Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie umiem cieszyć się jego szczęściem..


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam pewien problem. Bardzo chciałabym zostać wysłuchana, bo właściwie nie mam się z tym do kogo zwrócić. Mianowicie, dziś dostałam wyniki matur i, no cóż, jestem raczej zawiedziona. Mimo, że przedmioty obowiązkowe poszły mi wyśmienicie (po 90%), to przedmioty dodatkowe całkowicie zawaliłam. Mój chłopak natomiast napisał wszystko rewelacyjnie, po ponad 90% ze wszystkiego, w tym oczywiście przedmioty dodatkowe. I tu zaczyna się mój problem.. Nie umiem cieszyć się jego szczęściem i powodzeniem, a chciałabym. Udaję, że wszystko jest ok, ale w głębi duszy strasznie cierpię. Całą noc przepłakałam, teraz także nie mogę dojść do siebie. Po prostu nie wiem czy dostanę się na wymarzone studia w mieście, gdzie chcieliśmy iść razem. Mój chłopak składa papiery tylko do stolicy, kiedy ja muszę się asekurować innymi miastami. Przeraża mnie to, ponieważ dotąd planowaliśmy, że pójdziemy na studia razem, szczerze mówiąc nie mogę wyobrazić sobie innej opcji. Wiem, że jak będziemy mieszkać w oddzielnych miastach, nasz związek ma nikłe szanse. I nie wierzę w to, że "miłość wszystko przetrwa", bo myślę, że rozłąka w takiej odległości, gdzie będziemy się widywać raz na kilka miesięcy, spowoduje, że to będzie koniec. Jest mi strasznie smutno, ciągle o tym myślę, patrzę na co jeszcze mogłabym składać papiery, żeby tylko pójść do Warszawy. Ja naprawdę nie wyobrażam sobie bez Niego życia.. I to nie jest takie nastoletnie gadanie, jesteśmy ze sobą 3 lata i uważam, że nasz związek jest bardzo dojrzały i wspaniały. Ale sami widzicie, nie wiem co szykuje dla nas los. Obawiam się, że jeśli jednak będę musiała studiować w innym mieście, totalnie się załamię i nie będzie mi się chciało uczyć, żyć.. Wiem, że wykształcenie to także mój priorytet, mam zamiar poprawiać maturę za rok i startować na wymarzoną medycynę. Ale tymczasem jestem załamana. Nie wiem co robić.. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja naprawdę nie wyobrażam sobie bez Niego życia.. I to nie jest takie nastoletnie gadanie, jesteśmy ze sobą 3 lata i uważam, że nasz związek jest bardzo dojrzały i wspaniały.

Standardowy tekst/wyobrażenie u ludzi zakochanych :lol:

Wiem, że jak będziemy mieszkać w oddzielnych miastach, nasz związek ma nikłe szanse.

Jeżeli odległość będzie problemem to rzeczywiście Wasz związek jest "bardzo dojrzały" i "wspaniały"...

 

Rozwiązanie?: proste,narazie złóż papiery do kilku uczelni w Warszawie,czekaj na rezultaty...jak nie dostaniesz się,to trudno będziesz musiała iść do innego miasta i wtedy zobaczysz,jak łatwo jest zapomnieć o jakimś tam chłopaku i znajdziesz kogoś na jego miejsce(wiem,teraz to Ci się wydaje nierealne,ale tak może być)...albo znajdziecie jakoś dla siebie czas w weekendy.

 

Obawiam się, że jeśli jednak będę musiała studiować w innym mieście, totalnie się załamię i nie będzie mi się chciało uczyć, żyć..

No jak tak będziesz myśleć,to rzeczywiście może się tak stać...

Życie jest sztuką kompromisu,czasami trzeba poświęcić coś,żeby coś zyskać.Czasami nie można mieć dwóch rzeczy jednocześnie.Mówię tu o zyskaniu wykształcenia kosztem chłopaka(jezeli nie dostaniesz się do Warszawy albo nie dogadacie się jakoś i nie bedziecie mieli czasu dla siebie).

Za bardzo uzależniasz swoje życie od swojego faceta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, mądrze gadasz :) podpisuje się

 

marina, nie musisz cieszyć się jego szczęściem ...buduj własne ,walcz o szczęście.

 

Wiem że to banał ,ale -czas leczy rany -

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×