Skocz do zawartości
Nerwica.com

WITAM-Problem z wyprowadzaniem z rownowagi


Rekomendowane odpowiedzi

Ja - ON . Mam taki maly problem.Zdecydowalem sie na wiazek z kobieta starsza o 7 lat z dzieckiem. Zyjemy razem ok 2 lat. Na poczatku bylo wspaniale. Staralem sie jak moglem, robilem wiecej niz powinienem, niespodzianki prezenty - bylo cudownie.

Pozniej wystapil pewien problem zwiazany z niepewnoscia, moze z podwazeniem zaufania. Troche sie skomplikowalo ale przeszlismy. Zaczely sie rozmowy i stawianie zarzutow o "GRE", "MANIPULACJE", "PROWOKACJE". Wg mnie nic takiego nie robile, nie staram sie uzyskac zadnych korzysci przez jakiekolwiek inne podstepne sposoby, malo tego gdy Ona daje i pokazuje mi konkretne powody dla ktorych mysli , ze tak robie ja tego nie widze lub te wlasnie powody podawane przez Nia wydaja mi sie pretekstem do zasugerowania owego podstepu i do klotni. Czesto nie widze totalnie zwiazku efektw jakie niby mam osiagnac z tym co rzekomo uczynilem. przyklad - Ona zapytuje -

Ona - robimy cos wieczorem?

Ja - mozemy chyba, ze chcesz porobic cos sama spotkac sie z kolezankami...

Ona - jaaa jak masz inne plany to powiedz a nie grasz, manipulujesz, mozesz wprost powiedziec, ze chcesz gdzies pojechac sam ( i sie zaczyna, ze mam inne plany i zrobi i tak po swojemu)

to akurat niewielki problem z ktorym sobie radze jak i wyrzuty dnia codziennego, ze tu czegos nie zrobilem tu cos zapomnialem chociaz staram sie by wszystko bylo idealnie, lacznie ze zmywaniem naczyn, wywieszaniem prania, zmywaniem podlogi raz po raz, prasowaniem... robie co moge i staram sie na max mozliwosci by ulatwic kobiecie zycie lecz nie dam rady wszystkiego zrobic w 100% - wtedy najczesciej slysze wyrzuty np typu - "dlaczego fotelik dziecka jest na tylnym siedzeniu zamiast wrocic na swoje miejsce" (kiedys bylo by - dziekuje za wymycie i wyczyszczenie autka kochanie, naprawe bezpiecznika, podlaczenie lub naprawe radia w samochodzie bez ktorego nie moze zyc i mase innych pierdolek ktore powinny cieszyc kobiete)

Ostatnio mam troche gorzej / kiepska sytuacja finansowa, zmiana pracy, otwarcie wlasnej dzialalnosci, powolne rozkrecanie firmy (na poczatku wiadomo - zero dochodow) problemy ze znalezieniem pomieszczenia w miescie w ktorym mieszkam (juz 3 tydzien szukam pomieszczenia i nic nie moge znalezc) strone i reklame zrobilem sam, troche nad tym posiedzialem bylo nie tak , ze nie mam czasu dla rodziny - tlumaczylem ze to tylko chwilowe, ze jak bedzie na prostej narmalna praca, bede mial czas dla niej na wszystko, ze jej nieba uchyle, teraz mam problem ze znalezieniem pomieszczenia slysze, ze tak naprawde nie chce go znalezc, ze to we mnie jest problem, ze szukam sobie powodow by tego nie doprowadzic do konca - nie wiem czy to jest sposobem na dodanie sil czy tez chec dobicia obcasem do podlogi.

dodam , ze niezbyt ciekawie sie to slyszy po calotygodnowym chodzeniu / zjezdzaniu rowerem miasta w poszukiwaniu pomieszczenia na wynajem. malo tego ostatnie 3 dni poswiecilem na naprawe auta (skrzynia biegow) szukanie czesci, praca w warsztacie po to by jej firma nie musiala placic 5tys za naprawe tylko duuuzo mniej i by nie mieli przez to do niej pretensji, ze rozwalila auto i ze to tyle kosztuje... ale to tez nic.

Najbardziej dobija mnie przy calym moim stresie zwiazanym z praca, dlugiem ok 30 tys zl to , ze czuje jak by mi ktos robil pranie mozgu. tydzien wczesniej mowi jedno potem tlumaczy ze to mialo znaczyc cos innego i ze to ja zle rozumiem. Codzienne teksty, ze nie pracuje, ze nic nie robie, ze kiedys bylem inny (podczas gdy wydaje mi sie iz wszystkie czynnosci typu pomoc w domu/przytulanie/wyganianie fochow z kobietki glowy robie tak jak robilem kiedys..

codziennie po kilkanascie razy zostaje prowokowany do denerwowania sie po czym jak lekko podniose ton glosu bo slysze jakimi bezsensownymi wyrzutami zostaje zatakowany slysze, ze nie mam podnosic glosu, ze mam panowac nad soba, ze nie mam sie dac wyprowadzac z rownowagi (na tlumaczenie, ze jak ja ja raz wyprowadzilem to bylo ok sllysze, ze ona to moze sie wyprowadzac z rownowagi bo jest kobieta i ze ja mam byc mezczyzna i byc silnym (tylko JAK ???? slyszac takie teksty po kilka razy dziennie a robiac co moge by bylo jak NAJLEPIEJ ) pytanie - czym lub do czego sluza teksty wypowiadane przez Nia - mowi , ze doskonale wie co ja tak naprawde mysle, co ja chce osiagnac przez jakies dzialanie, do czego zmierzam, ze ona juz to nie raz przechodzila, ze tez jest inteligentna - podczas gdy ja przykladowo pytam "czy jedziemy do marketu za godzine czy za dwie. Ubzdura sobie jakis powod, wymysli jakas historyjke co ja chce przez to osiagnac i robi scene i to nie mala. jak juz totalnie nie mam sil, poprostu chce sie nie odywac zamknac w sobie przeczekac, zagryzc wargi nie odpowiadac, nie reagowac, wtedy slysze... "tak chcesz ze mna rozmawiac / nienawidze jak mnie ktos ignoruje / uzalasz sie nad soba nie chce faceta ktory nie wie czego cche / ze tak naprawde to daze do tego by przerwac nasz zwiazek ... i sterte jeszcze innych pretensji ktorych staram sie po psrostu nie pamietac...

