Skocz do zawartości
Nerwica.com

Iqwet

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Iqwet

  1. Mi również przydałby się jakiś manualny kurs z kótrego mogłabym czerpać radość :) trzeba poprzeglądać może jakieś propozycje.. byle tylko nie zamknąć się w sobie w czterech ścianach tylko działac..
  2. Victta jak zaczęłam brać leki to pierwsze oznaki jakie miałam to właśnie brak wyczucia lęku.. nie wiem jak to opisać- potrafię wzbudzić takie łaskotanie w żołądku które jest objawem niepokoju..kiedy brałam leki nie mogłam tego zrobić i strasznie świrowałam bo bałam się że tracę czucie, teraz po terapii chemicznej (już rok) znów mogę "czuć to łaskotanie" i chyba wolę to niż pustkę.. jednak nic złego na tabletki nie mogę powiedzieć..wyleczyły moje fizyczne słabe strony i mam nadzieję, że przez obecną sytuację w moim życiu nie zwalę tego.. A co Twoich postanowień to bardzo fajnie :) Ja również postanowiłam zacząć nowe życie i postaram się aby było lepiej :)
  3. ja również wczorajszy dzień przepłakałam aż do bólu oczu;/ myślałam że mi soczewki wypłyną.. a dziś? Mimo szczerych chęci i woli walki nie mam się czym chwalić.. przegrałam walkę ze smokiem i chowam sie do bezpiecznej mysiej dziury.. może to i lepiej nie chcę ryzykować powrotu do tabletek.. i tak wytrzymałam 2 miesiące ponad normę..
  4. A chyba najgorsze jest przedrzeznianie stanu jakim jest nerwica.. gadki typu co się tak przejmujesz coś Ty taka delikatna albo Tobie to nic nie można powiedzieć.. pewnie że można powiedzieć tylko są ludzie na tym świecie którzy jak wyczują że nie jesteś pyskatą panną tylko po porażce zamykasz się w sobie, to dowalają Ci na każdym kroku za to że nie potrafisz się bronić asertywnie.. a już najgorzej jak puszczają mi nerwy i ryczę, nienawidzę tego! Wolałabym być silniejsza i nie płakać a tak to wystarczy nerwowy moment, jakaś wrzuta w miom kierunku i już muszę zaciskać zęby żeby nie płakać.. jak jakiś dzieciak w przedszkolu:(
  5. To chyba wszyscy jesteśmy leniami i trzórzami.. ja za każdą moją porażką (większą lub mniejszą) przerabiam w głowie jaka to jestem beznadziejna, leniwa, bez ambicji i nic nie potrafię, do niczego się nie nadaję..a że słyszę to prawie każdego dnia wyję do księżyca kiedy przychodzi kolejne załamanie..bardzo bym chciała aby to była zwykła nieumiejętność zmotywowania..zwykłe lenistwo.. wtedy miałabym to wszystko w dupie i nie przejmowała się.. ale bóle brzucha i skoki ciśnienia to real który mnie dopada..chciałabym to sobie wymyślać lub kłamać na ten temat..
  6. Spokojna atmosfera to podstawa :) oby jak najwięcej takich dni
  7. Iqwet

    Cześć!:)

    Ja również zarejestrowałam się tu niedawno i po przeczytaniu kilku wątków, po przełamaniu się i napisaniu czegoś od siebie wiem że to forum to dobre miejsce. Dobrze jest mieć wsparcie i czuć że Twoje problemy nie są tylko Twoje i że są też inni którzy muszą walczyć z każdym następnym dniem.
  8. Iqwet

    czesc

    Musisz znaleźć coś co sprawi że się uspokoisz, przestaniesz nakręcać i w kółko rozpamiętywać przeszłość. Masz teraz teraźniejszość z którą możesz zrobić wszystko, należy działać myśleć pozytywnie. Ja odkryłam że jak się pożądnie zmęczę to jest lepiej. Skupiam się na odwaleniu kawałka dobrej roboty jakim jest danie sobie wycisku ćwiczeniami. Chcę zacząć też jakieś małe medytacje które mam nadzieje mnie wyciszą i już nie będę miała takiego pędu myśli w głowie. Pamiętaj nie jesteś sama, nie jesteś dziwolągiem i na pewno możesz sobie pomóc.
  9. Docięłam maty do szuflad w kuchni :) Czekały na to 3 miesiące.
  10. Zdecydowanie o tym że jeszcze tydzień męczarni w pracy a potem zmiana:) Miejmy nadzieję, że jal najszybciej a jak nie to też dobrze, byle tylko jak najdalej od tego bałaganu i syfu..
×