Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy dużo ludzi wokół nas choruje psychicznie?


Marena

Rekomendowane odpowiedzi

Będąc na tej stornie wydaje mi się, że wokół mnie są sami chorzy ludzie- z nerwicami, natręctwami itp.

 

Ja też mam ze sobą problemy (leczę się u psychiatry).

Większość faktów, któe były poruszane przez osoby na formu i mnie dotyczą.

 

Jednak ja uciekam od takich stron, bo jak czytam te wypowiedzi, to ta depresja i problemy wchodzą we mnie jeszcze bardziej.

 

Raczej mimo ogromnych problemów kontatków z ludzmi, uciekam do "normalnych", bo ta normalność działa na mnie pozytywnie.

 

Ponadto jestem osobą wierzącą i korzystam z codziennej Komunii sw., Adoracji i przez to jakoś funkcjonuję. Tak to chyba bym się posypała i sądzę że żadne leki by mi nie pomogły (obenie biorę fluoksetynę).

 

Bez "spraw duchowych", mam takie lęki, że boję się wyjść z domu, odebrać telefon, wstać z łóżka. W ogóle przed wystkim mam lęk, a kiedy to się pojawia, to ja się robię tak zamknięta w sobie, że wszystko trzymam w sobie. Niejako na same życenie zostaję wówczas z tym sama, a więc dochodzi panika, że jestem sama, że sobie nie poradzę, itd.

 

Od 4 lat przyjmuję codzsiennie Komunię św.

4 lata temu to już byłąm na wykończeniu(a nikt o tym nie wiedział). Teraz jakoś funkcjonuję- czasami czuję się nawet normalnie, ale jest to okupione Różancem, Komunią itd. Świetne uczucie- czuć się normalnie.

 

I boję się trochę czasu , kiedy mi tego moż braknąć (na razie studiuję i o dziwo znajduję na to wszystko czas).

 

Mam chłopaka, ale nie wiem, czy będę kiedyś mogła normalnie założyć rodzinę. Wszystko w rękach Boga. ;)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście indywidualna, ale Komunia sw. poprzedzona np. 3 godzinnym postem to była dla mnie jedyna pomoc.

I nie zawiodłam się

 

 

To jest chyba tak, że Jezus na Krzyżu pokonał wszelki ból, nie tylko ciała i ducha, ale i umysłu. Stąd i te schorzenia Komunia autentycznie leczy.

 

No ale trzeba czasu. I konsekwencji.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D Marena- witaj!!!Chyba każdy z nas w coś wierzy.Ja ufam swojemu telefonikowi ;) wiem ,że jeśli mam go w torebce, wtedy nie umrę dosłownie na ulicy.Cóż nasza psychika czyni cuda, ciebie to leczy, temu ufasz, więc tego się trzymaj!!!Ja mam problem bo poprostu nie tylko nie wejdę do kościoła, ale nawet nie wytrzymam wśród ludzi przyjmujących komunię obok mnie. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecnie mam kontakt z psychologiem i psychiatrą.

Jedno drugiemu nie zaprzecza.

 

Jednak był długi czas,(ponad 3 lata) że nie umiałam się nigdzie zgłosić, nawet rodzina nie wiedziała, że ze mną jest cos nie tak, bo wszystko dusiłam w sobie.

 

w Kosciele odżywam - przez bycie na Mszy, Adoracji, we mnie po prostu sie układa.

 

Ja kiedyś nawet nie wiedziałam, że można żyć bez lęku, niszczącego stresu i ciągłego smutku.Teraz wiem, że można.

 

Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, wiara pomaga, zazdroszcze Ci, ze mozesz chodzic do kosciola :P, mnie na razie wmurowywuje w ziemie przed wejsciem (atak paniki)...

nie wiem ile osob choruje w moim otoczeniu ale mysle, ze masa osob ma problemy natury psychicznej tylko nie "chwala" sie tym na lewo i prawo ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×