co to ma do tego. zeby niby trudny okres w zyciu. przechodzenie do doroslosci. utrwalanie sie osobowosci? znam to. kity jakiego swiat nie widzial. to sa zmiany neurochemiczne, biologiczne, a nie psychologiczne.

 

[Dodane po edycji:]

 

cięzko sie rozstać -dzis w nocy nie spałam bo myslałam,że w koncu mnie to spotka strace uczucia i wpadne w depresję-tak chyba cos mam z hipohondryka.. :oops: chyba muszę zwiekszyc spamilan bo mam lęk przed depresją.

masz lęk przed lękiem. lęk sie bierze ze zbytniej aktywnosci noradrenaliny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×