Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zwiazek z osoba z podobnym problemem...


Rekomendowane odpowiedzi

Czesc

 

Mam 27 lat i nerwice lekowa z ktora generalnie calkiem niezle sobie radze (bardzo pomaga mi sport, kiedy dopada mnie lek potrafie stawic mu czola albo przynajmniej pozniej "przerobic" to co we mnie zaszlo . Oczywiscie sa tez gorsze okresy w moim zyciu kiedy mam duzo na glwoie i troche zaniedbuje swoje zdrowie psychiczne ( wystawiam sie na obciazenie stresem -ale mysle ze w zyciu nie da sie nic osiaganac jezeli czlowiek nie wchodzi w sytuacje stresowe gdy musi podejmowac szybko wazne decyzje czy po prostu walczyc o swoje racje :) wtedy objawy sie szczegolnie nasilaja ale jakos z tego wychodze( o wlasnych silach) Malo kto z mojego otoczenia wie o moim problemie, raczej sam w sobie wszystko analizuje, a na zewnatrz gram (chociaz jest to cholernie meczace).

W zwiazku z moja dziewczyna nie czulem sie do konca szczesliwy probowalem sie przed nia otworzyc i troche ja wprowadzic w moj swiat szczegolnie kiedy mialem ten gorszy okres ale ona kompletnie nie rozumiela co przezywam- mysle ze niestety w naszym spoleczenstwie slowo nerwica albo problemy emocjonalne jest wysmiewane i bagatelizowane ( jak ludzie czegos nie znaja to zazwyczaj tak reaguja). Generalnie teraz jestem sam i zastanawiem sie jakiego rodzaju kobiety szukac? Moje pytanie brzmi co sadzicie o wiazaniu sie ludzi o podobnych prblemach nerwicowych czy bedzie to wzjemne wspieranie sie czy raczej oboje pojda na dno z jednej strony wzajemne zrozumienie i ulga z drugiej storny boje sie ze jak za duzo bedzie sie o tym rozmawiac to zamiast dazyc do normalnosci zamkniemy sie w swoim swiatku lub nie bedziemy siebie tolerowac?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu nie ma jednoznacznej odpowiedzi.Zależy to , jak wiesz od osobowości nerwicowcow..Jaki bagaż wnoszą do związku.Bo wszystkiego na nerwicę zwalić nie można.Chociażby np :chamstwa,egoizmu,użalania się nad sobą...Niestety , nerwicowcy lubią się zaslaniać chorobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chociażby np :chamstwa,egoizmu,użalania się nad sobą...Niestety , nerwicowcy lubią się zaslaniać chorobą.
Ale mnie właśnie dobiłaś... choć przynajmniej nie oszukuję, że jestem idealny...

 

Ja myślę, że dwie osoby z zaburzeniami mogłby stworzyć świetny związek, jednak samo posiadanie zaburzeń to trochę mało - chyba oczywiste - zgodność charakterów, temperamentu i przekonań, wtedy może się udać. Jeśli samemu lubisz użalać się i rozpaczać, to druga strona musi być silna pomimo swoich zaburzeń, a najlepiej jeśli obydwie osoby takie są.

Nie ma gotowych recept.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myslę, że taki związek może byc trudny zwłaszcza po pewnym czasie, gdy pierwsze zauroczenie minie i szara rzeczywistość zacznie się wkradać do związku. Wg mnie w życiu potrzebna jest równowaga, a dwie osoby z nerwicą przechylają szale na jedną stronę.

Nie mniej jednak nie wykluczam udanego związku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie szczęśliwy związek jest relacją ni mniej, ni więcej, tylko dwóch osób. Jeśli do związku zaprasza się kogoś lub coś więcej, to dochodzi do zgrzytu... lub w konsekwencji do rozpadu. Pisząc kogoś lub coś więcej mam na myśli np. teściową bądź upodmiotowioną pracę albo upodmiotowioną nerwicę. :roll:

Tak jak nie przetrwa zbyt długo związek, w którym któraś ze stron traktuje pracę jako formę ucieczki (np. podstawową formę spełniania się w życiu), tak nie przetrwa związek w którym nerwicę traktuje się jako ucieczkę - wymówkę dla siebie (np. "czegoś nie umiem przez nerwicę") bądź dla partnera (np. "ty nic nie rozumiesz, bo przez nerwicę masz zaburzone postrzeganie"). :hide:

 

Oczywiście, wszyscy (lub większość z nas) musi pracować i mamy takie czy inne zaburzenia, ale chodzi o to, by nie nadawać pracy, nerwicy , zainteresowaniom rangi tak samo ważnej jak partnerowi/partnerce. :<img src=:'>

 

I w tym wg mnie tkwi jeden z sekretów udanego związku - w tym, by to zawsze partner/partnerka byli ważniejsi, niż nerwica, praca, hobby, majątek... :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dosc ze ja mam nerwice to moj przyjaciel tez objawy wskazujace na zaburzenia emocjonalne i psychiczne mozna dostac od tego calego hopla-mial ktos tak?Niewiem czy to bedzie dlugo funkcjonowalo ale wydaje mi sie iz zwiazek dwoch newicowcow nie ma przyszlosci nie dosc ze mnie to wykancza psychicznie zmieniam sie w okropna zolze i oboje sie wykanczamy psychicznie.Pare dni sie nie widzimy i jest spokoj i harmonia.Moze on dziala na mnie jak agresor i ja na niego sama juz niewiem .help :pirate::pirate::pirate:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vitellka, ja bym nie wytrzymała w związku z drugim nerwicowcem. Mam zdrowego chłopaka i tylko właściwie on ciągnie mnie do "normalności". Z innym nerwicowcem prawdopodobnie bym się pogrążyła. Przemyśl to poważnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak myślę. Ale to raczej nie jest temat czy osoba z osobą z podobnym problemem.... Dwie osoby bez problemów mogą się stworzyć związku, dwie osoby z problemami, uważające, że ich nie mają tym bardziej. A dwie z problemami mają dać jakąś gwarancję? Bynajmniej!

 

Jeżeli to będzie ta odpowiednia osoba to bez względu czy ma problemy czy nie to będzie dobrze. Gorzej jak ktoś nie widzi w sobie problemów - no ale to już IMO osobna wielka dyskusja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×