Skocz do zawartości
Nerwica.com

czesc


lena1989

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 23 lata i czuje ze wpadam w depresje albo cos gorszego, nie spie, nie jem, ciagle płaczę. Dużo by opowiadac co sie ze mna dzieje. Czuję ze zmarnowałam sobie życie. Poszlam na studia do Krakowa i juz na początku znienawidzialam to miasto i swój kierunek, ale zamiast się od razu przeniesc (do Warszawy, bo tam zawsze chciałam) to zylam tam jakos. Zylam bo żyłam, nic nie osiągnęłam, nie zapisałam sie nigdzie. Miesiąc temu założyłam facebooka i zobaczyłam jak radza sobie moi zanjomi z klasy. Założenie tego facebooka to był moja nawiększy błąd, jestem zbyt podatna na takie rzeczy, bo wszystkim sie przejmuję i rozpamiętuję strasznie. I od tego sie zaczęło. Okazalo sie ze wiekszosc to jacys przewodniczacy, sportowcy i w ogóle. Ja kiedys tez byłam taka ze wszystkiego chciałam spróbowac, chciałam podbic swiat, uprawialam sporty. Ale od kiedy poszłam tam na studia to nic mi sie nie chciało bo bylam tak negatywnie nastawiona ze cos strasznego. Zaczęłam się do nich wszystkich porównywac i stwierdzilam ze moje zycie jest żałosne, nie mam zadnej pasji, nic robie ciekawego, studiuje cos co mnie w ogole nie interesuje. Skonczyłam inzynierke, chciałam sie przeniesc na magisterke do warszawy, nie udało sie. Czuję się jak nieudacznik, nie umiem juz zyc własnym zyciem, ciagle gdzies uciekam, zyję przeszłością, wszystkiego załuję, jestem zrozpaczona. Ponadto doszła obsesja na punkcie byłej dziewczyny mojego obecnego chłopaka, bo zobaczyłam jej profil na tym całym facebooku. Ma wszystko to czego ja zawsze chciałam. Wiem, że to głupie, ze chore, ze dziecinne. Umiem to sobie racjonalnie wytłumaczyc, ale nie emocjonalnie. Nie daje sobie juz rady. Nie widze juz zadnego celu swojego zycia, nic mnie nie cieszy, mam w głowie tylko to ze zaluje ze nie poszlam na studia do Warszawy od razu. Moge spróbowac za rok, ale to juz nigdy nie bedzie to samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okazalo sie ze wiekszosc to jacys przewodniczacy, sportowcy i w ogóle.

W wieku 23 lat i przy obecnych realiach, w naszym kraju nie jesteś w stanie się dorobić... no chyba, że masz rodziców z dużą liczbą na koncie. No ale chyba nie oto chodzi?

 

Może jeżeli masz już inżynierkę, to lepiej zachaczysz o jakąś pracę? Zmienić środowisko i poznać innych ludzi? Do tego zawsze możesz robić studia magisterskie zaocznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix, Znajomi zmusili mnie i zapisałam się do psychologa. Ale to dopiero za dwa tyg a ze mna naprawde jest zle. Wiem, że się nie można porównywać do innych ale jakos nie moge tego w sobie zdusić. Ciagle gdybam i się zastanawiam. Może jakbym była pozytywnie nastawiona na tych studiach to bym w czymś wzięła udział, gdzies się zapisała. Czuję, że zmarnowałam ten czas. Zamiast ciągle uciekac do domu moglam cos ze sobą zrobić. Teraz mam wolne, ale bede musiała wrócic co krakowa... i na samą myśl o tym az mnie skręca. A przez to wszystko nie moge juz też w domu być, bo czuję ze tam czas stoi w miejscu. Jestem zagubiona i nie wiem czego chcę. Ciagle gdzies wyjezdzam, nie mogę sobie miejsca znalezc. Próbuję mysleć o tym, że cos ze sobą zrobię ale sama wizja tych moich znienawidzonych studiów mnie zniechęca. Mam zaufane osoby do rozmowy, ale nikt mi nie umie pomóc, za bardzo sobie nawkręcałam. W ogóle to dzięki za odpowiedz.

