Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

To nie jest bzdura...........

Milionom ludzi nic sie nie stalo,niestety jakis odsetek poniosl szkody.

Zawsze tak jest-miliony ludzi jezdzi po pijaku,bierze narkotyki,pali papierosy,je hamburgery-i żyją dlugo i szczesliwie.

A ktos zawsze ma pecha.....

Uszkodzenie mózgu po lekach-to może gruba przesada,ale jak ktos żywi sie prochami przez lata i bez umiaru to..

Każdy jest inny,ma inne predyspozycje genetyczne.. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ja już nie wiem... to Ty Kasiu mi pisałaś, że czytałaś o zaniku uczuć na zawsze na agranicznych forach...a teraz piszesz cos na odwrót...tak się wzajemnie nakręcamy...ja czytałam na tym naszym forum o znaiku uczuć i zonbojętnienie po seorxacie, ale nie na zawsze, po odstawienieu leku to wróciło. Ludzie, bierzcie odpowiedzialność za to co piszecie i na forum i na pw, bo ja jestem bardzo sugestywna...jejku Kasia, raz piszesz tak a raz tak. Narzekasz, że jak nie wchodzilaś na forum to lepiej sie czułaś..to po co do jasnej anielki wchodzisz? Do nas masz o to pretensje? Ja CI pisalam, żebyś nie wchodziła...i naprawde prosze bierzcie odpowiedzialnosć za to co piszecie, bo mi się i tak zyć nie chce jak pomyślę, że mogę mieć uszkodzony mózg.

gorzej jak sie okaze ze móg całkowicie zdrowy

Chyba jesteś chory...to nie będzie gorzej...to będzie cudownie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tzn.jest sporo ludzi którym sie udało odstawić..a jest duzo którzy maja z tym problem chodzi tu o objawy odstawienne!a nie uszkodzenia mózgu!!!

te leki sa na rynku 20 lat inne jeszcze dłuzej i gdyby uszkadzały mózg to same ułomy by chodziły po swiecie-nie wpadajmy w paranoję!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam plan na swoje leczenie. Skończę terminowo tę terapię na którą teraz chodzę. Potem pójdę na następną , ale od tej pory wszystko co będę robić będzie na koszt NFZ. W wakacje udam się do szpitala. Potem na następny rok może gdzieś jeszcze i jeśli to nie pomoże, to do końca fizycznego bytowania na tym świecie już nic ponad psychoterapię na NFZ oraz solian za 3 zł nie będę robić. Oleje wtedy wszystko. No chyba, że wyzdrowieję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie citabax tylko seroxat :smile:

Objawy odstawienne..zwal jak zwal..

Tylko szkoda,że niektorym nie mijają do konca życia....

 

[Dodane po edycji:]

 

Korat, czy Twoja terapeutka w ogole sie orientuje i zna na schizoidach?Czy poprostu skonczyla psychologię?

 

Moim zdaniem to dosc istotne żebyś byl pod opieką kogos,kto rozumie Twoje zaburzenie i ma kliniczne doswiadczenie z nim..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, pytałem się jej o to , a ona powiedziała , że pracowała ze schizofrenikami. Jeśli to byli tacy z negatywnymi objawami i autyzmem schizofrenicznym , to pewnie ma trochę obycia. Ja sobie postawiłem i tak w tej terapii mały cel pozbycia się depresji , a co najmniej nauczenia się umiejętności radzenia sobie ze zwątpieniami w celowość dalszego bytowania. Póki co jestem na dobrej drodze, tylko że bez tego rodzaju cierpienia co jest w depresji, na światło dzienne mocno wychodzi moja obojętność na wszystko i przez to jeszcze gorzej funkcjonuję na co dzień. Zostało mi jakieś z 9 wizyt i już za wiele w tym czasie nie da się zrobić, a już na pewno nie zniknie mi anhedonia i cokolwiek co jest związane z osobowością schizoidalną. Fajnie by było gdyby udało mi się jeszcze poradzić sobie jakoś z tym totalnym wypaleniem i brakiem sił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie przejrzałam swoją historię choroby...dostałam jako rozpoznanie wstępne osobowość histeryczną...dobre sobie...to chyba moja dziesiata diagnoza...z tego by wynikało, że jestem chora na wszystko:schizofrenię prostą, zaburzenia schizotypowe, zaburzenia depresyjno-lękowe, osobowość chwiejną emocjonalnie typ impulsywny, osobowość chwiejną emocjonalne typ borderline, mieszane zaburzenia osobowości, osobowość annakastyczną, nerwicę, depresję i teraz jeszcze osobowość histeryczną :mrgreen: No tego już naprawdę nie można traktować poważnie...ach i jeszcze w jednym spzitalu na początku podejrzewali u mnie chad...no to chyba naprawdę wszstko już miałam.

