Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie potrafię sobie poradzić.. ze wszystkim


neverendingstory

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Mój problem... jest mi ciężko o nim mówić. Wie o nim tylko mój chłopak. Nie byłam nigdy u lekarza.. boję się i nawet nie wiem gdzie powinnam iść. Mam problemy w domu. Naprawdę nigdy nikomu o tym nie mówiłam :( nie chcę tu wszystkiego opisywać.. Jestem niechcianym dzieckiem, moi rodzice się z tym nie kryją. Ubliżają mi codziennie tj. zwracają się do mnie obraźliwie (suko, debilu, idiotko etc), wyżywają się na mnie (np codziennie wchodzą do mojego pokoju i mówią, że w nim śmierdzi, że ja śmierdzę.. ja cały czas się myję i cały czas wydaje mi się, że brzydko pachnie ale tak nie jest. Nie jest bo wyjasnił mi to już mój chłopak..). Nie mam w domu podstawowych artykułów, tzn zwykle nie mam jedzenia na śniadanie czy kolację, często dostaje jakiś niedbały obiad bądź wcale (nie jesteśmy biedni, wiem że oni jadają normalnie). Chowają przede mną rzeczy.. takie jak np słodycze, niektóre artykuły chemiczne (np płyn do mycia, szampon). Muszę kupować wszystko sama + bilet miesięczny + materiały na studia. Dostaje 200 zł miesięcznie, ale czasem nie wystarcza na wszystko i żywi mnie mój chłopak.. jest mi bardzo wstyd, że tak go ... "wykorzystuje". To moja mama najbardziej mnie nienawidzi i zawsze prowokuje sytuacje, np opowiada niestworzone historie o mnie mojemu tacie. Raz podejrzewali mnie o ciąże kiedy.. byłam chyba w gimnazjum (i Bóg mi świadkiem, że nie myślałam wtedy nawet o seksie!). Szykanowali mnie przez miesiąc nawet nie sprawdzając czy maja racje. Poza tym jest wiele sytuacji z moimi rodzicami.. jeszcze gorszych, ale nie chcę o nich opowiadać.

 

Od kilku miesięcy mam chyba depresje.. Chodzi o to, że bardzo chcę zamieszkać z moim chłopakiem, chciałabym pracować żeby móc utrzymać mieszkanie. Oboje jesteśmy studentami więc nie jest to łatwe. Ale o tym później. Moja przypadłość jest dość specyficzna.. chyba :(

Kiedy jestem z moim mężczyzną wszystko jest wspaniałe, naprawdę potrafię się wtedy cieszyć każdą chwilą. Kiedy się rozstajemy, wszystko się sypie. Płaczę codziennie po kilka godzin, nie potrafię przestać. Chodzę cały czas z podkrążonymi oczami i zdartą skórą pod nosem od ciągłego jego wycierania. Czasami przychodzi mi nagle jakaś myśl do głowy, wpadam.. w taki stan.. nie myślę trzeźwo, chcę się zabić, nie widzę innego wyjścia. Zdarzyło mi się już samo-okaleczyć. Nie mogę spać po nocach, ani wstawać rano. Większość dnia śpię (bądź płaczę). Mój chłopak cały czas jest ze mną w kontakcie.. albo się ze mną spotyka albo ciągle dzwoni/pisze. Wiem, że napewno musi mu być ciężko.. nie ma już swojego życia, wszystko przeze mnie ;(((( Rzuciłam studia, na szczęście byłam dopiero na pierwszym roku. Rzuciłam bo po pierwsze stwierdzilam, że chce robić coś innego (i nie wiem czy to tak do końca moja trzeźwa decyzja), po drugie dlatego, że nie mogłam chodzić na zajęcia (często mnie nie było bo miałam ciężki dzień, a to było prawie codziennie)po trzecie, bo nienawidzę przebywać z ludźmi.

 

W ciągu roku pozbyłam się dosłownie wszystkich. Łącznie z moimi długoletnimi przyjaciółmi... płaczę myśląc o tym, ale perspektywa spotkania z nimi też jest zbyt odległa.. nie chce mieć kontaktu z ludźmi, drażni mnie to, chce być ciągle sama albo z moim mężczyzną. Nienawidzę ludzi za to, że nie mają problemów.. że chodzą na imprezy i się uśmiechają.

 

Nie czytam, nie uczę się, nie rozwijam pod żadnym względem, nie potrafię nawet obejrzeć filmu w całości. Nie potrafię się skupić. Całymi dniami tylko planuje, myślę o tym jak zrealizować swój cel, marzę albo żyję życiem innych... wyobrażając sobie, że jestem na ich miejscu. To takie żałosne..

 

nie potrafię sobie z tym już radzić :(

 

 

 

potrzebuje chociaż jednej pokrewnej duszy... to dziwne, ale potrzebuję kogoś :( z podobnym problemem... potrzebuję kogoś bardzo.. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Katowice.. nie mam pojęcia naprawdę, wiem że jestem niesamodzielna.. ale nie wiem co mam robić, gdzie się zgłosić :( teraz też siedzę i płaczę, bałam się otworzyć Twoją odpowiedź bo z góry zakładałam, że napisałaś pewnie coś niemiłego.. tak jest zawsze ze mną. Jeżeli chodzi też o terapię, to tak jak pisałam dostaje 200 zł miesięcznie i muszę się za to utrzymać.. nie będzie mnie stać na lekarza... Nie mogę znaleźć pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Katowice.. nie mam pojęcia naprawdę, wiem że jestem niesamodzielna.. ale nie wiem co mam robić, gdzie się zgłosić :( teraz też siedzę i płaczę, bałam się otworzyć Twoją odpowiedź bo z góry zakładałam, że napisałaś pewnie coś niemiłego.. tak jest zawsze ze mną. Jeżeli chodzi też o terapię, to tak jak pisałam dostaje 200 zł miesięcznie i muszę się za to utrzymać.. nie będzie mnie stać na lekarza... Nie mogę znaleźć pracy.

hej,

w Katowicach jest trochę lekarzy, którzy przyjmują na NFZ.

Zajrzyj do szpitala na Ochojcu. Bezpłatnie. Termin - tak ok. 3 tygodnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×