 

-- 19 lut 2012, 14:16 --

 

uspiony2, Teraz na pewno pójdę do jakiejś pracy, ale nie wiem czy w zawodzie, no nie lubię tego:/ ale na razie nie mam szans na zmianę kierunku. A z tymi moimi znjaomymi to chodziło mi o to, że są zapisani do roznych kół, sa przwdoniczacymi wydziałów, jakimis organizatorami róznych wydarzeń. A mi w tym krakowie nic się nie chciało bo od początku byłam zle nastawiona. Teraz żałuję i czuję taką blokadę. Zyję przeszłością. Juz sobie jakos tam tłumaczyłam, ze czasu nie cofnę itd., chwile było lepiej ale potem znów to samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix Ja właśnie cały czas z nimi praktycznie przebywam, wiem, że im zależy ale też widzę, że zrażają się do mnie trochę bo ja juz się nie potrafię normalnie zachowywać. Nie żartuję, nie śmieję się. Nie umiem rozmawiac, tylko się użalam. Czasami wieczorem jest ok. Najgorsze są poranki, potrafie sie zbudzic o 5 rano i płakać, a pozniej juz nie zasnę... kupilam jakies tabletki ziołowe na uspokojenie i sen ale chyba srednio pomagają. Dobija mnie wszystko. Widok zadowolonych ludzi..., rozmawianie z nimi. Nie jestem juz taka jak kiedys i boję się ze nigdy już nie będę. Mam przyjaciół, takich od serca, mam chłopaka, który mi to pomaga wszystko przetrwać, a czuję się jakbym była sama. Ciagle tylko gdybam. Wszystkim naokoło zazdroszczę. Wydaje mi się, że wszyscy mają fajniejsze życie niż ja. To żałosne. Nie potrafie juz żyć własnym życiem. Czuję pustkę. Liczę na tego psychologa ale z drugiej strony myślę, że to smutne, że sama siebie do tego doprowadziłam i że muszę korzystać z takiej pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To teraz chyba jedyne wyjście... Własnie drogie są te wizyty a jedna na pewno mi nie pomoże.Liczę na to jak na jakąs tabletkę po której mi przejdzie... a tak nie będzie:/ juz dzis dzis tak strasznie się nakręciłam, że w ogóle przypomniało mi się liceum, że tez żałowałam wyboru. I nic wtedy nie zrobiłam z tym. Teraz to samo. Mam tendencję do takiego rozpamiętywania, zazwyczaj negatywnego. I w ogóle się nie mogę uspokoić. Czuję się w tym momencie strasznie, jakbym zaraz miała wyjsc oszaleć. co z tym zrobic? nie wiem już... wyjde na spacer zaraz pewnie, ale sama. A samotność też mnie dobija. Zwariuję chyba za chwilę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musisz znaleźć coś co sprawi że się uspokoisz, przestaniesz nakręcać i w kółko rozpamiętywać przeszłość. Masz teraz teraźniejszość z którą możesz zrobić wszystko, należy działać myśleć pozytywnie. Ja odkryłam że jak się pożądnie zmęczę to jest lepiej. Skupiam się na odwaleniu kawałka dobrej roboty jakim jest danie sobie wycisku ćwiczeniami. Chcę zacząć też jakieś małe medytacje które mam nadzieje mnie wyciszą i już nie będę miała takiego pędu myśli w głowie.

 

Pamiętaj nie jesteś sama, nie jesteś dziwolągiem i na pewno możesz sobie pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko się uspokoić, jutro jadę do krakowa, tego się dopiero boję. Dziś jestem w Warszawie i chyba wyjdę spotkac sie z koleżanką z klasy. Też się trochę boję bo ona jest jedną z tych "ludzi sukcesu" z mojej klasy. Ogólnie większosc takich ludzi mnie otaczała i dlatego się tak porównuję. Zaczęło się od lansiarskiego liceum z wyscigiem szczurów do którego sie zupełnie nie nadawałam dlatego tak żałuję. Ale zaparłam się wtedy nie wiem po co, chyba dla rodziców i się nie przenioslam choc wiele ludzi to słusznie zrobiło. No ale muszę się gdzies dziś ruszyć, nie wiem czy to dobry pomysł bo znów złapię doła. W ogóle piszę tu takie chyba zbyt prywatne rzeczy? Nie wiem czy tak powinnam. Komu to potrzebne, ale jakos tak lepiej na duszy. Dzięki za odpowiedzi. Miło, że ktoś chce pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×