Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zamiast "zaraz zemdleję" - Klub Pozytywnej Odmiany


Atkaa

Rekomendowane odpowiedzi

O boshe :shock: Wczoraj po raz pierwszy w życiu jadłam sushi :shock:

O boshe... Kompozycja na talerzu wygladała zachęcająco i nawet jeszcze pierwsze kęsy naprawdę zadziwiały smakiem. Ale w połowie konsumpcji coś mi zaczęło rosnąć w gardle. Myślę sobiie, to ptak! to samolot! nieee to suushiiiii! :shock: Kurczę, był moment grozy. To chyba reakcja obronna organizmu na surową rybę :P Dobrze, że podali w sake w odpowiednim czasie :mrgreen: Ogólnie spędziłam cudowny walentynkowy wieczór, pełen nowości i niespodzianek. W każdym razie sushi więcej nie zamówię :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś mi się przypomniało, więc do potraw tego typu dodaję jakąkolwiek rybę jakkolwiek przyrządzoną, ale z dodatkiem sosu cebulowo-koperkowego... Ochyda :shock: ! Rybka była wyśmienita, ale sos zdewastował mi poczucie smaku - jakiegokolwiek - do końca dnia. Nota bene to było w smażalni nad morzem, w Ustroniu Morskim. Poza feralnym sosem dwa tygodnie spędzone tam były świetne :D . No, pogadałem sobie ale czy to z sensem było? :P:lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Piotrek jest w tym sens chyba ogromny, ja nie cierpię śledzi, łososia ani żadnej śmierdzącej surowej ryby. Uwielbiam tuńczyka, kanapeczki sałateczki itp. Raz spróbowałam ulubionego tuńczyka ale z dodatkiem cebulki (której również nie znoszę) i okazało się to śledziem!!!! Fuuuuj, zupełenie inny smak, normalnie śledź!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawda, prawda - ale, ale moje małe karpiki z oczka wodnego zimują w dużym akwarium w piwnicy ( tak około 600l). A latem w tym akwarium ( bo została woda) utopił się nietoperz i potem obrósł jakimś gzrybkiem i wyglądał jak, jak... no nie wiem nie da się opisać! Przeokrutnie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D>

 

no to opowiem Wam historię...

 

jak to dwa lata temu w gorącym czerwcu urządziłam sobie dyspensę przez egzaminem.

żarłam wszystko- czipsy z biedronki, czekolady, chleb aż uchami wychodziło.

całej dyspensy miały być krótkie trzy dni, mama mówiła: "ze stresu to najedz sie może jak człowiek, nie przytyjesz a i rzygac po kątach nie będziesz"

 

no ale mi sumienie nie dało...

 

z łazienki zabrałam miednicę i schowałam się z nią na strychu XD

rzygnęłam raz

drugi

trzeci

czwarty...

zakrywałam ścierką

 

jakoś nigdy nie było okazji wyrzucić piętnastolitrowej michy rzygowin, która leżała na strychu pod goracą blachą...

 

minął tydzień, minął drugi, minął trzeci...

 

z dnia na dzień bałam się coraz bardziej co tam zastanę, bałam się przeistoczenia własnych rzygowin XD może wyrósł tam las? temperatura tam bardzo zacna... no i bałam się wejść.

 

kiedy minął miesiąc

pewnego pięknego dnia odważyłam się pójść z workiem plastikowym i usunąć to, zanim znajdzie to moja rodzina, ewentualnie zalęgną nam się żuki gnojarze i zejdą na dół do naszych pokoi.

 

pamiętam, że serce waliło mi jak młotem XD

nawet się temu nie przyglądałam, pamiętam szczególiki niewielkie, ale daruje Wam...

mniej więcej był to grzyb

 

wzięłam to do wora i biegiem do śmietnika.

położyłam obok, bo tam się nie zmieścił.

 

i tak leżał, i leżał, w końcu spadł deszcz...

mama sie wkurzyła, żeby takie cos trzymać koło własnego śmietnika

 

przyjechała smieciarka...

i tak zakończyła się historia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ej... a o mnie już zapomnieliście!? :cry::cry::cry:

 

:shock::shock::shock: Mizer, ale historia - niezła

 

Jak już o grzybach to ja miałam kanapki w biurku kilka lat i bałam się zaglądać, bo nie wiedziałam czy jakiś potwór tam nie wyrósł-ale nie wiem czy to dobra historia na imprezę!? :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ej słuchajcie, jak zaczęłam czytać posty z zakresu "karpie w akwarium - grzyby mutanty pochodzenia organicznego" to akurat jadłam śniadanie i uwierzcie mi - przy tak wgłębnej lekturze nie można zajmować się jednocześnie konsumpcją, bo rezultat jest maksymalnie jednostronny (jesli wiecie co mam na myśli) :shock:

 

P.S. Kochani chciałam tylko zakomunikować, że za chwilkę wyjezdzam i wrócę dopiero w niedziele wieczorem więc zyczę wam miłego weekendu i nie zapominajcie o mnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no więcej stresu niż to warte po 7 latach to już nawet nie śmierdziały, robaki się wyniosły a pleśni tez nie widziałam, tylko strasznie straciły na objętości. :shock:

 

A u mnie super, niedawno wróciłam z psychoterapii dowiedziałam się dużo ciekawych rzeczy i jestem szczęśliwa. Zwiększyłam dawkę leku i zaczynam wracać do świata żywych :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się dobrze czuję na tym forum :D i lubię tu wpadać... ale żyć i mieć zajęcia też trza :) ja ostatnio też czuję się lepiej... aż zadziwiające, ale prawdziwe (bo jestem dalej pod presją przyczyny mojej nerwicy, ale chyba zrozumiałem jak radzić sobie z samą nerwicą i jest mi lepiej). Ja dalej mówię, że raczej odżyję dopiero w czerwcu, ale mam nadzieję że to będzie życie jak się patrzy :D :D :D :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeeeeeej :mrgreen: wróciłam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Piotrek Ania1987 MUA MUA (to było buzi) :mrgreen:

 

No więc wróciłam od rodziców. Impreza była na całego. 60-lecie ślubu dziadków. Tańczyłam na stole a potem spadłam ze schodów (asekuracyjną tylną częścią, więc nic mi się nie stało). Moja mama zrobiła mi okład i zajęła moje miajsce na stole :D Najbardziej rozczuliłam się jak ujrzałam kuzynostwo po 8 latach niewidzenia się :shock: Było naprawdę świetnie. Szkoda, że takie imprezki rodzinne zdarzają się tak rzadko :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ej wiałerku :mrgreen: Piotrłuś :mrgreen: fajnie, że jesteście :D

bo chołeła nie wiem, co sie dzieje na fołum, bo te chołełne powiadomienia nie dociełają na moją pocztę, muszę szukać tełaz każdego tematu, w któłym uczestniczyłam a to mi zabieła dużo czasu :roll: Będę musiała połozmawiać z adminem czy cuś :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×