W ogóle gdybym miała uczucia, to bzdury, które tam przeczytałam na swój temat doprowadziłyby mnie chyba do tego, że szlag by mnie trafił. PRzede wszstkim jakieś wielkie kpienie z mojego poczucia cierpienia...i ciągłe zapisy, że to wszystko jest oznaką mojej MŚCIWOŚCI...no naprawdę na tym świecie to ja sie już sprawiedliwości nie spodziewam:( i oczywiście wielkie odrzucenie apriori wszelkich możliwych przycznyn biologicznych i kpienie z tego, żed ja je dopuszczam. Z zapisów wynikało wręcz, że moje dociekanie o ewentualnych przyczynach biologicznych oni uważają, że przejaw mojej patologii - bo powinnam myśleć TYLKO o przyczynach psychologicznych, nawet jeśli to się nei układa w logiczną kupę.

Gdybym tylko czuła się lepiej i nie miała np. problemów z ruchem, gdybym mogła pracować, to bym się na to wszstko wypięła i powiedziała co o tym myślę...ogolnei oni oczekują, że się "przyznam", że robię to specjalnie, żeby się zemścić na rodzicach za niedostateczną czułość w dzieciństwie....tylko, ze ja się do tego nigdy nie przyznam, bo ja tego nie robię specjalnie, na nikim się nie mszczę...

Mam nadzieję, że po smierci gakie rzeczy bedą wyjasnione i że ci wszyscy ludzie zobaczą jak mnie krzywdzili wmawiając mi takie rzeczy...byłabym oburzona gdybym tylko cos czuła...

Topielico, jak tam Twoje postępy?

 

[Dodane po edycji:]

 

Tylko szkoda,że niektorym nie mijają do konca życia....

Shadow, gdzie czytałaś/slyszałaś o tym, że niektorym nie mijają do końca zycia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak uczuć, a gdzie mialam czytac?Tutaj ktos palnal,chyba nawet nasza koleżanka Kasia..

 

Strasznie mi przykro,że tak Cie ignorują-Ty naprawde dostalas wszystkie możliwe diagnozy,takiego rozrzutu w życiu nie widzialam..żart i kpina..

I do tego zarzucają Ci msciwość??To musi byc bardzo NIEUŚWIADOMIONA mściwośc.... :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

popieram ten oddział to dno i ta cała psychoanaliza...mi mówili podobnie i nic nie pomogli...też mam kilka diagnoz...gimela jedna wielka niewiem jak tam wytrzymiesz cały turnus ale po połówce sie dobrze zastanów a już działaj z neurologią brak uczuć...no i rosiem jak sie zapisałaś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jejku, nie żałujcie mnie tak wszyscy,...ja wiem, ze moja sytuacja jst dramatyczna, skoro nawet z chodzeniem mam problemy...ja to wiem...ale wszyscy mnie żałują...na oddziale mnie żałują, wy mnie żałujeci...to mnie przeraża i jeszcze barziej dołuje, że jest tak bardzo źle.

Ja mam na razie moich kochanych rodziców...dzięki Nim jakos jadę...oni załatwiają wiekszosc spraw za mnie...przez ten mój problem z poruszaniem się...te niechęć do wychodzenia...co będzie gdy ich zabraknie...tu mnie strasza że trafie do DPS...wiecie ja byłam bardzo aktywną osobą, przymierzałam sie do doktoratu:(:(:(:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak uczuć, przesadzasz.Zdecyduj sie-albo sie z Ciebie śmieją Kocie,albo Cię żałują.

Żałowanie i wspolczucie nie pokrywa się trochę z wyszydzaniem,kpinami i pretensjami,że sie nie starasz i zmyslasz....

 

Żałuję każdego,kto cierpi i komu nie potrafię pomóc.Naturalne.