Lecz po dzisiejszym dniu , po checi zucenia laptopem (tylko checi , zwykle jestem opanowany) udalem sie do lazienki, roztrzaskalem telefon o kafelki, troche rozladowalem nerwy ale widze, ze zaczynam dawac wyprowadzac sie z rownowagi co mnie martwi. Sytuacja ostatnich 2 dni wygladala w ten sposob:

wczoraj wyjechalem z domu na spotkanie ok 19, wrocilem przed 22 zamiast o 21 (po drodze wstapilem na pol godziny do przyjaciela) dzis Mojej nie bylo od 14-21 przy czym po 1 mielismy jechac razem, nie zaproponowala podczas wyjscia, o 17 zadzwonila pytajac czy jade do miasta (bo znow mialem miec spotkanie) i czy mnie wziasc z miasta - odpowiedzialem, ze jednak nie jade i ze poczekam w domu, tak czekalem godzine, nie przyjechala, wrocila o 21 (ja czekajac przez ta godzine usnalem) to sie zaczelo, ze nic nie robie, ze spie, ze mi nie zalezy, ze mielismy byc razem , ze mam wszystko w dupie, co ja przez caly dzien robilem (a zrobilem sporo, ze zmeczony wieczorem bylem ) i ze jak bym sie zainteresowal to ona przez ostatnie 1,5h byla pod blokiem na podworku (czy ja mialem sie tego domyslic i zgadywac gdzie jest ????)

na te sterty atakow nie mam czasem juz sil, przykro mi strasznie, ze tego nie dopilnowalem zle z drugiej strony jestem na siebie wsciekly ze zrobilem tyyyle rzeczy a tu ani beee ani meee ani dziekuje.... jak po calym dniu pracy, zasuwania w domu jeszcze slysze sterte zali i kolejnych prowokacji by tylko wyprowadzic mnie z rownowagi to sie naprawde odechciewa zyc. Kocham dziewczyne ale chyba nie chce dopuscic do siebie informacji, ze dazy do tego bym to ja zwiazek zakonczyl poprzez koncowki nerwow... dodam tylko, ze wytrzymujac to wszystko dodatkowo mysle o JEJ BYLYM, ktoremu aktualnie zapalila sie lampka, zaczal sie o nia starac, kupowac plyty z muzyka, podwozic jej znajomych a nawet sie oswiadczac... z nim ma dziecko :(

Posze pomozcie, co mam zrobic, jak sie przed tym obronic, jak sie uodpornic na takie gry, prowokacje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lyyynx, witaj na forum :D

 

Zastanawiam się, jakie są przyczyny takiego zachowania Twojej partnerki.

Pierwsze, co mi przychodzi do głowy, to pytanie, czy Ty czasem w jej oczach nie jesteś tak bardzo "doskonały", że aż irytujący ? :shock: Bo o ile wielu ludzi marzy o idealnym partnerze/partnerce, to życie z kimś, kto w wielu sprawach "jest lepszy", pewnie jest źródłem ogromnej frustracji. :?

Inną przyczyną może jest testowanie Ciebie ? Tak bardzo się na kimś zawiodła, że stworzyła istny tor przeszkód - jeśli przez niego przebrniesz, to w jej mniemaniu okażesz się być wartościowym partnerem. :shock: Problem, który często pojawia się przy tego rodzaju "testach", polega na tym, że z czasem testowanie staje się celem samym w sobie, który trwa do końca związku. :?

A może jesteś karany za Twój największy "grzech", czyli to, że nie jesteś Jej Exem ? :?

 

Natomiast zastanawia mnie najbardziej, dlaczego trwasz w tym związku ? Z Twojego opisu wynika, że dajesz z siebie niemało, a otrzymujesz w zamian... no właśnie, co otrzymujesz ? Jakby nie dość tego, to czujesz się zazdrosny o jej Exa. :shock:

 

Dlaczego trwasz w takiej relacji ?

Przyznam, że nie wierzę w aż w tak silną miłość. Bardziej dostrzegam tu poczucie winy (do dziś żałujesz jakiejś swojej decyzji, zaniedbania ?). A może uważasz, że na nią nie zasługujesz ? :?

 

W każdym razie najlepiej byłoby porozmawiać z nią o tym, co jest przyczyną jej pretensji. Przy czym, jeśli kłótnie dotyczą drobiazgów, zazwyczaj mają "jakieś drugie dno". A jeśli takie rozmowy nie przynosiły efektu, lepiej, by któreś z Was miało odwagę odejść. I to najlepiej zanim któreś z Was zostanie emocjonalnym wrakiem. :?

I to właśnie jest sposób na wyprowadzanie z równowagi - ustalić przyczynę zachowań, które to powodują, by je zmienić... lub zupełnie się od nich odciąć.

 

Ponadto myślę, że warto byś się zastanowił, dlaczego współtworzysz relację, która odbija się na Tobie niekorzystnie. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×