 

[Dodane po edycji:]

 

Ps:

Samej siebie też strasznie zaluję,jesli to Cię pocieszy.Bo biedna jestem i tyle,też mnie trzasnela za nic jakas cholera i miotam sie z niewyobrazalnym bólem.Nie dorabiaj sobie do tego jakis dramatycznych ideologii..jak moj szczurek ma rankę,albo spuchnięty paluszek,to też mi go szkoda,ale wiem,że potrfię mu pomóc.A tu dupa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BRAK UCZUĆ-

kiedyś ktos na forum pisał ,ze po Efectinie dostał strwrdnienie zanikowe boczne(SLA)

potem przeżywałam koszmar ,że to po lekach i moge też dostać...także nie warto byc tu na forum -bywajcie :papa:

 

[Dodane po edycji:]

 

i jeden madry lekarz stwierdził ,że to poprostu UROJENIA!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

żebys wiedziała mój maz zakazuje mi czytania internetu,dziecko mi czasem wyłącza kompa ,prosi żebym juz nie czytała,,,mamam błaga-a jak co...?czytam czytam i sie nakrecam płaczę..że mnie wseroxat wpakowali ,że już nigdy nie odstawie ,że wpadne w anhedonie a może juz ja mam,że mam bezsenność przewlekłą,,,że jestem do niczego--uff

 

[Dodane po edycji:]

 

a co mam nie wiem CHORA DUSZĘ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja znowu czuje niewyobrażalne cierpienie i mam ochotę się zabić. Myslę, że to bardzi prawdopodobne, ż emi lek uszkodził mózg, nie w skali makro, bo to by wyszło na rezonansie, tylko na poziomie pojkedynczych komórek...i że będę tak niewyobrażalnei cierpieć przez następne kilkadziesiat lat...i mam chęć umrzeć byle tego nei czuć...tego sie nei da opisać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak uczuć, moja terapuetka od terapii poznawczo-behawioralnej powiedziałaby ci , że twoje myśli napędzają te odczucia, a odczucia myśli , napędzasz się i to urasta przez to do niewiarygodnego cierpienia. Terapia ma na celu uświadomić co to są za myśli i je przeanalizować , żeby móc je zrozumieć i zastąpić innymi. Może to jest to czego potrzebujesz, chyba to byłoby lepsze od psychoanalizy w twoim przypadku. Powtórzę jeszcze raz , że ta terapia jest dobra na depresje, niektórym wystarczy chodzić miesiąc na taką terapię i już pozbywają się depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sama nie wiem, co myśleć. Pogorszenie stanu po sulpirydzie i rispolepcie wydaje się faktem. Napisałam dlugą historię jak to było. Jutro wyślę na forum. Przedtem przed tymi tabletkami nie czułam tego niewyobrażalnego "cierpienia", które ja ciągle odczuwam. ALe to prawda, że rozmyślanie o tym jeszcze bardziej mnie nakręca. Póki jestem na tej psychoanalizie to nie mogę podjąć innej terapii. Ta psychoanaliza jest o tyle dobra, że nie każą mi mówić co czuję, tylko każą myśleć. TO mogę robić. Niestety efektów z tego żadnych.

Niestety to, że leki mi zaszkodzily nie jest takie nieprawdopodobne, bo przed rispoleptem nigdy nie miałam myśli, że chcialabym się konkretnie zabić. Tak,że pogorszenie po sulpirydzie i rispolepcie uważam raczej za fakt. TO nie były leki dla mnie. I na forum (innym) czytałam o rispolepcie, że ludzie piszą, że po nim nie mieli uczuć, byli jak maszyna, czuli się jakby duszy nie mieli, jedna osoba pisała o trwałym pogorszeniu, ktore jej zostało mimo odstawienia leku...mnie się też wydaje, że mi tak zostało, choć bralam go tlyko kilka dni. Tak, że przestrzegam przed tymi lekami - no chyba, że ktoś ma schizofrenie.

Tu o rispolepcie:http://www.schizofrenicyinfo.fora.pl/leki-i-schizofrenia,13/rispolept-i-odstawianie,148.html

Tak, że ja mam ogólnie już lęk przed lekami, a zwł. przed neurolpetykami...nie wiem czy jeszcze bym się kiedyś odważyła wziąć jakiś nowyn neuroleptyk lub taki, ktory mi nie służył np. ten solian

Ale to fakt, że jak o tym myślę, to się jeszcze bardziej nakręcam, bo ja czuję ciągle to cierpienie i się boję, że tak będzie do końca życia, że rispolpet zchrzanił mi to wydzielania neuroprzekaźników i tak juz zostanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hipochondria

:D

 

Hipochondria należy do grupy zaburzeń świadomości. Dokładniej rzecz ujmując, jest to zaburzony sposób uświadamiania sobie samego siebie, własnego zdrowia. Człowiek ma dojmujące, nie poddające się racjonalnym uzasadnieniom, uczucie lub pewność poważnej choroby. Przekonania o własnej chorobie nie zmieniają wyjaśnienia kolejnych lekarzy ani prawidłowe wyniki kolejnych badań diagnostycznych.

 

[Dodane po edycji:]

 

Hipochondria, obok zaburzeń somatomorficznych (odczuwanie dolegliwości mimo braku choroby) i inne zaburzenie poczucia zdrowia i choroby są, według psychiatrów, najczęściej związane z nieświadomym dążeniem do pozostania w centrum uwagi. W niektórych przypadkach, status osoby chorej pozwala zmienić dotychczasowy rytm pracy, sposób życia czy stosunki interpersonalne. Czasem jest to narzędzie, często wykorzystywane nieświadomie, do uzyskania różnych świadczeń.

 

Psychologiczne podłoże objawów hipochondrycznych zwykle pozostaje poza obszarem świadomości człowieka. Powodu są odsunięte, ukryty, maskowane przez objawy.

Artykuły Hipochondria

 

[Dodane po edycji:]

 

widzisz nie miałaś schizofremi - a usilnie chciałas ją leczyć!

i sobie tylko zaszkodziłaś....przejdzie Ci nie ma zmian nieodwracalnych-nawet po narkotykach!!!

 

[Dodane po edycji:]

 

brałaś jeszcze inne leki-olzapine..kretel.i masę innych sama pisałaś z 20 leków :bezradny: .wczoraj obwiniałaś citabax,jeszcze czesniej seroxat a teraz rispolept-WYLUZUJ,,,

 

[Dodane po edycji:]

 

lub

poprostu:

 

Nerwica natręctw

Nerwica natręctw

 

Nerwica natręctw to bardzo uciążliwe zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne. Chorego "prześladują" natrętne, powracające bez przywry myśli, roztrząsanie w nieskończoność jakiegoś problemu czy przeżywanie danej sytuacji w ciąż odnowa w myślach. Jest to składowa obsesyjna choroby

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

narkotyki niszczą mózg!!!a hipochondria raczej to nie jest u nas....to są fakty...choć mózg sie regeneruje bo długotrwałym braniu narkotyków jest zniszczony udowadniaja to badania SPECT mózgu i tylko nasza psychiatra jest zaściankowa i zacofana jaki kraja taka służba zdrowia ze będą ci wpierać tylko aspekt psychologiczny w krajach rozwiniętych jest inaczej już i będzie coraz lepiej...tylko czy u nas niewiem każdy jest innym przyapdkiem tutaj, trzbea pamietać o tym zawsze każde ma jakieś podłoze swojej choroby...obajwy.przyczyny,predyspozycje...i pójdziemy do tego samego leakrza z nasza historia choorby to każdy bedzie sie róznił choć obecnie jestemy niby w tym samym stanie...i jak sami se nie znjadziemy dobrych fachowców to nikt nam ine pomoże tylko bedzie wyśmiewał jeszcze...taki naród zawistny i szyderczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mózg jest na tyle elastyczny ze nawet wieloletnio narkoman po odstawieniu narkotyku ma duze sznse powrotu do całkowitego zdrowia(powrót mózgu do homeostazy),tak wiec nie obawiaj sie ze lek uszkodził Ci mózg bo tak nie jest... powoli odstawiaj Seroxat(jesli lekarz tak zaordynował) ,spłycenie afektu jest odwracalne,nawet niektóre zródła naukowe podaja ze mozna po odstawieniu SSRI jesli odczuwamy anhedonie ,pustke,spłycony afekt stosowac takie leki jak Wellbutrin,Concerta czy Remeron by przyspieszyc ich powrót..dopamina i serotonina w pewnym sensie sie uzupełniają ,mózg potrzebuje równowagi biochemicznej,jesli jest zachwiana powstaja choroby jak chocby depresja,schizofrenia itd.. jesli u Ciebie stwierdzono depresje to wg najnowszych badan wiąże sie ona z deficytem serotoniny...jesli teraz odczuwasz inne objawy warto zakomunikowac to swojemu lekarzowi,on juz bedzie wiedział jak temu zaradzic a uszkodzenia mózgu SSRI nie sa w stanie poczynic nawet przy przewlekłym ich stosowaniu..

 

[Dodane po edycji:]

 

MĄDRE SŁOWA!!!!JEDNEGO Z FORUMOWICZÓW

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×